Dodany: 15.05.2011 22:30|Autor: duch puszczy

Gdy rozwieje się atmosfera skandalu


Ponad sto lat temu, kiedy "Klaudyna w szkole" ukazała się po raz pierwszy, skandal rzeczywiście musiał być ogromny. Tak ogromny, że do dziś podstawowym przymiotnikiem określającym powieść Colette jest "skandalizująca". Cóż z tego, że ów skandal jest już zwietrzały - nadal zdaje się przysłaniać wszystkie inne walory książki.

O co cały ten szum? Klaudyna, uczennica prowincjonalnej szkoły (bynajmniej nie eleganckiej pensji dla panienek z dobrych domów) zrobi wszystko, byle wyrwać się w szeroki świat. Świadoma swoich atutów: urody, inteligencji, ciętego języka wie, że bez trudu sobie poradzi. Szczególnie że nie ogranicza jej rodzicielska troska; matka nie żyje, ojca zajmują wyłącznie badania nad ślimakami, córka okręca go sobie wokół paluszka i właściwie wychowuje się sama, swobodnie, nieskrępowana konwenansami, oczytana w książkach i pismach, której jej rówieśnicom nie są dostępne. Na drodze do wymarzonego Paryża stoi jej tylko egzamin nauczycielski wieńczący lata szkolnej nauki, w zasadzie zupełnie dziewczynie niepotrzebny.

Ostatni rok nauki szkolnej Klaudyna stara się na wszelkie sposoby urozmaicić. Zwykłe figle płatane przez koleżanki niezbyt ją bawią, ona ma ochotę wypróbować swoją urodę i inteligencję w bardziej wyrafinowany sposób: zamierza oczarować młodą nauczycielkę, świeżo przybyłą do Montigny. Jest na dobrej drodze do sukcesu, gdy okazuje się, że ma groźną rywalkę: samą dyrektorkę szkoły. Rozgrywka o pannę Lanthenay daje Klaudynie okazję do głębszej analizy charakteru zarówno ślicznej Aimée, jak i władczej panny Sergent i dostarcza niezliczonych możliwości do manipulowania wszystkimi wokół. Szkoła bowiem, już pogrążona w chaosie wywołanym przez remont, rozprzęga się dodatkowo, gdy nauczycielki toną w upojeniu. Klaudyna wykorzystuje to, by pozostać bezkarną, a pozwala sobie na coraz większą śmiałość. Budzącą się seksualność dziewczyny zauważają też mężczyźni; szkolny lekarz, który przy każdej okazji nagabuje uczennice, i młody nauczyciel, który robi Klaudynie awanse, chociaż tylko ją bawi.

Dzisiejszego czytelnika postępowanie Klaudyny raczej nie zgorszy, nie okrzyknie jej zepsutą czy wręcz zdemoralizowaną. Nie została (na szczęście dla nas) wtłoczona w gorset konwenansów, rosła swobodnie, wybujała na wolności. We mnie wzbudziła wiele sympatii, trudno było jej nie kibicować w rozgrywce z dyrektorką, chociaż bynajmniej nie była to czysta walka.

I tak oto, gdy opadła atmosfera skandalu, pozostała nam fantastyczna powieść, zadziwiająco świeża, barwny psychologiczny portret dojrzewającej dziewczyny, a przy okazji pełen życia obrazek obyczajowy. Colette zadbała też o przedstawienie postaci drugoplanowych, nasyciła całość humorem i zgrabnie przeprowadziła swoją bohaterkę przez szkolne i osobiste zawirowania. Razem z Klaudyną możemy na zakończenie żałować, że ten okres w jej życiu się skończył. Jeśli nawet następny nie będzie równie przyjemny, to ja i tak już czekam na "Klaudynę w Paryżu".

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4093
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: BurzowaChmurka 27.09.2011 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Ponad sto lat temu, kiedy... | duch puszczy
Hmmm..czytając książkę nie zauważyłam, żeby Klaudyna miała ochotę wyrwać się do wielkiego świata czyli Paryża. A wręcz odwrotnie. Klaudyna zakochana jest w swojej wiosce, swoim ogrodzie i lasach, po których biega swobodnie całymi dniami, często wagarując. W powieści znajdziemy opisy przyrody, zachwyty nad zielenią lasu, nad budzeniem się przyrody do życia, nad układem włosów w futrze kotki Klaudyny. Klaudyna nie chce opuścić swojej wioski, nie chce pożegnać się ze swobodą jaką daje jej małe miasteczko. A to, co spotkało ją zaraz po przyjeździe do Paryża tylko to potwierdza. Zapraszam do drugiej części powieści :)
Użytkownik: duch puszczy 27.09.2011 17:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm..czytając książkę ni... | BurzowaChmurka
Nie znalazłem teraz fragmentu, w którym Klaudyna marzy o salonie swej ciotki i podbojach Paryża, ale raczej go sobie nie wymyśliłem. Być może było to zaledwie przelotne marzenie, albo Klaudynie jedynie wydawało się, że to będzie dla niej idealne życie. W każdym razie drugą część znam i dziwiłem się tej chorobie z tęsknoty. Ale niezbadane są dusze dziewczęce:D
Użytkownik: BurzowaChmurka 28.09.2011 09:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie znalazłem teraz fragm... | duch puszczy
Dusze dziewczęce są niezbadane, to prawda ;)
Mi zapadł w pamięć fragment, w którym Klaudyna chwaliła się koleżankom, że po zdaniu egzaminów wyjedzie do Paryża do ciotki. Ale wydawało mi sie że było to bardziej obliczone na wzbudzenie zazdrości w Anais, niż z faktycznej potrzeby "wyrwania się" z prowincji :)
Użytkownik: duch puszczy 28.09.2011 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Dusze dziewczęce są niezb... | BurzowaChmurka
Mam wrażenie, że był jeszcze jeden taki fragment, obliczony już nie na zrobienie wrażenia na koleżankach. W każdym razie Klaudynie mogło się wydawać, że tego chce, podczas gdy tak naprawdę podświadomie zupełnie tego nie pragnęła. Stąd później dramatyczne przeżycia w Paryżu.
Użytkownik: koczowniczka 15.12.2011 12:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm..czytając książkę ni... | BurzowaChmurka
Zgadzam się z Burzową Chmurką. Klaudyna wcale nie chciała wyjechać do Paryża, dobrze się czuła na prowincji.

Scena, kiedy Klaudyna chwali się Paryżem koleżankom, znajduje się na początku drugiego tomu. Tak jak napisałaś, Anais czymś tam naraziła się Klaudynie, więc Klaudyna z zemsty pochwaliła się Paryżem. Tylko i wyłącznie z zemsty, bo sercu czuła rozpacz i lęk. W książce jest kilka fragmentów świadczących o tym, że Klaudyna nie chciała wyjeżdżać. I nie mogę zgodzić się z Duchem Puszczy, który twierdzi, że: "Klaudynie mogło się wydawać, że tego chce, podczas gdy tak naprawdę podświadomie zupełnie tego nie pragnęła", bo Klaudyna była wyjątkowo bystrą dziewczyną i doskonale wiedziała, czego pragnie.

I jeszcze drobna uwaga do recenzji. Moim zdaniem Klaudyna psoty lubiła aż za bardzo.
Użytkownik: duch puszczy 15.12.2011 12:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Burzową Chm... | koczowniczka
No cóż, być może faktycznie nadinterpretowałem kwestię Paryża. Oczywiście Klaudyna była bystra, ale czy z tym "doskonale wiedziała, czego pragnie", to jedna nie przesada? Była nad wiek dojrzała i inteligentna, ale jednak momentami dość naiwna i jednak ulegała zmiennym nastrojom.
Co do figli: to je uwielbiała, ale płatane przez siebie, a nie przez koleżanki - ich psoty gdzieś chyba wprost skrytykowała jako dziecinne.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: