Dla tych, co się martwią o przyszłość
Czy macie czasami tendencję do zamartwiania się? O to, że nie zdążycie czegoś zrobić, że coś się stanie wam lub waszym bliskim. O świat, że zdąża w złym kierunku. Ja od czasu do czasu mam paraliżujące chwile strachu. Ta książka pozwoliła mi choć częściowo wyzwolić się z nich. Dlatego polecam ją szczególnie tym, którzy się stale boją życia albo od czasu do czasu nachodzi ich fala paniki.
„Wolność wewnętrzną...” napisał ojciec Jaques Philippe, będący duszpasterzem w katolickiej Wspólnocie Błogosławieństw. Szczególnie bliska jest mu troska o jedność Kościoła oraz o naszych starszych braci w wierze – Żydów. Wspólnota powstała we Francji w 1974 roku pod nazwą Wspólnota Lwa Judy i Baranka Paschalnego. Jej założycielem był brat Efraim (wcześniej żydowski pastor) i jego żona Jo. Tym, co wyróżnia Wspólnotę Błogosławieństw, jest powołanie do jedności wszystkich stanów, co oznacza, że tworzą ją zarówno rodziny, jak i osoby konsekrowane: siostry i bracia, kapłani oraz osoby wolnego stanu. (W tradycyjnych wspólnotach – jakimi są zakony - przebywają osoby jednej płci i jednego stanu, tzn. siostry lub bracia zakonni).
Ojciec Philippe jest znanym i cenionym rekolekcjonistą, choć jego nauki nie są łatwe (przynajmniej dla mnie...). Pisze on m.in.: „(...) kiedy już więcej nie wierzysz w to, co możesz uczynić dla Boga, musisz nadal wierzyć w to, co Bóg może uczynić dla ciebie”[1], lub: „Chrześcijaninem jest w pierwszym rzędzie ten, kto wierzy w Boga, który wszystkiego się od Niego spodziewa (nadzieja), który pragnie miłować Go całym sercem i miłować swojego bliźniego. Wszystkie zasady życia chrześcijańskiego, wszystkie łaski, jakie otrzymujemy od Boga (w tym także najwznioślejsze doświadczenia mistyczne), mają tylko jeden cel: sprawić wzrost wiary, nadziei i miłości. Jeśli nie osiągną tego celu, to niczemu nie służą”[2]. A najtrudniejsze są słowa dotyczące pychy duchowej. „Nic tak bardzo nie zabija miłości i współczucia wobec innych, jak pycha duchowa”[3]; „Oczywiście, pełnienie dobrych uczynków jest z całą pewnością dobre (mam na myśli modlitwę, posty, służbę bliźnim, ewangelizację, posługiwanie się charyzmatami, i temu podobne). Jednak tym, co rzeczywiście jest bardzo niebezpieczne, jest nasze utożsamianie się z duchowym dobrem, do którego pełnienia jesteśmy zdolni”[4]; „(...) pycha skłania nas do tego, by osądzać tych, którzy nie pełnią takiego samego dobra jak my, by być niecierpliwym wobec osób, które przeszkadzają nam w realizacji naszych projektów, itp.”[5]. Pamiętać, że mimo iż czynię - wydaje mi się, że czynię - dobro, nie jestem lepszy od żadnego z ludzi. O, jakie to trudne, ale z drugiej strony jakie wyzwalające.
Czytając tę książkę znalazłam, oprócz mnóstwa słów, które pobudziły mnie do rozmyślania, kim jestem i dlaczego znowu się wywyższam, sporo rad, co robić, by być lepszym. Zastanawiałam się nawet, czy wpisując tę pozycję do Biblionetki nie wstawić: forma – poradnik. Oto myśli, które szczególnie mnie, pracoholicznej aktywistce zamartwiającej się wiecznie, czy jest dostatecznie dobrą matką, spodobały się: „Byśmy mogli dobrze przeżywać codzienność, nie zapominajmy również, że Bóg prosi nas najwyżej o jedną rzecz na raz. Nigdy o dwie. I nie ma najmniejszego znaczenia, czy zadanie, jakie mam do wykonania, wydaje się mieć drugorzędne znaczenie (pozamiatać w kuchni), czy być ważne (wygłosić konferencję wobec 40 tysięcy osób). Należy wykonać je, wkładając w nie całego siebie, po prostu, spokojnie, nie usiłując rozwiązywać dwóch problemów jednocześnie. Nawet kiedy przykładam się do jakiegoś drobiazgu, błędem byłoby robienie tego w pośpiechu, z towarzyszącym mi wrażeniem, że tracę tylko swój czas i że muszę jak najszybciej przejść do działania, które uważam za o wiele ważniejsze. Kiedy tylko bowiem coś, nawet najbardziej banalnego, jest konieczne do zrobienia i jest to częścią naszego życia, to wtedy to coś zasługuje na to, by zostało dopełnione dla niego samego, przy naszej pełnej w nim obecności”[6] i „(...) dziecko jest w stanie obyć się bez stałej obecności swoich rodziców i jest w stanie nie domagać się jej ustawicznie, pod warunkiem że będzie regularnie dysponowało momentami, które będzie mogło z nimi spędzać, doświadczając w wyraźny sposób, że jego tata czy mama nie mają w danej chwili nic innego do roboty, tylko z nim być”[7]. Każda chwila jest pełna, a czas wystarczający, jeśli podczas „jego trwania robię to co powinienem zrobić w łączności z wolą Bożą, w posłuszeństwie Duchowi Świętemu”[8]. Byleby tylko nam się chciało szukać tej woli Bożej...
Na koniec przytoczę słowa, które postanowiłam sobie zapisać na kartce i przywiesić na lustrze, by zawsze o nich pamiętać, kiedy zechcę znowu się zamartwiać: „Rzadko coś dzieje się tak, jak przewidujemy. Większość naszych lęków i obaw jest owocem naszej wyobraźni (...). Sprawy, co do których przewidujemy, że będą bardzo trudne, okazują się nadzwyczaj łatwe, natomiast tłoczą się przed nami zazwyczaj trudności, o jakich nawet nie pomyśleliśmy. Stopień zależności pomiędzy naszymi wyobrażeniami dotyczącymi tego, co się będzie działo w przyszłości, a tym, co rzeczywiście się dzieje, jest tak nieznaczny, że musimy po prostu podchodzić z wielkim dystansem do tego wszystkiego, co w wyobraźni sobie wypracowaliśmy. O wiele lepiej jest przyjąć sprawy takimi, jakie są, jakie dzieją się we właściwej kolejności, mając nadzieję, że w odpowiednim momencie otrzymamy odpowiednią łaskę, aniżeli przygotowywać sobie wielość możliwych scenariuszy, by w ten sposób zabezpieczyć się przed tym, co może się zdarzyć, tym bardziej że scenariusze te w większości przypadków, jak się okazuje, nie przystają do zastanej rzeczywistości. Najlepszym sposobem przygotowania się do przyszłości nie jest nieustanne o niej myślenie, lecz dobre zainwestowanie w chwilę obecną”[9].
PS. Pomyślałam sobie, że „Wolność wewnętrzna...” w jakiś sposób przypomina przesłanie „Białych zeszytów” Soni Raduńskiej, choć oczywiście forma i główna treść jest inna.
---
[1] J. Philippe, „Wolność wewnętrzna...”, tłum. Andrzej Graboń, Wydawnictwo „M”, 2003, s. 158.
[2] Tamże, s. 106.
[3] Tamże, s. 140.
[4] Tamże, s. 153.
[5] Tamże, s. 154.
[6] Tamże, s. 95-96.
[7] Tamże, s. 97-98.
[8] Tamże, s. 100.
[9] Tamże, s. 92.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.