Przeciętna
Powieść „Lubonie” to drugi tom z cyklu powieści historycznych obejmujących dzieje Polski, autorstwa J.I. Kraszewskiego.
Tym razem Kraszewski przybliża nam początki chrystianizacji Polski. Akcja powieści rozgrywa się gdzieś między rokiem 964 a 973. Autor przeplata ze sobą losy autentycznych postaci historycznych: Mieszka I, jego żony Dubrawki, księdza Jordana, grafa Wachmana II czy też Cesarza Ottona I z losami postaci fikcyjnych - głównie rodziną tytułowych Luboniów.
Z niewoli niemieckiej powraca do swojego pogańskiego jeszcze kraju Włast Luboń. Ku przerażeniu całej rodziny i otoczenia, Włast okazuje się chrześcijaninem, czyli kimś kojarzącym się z niemieckimi najeźdźcami. Niemal w tym samym czasie do domu Lubonia zajeżdża po drodze książę Mieszko. Zainteresowany Włastem, Mieszko ściąga go na służbę do swojego grodu. Sytuacja polityczna w kraju zmusza Mieszka do szukania sprzymierzeńców, w czym pomocni okazują się nieliczni jeszcze wtedy chrześcijanie. Tak, w literackiej wizji Kraszewskiego, rozpoczyna się proces nawracania przez Mieszka I siebie i kraju na nową wiarę.
Czy książkę mógłbym polecić? Hm, oczywiście zależy, komu.
Kraszewski nie był, moim zdaniem, wybitnym powieściopisarzem (nie biorąc pod uwagę ilości napisanych powieści) a "Lubonie" nie należą do jego najlepszych dzieł. Podobnie jak w sporej części cyklu "Dziejów Polski", fabuła jest tu dosyć naiwna. Być może przemawiała do czytelników współczesnych autorowi (powieść "Lubonie" po raz pierwszy wydana została w 1876 r.), jednak mnie autor nie urzekł. Można mieć też duże zastrzeżenia do ścisłości pewnych faktów historycznych zawartych w powieści, ale to da się wytłumaczyć ówczesnym stanem wiedzy historycznej; Kraszewski bazował w trakcie pisania powieści na kronikach Thietmara, a często wręcz cytował fragmenty tych kronik. Miałem szczęście czytać wydanie Ludowej Spółdzielni Wydawniczej, które opatrzone zostało obszernym komentarzem historycznym, dotyczącym fragmentów budzących wątpliwość historyków. Czytanie powieści w wersji bez komentarzy wydawcy raczej odradzam.
Lektura powieści, pomimo infantylnej wersji wydarzeń, pozwala na orientację w sytuacji politycznej na terenie obecnej Polski pod koniec X wieku. Po przeczytaniu tej powieści znacznie łatwiej mogłem zorientować się wśród wydarzeń i postaci historycznych czytając fachowe opracowania historyczne odnoszące się do okresu panowania Mieszka I.
Komu więc można polecić powieść? Młodzieży szkolnej i zainteresowanym historią Polski, którzy chcieliby się przygotować przed przeczytaniem fachowej literatury historycznej. Tylko że tutaj swojemu synowi zdecydowanie poleciłbym Karola Bunscha…
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.