Dodany: 06.12.2006 15:41|Autor: Krisss

Cesarz-marzyciel


„Rok tysięczny” to trzecia z cyklu „Powieści piastowskich” Karola Bunscha. Tytuł sugeruje, że akcja dzieje się w roku tysięcznym naszej ery, że skoncentruje się na słynnym zjeździe gnieźnieńskim. Tymczasem nie jest to prawda. Akcja obejmuje okres od śmierci księcia Mieszka I do śmierci cesarza Ottona III, wraz z dodatkowym opowiadaniem pt. „Obrona Niemczy”, włączonym w okładki tej części, a zatem między rokiem 992 a 1002 oraz w roku 1017.

Początkowo autor koncentruje się na walce Bolesława Chrobrego z macochą. Walce o potężne, silne, bogate państwo.

Stary książę Mieszko postąpił wbrew samemu sobie i państwo, które całe życie scalał i jednoczył, podzielił na dzielnice, które mieli objąć jego synowie. Pierworodny syn podjął dzieło ojca wbrew jego ostatniej woli. Bolesław rozumie państwo nie jako podległy mu spłachetek ziemi i poddanych ludzi, ale jako obowiązek, powinność, mocarstwo. I takie księstwo się z wolna staje. Tylko należy zrobić porządek z Odą i jej synami (jakoś nie pada miano braci), tylko należy scalić pęknięty kraj.

Długie, ponad trzyletnie walki kończą się zwycięstwem Bolesława. Kraj zaczyna oddychać po wojnie, pola rodzą plony, zmarli zostają pogrzebani. Tylko woje cały czas są w drodze. Jeśli nie własna ich wojna ich porywa, to odsiecz dla cesarza, pomoc w utrzymaniu zachodniego cesarstwa. Pomoc dla sojuszników, władców obcych księstw.

Nie jest łatwo być żoną woja, ciągle nieobecnego, niewidującego własnych dzieci, nieuczestniczącego w życiu rodziny. Wrochna, żona Jaskotela, omal własnym zdrowiem psychicznym nie przypłaciła rozstań, do których dołączyło się jeszcze wygnanie. Ale nie tylko jej to los, inne kobiety, nawet żona wielkiego księcia, cierpią przez takie samo rozstanie, samotność, niepewność.

Ale nie o kobietach opowiada ta księga, lecz o wojnach. Tak jakoś jest, że to wojny zostawiają ślad w kronikach i opowieściach, czasy pokoju przykuwają znacznie mniej uwagi kronikarzy.

Wiele jest w niej europejskiej polityki. Dobry biskup Wojciech, wygnany i wracający do swoich owieczek w Pradze. Okrutnik Bolesław Rudy, którego podłe postępowanie zasługiwało na karę, jaka go spotkała (autor oszczędził nam opowieści o oślepieniu tego księcia, ale znany to fakt historyczny). Wykształcony Gerbert, późniejszy papież Sylwester. I przede wszystkim cesarz Otto III, który jawi się jako jeden z głównych bohaterów powieści.

Przedziwny, całkiem nieprzystający do swoich czasów, syn cesarstwa bizantyjskiego i zachodniego, jawi się nie jako silny władca, ale nieco kapryśny, niestały młody człowiek. Marzy on o zjednoczeniu znanego mu chrześcijańskiego świata pod swoim berłem, poprzez małżeństwo z bizantyjską księżniczką, które, niestety, nie dochodzi do skutku. Wielce pobożny, rojący z jednej strony o wielkim pokojowym cesarstwie, zaś z drugiej o zaszyciu się w ciszy klasztoru, by tam oddawać się modlitwom i umartwieniu, potrafił jednak porwać do swoich zamierzeń innych władców. Wielkim jego zwolennikiem był Bolesław, zwany potem Chrobrym, darzony przez cesarza szczególną przyjaźnią i względami. Nasz władca, widząc w tym korzyści dla siebie i własnego kraju – umocnienie władzy poprzez koronację, zapobieganie roszczeniom sąsiednich państw poprzez ustanowienie metropolii kościelnej, a także prawo wypraw misyjnych w celu szerzenia chrześcijaństwa wśród pogan, cenił cesarza Ottona III i wspierał bogatymi darami i zbrojnie. Cesarz odwdzięczał się na wiele sposobów. Największa relikwia chrześcijaństwa, włócznia świętego Maurycego, została podarowana księciu, poza tym złoty tron Karola Wielkiego. Ale o samym zjeździe w powieści jest niewiele, aż za mało. Wiele więcej o przygotowaniach do niego i o korzyściach, jakie z niego wypływały.

Książę Bolesław jawi się jako wytrawy polityk, mądry wódz, dzielny wojownik. Potrafił, wydaje się, nieudaną misję Wojciecha obrócić na korzyść dla państwa polskiego, zyskując własnego świętego, własne relikwie oraz święte miejsce spoczynku, do którego sam cesarz przybył z pielgrzymką, tak brzemienną w skutki.

Niestety, dość schematyczne ujęcie postaci nieco razi, mało w nich życia. Pewnym wyjątkiem jest żona Jaskotela, Wrochna. Pojawiają się jego synowie, bracia. Mądry Stoigniew i dobra Emnilda, wyrachowana Oda, zaślepieni pychą Odylen i Przybywój to właściwie cała galeria postaci, a każda z nich, nestety, jednowymiarowa. Niewiele jest o samym Bolesławie Chrobrym. Brak pojawiającego się w poprzednich tomach Zbrozły, ale z wolna jego miejsce, charakter i zdolności przejmuje Stoigniew. To mój ulubiony bohater, chmurny samotnik, rozumny i wierny. Jego postrzeganie religii chrześcijańskiej poprzez korzyści, jakie przynosi ona państwu, jest identyczne ze stanowiskiem władcy. Wciąż pamiętamy jednak, że za młodu spowodował zachwianie młodej jeszcze wiary, winiąc chrześcijaństwo za niemiecką napaść, w której zginął jego ojciec, a raczej wątpiąc w sens przyjmowania nowej wiary, mającej chronić od takich zajazdów. Zarzewie tzw. "reakcji pogańskiej" zostało wówczas stłumione z wydatną pomocą Dobrawki, ale Stoigniew pozostał w moim wyobrażeniu człowiekiem oddzielającym wiarę od rozumu.

„Obrona Niemczy” jest bardzo udanym dodatkiem do powieści (jeszcze raz wojna!). Choć znów jednolicie nikczemni, Niemcy potraktowani zostali jednak dość humorystycznie jako zbieranina warchołów i kierujących się własnymi interesami książątek, niezdolnych do wspólnego działania, a w swej hipokryzji zjednoczonych z pogańskimi Lutykami przeciw innemu państwu chrześcijańskiemu. Polacy są dobrzy i szlachetni, dzielni w obronie. Wymowa opowiadania jest bardzo optymistyczna.

Ale, niestety, pojawiają się białe plamy. Co się działo od zjazdu gnieźnieńskiego do obrony Niemczy? Niewiele wiadomo. Co potem do śmieci księcia? Też nie wiemy, bo kolejny tom zaczyna się ze śmiercią króla Bolesława. Szkoda, bo nie o wojnach chciałabym wiedzieć najwięcej, ale o życiu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4678
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: jacekszulc 22.03.2009 22:06 napisał(a):
Odpowiedź na: „Rok tysięczny” to trzeci... | Krisss
Faktycznie, Bunsch jednowymiarowo przedstawił swoich bohaterów. Mocno razi też brak bezstronności w interpretacji faktów historycznych. Wojny wywoływane są tylko przez grubiańskich Niemców lub głupich Czechów. Jeśli już się zdarzy atak wojsk polskich to oczywiście jest to tylko uprzedzenie ataku wroga. Widać jak głębokie piętno na autorze wywarła II wojna światowa.
Czytając powieści Bunscha należy mieć tego świadomość i interpretować historię na swój sposób.
Powieść czyta się lekko i mimo wszystko może być ułatwieniem przy nauce historii Polski - łatwiej zapamiętać fakty historyczne.

Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: