Dodany: 21.04.2011 14:52|Autor: norge

Czytatnik: Kocha, lubi, szanuje...

5 osób poleca ten tekst.

Wojna o wszystko


Zafascynowaly mnie dzieje Kartaginy. Nie za wiele na ten temat wiedziałam, ot tylko tyle, że była to ojczyzna Hannibala, który na słoniach przeszedł przez Alpy i stoczył sławne bitwy z Rzymianami. Nurtowalo mnie jednak pytanie: Jakie bylo to państwo? Jacy ludzie w nizm żyli? Dlaczego jego stolica zostala z taką brutalnością przez Rzymian zniszczona?

Najpierw, na rozgrzewkę, przeczytałam powieść historyczną zapomnianego dziś pisarza Miasto przebudzone (Sujkowski Bogusław) wydaną przed pięćdziesięciu laty. Jej akcja rozgrywa sie w okresie III wojny punickiej (149 -146 pne.). Kartagińczycy przez lata próbowali sie z Rzymianami ukladać, ustępowali, spełniali najbardziej absurdalne zadania, jednak finał tej wojny był czymś zupełnie bezprecedensowym, nawet jak na tamte czasy. Karne legiony rzymskie otrzymały klarowny rozkaz. Osłabiona i nikomu już nie zagrażająca Kartagina, dawny sojusznik Rzymu, miała zostać wymazana z mapy starożytnego świata. Rzymianie bezbronne miasto zdobyli, jego mieszkanców wyrżnęli, a wszystkie mury, domy, budowle, świątynie metodycznie, z zimną krwią obrócili w pył. Sujkowski w swojej książce kocentruje się na okresie, kiedy Kartagińczycy “przebudzili się”, czyli pojęli, że ten typ wroga, z jakim mieli do czynienia nie respektuje żadnych zasad, nie dotrzymuje zadnych obietnic, jak dostanie palec, zażąda całej ręki... Skadś to jakby znamy... Wielki patriotyczny zryw Kartaginy, bohaterska walka całego miasta z udziałem nawet starców i dzieci, ofiara kobiet ofiarowujących swoje włosy na liny do statków – na to wszystko było już za późno.

Książka Sujkowskigo jest średnia, ale czytelnikowi nastawionemu na coś lżejszego może przypaść do gustu. Doceniam, że autor z precyzją trzyma się realiów epoki, ale brakuje mi jakiegoś głębszego osadzenia w historii. Owszem, zawiera obszerny słowniczek trudniejszych wyrazów, za co chwła autorowi, ale nie wymieniona jest ani jedna data! Przydałaby się jakaś mapka Kartaginy i okolic, indeks nazwisk, tabelka z chronologią wydarzeń itd. Bohaterowie “Miasta przebudzonego” są dla mnie trochę bezbarwni, a próby ich lepszego scharakteryzownia wydają mi się nieporadne. Nie znalazłam też tego, co w powieściach historycznych bardzo lubię, a więc jakiejś głębszej refleksji, chwili zadumy, czegoś mądrego, co trafia do serca. Natomiast podobała mi się sama akcja; wartka, ciekawa, choć miejscami nie wychodząca poza tzw. schemat..

Postanowiłam (jak zwykle), że po powieści należałoby pogłębić swoją wiedzę poważniejszym dziełem, już nie beletrystycznym. Wynalazłam monografię warszawskiego historyka Dzieje Kartagińczyków (Kęciek Krzysztof) (jest piękna recenzja Lykosa) i to był “strzał w dziesiątkę”. Solidne, dobrze udokumentowane dzieło, a jednocześnie nie przypominające suchych opracowań historycznych zachwyciło mnie przystępnym językiem i pasją, z jaką zostało napisane. Autor w bardzo ciekawy sposób opowiada historię kartagińskiego narodu/państwa poczynając od jego legendarnych początków; kiedy pod koniec IX wieku pne. osadnicy z fenickiego Tyru na Bliskim Wschodzie zalożyli w północnej Afryce miasto o nazwie Kart Hadaszt.

Miłośnicy wojskowości znajdą tu opisy podboju Sycylii, Sardynii i Hiszpanii, prześledzą wszystkie wojny prowadzone przez Kartagińczyków, w tym tą Hannibalową, w końcu przeczytają o całkowitej zagładzie miasta i narodu. Ja najbardziej cenię rozdziały poświęcone cywilizacji Kartaginy, szczególnie te opowiadające o jej gospodarce, gdzie Kęciek w przekonujący sposób rozprawia się z krążącą zwłaszcza w starszej literaturze “kupiecką” wizją tego państwa, udowadniając, że punicki (czyli kartagiński) wkład w dzieje świata starożytnego jest o wiele cenniejszy, niż wskazywałaby na to powszechna wiedza. W świetle najnowszych wykopalisk archeologicznych jest jasne, że Kartagińczycy reprezentowali wysoką kulturę, którą można porównywać do helleńskiej. Z pewnością dalece przewyższała ona kulturę "barbarzyńców" znad Tybru. Jednak nasze rzymsko-greckie dziedzictwo kulturowe oraz odwieczną zasada, że “zwycięzca bierze wszystko” (a więc tworzy również i historię) sprawia, że przyjmowanie rzymskiej wykladni dziejów jest oczywistością. Bardzo podoba mi się to, że autor próbuje spojrzeć na ówczesny świat nie z rzymskiej perspektywy, ale podejmuje trud “nieortodoksyjnego” opisania dziejów Kartaginy, z wielką konsekwencją przenosząc swój punkt widzenia właśnie tam, do północnej Afryki. Nie ukrywa przy tym swojego podziwu. Państwo kartagińskie, bez mądrego rządu i wewnętrznej dyscypliny, nie przetrwałoby sześciu wieków! Chwilami jest bardzo krytyczny, wręcz złośliwy w stosunku do Rzymu, co dodaje “smaczku” jego wywodom.

Mimo swojej sympatii dla mieszkanców Kart Hadaszt, autor nie ucieka od najbardziej chyba trudnego tematu, jakim bylo skladanie przez Kartagińczyków rytualnych ofiar z małych dzieci. W jednym ze świętych miejsc tzw. “tofetow” znaleziono setki szczątków niemowląt. Oblicza się, że w IV i III wieku pne. w ten sposób rocznie tracono około 200 -300 dzieci. Do dziś trudno jest historykom w jakiś przekonywujący sposób wytłumaczyć tak okrutną tradycję.

Na zakończenie sięgnęłam po dzieło poświęcone najsłynniejszemu Kartagińczykowi wszechczasów, czyli Hannibalowi Hannibal (Charles-Picard Gilbert). Jest to całkiem porządnie napisana książka, ale nie tak wciągająca jak ta Kęćka. Materia wojen, potyczek, zamachów, dyplomatycznych zabiegów jest trudna do wyłożenia w taki sposób, żeby czytelnik się w niej nie pogubił, a czytając tę książkę nie raz czułam się zdezorientowana. Dostrzegałam dłużyzny i nieklarowności. No i nie wyczuwałam osobistego zaangażowania autora w temat. Doszłam do wniosku, że bardziej mi odpowiada owa ”stronniczość” Kęćka, jego drobne przytyczki w stosunku do Rzymian, niekonwencjonalne zakończenie, w którym rozpatruje ”co by było gdyby”.... niż typowe opracowania historyczne napisane może i solidnie, i naukowo, ale trochę na zasadzie „autor powiedział co wiedział”:)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3210
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Czajka 22.04.2011 17:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Zafascynowaly mnie dzieje... | norge
O! Miałam chęć na Hannibala, a tu dziękuję za polecenie Kęćka (na przyszły rok). Czytam teraz sobie Flawiusza i mam ochotę na powtórkę Krawczuka, tyle jest tam Heroda. :)
Użytkownik: norge 22.04.2011 18:37 napisał(a):
Odpowiedź na: O! Miałam chęć na Hanniba... | Czajka
Ostatnio czytałam "Rzymianki" Krawczuka, a właściwie słuchałam, bo dostępny były dla mnie tylko w formie audiobboka i muszę ci Czajko powiedzieć, że była to jedna z jego najlepszych książek. Wiem, ze jesteś z zudiobookami za pan brat, dlatego o tym wspominam. Ja, mimo ogromnych uprzedzeń do "formy słuchanej", powoli się coraz bardziej do audiobooków przekonuję, zresztą nieraz nie mam po prostu wyjścia, jak choćby z tymi "Rzymiankami".

A Kęciek naprawdę niezły, bardzo polecam!
Użytkownik: Czajka 27.04.2011 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Ostatnio czytałam "Rzymia... | norge
Audiobooki teraz to dla mnie prawdziwa szansa, bez nich chyba czytałabym książkę miesięcznie. :)
Krawczuka zapisuję sobie na przyszły rok.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: