Dodany: 03.11.2010 12:12|Autor: agnesines

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Pajączki dla Joya :-)


1.
I jakże tu kochać ziemię, na której są pająki,
i Stwórcę, w którego głowie sen o pająku się błąka?
A nuż gdzie w niebie lub piekle spotkam Ideę Pająka,
ogromną, z kłami na brzuchu, zgiętą w pająki - kabłąki?
Przypomni, że jest oliwkowa, że ma szczecinę na nodze
i odwłok jak tłuste serce, i gniazdo oczu mnogich -
i nagle skoczy porywczo, rozrzuci długie nogi,
i tak mnie strasznie przestraszy, że więcej się nie urodzę -
Wyświetleń: 6449
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 13
Użytkownik: KrzysiekJoy 03.11.2010 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. I jakże tu kochać zie... | agnesines
Wybierając utwór poetycki do konkursu brałem pod uwagę głównie trzy fragmenty. Ten co jest, Asnyka - Nie-bajka oraz ten, czyli "Pająk" Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej.
Użytkownik: Sznajper 03.11.2010 17:21 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. I jakże tu kochać zie... | agnesines
2. Ciało X. składało się głównie z odwłoka: potężnej kropli mięsa, zwisającej nieco ku ziemi i podobnej do pękatego owocu długiego na siedem stóp i szerokiego na pięć. Okrywała go idealnie gładka warstwa czarnej, opalizującej chityny.
Głowa istoty była wielkości ludzkiego torsu. Zawieszona w przedniej części korpusu, kiwała się lekko mniej więcej w jednej trzeciej jego wysokości. Obszerny łuk krągłego ciała piętrzył się ponad nią niczym masywne barki okryte czarnym płaszczem.
Głowa obróciła się wolno, lustrując delegację ludzi.
Była gładka i łysa jak czaszka czarnego człowieka i tylko segmentowe oczy płonęły głęboką, krwistą czerwienią. Dwie główne gałki były wielkie jak głowy noworodków i spoczywały w zagłębieniach po obu stronach głowy. Między nimi znajdowała się trzecia, znacznie mniejsza, a nad nią jeszcze dwie – skomplikowana, precyzyjna konstelacja karmazynowych błysków. Komplet nigdy nie mrugających oczu.
Kunsztownie zbudowany otwór gębowy X. rozchylił się, ukazując wewnętrzne szczęki, przypominające szczypce ze sczerniałej kości słoniowej. Wilgotny przełyk zacisnął się na moment i gdzieś w masywnym ciele rozległo się echo wibrującego dźwięku.
Odnóża, długie i chude jak noga człowieka w kostce, wyrastały wprost z cienkiego, segmentowanego łącznika między łbem a odwłokiem. Do chodzenia służyły cztery tylne, uniesione w górę pod kątem czterdziestu pięciu stopni. Kolana znajdowały się dobrą stopę ponad pochyloną głową Tkacza, wyżej nawet niż szczyt krągłego odwłoka. Nogi skierowane pionowo w dół miały ponad dziesięć stóp długości i zakończone były ostro jak sztylety, bez choćby symbolicznie zaznaczonej stopy.
Podobnie jak tarantula, stwór poruszał tylko jedną nogą naraz – unosił ją bardzo wysoko i stawiał z delikatnością chirurga lub artysty. Był to powolny, złowrogi i głęboko nieludzki ruch.
Z tego samego zagłębienia, z którego sterczały cztery nogi X., wyrastały dwa zestawy nieco mniejszych kończyn. Pierwsza para miała sześć stóp długości i kierowała się ku górze, ugięta w łokciach. Każda z dwóch wąskich i twardych chitynowych rur zakończona była osiemnastocalowym szponem – groźnie wyglądającym, wypolerowanym odłamkiem rdzawej skorupy, ostrzejszym niż skalpel. U nasady pazurów sterczały skręcone fragmenty pajęczej kości: ostre haki, które mogły służyć do unieruchamiania i krojenia ofiary.
Organiczne szable, przypominające zjeżone bojowo rogi, były ostentacyjną demonstracją morderczego potencjału.
Tuż przed nimi zwisała ostatnia, czwarta para nieco krótszych kończyn, zakończonych małymi i szczupłymi dłońmi w połowie wysokości między podłożem a głową X. Pięciopalczaste i smukłe, nie różniłyby się znacząco od rąk ludzkich dzieci, gdyby nie brak paznokci i niecodzienna, głęboka czerń gładkiej skóry.
Tkacz ugiął ręce w łokciach, by zacisnąć i wolno zatrzeć małe dłonie. Ten bezsensowny, niepokojąco ludzki gest upodabniał pająka do fałszywego, mizdrzącego się klechy.
Ostro zakończone odnóża poruszyły się kolejno i stwór podszedł bliżej. Czerwono-czarne szpony błysnęły złowieszczo w nie-świetle wypełniającym pokój. Dłonie ocierały się o siebie bez ustanku.
Ciało zakołysało się niespokojnie w przód i w tył.

...Jaką ofertę jaką nagrodę przynosicie mi dwunożni...
Użytkownik: Sznajper 03.11.2010 17:53 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. I jakże tu kochać zie... | agnesines
3.
Poszedłem potem do innej stancji, która tak była pełna pajęczyny, że zaledwie mała drożyna zostawała dla uczonego. Skoro mnie ujrzał, krzyknął: „Strzeż się, żebyś mi pajęczyn nie porwał”. Wdałem się z nim w rozmowę. − Opłakanaż to rzecz − mówił − z jakim zaślepieniem ludzie hodują jedwabne robaczki! Mają u siebie robaczki domowe, których do niczego nie używają, choć niektóre nad robaczki jedwabne są pożyteczniejsze, ponieważ tamte umieją tylko prząść, a zaś pająk i prząść, i tkać umie. Używanie pajęczyny − przydał − mogłoby jeszcze oszczędzić kosztu farbowania, co łatwo byś pojął, gdybym ci pokazał mnóstwo much różnych kolorów przedziwnie pięknych, którymi karmię moje pająki. Pewny jestem, że pajęczyna niechybnie koloru much nabędzie, a mam je wszelakiego rodzaju. Spodziewam się, że dla osobliwości kolorów dogodzę rozmaitym gustom ludzkim, skoro tylko będę mógł wynaleźć pod dostatkiem pokarmu kleistego, ażeby stąd nici pajęcze nabrały więcej mocy i tęgości.
Użytkownik: KrzysiekJoy 03.11.2010 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. Poszedłem potem do in... | Sznajper
2. China Mieville - Dworzec Perdido
3. Jonathan Swift - Podróże Gulliwera
Użytkownik: Sznajper 03.11.2010 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: 2. China Mieville - Dworz... | KrzysiekJoy
Tak jest :)
Użytkownik: Natii 04.11.2010 12:01 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. I jakże tu kochać zie... | agnesines
4.

X umieściła noworodka na plecach pajęczego posągu i uniosła ceremonialny sztylet, zatrzymując na chwilę ramię, by spojrzeć z podziwem na to dzieło okrutnego rzemiosła. Jego rękojeść wykonana była na podobieństwo pajęczego korpusu, którego osiem nóg, rzeźbionych tak, że wyglądały na pokryte włoskami, było wykrzywionych i służyło jako ostrza. X uniosła broń nad piersią noworodka.
- Nadaj dziecku imię - powiedziała do matki. - Pajęcza Królowa nie przyjmie ofiary, jeśli dziecko nie będzie miało imienia!
Użytkownik: KrzysiekJoy 04.11.2010 13:03 napisał(a):
Odpowiedź na: 4. X umieściła noworod... | Natii
Aż się prosi aby strzelić w "Królową pajęczych otchłani" Kidd Paula, ale to tylko strzał. Nie mogę teraz sprawdzić, więc strzelam właśnie w to.:)
Użytkownik: Natii 04.11.2010 13:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Aż się prosi aby strzelić... | KrzysiekJoy
Pająk uciekł, musisz próbować dalej go złapać. :-)
Użytkownik: KrzysiekJoy 04.11.2010 16:30 napisał(a):
Odpowiedź na: 4. X umieściła noworod... | Natii
4 pochodzi z Trylogii Mrocznego Elfa 1, czyli Ojczyzna - Salvatore Robert Anthony.
Użytkownik: Natii 04.11.2010 16:47 napisał(a):
Odpowiedź na: 4 pochodzi z Trylogii Mro... | KrzysiekJoy
Tak. ;-)
Użytkownik: anek7 04.11.2010 16:43 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. I jakże tu kochać zie... | agnesines
To może taki pajączek:
5.
- Poczekaj - rzekła. - Zrobię ci kawy.
Odeszła. "Piłem" - raz jeszcze pomyślał K. i roześmiał się wzgardliwie. Pająk był już w połowie drogi do ziemi; unosił się wprost nad jego głową. W pewnej chwili K. ujrzał, że pająk ten ma porowatą ludzką twarzyczkę i smutne oczy. Wtedy przypomniał sobie wszystko -knajpę, W., harmonistę tłumaczącego sny, barmankę żonglującą naczyniami z niepojętą zręcznością, plakaty nad bufetem, pochód upiorów na ulicy,
" Was nie ma -pomyślał z satysfakcją. - Nigdy was nie było naprawdę..." Zasnął.
Użytkownik: KrzysiekJoy 04.11.2010 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: To może taki pajączek: 5... | anek7
Proszę uwierz mi, ale to był jeden z pierwszych fragmentów do mojego konkursu, zrezygnowałem z niego z bólem, bo Hłaskę bardzo, bardzo lubię a to jest jego niesamowite opowiadanie "Pętla"
Użytkownik: anek7 04.11.2010 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Proszę uwierz mi, ale to ... | KrzysiekJoy
Świetnie!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: