paradoks
Dlaczego nie warto się poświęcać? Dlaczego nie należy nikomu zbytnio usługiwać?
Otóż...
Proszę sobie wyobrazić następujące sytuacje, proszę koniecznie zamknąć oczy i równie mocno proszę intensywnie wczuć się w rolę faceta.
WPROWADZENIE:
Bohaterami poniższych sytuacji są kobieta i mężczyzna (z tym, że w każdej z przytoczonych "relacji" nie mówimy o tej samej parze). Załóżmy, że obie pary są już małżeństwem z pięcioletnim stażem i mają jedno dziecko (albo dwójkę, jak kto woli:) i w *najbliższym czasie nie planują rozwodu.
*przez pojęcie "najbliższy czas" rozumie się co najmniej 365 dni liczone od chwili obecnej
SYTUACJA NR. 1
Kobieta zgodnie ze zwyczajem jakiemu sama dała początek dzień po dniu serwowała kochanemu mężusiowi dwudaniowe obiadki. Pewnego razu pech chciał, że ugotowała tylko zupę, bo na bawienie się w "coś jeszcze" brakło jej czasu. Mąż wrócił z pracy zmęczony, a zgodnie z niepisaną tradycją powinien na niego czekać nie jeden, a dwa talerze z obiadem. Nic więc dziwnego, że na widok samej tylko zupy wpadł kolejno w rozdrażnienie, złość i zdenerwowanie. Zwrócił też uszczypliwą uwagę żonie, a ta wywołała kłótnię, bo było jej przykro, że on narzeka...
SYTUACJA NR. 2
Kobieta zgodnie ze zwyczajem jakiemu sama dała początek dzień po dniu serwowała kochanemu mężusiowi niepewność pod tytułem: "co będzie na obiad?", "czy w ogóle będzie coś do jedzenia?" i "żeby chociaż coś ciepłego było". Pewnego razu coś ją naszło i oprócz zupy, ugotowała jeszcze (przepyszne) drugie danie. Mąż wrócił z pracy zmęczony, a zgodnie z niepisaną tradycją nie wiedział czy zastanie coś ciepłego do jedzenia. Nic więc dziwnego, że na widok aż dwóch dań wpadł kolejno w zdziwienie, zaskoczenie i radość. Pochwalił też żonę, przy okazji czule się do niej uśmiechnął i kilka razy dobitnie powtórzył, że cieszy się "że tak o niego dba"...
PO WCZUCIU SIĘ W ROLĘ FACETA "JAK JEDEN MĄŻ";) POWINNIŚCIE STWIERDZIĆ ŻE:
W obydwu sytuacjach mężczyźni mieli prawo zachować się jak się zachowali i ich reakcja była oczywista raczej...
WNIOSKI:
Nie może być tak, że rzeczy miłe powszednieją i zmieniają się w rutynę. Bo rutyna powoli niszczy związek, a miłe rzeczy cementują go.
PS.
Posłużyłam się tutaj "obiadem", ale to nie o "obiad" chodzi. "Obiad" jest tylko swojego rodzaju narzędziem, narzędziem które pomaga zilustrować zagadnienie, które poruszyłam.
PPS. ADNOTACJA DLA PANÓW KTÓRZY MAJĄ ZAMIAR POSĄDZIĆ MNIE O ZAPĘDY FEMINISTYCZNE:
Przedstawione sytuacje nie wydarzyły się naprawdę i są wynikiem obserwacji i bystrości umysłu autorki tekstu. Rolę można stosować zamiennie (tj. w roli kobiety obsadzić mężczyznę i odwrotnie:) Tyle...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.