Dodany: 19.11.2010 09:09|Autor: lachus77
Most przeznaczenia
[Uwaga, w recenzji zdradzam szczegóły treści książki]
Jedną z bohaterek drugiej części "Dziadów" A. Mickiewicza jest pasterka Zosia. Po śmierci jej dusza nie może pójść do nieba, musi błąkać się po ziemi, bo za życia dziewczyna nikogo nie kochała.
Autor "Mostu przeznaczenia" (pod takim tytułem powstała ekranizacja tej książki) ukazuje pięciu śmiertelników, którzy tragicznie giną po zerwaniu się mostu. Wytłumaczyć sens tej śmierci stara się franciszkanin, brat Juniper, który osobiście prowadzi "śledztwo" i próbuje dociec, dlaczego akurat te osoby zginęły; czy był to przypadek, czy też nie. Innymi słowy, co lub kto decyduje o życiu człowieka.
Moim zdaniem, książka nie każdemu będzie się podobać. Gdy się czyta historię życia ofiar, napięcie rośnie, czytelnik oczekuje spektakularnego zakończenia, czegoś efektywnego, rzucającego na kolana, powalającego. Tymczasem na samym końcu dowiadujemy się, że jedyne w życiu, co ma sens, to... miłość (!). Te pięć osób zginęło, aby ci, którzy nie kochali (córka markizy, aktorka Perichole, przeorysza Pilar), nawrócili się, opamiętali; aby zrozumieli, co w życiu jest naprawdę ważne. Niestety, dla wielu czytelników takie tłumaczenie śmierci niewinnych ludzi z pewnością zabrzmi jak truizm prosto z ambony, mówiący o miłości bliźniego jako najważniejszym przykazaniu. W mądrości ludowej to jednak nie banał:
"Bo słuchajcie i zważcie u siebie,
Że według Bożego rozkazu:
Kto nie dotknął ziemi ni razu,
Ten nigdy nie może być w niebie."*
Wniosek po przeczytaniu książki nasuwa się sam: śmierć nigdy nie jest dziełem przypadku.
---
* Adam Mickiewicz, "Dziady", wyd. Zielona Sowa, Kraków, 2006, s. 25.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.