Dodany: 05.11.2010 14:08|Autor: koczowniczka

Jak się bronić, kiedy nikt nie chce pomóc? Kiedy każdy odwraca oczy i nie wierzy w zło?


Oto książka, przy której wrażliwsze osoby mogą się popłakać. Tytuł jej brzmi" Abonent czasowo niedostępny", a autorką jest Ewa Ostrowska.

Trzypokojowe mieszkanko w Łodzi. Gnieździ się w nim Marta wraz z mamą, ojczymem Piotrusiem i dwiema młodszymi siostrzyczkami. Kiedy Marta była mała, a domownicy pogrążali się we śnie, ojczym cichutko, potajemnie wślizgiwał się do sypialni pasierbicy. Uśmiechnięty, pełen komplementów i czułych słów. "Wtedy nie wiedziała, co to takiego robi się u niego w spodniach, ale to coś uciskało mocno i twardo, wbijało się w pośladek. Tato, puść. Nie puszczał. Moja mała dziewczynka, mówił. Jeszcze tylko chwilkę, maleńka. Posapywał. Wciskał ją mocniej w to coś twardego i kującego jak kijek"[1].

Marta nie miała uległej natury i chciała się bronić. Wbiła ojczymowi igłę w plecy tak głęboko, że wyjmować ją musiał chirurg, innym razem nożyczkami obcięła mu kawałek ucha. Wielokrotnie próbowała mówić o maltretowaniu matce, lecz "matka wytrzaskała po twarzy, wołając, że jest podła, wymyślając o ojcu podobne brednie"[2]. Zwierzyła się księdzu podczas spowiedzi - ksiądz aż wychylił się z konfesjonału, okazując wstręt i potępienie dla kłamczuchy. Dziewczynka, pełna wstydu i rozpaczy, uciekła z kościoła.

Przemoc seksualna nie była jedynym złem, jakie spadło na Martę. Zmuszano ją do ciężkiej pracy fizycznej, do wstawania o świcie, biegania po bułeczki i po gazety dla Piotrusia, a następnie do wożenia małych sióstr do przedszkola na drugi koniec miasta. Gdy dziewczynki chorowały, Marta musiała zostawać z nimi w domu i czasami nawet przez miesiąc nie chodziła do szkoły. Potem matka pisała kłamliwe usprawiedliwienie o nieobecności z powodu długiej choroby. Nikt nigdy nie sprawdził, czy jest to prawdą. Może dlatego, że matka Marty pracowała jako nauczycielka angielskiego, a ojczym zajmował stanowisko dyrektora liceum, a tak wykształconym osobom trzeba ufać? Przecież wciąż wielu z nas uważa, że przemoc domowa dzieje się tylko tam, gdzie wiszą brudne firanki i skąd dobiegają pijackie krzyki.

A jeszcze nie napisałam nic o dziecku. Marta chciała je mieć. Ktoś będzie ją kochał, życie odzyska wartość i sens. Jednak dziecko, a raczej szczątki dziecka zostały wrzucone do miednicy i zginęły w czeluściach szpitala, a dziewczyna popadła w długą depresję.

Ale zostawmy przeszłość. Marta ma 22 lata i gotowa jest wybaczyć matce egoizm, podłość, głupotę, gotowa jest zmienić czarny sweter na kolorowy kostium i zacząć życie od nowa. Poznajemy ją w przeddzień podjęcia pierwszej w życiu pracy. Jak jej się powiedzie?

Powieść Ostrowskiej niesie wielką dawkę bólu i goryczy, pokazuje, jak straszne jest życie niektórych osób, jak wielka ślepota dorosłych ludzi i jak bardzo boli życie bez poczucia bezpieczeństwa. Marta wyrosła na kobietę skłonną do załamań, nieufną, zamkniętą w sobie, często czuje się bezradna i fantazjuje o rzuceniu się pod pociąg. Boi się seksu, nie jest w stanie patrzyć na brzuchy ciężarnych kobiet, pogodzić się z tym, że jej synek nie żyje. Ma w sercu puste miejsce, ale też, pomimo nieufności, gotowa jest uwierzyć byle komu, wejść w kolejny toksyczny związek.

Okrutna prawda brzmi, że wiele wykorzystywanych seksualnie dzieci powiedziałoby dorosłym o swoim nieszczęściu, gdyby tylko ktoś chciał je wysłuchać. Ale w "Abonencie czasowo niedostępnym" nikt nie chce. Ani mama, ani ksiądz. Lekarze i nauczyciele też nie umieją odczytać sygnałów wysyłanych przez krzywdzoną dziewczynkę. Matka wiele razy prowadziła Martę do ginekologa z powodu stanów zapalnych pochwy, ale lekarz nie rozpoznał przyczyn tej choroby, matce radził, "żebym ci na noc wiązała ręce, ponieważ się onanizujesz i to dlatego"[3]. Tymczasem do zakażeń dochodziło z winy Piotrusia. Kąpał się tylko raz w tygodniu i gdy zbyt mocno cuchnął, miłująca czystość matka uciekała do pokoju młodszych córeczek. Wtedy bez przeszkód szedł do Marty i zarażał ją jakimś paskudztwem. Metody maltretowania autorka opisała bez przemilczeń, nie urywając tekstu, kiedy dochodziło do drastycznych bądź wstydliwych scen.

Niestety, ta ciekawa powieść nie jest wolna od potknięć. Zdarzają się błędy gramatyczne i ortograficzne ("kuje" zamiast "kłuje"[4]), a także rzeczowe. Przykład - ktoś chce sprzedać kawalerkę na przedmieściu Łodzi za 25 tysięcy i brak chętnych na kupno[5], a przecież za tak niską sumę można kupić co najwyżej garaż; po trzech miesiącach od poznania pewnego mężczyzny Marta chce obchodzić trzecią rocznicę ich związku; itd.

Irytowały mnie też sztuczności w dialogach i zbyt mało prawdopodobne rozwiązania niektórych wątków, ale o tym cicho-sza. Pomimo usterek powieść warta jest przeczytania, choć nie dorównuje takim hitom, jak "Owoc żywota twego" czy też "Co słychać za tymi drzwiami". W "Abonencie..." obok złych, podłych kreatur pojawiają się także ludzie dobrzy, pomocni, wielkoduszni. Pomimo depresyjnego klimatu jest w tej książce sporo nadziei, nie przygnębia tak mocno jak "Śniła się sowa".



---
[1] Ewa Ostrowska, "Abonent czasowo niedostępny", wyd. Skrzat, 2009, str. 8.
[2] Tamże, str. 11.
[3] Tamże, str. 14.
[4] Tamże, str. 8.
[5] Tamże; przeczytamy o tym na str. 157.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3834
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 7
Użytkownik: lutek01 24.12.2010 01:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Oto książka, przy której ... | koczowniczka
O tym, że Ewa Ostrowska jest wybitną pisarką, słyszałem nieraz od osób znających się na rzeczy. Tym razem sam mogłem się o tym przekonać. Przeczytałem powieść "Abonent czasowo niedostępny".
Ta książka jest dla mnie miażdżąca. Czułem się, jakbym co kilka stron dostawał w twarz. Dziwne to uczucie, kiedy czytasz i tak bardzo, bardzo chcesz, żeby było dobrze, a jednocześnie wiesz i czujesz, że wcale nie będzie dobrze.
Intryga można by powiedzieć ograna: biedna dziewczyna z problemami, nieciekawe środowisko rodzinne, miłość, standardowy trójkąt, gdzieś między tym pieniądze. Jednak tak misternie naszkicowanych postaci dawno już nie "czytałem". Konstrukcja psychiczna głównej bohaterki po przejściach, rozchwianej, popadającej ze skrajności w skrajność, pełnej nadziei, a jednocześnie niepotrafiącej ufać, głodnej miłości i bezpieczeństwa, a jak się okazuje samej zmuszonej komuś to bezpieczeństwo stworzyć, robi wrażenie. Podobnie ma się rzecz z przedstawieniem relacji miedzy matką a córką, istny teatr emocji.
Dialogi wcale nie są dla mnie sztuczne. Potknięcia jakieś tam są, ale ja wybaczam wszystko. "Abonent..." to dla mnie kawał bardzo dobrej literatury współczesnej. Trudnej, niejednoznacznej, niecukierowej, takiej, że boli, ale bardzo chce się czytać dalej.

Użytkownik: koczowniczka 26.12.2010 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: O tym, że Ewa Ostrowska j... | lutek01
Napisałeś ciekawą rzecz: "Dziwne to uczucie, kiedy czytasz i tak bardzo, bardzo chcesz, żeby było dobrze, a jednocześnie wiesz i czujesz, że wcale nie będzie dobrze".

No właśnie, to takie smutne i prawdziwe: kto doznał zła w rodzinnym domu, wyprowadziwszy się z tego domu najczęściej nadal otrzymuje od życia ciosy, w jakiś sposób przyciąga do siebie ludzi złych, niewartych miłości, staje się łupem podrywaczy i różnego rodzaju oszustów. A osoby takie jak "Piotruś" żyją sobie dobrze, żadna kara ich nie spotyka... Chciałabym, by Ostrowska napisała kontynuację tej, książki ciekawa jestem, czy Marta będzie umiała stworzyć dom osobom od niej zależnym i czy uda jej się wydobyć z depresji.

Tę książkę bardzo przeżyłam, a oceniłam na 4 ze względu na różne niedociągnięcia. Zakończenie (to, co stało się z matką Marty) wydało mi się mało prawdopodobne, zbyt teatralne, ten wątek nie został dobrze zakończony. Lubię i cenię Ostrowską, są w jej dorobku powieści, które wywierają ogromne wrażenie, ale są też po prostu słabe, niegodne wybitnej pisarki ("Głupia jak wszyscy", "Gra ze śmiercią w tle", "Ja, pani woźna"). Czy Ostrowska jest wybitną pisarką? Być może.
Użytkownik: norge 30.05.2011 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałeś ciekawą rzecz: ... | koczowniczka
Ja też zauważyłam w tej książce sporo niedociągnięć. Błedy ortograficzne. Denerwujące wykładanie wszystkiego w stylu "łopatologicznym" i powtarzanie po dziesiękroć opisów tych samych sytuacji. O ściskaniu brzucha w ciąży autorka wspominała co najmnie ze dwadzieścia razy w różnych konstelacjach. Raziły mnie sztuczne dialogi. Zauważałam wiele przerysowanych, zupełnie nieprawdopodobnych sytuacji, jak chociażby ta, kiedy spowiedający Martę ksiądz, zdenerwowany jej oskarżeniami o molestownie seksualne przez ojczyma zupenie jej nie wierzy, zaczyna na nią krzyczeć, a nawet w kocu wychodzi z konfesjonału i Marta ścigana jego głosem (a także spojrzeniami wiernych) wybiega z kościoła. Przy całej mojej niechęci do instytucji spowiedzi wiem, że takie scenki są najzwyczajniej w świecie wyssane z palca.
Książka mi się nie podobała.
Użytkownik: koczowniczka 13.06.2011 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też zauważyłam w tej k... | norge
Scena z księdzem wychodzącym z konfesjonału rzeczywiście nieprawdopodobna. Nie wiem też, czy to możliwe, że żaden z wielu lekarzy, do których matka prowadzała Martę, nie zauważył śladów molestowania. Lekarze radzili, by Marcie związywać na noc ręce. Trudno uwierzyć, że w dzisiejszych czasach, w dużym mieście lekarze polecają aż tak prymitywne metody.
Diano, będziesz jeszcze sięgać po książki Ostrowskiej?
Użytkownik: norge 14.10.2012 23:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Scena z księdzem wychodzą... | koczowniczka
Mam zamiar sięgnąć po najnowszą książkę Ostrowskiej Kamuflaż (Ostrowska Ewa Maria (pseud. Zbyszewski Brunon lub Lane Nancy)), bo już ją mam, ale jestem nastawiona dość sceptycznie...
Użytkownik: koczowniczka 15.10.2012 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam zamiar sięgnąć po naj... | norge
Tak się rozczarowałam "Grą ze śmiercią w tle" i "Bez wybaczenia", że po "Kamuflaż" nie mam zamiaru sięgać, ale zaopatrzyłam się w "Zabić ptaka" oraz "Bociany zawsze wracają do gniazd", stare książki Ostrowskiej :)
Stare książki Ostrowskiej wzruszają, a te najnowsze moim zdaniem pisane były pod publiczkę. Ostrowska dobra była w powieściach obyczajowych, w thrillerach - słaba.

Użytkownik: misiak297 15.10.2012 01:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Napisałeś ciekawą rzecz: ... | koczowniczka
Ja również przeżyłem bardzo lekturę tej książki, ostatecznie postawiłem piątkę. Mi wydaje się bardzo prawdopodobne to, co się stało z matką Marty. Piotr był jedynym sensem jej życia, wariowała, gdy go nie było, gdy miała podejrzenia o niewierność - nagle kobieta dowiaduje się, że przez całe wspólne życie była oszukiwana. Tak krucha psychicznie osoba jak matka Marty, mogła rzeczywiście tak skończyć. Nie bez powodu Marta kroczy tą samą drogą i się wykańcza.

Postawiłem "tylko" piątkę przez nienaturalność niektórych dialogów - tu się z Tobą zgadzam. Jak napisałem pod recenzją Dot, redaktor mógł to wyłapać. Kto dziś używa tak udziwnionej składni, a w mowie słów "lecz" albo "toteż"? Gdyby tak mówiła tylko matka Marty, można by pomyśleć o stylizacji postaci. Ale takie wtręty zdarzały się też Marcie czy Michałowi.
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: