Książę Mgły powraca
Rok 1943. Nastoletni Max wraz ze swoją rodziną przeprowadza się do małego miasteczka, mniej zagrożonego wojną. Czy jednak jest to miasteczko tak sielskie i bezpieczne, jak się wydaje? Znaki od początku wskazują na to, że jednak nie - zegar dworcowy chodzi do tyłu, do rodziny przybłąkuje się dziwaczny kot, niedaleko domu znajduje się ogród pełen rzeźb, które na dodatek wydają się zmieniać pozycje. A to wszystko okraszone jest różnymi szeptami, przeczuciami, mgłą...
Max już pierwszego dnia poznaje Rolanda, przybranego wnuczka latarnika. Chłopcy błyskawicznie przypadają sobie do gustu, a kolejnego dnia dołącza do nich starsza siostra Maxa. Spędzają razem praktycznie całe dnie, nurkują, rozmawiają, poznają lokalne historie. Historie, z których wyłania się powoli przerażający obraz Księcia Mgły, okrutnego i bezlitosnego, który potrafi spełniać marzenia, ale w zamian wymaga złożenia przez daną osobę obietnicy, która musi zostać dotrzymana. A są to obietnice straszliwe!
Młodsza siostra Maxa trafia do szpitala po tajemniczym upadku ze schodów. Rodzice całe dnie i noce spędzają w szpitalu, a starsze rodzeństwo korzysta z wolności i próbuje rozwiązać tajemnicę Księcia Mgły. Pojawia się coraz więcej pytań - kim jest Roland? Kim jest latarnik? Jaki jest cel jego pobytu w tym miasteczku? Co grozi im wszystkim? Co się niedługo wydarzy i jak mogą zapobiec nieszczęściu? W ostatecznym starciu z siłami zła trójka ta walczy dzielnie, próbuje się wzajemnie wspierać i ocalić, czy jednak im się to uda?
"Książę Mgły" to pierwsza książka Zafóna, jaką miałam okazję przeczytać. Tak, tak, dobrze widzicie, pierwsza. I dlatego mogłam podejść do debiutu autora bez żadnych oczekiwań i wizji cudowności, jakie mnie spotkają podczas lektury. Czekała mnie miła niespodzianka. Czuje się, że jest to debiut i to kierowany do młodzieży. Jednak książka zagwarantowała mi miłą podróż aż trzema autobusami i wciągnęła tak, że nie odczułam trudów podróży. Bardzo odpowiada mi wyobraźnia autora, nie mnie sądzić, czy wtórna i bazująca na dziełach innych, czy nie. Mnie się podobało :). Do gustu przypadł mi także Max, bardzo fajny z niego młody człowiek, pozostała dwójka jest w porównaniu z nim o wiele mniej dopracowana.
Polecam wszystkim, którzy lubią delikatny nastrój grozy, opowieści odrobinę magiczne, odwieczną walkę dobra ze złem. Książka interesująca szczególnie dla młodego czytelnika, ale, moim zdaniem, nie tylko :).
[Recenzję opublikowałam wcześniej na moim blogu]
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.