SPOTKANIE ZAKOŃCZONE
Ewa Ostrowska ma jakby trzy Ojczyzny. Pierwsza, to ta, gdzie się urodziła. Kraj lasów, jezior, jednego z najpiękniejszych miast Europy, Wilna, z jego wspaniałymi kościołami, średniowiecznymi uliczkami, wspaniałą historią i wspaniałą kulturą. Jej rodzinne miasto to Wilejka. Cała jej rodzina po tak zwanej kądzieli wywodzi się z Wileńszczyzny. Po mieczu nieco pokręcone: ojciec urodził się na Ukrainie, Jego rodzice mieszkali w Głębokim ( dzisiejsza Białoruś). A tak naprawdę, gdyby nie wojna, byłaby warszawianką, bo tam Jej Ojciec pracował w Wojskowym Instytucie Geograficznym, a więc razem z Jej Matką mieszkali w stolicy.
Ojca nie dane Jej było poznać. Zginął w Katyniu, mając trzydzieści lat. Wojnę przeżyła w domu Babci, w Landrawowie (tym samym, w którym urodziła się Teresa Żylis-Gara). Jej rodzina ewakuowała się ostatnim transportem. I ani Jej Babcia, ani Jej Dziadek nie rozstawali się na obcej dla nich ziemi – na Warmii, w Ornecie – z ziemią z ich pięknego podwórza w Landwarowie, wierząc do końca życia, że jeżeli nie Oni, to Ona – na pewno powróci do swojej prawdziwej ojczyzny, uklęknie w Bramie Ostrobramskiej i odmówi modlitwę dziękczynną, że znowu jest na swojej ziemi.
Więc to jest Jej pierwsza Ojczyzna.
Potem była ta druga. Nazywa się Orneta. Tam spędziła kilka lat swego dzieciństwa, już takiego, które się pamięta. Tam został pochowany Jej Dziadek. Kocha Ornetę. Kiedy przyjdzie po nią zegarmistrz światła purpurowy – ma Ją zabrać właśnie tam. Do Ornety. Wie, że tam również spotka wszystkich Jej drogich, którzy już odeszli na drugą stronę. Nawet swego Ojca. Są tam. Czekają na nią.
A trzecia – to Polska właśnie.
Co jeszcze?
Jest niedokończonym socjologiem. Rzuciła studia na Uniwersytecie Łódzkim, kiedy zamieniono kierunek – na socjologię pracy, a Jej marzyła się socjologia kultury. Miała wiele szczęścia, przez przypadek, jeszcze w trakcie studiów trafiła do łódzkich „Odgłosów”, tygodnika bardziej kulturalnego, niż społecznego, zaczęła tam pisać reportaże jako dwudziestodwuletnia... kobieta? Dziewczyna? Poznała tam wielu wspaniałych ludzi: Marka Rymkiewicza, Stefana Bratkowskiego, Józefa Hena, Andrzeja Brychta i innych. Ta Jej kariera dziennikarska potoczyła się rzeczywiście błyskawicznie... Ale , mimo wielu bardzo dobrych propozycji stałego etatu – nie przyjęła żadnego. Chciała zachować niezależność. I chyba się Jej udało. Dziennikarką, reportażystką, publicystką i felietonistką pozostała do końca swego zawodowego, w tym zakresie, życia. O pisaniu książek też pomyślała wcześnie. Debiutowała tomem reportaży: "Tort urodzinowy". A potem? Potem pisała, pisała, pisała. Głównie po nocach, ponieważ dzień wypełniała Jej rodzina, Jej dzieci.
"Słowo o sobie", które napisała pisarka,
tutaj.
Więcej "O sobie" na stronie Ewy Ostrowskiej -
użytkowniku BiblioNETki.
SPOTKANIE ZAKOŃCZONE, aby porozmawiać z pisarką można napisać do Niej maila na adres:
ewa_ospalec@tlen.pl