"Jedenaście minut"
Przeczytałam swoją pierwszą książkę Paulo Coelho. Po ocenie książki zwykle przeglądam recenzje, w tym przypadku wiele ich było i większość nieprzychylnych. Nie mam porównania do Alchemika czy Pielgrzyma... Mogę oceniać tylko to dzieło. Faktycznie szybko i łatwo się to czyta, ale chwilami jakoś fałszywie brzmi. Nie do końca potrafię sprecyzować czy nazwać, miałam takie podskórne odczuwanie pewnych niespójności, i ten koniec... Pozwoliłabym chyba odlecieć Marii do Brazylii.
To pewnie kwestia moralności, ale czy można tak do końca odciąć się od tego co się robiło i żyć normalnie?
W książce Maria umiała tak rozdzielić swoje życie prywatne od pracy, potrafiła cieszyć się kolorami, ludźmi na ulicy, głosami miasta, to ją pokrzepiało i doprowadzało do spokoju duszy. I to mi najbardziej utkwiło z tej książki, bo sama tak nie umiem, a bardzo bym chciała. Czy można nauczyć cieszyć się życiem tak bezwarunkowo i ciągle?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.