Dodany: 06.10.2004 12:49|Autor: dorsz
Materiał na kiepski serial
Po przeczytaniu „Smażonych zielonych pomidorów” i „Daisy Fay” spodziewałam się po Fannie Flagg czegoś więcej. „Witaj na świecie maleńka” to jednak tylko czytadło, którego akcja rozwija się zgodnie z przewidywaniami nawet średnio wyrobionego czytelnika, aż do niewiarygodnie przesłodzonego happy endu, co najmniej od połowy książki oczywistego dla wszystkich oprócz bohaterów.
Bohaterka jest oczywiście oszałamiająco piękna, zwłaszcza na kacu (cytat dosłowny), bogata i sławna. Chyba najbardziej irytujące jest to, że autorka stara się usilnie wprowadzić głębię psychologiczną (seanse Deny u psychologa zajmują dużo miejsca), żeby już za chwilę spokojnie nakazać bohaterce zrobić coś zupełnie nieprawdopodobnego psychologicznie bez żadnego uzasadnienia. Rozpoczyna całkiem interesujące wątki, z których potem nie wynika zupełnie nic. Mam nieodparte wrażenie, że ta powieść jest napisana wyłącznie w celu nakręcenia na jej podstawie kasowego i typowo hollywoodzkiego filmu, albo nawet serialu, zważywszy na grubość. A może po prostu wydawca poganiał autorkę, żeby szybko skończyła?
Jeśli ktoś ma ochotę poczytać sobie lekko sensacyjne romansidło nie zmuszające odbiorcy do nadmiernego wysiłku intelektualnego, to ta książka się znakomicie nadaje.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.