Dodany: 22.02.2007 22:03|Autor: Cuma
Zwykły-Niezwykły
Gdy sięgałam po "Księgę z San Michele" miałam wrażenie, że nie przeczytam jej do końca. "Strasznie gruba i strasznie zakurzona": oto, co myślałam, czytając pierwsze zdania. Jednak po kilku rozdziałach, kiedy akcja zaczęła przybierać szybszy obrót, zorientowałam się, że polecona mi lektura wcale nie jest nudnym zbiorem archaizmów, ale żywą, wciąż aktualną opowieścią o prawdziwym życiu.
Axel Munthe, zupełnie młody lekarz, to osoba, która w swoich licznych podróżach zetknęła się oko w oko z prawdziwym życiem i prawdziwą śmiercią. W "Księdze z San Michele" jest wiele zabawnych, "rozluźniających" elementów. Nie: to nie książka z rodzaju tych, które od pierwszych po ostatnie strony spływają krwią! To przede wszystkim swoista biografia niezwykle wrażliwego, a zarazem wytrzymałego człowieka. Prawdą jest przy tym, że medyczne, naturalistyczne opisy bardzo często pojawiają się w tekście...
Czasami człowiekowi potrzebny jest pewien wstrząs, aby mógł lepiej zrozumieć otaczającą go rzeczywistość. "Księga z San Michele" to właśnie taka książka!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.