Dodany: 16.10.2010 00:31|Autor: Pok

Naukowa fantastyka


Miałem wybór - albo w pierwszej kolejności obejrzeć film, a później przeczytać książkę, albo odwrotnie - najpierw książka, potem film. Skorzystałem z drugiego rozwiązania i nie żałuję, choć zdaję sobie sprawę, że ten wybór bezpowrotnie zmienia wrażenia związane z oglądaniem filmu. No, ale trudno, pewnych rzeczy nie da się pogodzić.

Jakoś tak się złożyło, że przed lekturą nie wiedziałem kompletnie nic o fabule i dzięki temu co rusz mnie czymś zaskakiwała. Dlatego wiem, że zbytnie jej zdradzanie nie wpływa dobrze na odbiór powieści. Ograniczę się więc do absolutnego minimum.

Tak jak sugeruje tytuł, akcja rozgrywa się w 2001 roku i jest wizją przyszłości sprzed trzydziestu lat. Jak łatwo zauważyć, autor znacznie pomylił się w obliczeniach dotyczących postępu technicznego. Znacznie lepszą datą byłby rok 2100, czy nawet dalszy. No, ale przecież nie o to tutaj chodzi. Osią fabuły jest wysłanie załogowej misji kosmicznej na Saturna w celu zbadania pewnych anomalii (w filmie lecą w stronę Jowisza). Wcześniej autor dokładnie wyjaśnia, o co chodzi, nie chcę jednak niczego zdradzać. Warto zaznaczyć, że akcja jest kilkuetapowa i np. sam początek opowiada o losach naszej cywilizacji sprzed dziesięciu milionów lat. Dzięki takim zabiegom opowiedziana historia potrafi wciągnąć. Zastrzeżenia mam natomiast do końcówki, która jest strasznie abstrakcyjna i jakby nie pasuje do reszty powieści. Niektórym taki zabieg może się spodobać, ale mnie nie bardzo przypadł do gustu. Spodobały mi się za to dokładne opisy różnej maści urządzeń kosmicznych i ich zastosowań, które swego czasu musiały naprawdę działać na wyobraźnię.

Porównując książkę z filmem, uważam, że lepiej wypada ta pierwsza. Jest bardziej wyważona, nie pozostawia tylu niedomówień i przedstawia wydarzenia w bardziej szczegółowy sposób.

Podsumowując: jest prawie bardzo dobrze. Wątek ze sztuczną inteligencją jest naprawdę świetny, a reszta trzyma wysoki poziom (no, może poza końcówką). "Odyseja kosmiczna 2001" to dobra, prawdziwa science fiction, łącząca pomysły naukowe ze zgrabnie opowiedzianą historią.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3387
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 3
Użytkownik: Bebson 22.11.2010 00:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Miałem wybór - albo w pie... | Pok
Odnoszę wrażenie, że gdzieś umknęła Ci głębia kryjąca się w tym utworze. Sf stanowi tutaj malownicze tło dla rozważań głęboko filozoficznych nad naszym istnieniem i nie tylko. Samo zaś zakończenie, mnie osobiście zachwyciło oraz natchnęło do refleksji. Nie będę tutaj streszczał książki , mogę ją jedynie gorąco polecić i zachęcić do głębszej analizy. Perełka w swym gatunku , bezapelacyjnie 6.

Pozdrawiam
Użytkownik: Pok 01.12.2010 15:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Odnoszę wrażenie, że gdz... | Bebson
Są gusta i guściki ;)

Myślę, że nie tyle umknęło mi przesłanie, co raczej było ono niezgodne z moimi poglądami. Odyseja przedstawia zarówno wizję naszej przeszłości, jak i przyszłości, i jest to jedna z możliwości. Moim zdaniem mało prawdopodobna, za to idealnie wpasowująca się w powstającą w tamtych czasach kulturę New Age. Niektórych przekonują jej przesłania, innych nie bardzo. Ja po prostu należę do tych drugich, bardziej sceptycznie nastawionych osób.

Również pozdrawiam.
Użytkownik: Bebson 04.12.2010 13:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Są gusta i guściki ;) ... | Pok
Amen

Właśnie tego zabrakło mi w Twojej recenzji ;) Szczerze mówiąc nie interpretowałem jej pod kątem nurtu New Age, sam również odcinam się od głoszonych przez nich rewelacji. Abstrahując od prezentowanych w utworze, kontrowersyjnych wizji naszego pochodzenia jak i przyszłości (traktuje je raczej jako ciekawy pomysł), chciałbym jeszcze dwa słówka dodać, odnośnie tego co mnie szczególnie urzekło. Wspomniane zakończenie , zachwyciło mnie metafizyczną interpretacją tego, co nas czeka nas po przejściu "na drugą stronę". Zakończenie lektury pozostawiło w moim sercu nieopisany spokój i szczęście, gdyż ubrało w słowa to czego ja nie potrafiłem wyrazić. Natomiast drugą sprawą jest klimat podróży na krańce układu słonecznego, dla mnie rewelacja. Pustka i samotność były wręcz namacalne, podobny fenomen spotkałem jedynie w opowiadaniu "Jeden" Effinger'a. Tak jak kolega już wspomniał, o gustach się nie dyskutuje. Jednych zachwyci, innych odrzuci. Najważniejsze jednak, że wzbudza w czytelniku emocje ; )

Pozdrawiam

p.s. jeśli komuś podobał się - tak jak koledze Pokowi - wątek sztucznej inteligencji, to polecam dwa rewelacyjne opowiadania "Nie mam ust, a musze krzyczeć" H.Ellisona oraz "Sny robota" I.Assimova.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: