Dodany: 06.01.2007 22:51|Autor: za-kre-co-na

Na brzegu krzesła usiadłam i z krzesła spadłam...


Na stronę trafiłam przypadkiem i bardzo zaskoczyło mnie, jak "obsmarowana" została ta książka, tym bardziej iż mnie niemal urzekła i przy okazji powaliła na kolana.

Zdania na temat twórczości Coelho są niewątpliwie podzielone i są albo wyrazem uwielbienia, albo zniesmaczenia - naprzemiennie, zazwyczaj z niczym pomiędzy. Pomiędzy więc stanę ja, ni to w obronie, ni przeciw, ot tak, by wyrazić i swoje zdanie.

"Na brzegu rzeki Piedry..." to głębokie studium miłości czysto duchowej. Mówi o poświęceniu dotychczasowego życia w imię miłości, a nawet wyparcia się go. Właściwie to nie jest niczym innym, jak rozwinięciem banalnego "opowiadanka", które zresztą przytacza sam autor w końcowej części utworu. Opowiadanie to mówi o bezgranicznym oddaniu, jakim wykazało się dwoje zakochanych: ON sprzedał dla niej zegarek, by kupić grzebień do jej pięknych włosów, ONA ścięła piękne włosy, by kupić łańcuszek do jego zegarka. Jak domyślić się można, prezenty okazały się zbędne, a swoje życie zakochani musieli zacząć od nowa, wyrzekając się świadomie poprzedniego, o czym też prawi zresztą cała książka.

Główna bohaterka pod wpływem impulsu jedzie odwiedzić przyjaciela, a w jego towarzystwie uświadamia sobie marność swojego życia. Ona jest ucieleśnieniem ludzi kochających stabilizację, jest z tych, którzy "zapuścili korzenie". Jej ukochany natomiast "ma skrzydła", realizuje marzenia, poznaje życie itp., kiedy go poznajemy, jest już seminarzystą, ale droga, którą obrał, jest wynikiem długich poszukiwań.

Spotkanie po latach tych dwojga ludzi doprowadza oboje do głębokich przemyśleń, a autor w banalny i jednocześnie głęboki sposób opisuje ich duchową przemianę.

W efekcie owej przemiany ona postanawia dla niego wyrwać swoje korzenie (co też robi), a on dla niej pozbywa się skrzydeł. Oboje więc świadomie, z wielkiej miłości wyrażają pełną gotowość do rezygnacji z najważniejszych rzeczy w imię rosnącego uczucia. Po krótkim tzw. "spięciu" - oboje mają sobie za złe poświęcenie przeciwnej strony - po krótkim rozstaniu spotykają się na nowo, by budować wspólne życie według wspólnych, wypracowanych kompromisami zasad.

Myślę, że książka jest warta przeczytania choćby dlatego, iż rewelacyjnie ujmuje istotę miłości. Banalność zaś, jaką zarzuca się autorowi, zignorowałabym, gdyż jest ona swojego rodzaju cechą rozpoznawczą autora. Zresztą nie od dzisiaj wiadomo, że to proste słowa mają w sobie więcej głębi niż te wyszukane, górnolotne frazesy!

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 48355
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 51
Użytkownik: Sznajper 08.01.2007 18:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Na stronę trafiłam przypa... | za-kre-co-na
"Banalność (...) jest (...) cechą rozpoznawczą autora"
Hehehehe, świetne :)
Użytkownik: za-kre-co-na 08.01.2007 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: "Banalność (...) jes... | Sznajper
jest banalność i banalność, proponuję przeczytać jeszcze raz recenzję i odnieść się do niej, a nie cytować wyrwane z kontekstu słowa, które faktycznie w odosobnieniu nawet ja skomentowałabym równie krótko i trywialnie
Użytkownik: Pingwinek 23.03.2020 18:29 napisał(a):
Odpowiedź na: "Banalność (...) jes... | Sznajper
No, doskonałe :D
Użytkownik: exilvia 08.01.2007 19:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Na stronę trafiłam przypa... | za-kre-co-na
To ja trochę z innej beczki, bo mnie inne zdanie zastanowiło, tym bardziej, że zostało napisane przy okazji książki Coelho. Jestem ciekawa, co rozumiesz pod tym zdaniem:

"Zresztą nie od dzisiaj wiadomo, że to proste słowa mają w sobie więcej głębi niż TE WYSZUKANE GÓRNOLOTNE FRAZESY!"

Najbardziej mnie interesuje oczywiście zawartość wyszczególnionej przeze mnie części tego zdania, bez niej sens jest niejasny. Co się kryje pod tymi "frazesami" czyli z kim porównujesz Coelho?
Użytkownik: za-kre-co-na 08.01.2007 19:51 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja trochę z innej becz... | exilvia
Wyraz "te" zdecydowanie tam nie pasuje, ale proszę zauważyć iż nie ma recenzji idealnej i ja swojej za takową nie uznaję, co za tym idzie jak każdy mogę popełniać błędy, w tym rzeczowe...

... przy okazji mojego "wytłumaczenia się" na jaw wychodzi, iż nie porównuję Coelha do nikogo, bo osobiście daleka jestem od jakichkolwiek porównań...

Moim zdaniem każdemu pisarzowi należy się pewien literacki szacunek, a porównania mające pokazać wyższość, czy też "niższość" jednego nad drugim są nie tyle głupie co zbędne, bo i bez tego powiedzieć można: "podoba mi się" / "nie podoba mi się".

To co mnie jednak dziwi to ton w jakim utrzymany jest Twój komentarz. Zakładam, że chcesz stanąć w obronie jakichś bardziej wartościowych w Twoim mniemaniu dzieł, ale takie dyskusje możemy sobie z góry darować, ponieważ ja nie zamierzam się ani spierać, ani tym bardziej kłócić.

Napisałam recenzję, a nie, że Ty czy ktokolwiek inny ma się z nią zgadzać i o tym należy pamiętać.
Użytkownik: neutrinO7O1 08.01.2007 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyraz "te" zdec... | za-kre-co-na
Wnioskuję, że jesteś zakochana. Niech zgadnę! W twórczości pana Coelho? Chyba słyszałaś o tym, że od miłości do nienawiści jest niedaleko. Nie musi się to odnosić do tego samego podmiotu. Może kiedyś ktoś swoje głębokie uczucie do twórczości pana Coelho przeleje na krytka owej twórczości ale już z ujemnym znakiem?

[Ciach]- Nie dyskutujmy o czytelnikach, ale o książkach i ich autorach. Admin

Użytkownik: za-kre-co-na 08.01.2007 20:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Wnioskuję, że jesteś zako... | neutrinO7O1
Jestem tu nowa i nie bardzo wiem jeszcze jakie tu panują reguły. Tym samym nie wiem też czemu ma służyć ta cała nagonka na moją recenzję. Nie zmienia to jednak faktu, że dobra dyskusja, nie jest zła, z tym, że tą idę o zakład oboje nazwiemy inaczej.

Jak przystało na, tu cytuję: "młodego dojrzewającego człowieka, który w sposób silnie emocjonalny odbiera rzeczywistość kosztem chłodnej obiektywnej analizy" powinnam się chyba unieść honorem, może zaperzyć, w porywach poczuć się obrażona. Pytanie tylko po co? Jest trochę prawdy w tym co napisałeś, ale to nie zmienia faktu, że Ty nie jesteś nieomylny, jak i nie zmienia regulaminu, iż tu się dyskutuje o książkach, a nie o Czytelnikach.

Co najważniejsze jednak skoro już o Czytelnikach mowa zabawne jest to z jaką lekkością oceniasz recenzje przez pryzmat tylko i wyłącznie wieku i jak niesprawiedliwe są przez to Twoje opinie. Zresztą tak czy inaczej mało interesuje mnie co kto o mnie myśli, szczególnie w tym wirtualnym świecie, bo nie można czyjegoś światopoglądu "stwierdzić" po jednej tylko recenzji. Jeśli jednak wrócisz tu i zechcesz podyskutować tylko i wyłącznie o książce (którą mniemam przeczytałeś) to chętnie dam się w tą polemikę wciągnąć bo tu przynajmniej szanse będą raczej wyrównane i przy okazji unikniemy zbędnych złośliwości
Użytkownik: neutrinO7O1 08.01.2007 21:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jestem tu nowa i nie bard... | za-kre-co-na
Oczywiście, że nie jestem nieomylny. Omyliłem się dokonując odniesienia do Twojej recenzji, a powinienem to przecież zrobić do Twoich reakcji na próby zrozumienia Twojej recenzji. Jeśli twierdzisz, że nie były zbyt emocjonalne to również nie mam zamiaru przyznawać się do swojej lekkości w ocenianiu Ciebie. Tak poza tym sama potwierdzasz moje wnioski swoim zachowaniem. Każdy psycholog powie Ci, że młody dojrzewający człowiek jest czuły na krytykę skierowaną w swoją stronę.

Rozumiem, że odbierasz moje słowa jako ocenę o zabarwieniu pejoratywnym. Mogę Ciebie jednak zapewnić, że nie było moją intencją udowodnić Tobie, że się mylisz. Myślę, że dorośli często nie słuchają młodych ze względu na zbyt emocjonalne podejście do świata tych drugich. Dlatego idealiści to najczęsciej ludzie młodzi. Idealizm w nich zanika gdy dowiadują się jak świat jest złożony i jak mało ma wspólnego z ich idealistycznymi poglądami z młodości. Osobiście uważam, że Coelho eksploatuje ową tęsknotę dorosłych za pewnymi ideałami z lat młodości do których nie mogą już wrócić i robi to w sposób przesadny. Więc jeśli rzeczywiście jesteś młodym człowiekiem, to Twoją recenzję uważam za przejaw normalnego reagowania na twórczość pana C.
Jeżeli jednak jesteś już dorosłym "prykiem" to podtrzymuje swoje twierdzenie, że brak Ci dystansu do jego twórczości.

PS. Od twórczości pana Coelho wolę twórczość D. Masłowskiej która jest tu jeszcze bardziej nielubiana od pana C. (dostrzegasz sens porównania?)
Użytkownik: exilvia 08.01.2007 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że nie jestem... | neutrinO7O1
Jest jedno "ale". Chociaż na BiblioNETce rzeczywiście gorące dyskusje toczą się wokół Coelho i Masłowskiej, to czytelnikom Masłowskiej nic się nie zarzuca, a czytelnicy Coelho są wiecznie posądzani o niedojrzałość.
(Patrz neutrin jak wiele nas łączy: Lem, Dick, niechęć do Coelho i chęć do Masłowskiej ;))
Użytkownik: neutrinO7O1 08.01.2007 22:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest jedno "ale"... | exilvia
Wiesz co? Postanowiłem nawet, że przeczytam sobie "Pawia królowej" jeszcze raz dokładnie, a potem nabazgrzę coś niezrozumiale o tej książce w tak pozytywnym tonie, żeby dać przeciwwagę tej fali krytyki w biblioNETce pod adresem pawia.
Zrobię to jednak głównie dlatego, żeby nikt nie myślał, że kawał lenia ze mnie który tylko plecie trzy po trzy zamiast zrobić coś dobrego dla tego serwisu eehehe :)

No cóż, ze zjawiskiem które opisałaś w pierwszym zdaniu mogę się pogodzić :)
Użytkownik: norge 09.01.2007 09:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że nie jestem... | neutrinO7O1
E, tam z takimi twoimi stwierdzeniami. Ja jestem doroslym prykiem, ze trzy powiesci Coelho mi sie podobaly, bardzo je lubie i jednoczesnie zapewniam cie, ze absolutnie mi nie brak dystansu do jego tworczosci. Dostrzeglam na przyklad, ze zaczyna pisac glupio. Zgadzam sie z uwagami o niedostatkach (delikatnie powiedziawszy :-)) jego tworczosci. Co nie zmienia faktu, ze "Alchemik" jest moja ulubiona jego powiescia.
Kurcze, a juz sobie obiecywalam, ze sie nie dam wciagnac w dyskusje o Brazylijczyku :-)
Użytkownik: neutrinO7O1 09.01.2007 09:59 napisał(a):
Odpowiedź na: E, tam z takimi twoimi st... | norge
Może sprecyzuję mój pogląd. Wcale nie uważam, jakoby twórczość pana C. była z założenia nic nie warta. Wartość terapeutyczną posiada pewnie ogromną. Mogę, nawet zaryzykować stwierdzenie, że powinno umieszczać się książki pana C. w bibliotekach oddziałów psychiatrycznych, gdzie dochodzą do zdrowia ludzie po traumatycznych przejściach. Myślę, że komuś kto jest w depresji, utracił sens życia twórczość pana C. naprawdę może pomóc.
Z drugiej strony irytuje mnie fakt, iż książki pana C. stały się globalnym towarem za pomocą którego odkrywa się prawdę o świecie. Ten człowiek jest dla mnie żadnym wizjonerem pomijając jego wizję pomnażania kapitału (czytaj współczesnej alchemii).
Użytkownik: za-kre-co-na 09.01.2007 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Oczywiście, że nie jestem... | neutrinO7O1
Najpierw pozwolę sobie odnieść się do krótkiego fragmentu z Twojej wypowiedzi, który tyczy się tylko i wyłącznie Coelha. Mówisz, że eksploatuje on tęsknotę dorosłych za pewnymi ideałami z lat młodości i robi to w sposób przesadny, tyle, że... Po pierwsze co w tym złego, po drugie gdzie ta przesada jeśli już?

Po drugie nie jestem zakochana w autorze "Na brzegu rzeki..." i warto, żebyś na przyszłość też to wiedział. Nie lubię też kiedy ktoś bawi się w amatorską psychologię, bo stwierdzenia typu "Każdy psycholog powie Ci, że..." są tak ogólnikowe, że aż śmieszne...

Twórczość pana Coelha przypadła mi do gustu i cenię sobie jego książki, jak również to co w nich przekazuje. Mylisz się jednak, jeśli myślisz, że w ślad za moją sympatią idziesz coś na wzór "uwielbienia" i "zauroczenia". Ktoś tu raz, nie pamiętam już przy jakiej książce, ale na pewno Coelha nazwał go terapeutą, który chce nawrócić świat. Jeśli tak się odbiera jego książki no to faktycznie w zależności od światopoglądu można go albo pokochać, albo znienawidzić. Tylko, że jest jedno "ale", ja nigdy nie traktowałam jakiejkolwiek książki jako recepty na życie...

PS. Uważam temat za zamknięty, tym bardziej iż nadal nie powiedziałeś nic o treści książki...



Użytkownik: neutrinO7O1 09.01.2007 21:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw pozwolę sobie od... | za-kre-co-na
Własnie dzwonił do mnie Arthur Schopenhauer. Przyglądał się tej dyskusji i uznał spór za nierozstrzygnięty.
Ja natomiast chcę ogłosić wszem i wobec Twoje zwycięstwo.
Książki nie czytałem, ale niech lubiący Coelho wiedzą, że nie udało się Alchemikowi zamienić mnie w złoto pomimo moich najszczerszych chęci. Na Piątą górę się wdrapałem i niczego ciekawego z niej nie zobaczyłem.
Świadomy swojej ostatecznej kompromitacji proszę o zachowanie resztek mojego dobrego nicka biblioNETkowego!


Użytkownik: za-kre-co-na 10.01.2007 08:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Własnie dzwonił do mnie A... | neutrinO7O1
Ale ten Schopenhauer miły, nawet z zaświatów czuwa nad takimi dyskusjami...

Ja natomiast nie zgadzam się na żadne zwycięstwo, choćby dlatego, że to nie o zwycięstwo chodzi... Rozejm co najwyżej, jeśli już.

Do "Alchemika" i "Piątej góry" niestety nie mogę się odnieść, poniważ nie czytałam, a nie mam w zwyczaju komentować czegoś, czego nie znam, ale jak tylko nadrobię zaległości, to kto wie czy nie dam się wciągnąć w kolejną polemikę.

Skomentuję natomiast, a jeśli czasu starczy to nawet napiszę recenzję odnośnie "Pielgrzyma", "11 minut" i ciekawa jestem jak do tych książek odniesiesz się Ty, bo nic o nich nie wspominasz, a pewnie i tu masz wiele do powiedzenia.

PS. W ostatniej linijce zwietrzyłam subtelny sarkazm, ale to udam, że nie zauważyłam, a na dokładkę udam, że naprawdę wierzę iż czujesz się skompromitowany...
Użytkownik: neutrinO7O1 09.01.2007 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw pozwolę sobie od... | za-kre-co-na
Czy nie jest ważniejsze o tego co się tu pisze, to ile się pisze? Kto wie w jaki sposób stać się dzisiaj sławnym, ręka do góry!
Użytkownik: exilvia 08.01.2007 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wnioskuję, że jesteś zako... | neutrinO7O1
Neutrin, trochę przesadzasz :( Pamiętaj zasadę: nie rozmawiamy o czytelnikach tylko o książkach! Inaczej robi się nieprzyjemnie, a tego przecież nie chcemy. Trzeba powściągnąć swoje emocje na temat tego, co pisze Coelho, choćby to było trudne, da się zrobić przecież.
Użytkownik: neutrinO7O1 08.01.2007 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Neutrin, trochę przesadza... | exilvia
Zgadzam się z Tobą i nie zgadzam się z Tobą. Jeśli w mojej wypowiedzi wyczułaś silny ładunek emocjonalny to zaczynam zastanawiać się nad siłą słowa pisanego. Znam tysiące rzeczy które wzbudzają we mnie większe emocje jak pan C.
A ha. Już wiem. Zapomniałem powstawiać w odpowiednie miejsca emotikony :)))

PS. Bardziej jestem w stanie przyznać się do sarkazmu jak do wybuchu emocji z powodu pana C.
Użytkownik: exilvia 08.01.2007 22:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam się z Tobą i nie ... | neutrinO7O1
Ok, ale zamiast wyżywać się na Coelho, wyżywasz się na użytkowniczce BiblioNETki - o to mi chodziło. Emotikony nie mają nic do tego. Zamiast do książki, albo książek Coelho nawiązałeś w swojej wypowiedzi do tego, jak postrzegasz czytelnika Coelho. A wiesz, jakbyś poczytał inne dyskusje zahaczające o Coelho, to okazuje się, że Twój opis nie pasuje do BiblioNETkowego miłośnika Coelho.
Użytkownik: neutrinO7O1 08.01.2007 22:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ok, ale zamiast wyżywać s... | exilvia
Nie mam zamiaru prowadzić tutaj semantycznych bojów, ale słowa wyżyć się użyłaś niestosownie.
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2541390
Także mogę przyznać się do łamania regulaminu ale bez tych moich wybuchów negatywnych emocji. Bo wybuchnę! Pustym śmiechem :)

Tak poza tym chyba nie rozumiem Twojego ostatniego zdania.
Użytkownik: exilvia 08.01.2007 22:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mam zamiaru prowadzić... | neutrinO7O1
Przepraszam, że Cię uraziłam.

W ostatnim zdaniu chodziło mi o to, że na BiblioNETce pozytywne zainteresowanie Coelho deklaruje wielu użytkowników, którym trudno zarzucić niedojrzałość.
Użytkownik: neutrinO7O1 08.01.2007 23:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Przepraszam, że Cię urazi... | exilvia
Wietrzę tu jakiś podstęp. Przyjęcie przeprosin oznaczało by z mojej strony przyznanie się do emocjonalnego podejścia do sprawy.
Także nie przyjmuję przeprosin, gdyż nie czuję się wcale urażony ;)

Użytkownik: exilvia 08.01.2007 23:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Wietrzę tu jakiś podstęp.... | neutrinO7O1
Coraz bardziej Cię lubię! :)))))
Użytkownik: neutrinO7O1 09.01.2007 09:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Coraz bardziej Cię lubię!... | exilvia
Vice versa! Muszę jednak uważać. Mam bardzo inteligentnego psa który tak poza tym bardzo mnie lubi. Pamiętajmy, że zwierzęta potrafią być szalenie zazdrosne. Jeśli nie będzie mógł ugryźć Ciebie to w przypływie rozpaczy może dziabnąć nawet mnie! :))
Użytkownik: norge 08.01.2007 20:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyraz "te" zdec... | za-kre-co-na
W ogóle się nimi nie przejmuj, droga za-krę-co-na! Już tak tu w BiblioNETce jest, ze na dźwięk slowa Coelho połączonego z pozytywną reakcją na jego książki robi się nieraz gorąco :-)
Mnie też kiedyś zniechęcili, ale i tak nie do końca. A, co, nie myślcie sobie jedni tacy!
Serdecznie cię pozdrawiam i mam nadzieję, ze się po tych komentarzach nie zraziłaś. Tu bywa także bardzo fajnie, zobaczysz :-)
Użytkownik: za-kre-co-na 08.01.2007 20:54 napisał(a):
Odpowiedź na: W ogóle się nimi nie prze... | norge
Mnie się nie da zniechęcić z jednego zasadniczego powodu: czytam, a wnioski wyciągam własne. Poza tym, dobrze jest podyskutować na temat danej książki, o ile dyskusja ta oczywiście nie przeradza się zbiór uszczypliwości i przytyczek w kierunku autora recenzji, co jak zdążyłam poczuć na własnej skórze, też się zdarza.

PS. Za miłe słowa nie mniej dziękuję i obiecuję dzielnie odpierać ataki!
Użytkownik: norge 08.01.2007 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się nie da zniechęci... | za-kre-co-na
Trzymam kciuki za ciebie i do poczytania (czytaj: do zobaczenia)
Użytkownik: misiak297 08.01.2007 23:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się nie da zniechęci... | za-kre-co-na
Za-kre-co-na nikt nie robi tu nagonki na Twoją recenzję, raczej po prostu zrecenzowałaś dość kontrowersyjną książkę i stąd ta dyskusja:) Do mnie osobiście nie przemówiła zupełnie "Rzeka Piedra", Polecam Ci za to książki Milana Kundery - "Nieznośną lekkość bytu" czy "Walc pożegnalny", znajdziesz w nim wiele pięknych złotych myśli. Dla mnie osobiście Coelho jest zbyt wydumany, a Kundera twardo osadzony w rzeczywistości. Jest po prostu bardziej autentyczny.
Użytkownik: jakozak 09.01.2007 10:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie się nie da zniechęci... | za-kre-co-na
I tak trzymaj! Robię to samo. A że zostanę czasem nazwana półgłówkiem? Zezłoszczę się, napsioczę i zostanę tu, bo mi dobrze z Wami. Czego i Tobie życzę. Jola
Użytkownik: za-kre-co-na 09.01.2007 21:23 napisał(a):
Odpowiedź na: I tak trzymaj! Robię to s... | jakozak
Jeszcze mnie nikt "półgłówkiem" nie nazwał, ale niech no tylko spróbuje!

No a takie dyskusje to ja nawet lubię, do momentu kiedy nie przeradzają się rzecz jasna w: umorlanienia, pouczenia, ogólniki oraz gdy argumentów brak - ocenianie danych słów poprzez pryzmat wieku i takie tam...
Użytkownik: exilvia 08.01.2007 21:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyraz "te" zdec... | za-kre-co-na
Przeczytałam kilkakrotnie mój komentarz, żeby sprawdzić, gdzie widzisz kłótliwy "ton" mojej wypowiedzi. Starałam się - nie widzę. Z ciekawości spytałam, co się kryje pod jednym zdaniem z Twojej recenzji, a Ty widzisz uszczypliwość w tym. :( Nie lubię tego, co pisze Coelho i prawdopodobnie te frazesy są dla mnie ważniejsze, ale byłam zaintrygowana czy piszesz o tych frazesach czy o jakichś innych :) Bo widzisz, ja z wykształcenia jestem filozofem, a Coelho jest strasznie antyfilozoficzny. O jego twórczości nie chciałam rozmawiać, bo mnie nie interesuje, ciekawiły mnie tylko i wyłącznie te frazesy. I nadal nie wiem, do czego się ten zwrot odnosił. A to forum i miejsce na komentarze pod recenzjami jest właśnie do dyskusji. Ograniczeone są możliwości dyskutowania z osobami o takim samym zdaniu. To nie chodzi o kłótnię, nie chce mi się już przekonywać nikogo do mojej wizji świata książek, jest to bezcelowe i bezsensowne, chodzi o rozmowę. Czasem można wymienić z kim myślącym inaczej jakąś myśl i... rozwinąć się :) zmodyfikować swoje myślenie. Chyba, że wyznajesz jakąś inną filozofię. Przepraszam za zamieszanie, jeśli nie życzysz sobie dyskusji nie będę się wypowiadać pod Twoimi recenzjami. Pozdrawiam i życzę miłego korzystania z BiblioNETki, dla każdego znajdzie się tu kąt - można się naprawdę dużo ciekawego dowiedzieć i porozmawiać przy okazji z interesującymi ludźmi.
Użytkownik: za-kre-co-na 09.01.2007 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Przeczytałam kilkakrotnie... | exilvia
Skoro jesteś pokojowo nastawiona to ja chętnie podyskutuję. Widzisz, bardzo ciekwai mnie dlaczego tu się tak nie lubi Coelha, tymbardziej iż nikt nie pisze konkretnie, sypiąc w zamian ogólnikami...

... że o czepianiu się nie-pisarzy nie wspomnę;)
Użytkownik: joanna.syrenka 09.01.2007 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Skoro jesteś pokojowo nas... | za-kre-co-na
"Tu-się-nie-lubi" - to może zbytnie uogólnienie.

A kontkrety myślę że można znaleźć w niektórych recenczjach i komentarzach do nich :)
Użytkownik: joanna.syrenka 09.01.2007 21:29 napisał(a):
Odpowiedź na: "Tu-się-nie-lubi&quo... | joanna.syrenka
konkrety*
Użytkownik: RosaLin 22.01.2007 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Na stronę trafiłam przypa... | za-kre-co-na
Czytam i czytam te wasze komentarze i nie mogę odnaleźć w nich sensu. Jak wiadomo są różne gusta i nie należy o nich dyskutować. Przyznam na wstępie iż jestem zakochana w twórczości Paula Coelha-to fakt. W spósób prosty a jednocześnie bardzo sensowny próbuje przybliżyć nam to co w życiu najpiękniejsze. Uważam, że jego sukces nie jest przypadkowy- fakt,że Coelho bije światowe rekordy sprzedaży o czymś świadczy.
Czytając "Nad brzegiem rzeki..." czułam, że książka ta oddala mnie od problemów z którymi borykam się na codzień. Czy jest w tym coś złego? Myślę,że w prost przeciwnie. Podziwiam go za to że potrafi ująć w piękne słowa to co pozornie jest takie "banalne i oczywiste".
Mimo, że rzeczywiście nie lubie krytyki kierowanej ani w moją stronę ani w stronę tego co lubie, to szanuje zdanie ludzi, którzy komentują ową recenzję(którą osobiście uważam za dobrą i szczerą). Potraficie prowadzić konwersacje na poziomie:).Dlatego nie rażą mnie one.
Jak wspomniałam na początku tak też przytocze to na koniec- nie należy spierać się o to co kto lubi i co uważa za słuszne... Jedyne czego w niektórych tutaj mi brak to wiara w to, że świat nie jest taki zły jaki Wam sie wydaje. Tylko trudno dostrzec w nim tą magię, o którą Panu C. przedewszystkim chodzi w Jego dziełach.
Pozdrawiam!
Użytkownik: za-kre-co-na 22.01.2007 14:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam i czytam te wasze ... | RosaLin
o matko! na dwie ręce podpisuję się pod tym co napisałaś, choćbym nie wiem jak banalnie przy tym zabrzmiała;)
Użytkownik: neutrinO7O1 22.01.2007 17:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam i czytam te wasze ... | RosaLin
Twoja wypowiedź paradoksalnie ukazuje to w twórczości Coelho, co jest przez tak wielu czytelników odbierane negatywnie.

Piszesz, że w komentarzach krytyki nie możesz odnaleźć sensu. Nie napiszę Ci dlaczego, żeby nie naruszyć regulaminu i Twojej równowagi.

Piszesz, że o gustach się nie dyskutuje. To jakieś twarde prawo? Ktoś tak Ci kazał? A może tak nakazuje kultura? Każda kultura jest silnie powiązana z gustami jednostek bądź społeczności których dotyczy.
"De gustibus non est disputandum" - tak mawiali starożytni w czasach wszechobecnego barbarzyństwa. Wykształcone środowiska cywilizacji grecko-rzymskiej by utrwalać swoją władzę tworzyły kulturę narzucając ją swojemu ludowi powyższym stwierdzeniem między innymi. Kultura utożsamiana była od zawsze z rozwojem cywilizacyjnym. Takim sposobem grecy, rzymianie tworzyli wizerunek dający siłę, często pobudzający siły intelektualne.

Piszesz, że Coelho bije światowe rekordy sprzedaży. Dzisiaj nie ma władców, siłą narzucających kulturę. Dzisiaj kulturę tworzy popyt. Każdy może zagłosować przy użyciu pieniędzy (np. pieniędzy swoich rodziców) co stanie się kulturotwórcze. Następne słowa starożytnych: "Mundus vult decipi, ergo decipiatur" - Świat chce być oszukiwany, więc niech go oszukują. Właśnie w ten sposób świat się teraz oszukuje.

Piszesz, że książka ta oddala Cię od problemów. To jest to co w połączeniu z podażowo-popytowym szaleństwem najbardziej negatywnie odbieram w twórczości Coelho. Ludzie czytają te banialuki, banały, a następnie dezorganizują ten świat. Naprawdę od czasów starożytnych jest mniej barbarzyństwa. Statystycznie na jednego człowieka. Nie stać nas na globalną kulturę wyższą??? Która nie wypiera z człowieka obrazu skomplikowanej rzeczywistości na rzecz jakichś bajek! I wmawia się ludziom, że w książkach tych odnajdą szczęście, miłość i sens życia. To książki dla dzieci, ludzi młodych. Tylko w ich świecie szczęście, miłość i sens życia jest tak łatwo znaleźć, są one takie proste. W świecie dorosłych wszystko komplikuje świadomość złożoności tego świata i pieniądz. A o pieniądzu to ja już pisałem.

To tak w gigantycznym skrócie..
Użytkownik: neutrinO7O1 22.01.2007 18:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Twoja wypowiedź paradoksa... | neutrinO7O1
Napiszę jeszcze kilka słów gorzkiej prawdy której nie znacie i życzę Wam, byście nie poznały.

Największym testem dla miłości (o której to tak razem z panem Coelho rozpisujecie się, aż do..) dwojga zakochanych nie jest choroba, ból, cierpienie itd.
Największym testem jest BRAK PIENIĘDZY. To naprawdę zabawne jak pomyślę o tym i o górze złota na którą wdrapuje się pan C. pisząc o miłości :)
Użytkownik: za-kre-co-na 22.01.2007 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Twoja wypowiedź paradoksa... | neutrinO7O1
Kamień z serca, bo już myślałam, że do mnie (znów) pijesz...

Że jednak lubuję się w szelakich dysputach z Twoją osobą oprzeć się wręcz nie mogłam i zareagować jakoś musiałam;) Przede wszystkim zarzucić Ci muszę szaloną niekonsekwencję i pewnego rodzaju wyrachowanie boś pisał wszak ostatnio, że o Coelho to Ty debatować nie będziesz, a teraz sam sobie przeczysz i tracisz na wiarygodności przez fakt ten niestety. Zarazem jednak boisz się ustosunkować co do mojej recenzji odnośnie "Pielgrzyma" choć pewna jestem, żeś przeczytał ją raz conajmniej.

W komentarzu, a właściwie w tym "gigantycznym skrócie", boś tak to twórczo nazwał zauważam dużą dawkę emocji, o którą swojego czasu zostałam przez Ciebie posądzona, przy okazji dowiadując się, że Ty jako człowiek starszy i stateczny bardziej powściągliwszym jesteś.

W Twojej wypowiedzi odnotowałam też/aż dwa cytaty, więc gorsza nie będę, choć jeden przytoczę i proszę przy tym byś zwrócił na niego uwagę baczną. Uwaga! Cytować będę: „W młodości studiuje się dorosłych, aby osiągnąć mądrość. Na starość studiuje się dzieci, aby znaleźć szczęście” (Peter Roswgger) co czynisz też wytrwale i zawzięcie (i czego zapewne za chwilę się wyprzesz, więc póki mogę to dodam, iż realizujesz na dzień dzisiejszy człon pierwszy cytatu;)

Muszę też jednoznacznie stwierdzić, iż faktycznie o gustach się nie dyskutuje i bez znaczenia jest fakt, czy jest to dla Ciebie prawem, zasadą, czy też głupotą jak zasugerowałeś.
Chciałabym też, żebyś wskazał tych ludzi którzy najpierw dali się oszukać, a potem zdezorganizowali Twój świat powiększając grono barbarzyńców tym samym. A na zakończenie proszę najgrzeczniej jak mogę o jeden przynajmniej tytuł, który o złożoności świata mówi dobrze, a przy tym zyskał Twoją przychylność najszczerszą.

PS. A ja myślałam, że skrót to ma jeden wyraz...
Użytkownik: neutrinO7O1 22.01.2007 19:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Kamień z serca, bo już my... | za-kre-co-na
Mówiłem. Zmieniłem zdanie. Tylko krowa nie..

Co do mojego wieku. Mam 27 lat. Dobrze, że jeszcze emocje mnie nie opuszczają.

Studiuje się dzieci. Studiuje się zachowanie naczelnych. Studiuje się zachowanie muszek owocowych. To jest równoznaczne z przyjęciem ich mentalności?

Zasada nie dyskutowania o gustach jest dla mnie archaiczna. Jest to temat na drugą dyskusję na którą nie mam ochoty (patrz: akapit numer 1, czytaj: może kiedyś)

Mój świat jest dezorganizowany jak każdy inny, a może nawet bardziej. Jest to temat na kolejną dyskusję na którą nie mam ochoty (patrz: akapit numer 1, czytaj: może kiedyś) O swoim życiu nie mam ochoty pisać, ale mogę Ciebie zapewnić, że potrafię dostosować się do różnych warunków i sobie w nich radzić (chyba coraz lepiej). Przykład: w warunkach wszechogarniającego banału i jego nachalności

"Człowiek bez właściwości" Robert Musil pisał ją całe życie, także została zauważona dopiero po jego śmierci. (Mam dokonać porównania z książkami pana C, wystrzeliwanymi jak pociski z karabinu maszynowego, o mentorskim, wszechwiedxącym tonie nie wspomnę?)

>PS. A ja myślałam, że skrót to ma jeden wyraz..

PS. Nie słyszałem nigdy o szelakich dysputach.
szelak: żywica naturalna otrzymywana z wydzieliny czerwców lakowych lub podobna do niej substancja wytwarzana syntetycznie

Masz ochotę na taką ZABAWĘ? Ja nie. Jeśli popełniłem w mojej wypowiedzi jakiś błąd, to nie w tym celu go uczyniłem
Użytkownik: za-kre-co-na 22.01.2007 19:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Mówiłem. Zmieniłem zdanie... | neutrinO7O1
Jako człowiek inteligentny (bo za takiego Cię mam) powinieneś dopatrzeć się tzw. literówki, która mi się przytrafiła, chciał nie chciał akurat w wyrazie - wszelakich gdzie "w" w pośpiechu zjadłam, dlatego też daruję sobie ripostę bo to miała być złośliwość i niech tak zostanie - odbiłeś piłeczkę, ładnie odbiłeś, dostałam w oko;)

Książkę na pewno przeczytam, choćby dla celów porównawczych, a wtedy okaże się ostatecznie jak dalece różnią się nasze gusta literackie...

Nurtuje mnie tylko jedno jeszcze: czy dyskutowanie o gustach jest dla Ciebie równoznaczne z narzucaniem innym własnego zdania? Bo takie wnioski wysnuwam po Twojej wypowiedzi i chciałbym zostać z błędu wyprowadzona, lub też utwierdzona w swoim przekonaniu.

Na zakończenie pragnę dodać, iż daleka jestem od złośliwości wszelakich maści, ale sam wiesz najlepiej, że klawiatura wszystko przyjmie, a przecież co człowiek to inny charakter, a tym samym coś co dla jednych wydaje się złośliwe, dla innych jest śmieszne i odwrotnie...
Użytkownik: neutrinO7O1 22.01.2007 19:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako człowiek inteligentn... | za-kre-co-na
I jak oko będzie działało, czy pójdzie do wymiany. Kupię Ci lepsze, z noktowizorem na ciemność banalną ;)

Przeczytaj i wybierz. Czerwoną albo niebieską pigułkę.

Dyskutowanie o gustach jest powiązane z narzucaniem własnego obrazu swiata. Świat jest jeden, a obrazów wiele. Zostaw Coelho. Zacznij od Darwina, skończysz na naprawdę ciekawych rzeczach. Narzucaniem, nawracaniem, przekonywaniem, ratowaniem, nazywanie to rzecz ludzka.

Spokojnie. Pisałem o emocjach ale nie miałem na myśli typowo negatywnych. Nie znasz mnie, ja nie znam Ciebie. Może ja nie jestem tutaj sobą, a Ty nie jesteś mną, a Oni nie są nami, a świat jest nierzeczywisty. Nawet jeśli jest nierzeczywisty, to chciałbym by był lepszy ;)

Użytkownik: za-kre-co-na 22.01.2007 20:02 napisał(a):
Odpowiedź na: I jak oko będzie działało... | neutrinO7O1
To ja już teraz wiem, że nasze obrazy się różnią i to znacznie...;)
Oka nie chcę bo mi moje własne miłe.

PS. Ale mi się podstępnie udało Twoją metrykę obnażyć, no chyba, że wszyscy wiedzieli i tylko ja taka niedoinformowana byłam;)
Użytkownik: neutrinO7O1 22.01.2007 20:14 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja już teraz wiem, że ... | za-kre-co-na
Prawdę Ci powiem teraz. Wiele razy dałem sobie narzucić czyjś obraz. Inaczej. Wiele razy czyjś obraz konfrontowałem ze swoim, by następnie dokonać syntezy, odrzucić coś z mojego. Oczywiście po dokładnych oględzinach. Na pewno nie po jednej rozmowie. tym bardziej na wirtualnym forum.

A więc? Jestem młody? To, że jestem inteligentny to już wiem, sama mi to napisałaś. Czasami ktoś powie ładny, przystojny. Ludzie lubią nazywać. A ja czasami lubię tego słuchać :D
Użytkownik: za-kre-co-na 22.01.2007 20:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Prawdę Ci powiem teraz. W... | neutrinO7O1
Teraz mi pięknie nawiązałeś do mojego stosunku z Coelho, przepraszam, że znów do niego wracam, ale ja się tak właśnie odnoszę do niego jak Ty do narzucanych obrazów (patrz akapit pierwszy;). Wbrew pozorom jestem w pełni świadoma zarówno jego wad jak i zalet i o tym należy pamiętać...

PS. Wymskło mi się, że jesteś inteligentny, facetom się nie mówi komplementów bo się robią potem próżni, tudzież dumni! Powtarzam: nie chcący to napisałam, ale nie da się ukryć tak właśnie myślę... tyle, że pisać o tym nie powinnam;)
Użytkownik: neutrinO7O1 22.01.2007 21:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Teraz mi pięknie nawiązał... | za-kre-co-na
Oj, oj. Ktoś tu chyba wycofuje się powoli na bezpieczne pozycje. Wczesniej Coelho był mniam mniam, pyszne, love, a teraz chyba tak, chyba nie okiem chłodnej krytyki ;)

Nie zdradziłaś jeszcze swojej metryki. Więc pozwolę sobie na podsumowanie wątku o gustach opierając się na domniemywaniach. W Twoim wieku ;) kształtowałem swoje gusta literackie przedziwną, ktoś może stwierdzić haniebną metodą. Traktowałem świat literatury jak wielki mózg, gdzie pojęcia moje powstawały na zasadzie wielu połączeń jednostek, nazwijmy tak poszczególne twórczości. Nie traktowałem pochlebnych opinii Gombrowicza o czymś jak danych mu prerogatyw literackich trafiających do mnie w formie nakazu. Szukałem dalej, aż sieć powiązań gustów prawdziwie wielkich tego świata jawiła mi się jako odrębny byt. Naprawdę w swoim życiu szybko zdałem sobie sprawę, że nie urodziłem się kimś kto na "własną rękę" skieruje swój odiór w stronę...

Masz już ochotę zdradzić swoją metrykę? :D hehe
Użytkownik: za-kre-co-na 23.01.2007 09:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, oj. Ktoś tu chyba wyc... | neutrinO7O1
Bardzo źle mnie w takim razie zrozumiałeś, bardzo źle, jeśli nie w ogóle... To Ty założyłeś sobie przecież, że ja się w twórczości Coelho zakochałam, jak również Ty jesteś, a przynajmniej byłeś zdania, że "miłość" ta wynika z mojego wieku (nie znając go zresztą co najlepsze;)

Ja zaś w swoich wypowiedziach nigdy nie wychwalałam pod niebiosa Coelho (rec."Pielgrzyma" - wsytarczy przeczytać), a daje się wciągać w dyskusje o nim ponieważ szanuje go jako pisarza i jak każdego pisarza zresztą... To co najbardziej razi w Twoich wypowiedziach to jad jaki się z Ciebie chcąc, nie chcąc sączy i aż dziwi, że wywołały go u Ciebie te banalne książki...

Mam obecnie 20 lat i na swoim koncie setki (jeśli nie więcej) przeczytanych książek. Zawsze sama dobierałam sobie lektury, aby wreszcie metodą prób i błędów dowiedzieć się co trafia do mnie najbardziej... Przechodziłam przez różne literackie etapy, mając lat 14 czytałam nawet harlequiny, ale nie wstydzę się tego, tak jak nie wstydzę się, że nim nauczyłam się jeździć na rowerze wylądowałam (pomimo czterech kół) w pokrzywach...

Każdy z nas czego innego szuka w książkach. Ja na dzień dzisiejszy szukam w nich spokoju, odpoczynku i relaksu. Pewnie dlatego najbardziej trafiają do mnie thillery, literatura faktu, jak i książki psychologiczne, tudzież pseudopsychologiczne, ewentualnie dzieła ciekawie prawiące o ekonomii. Na razie nie mam potrzeby by szukać w nich recepty na życie, czasami tylko ot. tak samoistnie przejmuję "to i owo" po dłuższych oględzinach rzecz jasna...
Użytkownik: neutrinO7O1 23.01.2007 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo źle mnie w takim r... | za-kre-co-na
>>> To co najbardziej razi w Twoich wypowiedziach to jad jaki się z Ciebie chcąc, nie chcąc sączy

A więc jestem jadowity? Tyle razy w życiu miałem ochotę ugryźć się w język. Dobrze, że tego nie zrobiłem. Ufff :D

Wszystko by się zgadzało, zakładając, że dodałaś sobie 2-3 lata. No bo dowód osobisty i ludzie nie głaszczą po głowie ;)

20 lat? No to mógłbym być Twoim.. starszym bratem
Użytkownik: za-kre-co-na 23.01.2007 11:51 napisał(a):
Odpowiedź na: >>> To co najbar... | neutrinO7O1
jak to dodałam sobie 2-3 lata? czy to jest jakaś ironia, czy ja Cię kolejny raz nie zrozumiałam po prostu!?
Użytkownik: Marita1976 26.04.2007 14:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Na stronę trafiłam przypa... | za-kre-co-na
Proszę się na mnie nie gniewać, ale ośmielam się stwierdzić, że Coelho jest właśnie pełen górnolotnych frazesów i patosu, choć język jego jest bardzo prosty.
Użytkownik: Harriet Smiller 20.08.2007 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Na stronę trafiłam przypa... | za-kre-co-na
Ja nie usiadłam na krześle, ale rozsiadłam się w fotelu i z niego jakoś nie spadłam... Książka bardzo mi się spodobała i nie mam po raz kolejny nic do zarzucenia Coelho... :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: