Dodany: 03.03.2011 17:02|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Globalna niestrawność po pączkach z posypką


Po zupełnie niezachwycającym "Hotelu Paradise", który o mało nie wykończył mnie gadulstwem narratorki-bohaterki, dałam autorce drugą szansę. Miałam nadzieję, że może cykl jest trochę rozciągnięty w czasie i między pierwszym a trzecim jego tomem Emma już nieco dojrzała, ale niestety nic z tego... nadal cierpi na niepowstrzymany słowotok, czując się w obowiązku drobiazgowo streszczać przebieg wszystkich swoich i nie tylko swoich działań, również tych zupełnie niezwiązanych z akcją. Jednorazowy opis przyrządzania koktajlu dla babki Aurory z zapasów alkoholu podkradanych stałej rezydentce hotelu albo „psucia” ostrymi przyprawami potrawy podawanej pewnej złośliwej staruszce może bawić, ale to samo powtarzane po raz piąty – ze zmienianiem jedynie składników, choć i to nie zawsze - zaczyna nudzić, a od dziesiątego robi się niestrawne. A już zupełnie mdlące jest powtarzanie w nieskończoność, kto zjadł ile i jakich pączków („Wanda (…) jadła pączka z tęczową posypką”[1], „wyjął pączek z kolorową  o r a z  [podkreślenie autorki] czekoladową posypką”[2], „przełykając kawałek pączka z czekoladową posypką”[3], „Wanda jedząca pączka z tęczową posypką”[4], „zabezpieczyłam obie połówki pączka z posypką czekoladową”[5], „nie chodzi o jeden pączek z posypką czekoladową, ale o wszystkie pączki z posypką”[6]).

Gdyby jeszcze intryga była klarowna – ale zagadka jest mocno przedatowana, jej rozwiązanie nikogo prócz Emmy nie obchodzi, a poza tym i tak zostaje rozwiązana jedynie częściowo. Gdyby nie parę klimatycznych opisów, nawet dwója byłaby za wysoką oceną; z ich powodu dałam dwa z plusem, a trzeciego spotkania z Emmą tak czy inaczej już nie zaryzykuję. Bo a nuż w La Porte znajdzie się więcej miłośników pączków z posypką?



---
[1] Martha Grimes, „Hotel Belle Rouen”, przeł. Barbara Kopeć-Umiastowska, wyd. WAB, Warszawa 2007, s. 209.
[2] Tamże, s. 217.
[3] Tamże, s. 218.
[4] Tamże, s. 275.
[5] Tamże, s. 311.
[6] Tamże, s. 369.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 6136
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 19
Użytkownik: sowa 03.03.2011 17:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Po zupełnie niezachwycają... | dot59Opiekun BiblioNETki
Wygląda na to, że to idealna lektura na Tłusty Czwartek, więc jeśli czytać - to tylko dziś ;-))).
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 03.03.2011 17:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Wygląda na to, że to idea... | sowa
I cieszyć się, że przy lekturze wcinamy zwyczajne polskie pączki z cukrem pudrem i konfiturką w środku, a nie z jakąś koszmarną posypką! :)).
Użytkownik: sowa 03.03.2011 17:41 napisał(a):
Odpowiedź na: I cieszyć się, że przy le... | dot59Opiekun BiblioNETki
Zwłaszcza z konfiturą z róży (jedyna słuszna do pączków). Ale wiesz, jednak ciekawa jestem tej "tęczowej posypki" i chętnie bym spróbowała ;-).
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 04.03.2011 17:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Zwłaszcza z konfiturą z r... | sowa
To chyba są takie malutkie 2-3-milimetrowe groszki albo pałeczki z cukru, farbowane na różne kolory. U nas na wsi tym posypują małe lukrowane ciasteczka. Pączka też teoretycznie by można, ale byłoby to bardzo nie w moim guście. Podobnie jak czekolada. A konfiturka z róży...mniammm...! :).
Użytkownik: ka.ja 04.03.2011 20:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Po zupełnie niezachwycają... | dot59Opiekun BiblioNETki
Zabawne, że to, co Ciebie wkurza, dla mnie było największym urokiem tego cyklu. Nikogo nie obchodzi rozwiązanie zagadki? Ależ właśnie w tym rzecz, że tylko Emma chce wiedzieć, co się naprawdę stało. Pączki, kremowe, złociste sosy, puszyste purre, posypka, drinki - czytałam z zachwytem, bo to one były kotwicą dla wyobraźni tej upartej dwunastolatki. Gadulstwo? Właśnie przez nie tak się zachwyciłam. Może można było opowiedzieć tę historię zwięźle i dynamicznie, ale ona była rozwlekła i leniwa, jak życie w małym miasteczku. Wszystko na swoim miejscu.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 04.03.2011 21:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabawne, że to, co Ciebie... | ka.ja
Wiem, że wielu osobom się ten cykl bardzo podobał, i dlatego właśnie przemogłam się i spróbowałam jeszcze raz, ale nie, to zupełnie nie w moim typie.
Zaraz mi się przypomniała narracja sławetnego "Zmierzchu":
„Postanowiłam w tym czasie zjeść miskę płatków z mlekiem. Jadłam powoli, dokładnie przeżuwając każdy kęs. Skończywszy posiłek, umyłam miskę i łyżkę, wytarłam je ścierką i odłożyłam na miejsce. (…). Zanim zasiadłam przed komputerem, podniosłam z podłogi odtwarzacz CD i postawiłam go na środku stolika, a słuchawki schowałam w szufladzie biurka. Włączyłam tę samą płytę co wczoraj, tylko tym razem jako tło.”
Ale "Zmierzch" nie jest kryminałem, a "Hotel" jeden i drugi jest, albo raczej ma być.
A jak chodzi o małe miasteczka, to bardziej mi odpowiada ich portretowanie np. przez Fannie Flagg. Też żadna wielka literatura, ale przynajmniej określony gatunek.
Użytkownik: embar 06.03.2011 09:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiem, że wielu osobom się... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ej, Larsson zrobił dokładnie to samo ... :)
Użytkownik: agatatera 06.03.2011 10:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ej, Larsson zrobił dokład... | embar
Nie tylko on zresztą... Mam ostatnio wrażenie, że podobny styl jest całkiem często używany w skandynawskich kryminałam. Typowe dla autorów? Czy raczej sprawa tłumaczeń?
Użytkownik: agatatera 06.03.2011 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie tylko on zresztą... M... | agatatera
Aha, książek, o których mowa w tym wątku nie miałam okazji czytać, a dyskusję podczytuję z ciekawości :)
Użytkownik: embar 06.03.2011 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie tylko on zresztą... M... | agatatera
O to akurat nie podejrzewałabym tłumacza ...
A Larssona wspomniałam dlatego, że jest opiewany za styl.
Ikeowo-bananowy rzekłabym :D
Użytkownik: agatatera 06.03.2011 12:27 napisał(a):
Odpowiedź na: O to akurat nie podejrzew... | embar
Tak, u niego to widać aż za wyraźnie ;) Ale też w kilku innych książkach z tego regionu spotkałam się z podobnym stylem opisywania czynności bohaterów + "markowania". Ale chyba sprowadzam dyskusję na manowce :D
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 06.03.2011 15:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ej, Larsson zrobił dokład... | embar
Ale w odróżnieniu od Grimes Larsson potrafił skonstruować wciągającą intrygę kryminalną i stworzyć wyraziste postacie - przynajmniej jeśli chodzi o pierwszą część cyklu, dalszych jeszcze nie czytałam - i w takim otoczeniu nie przeszkadza mi nawet marka pijanej przez bohatera kawy. Natomiast gdy jedyną ciekawą rzeczą w kryminale są opisy potraw i drinków, no to ratujcie...
Użytkownik: embar 06.03.2011 16:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale w odróżnieniu od Grim... | dot59Opiekun BiblioNETki
To prawda, przy czym tu nie chodzi tylko o markę wypitej kawy a o szczegółowe wyposażenie całego mieszkania w Ikei.
Dokonywane przez jedyną wyrazistą tam postać :))
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 06.03.2011 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: To prawda, przy czym tu n... | embar
A niech sobie będzie i całe mieszkanie - ale sęk w tym, że nawet z kawą i z meblami Larsson NIE jest nudny, a Grimes jest :).
Użytkownik: embar 06.03.2011 16:54 napisał(a):
Odpowiedź na: A niech sobie będzie i ca... | dot59Opiekun BiblioNETki
A to już muszę sprawdzić hm.. organoleptycznie bo różne rzeczy ludzi nudzą ;)
Użytkownik: lady P. 16.02.2013 10:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabawne, że to, co Ciebie... | ka.ja
Zachwyciło mnie w cyklu o Emmie dokładnie to samo co Ciebie. :)
Użytkownik: zochuna 05.03.2011 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Po zupełnie niezachwycają... | dot59Opiekun BiblioNETki
Ja na razie przeczytałam tyklo "Hotel Paradise", ale - w przeciwieństwie do Dot - chwyciłam bakcyla. Może to wina tego, że tam ciagle jedli, ubóstwiane przeze mnie, chilli con carne? Dziwię się tylko, że nie zauważyłam tych pączków z posypką... To niesamowite, jak różne rzeczy z lektury zapamiętujemy! Bełtane pośpiesznie drinki dla tyranizującej wszystkich babki też mi się właściwie podobały...No, ta intryga kryminalna to była właściwie do kitu, ale i mnie z czasem przestało rozwiązanie tak bardzo interesować...
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 06.03.2011 09:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja na razie przeczytałam ... | zochuna
Pączków z posypką nie zauważyłaś, bo o ile sobie przypominam, w "Hotelu Paradise" jeszcze ich nie było, dopiero teraz wszyscy się na nie rzucili jako na nowość. A drinki, tak jak napisałam wyżej, też uważałam za fajny pomysł, ale jeśli się ten sam fajny pomysł powtarza na co trzeciej stronie, to już mnie nudzi. Przeciw kulinariom w tekście też nic nie mam, nawet w kryminałach - wręcz przeciwnie, jestem za, bo tworzą lokalny koloryt. Ale zdecydowanie jestem za zachowaniem proporcji - nie może być tak, że w kryminale sceny z hotelowej kuchni i jadalni (w żaden sposób niezwiązanych z przestępstwem ani przestępcą) oraz z kafejki sprzedającej pączki dominują nad właściwym wątkiem.
Użytkownik: Marylek 06.03.2011 09:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Pączków z posypką nie zau... | dot59Opiekun BiblioNETki
Buhaha, mam podobne odczucia! Po nudnym, niestety, "Hotelu Paradise", gdzie tylko stara, despotyczna babcia była jako tako żywo nakreśloną postacią, z reszty cyklu zrezygnowałam z ulgą i bez żalu. Ale reklamowano mi "Pod Anodynowym Naszyjnikiem" jako świetny, klimatyczny kryminał i tą właśnie książką dałam pani Grimes drugą szansę. Niepotrzebnie. Książka podobnie przegadana jak "Hotel" i też mamy tam małą dziewczynkę, która siłą swojej inteligencji rozwiązuje zagadkę, będącą wyzwaniem nawet dla inspektora Scotland Yardu. I angielska prowincja - tu ciut przetykana Londynem - jako przecudowne tło akcji. Zdecydowanie nie polecam i po panią Grimes już nie sięgnę. Nuuuuuuda!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: