Dodany: 05.09.2006 23:50|Autor: miłośniczka

Książka: Straszny dziadunio
Rodziewiczówna Maria

3 osoby polecają ten tekst.

...Taki zły dziadzio?...


"Straszny dziadunio" to powieść o życiu młodzieży w Petersburgu pod koniec wieku XIX. Głównym bohaterem jest Hieronim Białopiotrowicz - wesoły, lubiany ogólnie student inżynierii. Życie poddaje go najprzeróżniejszym próbom, z których najgorszymi okazują się starcia z "dziadziusiowymi" listami - zdawałoby się, że staruszek, samotny posiadacz dworu, wielu pól i wsi, chce odrzeć ze wszystkiego biedną sierotę, Hieronima... Czy jednak dziadzio jest aż tak zły?...

Moim zdaniem - książka wprost wyborna!

Zachęcam wszystkich do lektury! Mnie zajęła ona trzy godzinki - i nawet przekonałam do niej moją siostrę, która nie czyta nigdy...

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 19839
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 32
Użytkownik: --- 06.09.2006 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: "Straszny dziadunio" to ... | miłośniczka
komentarz usunięty
Użytkownik: Lideczka23 05.01.2007 00:22 napisał(a):
Odpowiedź na: "Straszny dziadunio" to ... | miłośniczka
Zgadzam sie książka wyborna zwłaszcza na początek przygody z twórczością Rodziewiczówny...Miło sie do niej wraca!!!!
Użytkownik: joanna.syrenka 05.01.2007 00:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Zgadzam sie książka wybor... | Lideczka23
A ja nigdy nie mogłam przebrnąć przez Rodziewiczównę, mimo usilnych starań mojej Mamy (a moze dlatego nie mogłam przebranąć...?). Może kiedyś sięskuszę, bo tak jakoś mnie nauczono, że Rodziewiczównę wypada znać.
Użytkownik: krasnal 05.01.2007 01:35 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja nigdy nie mogłam prz... | joanna.syrenka
Mnie jak byłam dzieckiem babcia próbowała przekonać do Rodziewiczówny, ale wtedy zupełnie mi się nie podobała. Zresztą babcia podsuwała mi na początek opowiadania, a te są jednak troszkę słabsze. A potem sama sięgnęłam, na początku po "Dewajtisa" - i się zachwyciłam:) Tzn. jest to literatura lekka, ale czasem dobrze robi. Częściowo taka "ku pokrzepieniu serc":) Choć niekoniecznie w kwestii patriotycznej - tylko tak po prostu czasem człowiek sobie musi poczytać o tym, że nawet po wielu trudach jednak przychodzi happy end i wszystko będzie dobrze:) Choć nie wszystkie książki Rodziewiczówny kończą się happy endem. Ale na pewno wyzwalają emocje. "Straszny dziadunio" na początek to niegłupi pomysł:) Choć i "Dewajtisa" bym polecała.
Użytkownik: joanna.syrenka 05.01.2007 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie jak byłam dzieckiem ... | krasnal
No własnie! Czy to jest lektura "lekka"? Najogólniej się ją tak określa, ale na mnie jako małej dziewczynce wywierała potwornie ponure wrażenie! (zupełnie nie wiem, dlaczego) Do dzisiaj Rodziewiczówna kojarzy mi się ze smutkiem, ponuractwem i zagmatwaniem. Może po prostu za wczesnie ją próbowałam przeczytać.
Użytkownik: miłośniczka 05.01.2007 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: No własnie! Czy to jest l... | joanna.syrenka
Więc musisz spróbować teraz coś przeczytać :))
Użytkownik: krasnal 06.01.2007 00:01 napisał(a):
Odpowiedź na: No własnie! Czy to jest l... | joanna.syrenka
Wiesz, Syrenko, bo to jest tak, że to jest literatura lekka w czytaniu, ale czasem rzeczywiście przesycona takim smutnym, ponurym krajobrazem. To też zależy od utworu. "Straszny dziadunio" jest taki mniej ponury, ale na przykład "Wrzos", choć piękny, to już tchnie smutkiem. Na pewno nie jest to literatura lekka w znaczeniu "do pośmiania się". Ale bardziej do "poprzeżywania sobie emocji".
Użytkownik: joanna.syrenka 06.01.2007 00:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, Syrenko, bo to jes... | krasnal
Kiedyś może spróbuję.
Użytkownik: krasnal 06.01.2007 00:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś może spróbuję. | joanna.syrenka
Syrenko, nie ma obowiązku;) Nic na siłę. Nie o to chodzi w czytaniu. A już na pewno Rodziewiczówna nie jest warta tego, żeby czytać na siłę. Jak Ci się spodoba, to fajnie. A jak nie, to odłóż. Moim zdaniem z czytania Rodziewiczówny nie wynika zbyt wiele poza tym, że przyjemnie się czyta. A jak się nie czyta przyjemnie... No to trudno.
Użytkownik: joanna.syrenka 06.01.2007 01:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenko, nie ma obowiązku... | krasnal
Tak... Tędy droga! Znalazłeś na mnie sposób... :P
Jak mi powiedzieć że "nie trzeba", to od razu nabieram ochoty! :)))
Użytkownik: joanna.syrenka 06.01.2007 01:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak... Tędy droga! Znalaz... | joanna.syrenka
Znalazłaś* (pardon!)
Użytkownik: krasnal 06.01.2007 01:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Znalazłaś* (pardon!) | joanna.syrenka
Nic nie szkodzi:) A jak nabrałaś ochoty, to trzymam kciuki, żeby się podobało:)
Użytkownik: miłośniczka 30.10.2011 00:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Tak... Tędy droga! Znalaz... | joanna.syrenka
Syrenko, ja bardzo często porównuję Rodziewiczównę do Kawalca - ze sposobem pisania. Jeśli ten drugi całkiem przypadł Ci do gustu - możesz spróbować i z kobietą. :) Pożyczyć Ci coś? W domu mam peeełno Rodziewiczówny. :D
Użytkownik: Lideczka23 08.01.2007 16:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Syrenko, nie ma obowiązku... | krasnal
Myślę, że książki Rodziewiczówny są wspaniałe.I nie zgadzam się, że nic nie wnoszą...że czyta się je dlatego, że są przyjemne w czytaniu...każdy znajdzie w nich zapewne to czego szuka...jedni romans, drudzy kultywowanie tradycji i wartosci patriotycznych, jeszcze inni po prostu złożą hołd jej twórczości.Tak jak ja.Wiele wniosły w moje życie jej ksiązki bo uświadomiły mi jak kiedys ludzie walczyli o swoją ojczyznę, jak kochali swoją ziemię, jaką siłą charakteru potrafili sie wykazac... a wszystko to jeszcze przedstawione w taki sposób, że czyta się jednym tchem.....I to w jej książkach kocham!

Użytkownik: krasnal 08.01.2007 22:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że książki Rodziew... | Lideczka23
Masz rację, każdy wyciąga z książki to, co chce i co akurat do niego przemówiło. Może trochę za bardzo uogólniłam moje własne odczucia. Choć w sumie jest też tak, że mi też nieco te książki dały, oprócz przyjemności czytania - bo to, jak już napisałam, takie książki "ku pokrzepieniu serc". I czasem są takie momenty w życiu, że taka książka jest potrzebna. Nawet jeśli to tylko chwilowe poprawienie nastroju - to też czasem pomaga:)
A pewnie jest też tak, że akurat te sprawy, o których pisze Rodziewiczówna, odkryłam już wcześniej, gdzieś indziej i stąd nie miałam poczucia, że coś z tych książek wynoszę.
Użytkownik: veverica 05.01.2007 07:38 napisał(a):
Odpowiedź na: "Straszny dziadunio" to ... | miłośniczka
To moja ukochana książka:) Nic innego tej autorki nie znam i bardzo nad tym nigdy nie bolałam, ale "Strasznego dziadunia" kocham miłością bezinteresowną. Pierwszy raz przeczytałam go lata całe temu, dzieckiem będąc, i od tej pory co jakiś czas czytam ponownie - zawsze z tym samym entuzjazmem. Sama tego uczucia nie pojmuję, ale nic to:)
Użytkownik: miłośniczka 05.01.2007 16:00 napisał(a):
Odpowiedź na: To moja ukochana książka:... | veverica
Bo "Strasznego dziadunia" siękocha, po prostu :)
Użytkownik: Lideczka23 08.01.2007 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: To moja ukochana książka:... | veverica
droga Viewióreczko!!!Spróbuj z Dewajtisem. Ręczę, że pokochasz go jeszcze bardziej...ja tez od dziadunia zaczynałam a im więcej jej książek czytam tym bardziej je wszystkie kocham!polecam dewajtisa!na dalsze pomyślne czytanie!!!pozdrawiam!
Użytkownik: puska_nocna18 20.03.2007 15:26 napisał(a):
Odpowiedź na: "Straszny dziadunio" to ... | miłośniczka
Mam 18 lat i dopiero zaczelam powaznie czytac ksiazki.Mysle ze 'Straszny dziadziunio',jest wspaniala przygoda dla mlodziezy.Babcia mnie dlugo przekonywala do tej ksiazki az sie zlamalam i ja przeczytalam.Byla to moja pierwsza ksiazka ktora tak mnie zaciewkawila.Teraz czytam druga ksiazke Marii Rodziewiczówny pt'Szary Proch',jest poprostu genialna jak wszystkie ksiazki Marii Rzodziewiczównej.Polecam i Zachecam!!!!!!!!!!!!!! :D
Użytkownik: Vemona 20.03.2007 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Mam 18 lat i dopiero zacz... | puska_nocna18
Bardzo lubię "Strasznego dziadunia", ale jeszcze bardziej "Lato leśnych ludzi" ze wspaniałymi opisami lasu i jego mieszkańców. Letnie bytowanie trzech przyjaciół w puszczy, ich znajomość praw natury, umiejętność dostosowania się do nich i życia zgodnie z rytmem przyrody, zawsze mnie zachwyca.
Użytkownik: Marita1976 30.03.2007 12:40 napisał(a):
Odpowiedź na: "Straszny dziadunio" to ... | miłośniczka
Proszę mi wybaczyć, drodzy wielbiciele "Dziadunia", ale ja tę książkę oceniłam nisko. Naiwna, wydumana fabuła, pomysł wręcz infantylny. Nic nie mam przeciwko tzw. lekkim książkom - sama lubię po takowe sięgnąć, ale "Dziadunio" jest tak niewiarygodny jak meksykańskie telenowele.
Użytkownik: Ysobeth nha Ana 27.08.2007 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Proszę mi wybaczyć, drodz... | Marita1976
Bo on nie miał być na sto procent wiarygodny - on ma tylko (i aż) poprawiać humor :-) Ale przecie nie każdemu :/ Jeśli nie wyłapujesz tej atmosfery optymizmu (że ludzie są dobrzy, a wszystko dobrze się kończy), to tylko znaczy, że masz inny zakres odbierania i inne potrzeby.
Użytkownik: miłośniczka 27.08.2007 20:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo on nie miał być na sto... | Ysobeth nha Ana
Zgadzam się! "...dziadunio" to taki troszkę "pocieszacz"...
Użytkownik: Marita1976 14.09.2007 09:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Bo on nie miał być na sto... | Ysobeth nha Ana
Myślę, że masz rację. Mam takie, a nie inne potrzeby i sposób widzenia. Nie mam nic przeciwko afirmacji dobra, ale wolę to w wydaniu nieco mniej naiwnym.
Ubolewam nad brakiem wolnego czasu. Codziennie czytam, ale znacznie mniej niż za "panieńskich" czasów. Jednak jeszcze kiedyś zajrzę do innych powieści Rodziewiczówny. Bo z tego, co wiem, "Dziadunio" nie stanowi najbardziej znaczącej pozycji w dorobku tej autorki.
Użytkownik: miłośniczka 14.09.2007 14:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Myślę, że masz rację. Mam... | Marita1976
Z Rodziewiczówny ostatnio czytałam "Hrywdę". Postawiłam 5. Jeżeli nie lubisz w powieściach naiwnej afirmacji dobra, jak piszesz, polecam. Bardzo smutna książka, odmienna całkowicie od dziadunia. Przeczytaj! :-))
Użytkownik: Marita1976 24.09.2007 13:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Z Rodziewiczówny ostatnio... | miłośniczka
Źle mnie rozumiesz. Przeciwko afirmacji dobra nic nie mam. Rzecz w SPOSOBIE afirmowania. Dla mnie pomysł z dziadkiem, który niczym wyrafinowany sadysta "testuje" prawość wnuka, jest bardzo wydumany i nieprawdziwy.
A tak na marginesie - smutku w "Dziaduniu" nie brakuje.
Pozdrawiam.
Użytkownik: kaczoreek 27.08.2007 18:52 napisał(a):
Odpowiedź na: "Straszny dziadunio" to ... | miłośniczka
mimo mojego mlodego wieku (15 lat) bardzo lubie ksiązki tego typu... moim zdaniem ksiązki Rodziewiczówny sa genialne a jeszce bardziej od Strasznego dziadunia wciagnelo mnie Między ustami a brzegiem pucharu... genialna ksiazka mojego zycia dzieki niej duzo zrozumialam jakim chce byc czlowiekiem jak mam postepowac w zyciu... szkoda tylko że to nie tamte czasy
Użytkownik: lusinka1992 27.03.2008 16:55 napisał(a):
Odpowiedź na: mimo mojego mlodego wieku... | kaczoreek
Jest to jedyna książka Rodziewiczównej, która mi się podobała. Między ustami a brzegiem pucharu uważam za bardzo nawine love story...
Użytkownik: miłośniczka 27.03.2008 21:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Jest to jedyna książka Ro... | lusinka1992
Tak? A może spróbuj ze zbiorem opowiadań "Róże panny Róży"? Czytałam parę dni temu i bardzo mi się podobały.
Użytkownik: analaw 29.10.2011 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: "Straszny dziadunio" to ... | miłośniczka
To moje pierwsze spotkanie z Rodziewiczówną. I odczucia bardzo mieszane. Z jednej strony niewiarygodna, mocno naciągana fabuła, przewidywalność naiwnych rozwiązań i czarno-białe charaktery głównych postaci, a drugiej przyjemność obcowania z piękną polszczyzną, ciekawymi czasami i przyjemność samej lektury w końcu. Tak, tak, bo Rodziewiczównę czyta się właśnie przyjemnie. Bez wielkiego zachwytu, ale też bez bólu nad słowami. Po prostu przyjemnie.

Nie jest to na pewno żadne dzieło sztuki, ale dobrze jest móc jeszcze raz uwierzyć, że prawość zawsze zwycięża.
Użytkownik: anek7 29.10.2011 16:07 napisał(a):
Odpowiedź na: To moje pierwsze spotkani... | analaw
Trzeba pamiętać w jakich czasach Rodziewiczówna pisała - toż to pozytywizm był, więc siłą rzeczy literatura promowała pozytywne wzorce, takie jak Hieronim Białopiotrowicz właśnie.

Ja akurat bardzo lubię tę autorkę a "Straszny dziadunio" i "Czahary" to najczęściej czytane książki pani Marii.
Użytkownik: margines 02.01.2012 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: To moje pierwsze spotkani... | analaw
No i jestem po przesłuchaniu "Strasznego dziada":)!
Dodam tylko, a to nie przesada,
a uwaga nie bylejaka,
że było to po polecankach misiaka.

Dopiszę jeszcze do tego,
że była to książka mówiona z głosem Ryszarda Nadrowskiego
http://www.filmweb.pl/person/Ryszard+Nadrowski-256781.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: