Dodany: 12.11.2010 22:57|Autor: kocio
Totalny śmietnik
Jak to możliwe, że ta książka jest taka popularna i znana? Nie jestem w stanie sobie tego wytłumaczyć. Owszem, jest sensowna i tego jej nie zamierzam odmawiać. Nawet z czasem robi się ciekawiej, ale na przykład wstęp mnie wynudził.
W ogóle cały wątek paczki przyjaciół z marsylskiego tygla mnie irytował. Tak samo ciągłe skoki sentymentalne. Może nie potrafię tego docenić, bo nie jestem stamtąd . Trudno, jestem Polakiem, klimat śródziemnomorski nie mieści się w mojej wyobraźni.
Choć zaraz! - przecież mój ulubiony adwokat z Bari (postać autorstwa
Carofiglio Gianrico) to ten sam brzeg, tylko zamiast na południu Francji mieszka w północnych Włoszech... Nie umiem literalnie wyjaśnić, dlaczego bohater Carofiglia jest mi bliski, a Izzo, moim zdaniem, zrobił tylko smutny kipisz, choć przecież kręcą się obaj nad tym samym morzem i uprawiają mniej lub bardziej czarny rodzaj kryminału, ale kontrast aż bije mnie po oczach.
"Total Cheopsa" można przeczytać, ale gdybym wiedział, jakie to przyciężkawe, wybrałbym coś innego zamiast. A miał być pewniak...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.