Dodany: 18.08.2006 01:05|Autor: lotus

Książka pisana sercem


Mój niegdysiejszy wykładowca akademicki, a szczycę się tym, że dziś również przyjaciel - bez naciągania znaczenia tego słowa - zasugerował w rozmowie, że jest już zbyt stary (?) na tak naiwne książki, choćby i najpiękniejsze były. I w tych jego słowach, po trosze paradoksalnie, zawarła się właśnie prawda podwójna dotycząca "Siekierezady" - istotnie, jest to dzieło naiwne, ale jest też najpiękniejsze! W przypadku pierwszego określenia bowiem również do czynienia mamy z zaletą, nigdy wadą. Dlaczego? Dość powiedzieć, że ilekroć świat kolejny raz pociemnieje nam w oczach, stanie się miejscem posępnym, nieprzystępnym i wrogim, kiedy przyjdzie nam do głowy okrutna myśl o nienawiści, pogardzie i źle pojętej dumie, bywa, że wspomnienie lektury "Siekierezady" potrafi przywrócić nas pięknu świata, czy nawet życia w tymże świecie. Chwilowo oczywiście, bo świadomi i nadwrażliwi za Norwidem zwykli powtarzać swą mantrę "Źle, źle zawsze i wszędzie", ale - któż odważyłby się powiedzieć, że choćby i na to mgnienie nie warto?! I w tym tylko (i aż) tkwi cały ulotny czar "Zimy leśnych ludzi", książki o człowieku, który poszukuje i kontempluje siebie, gdziekolwiek rzuci go los; bohaterze pokornym, zachłyśniętym urokliwością rzeczy najprostszych i jednocześnie, niczym najczulsza membrana, organicznie wręcz odczuwającym istnienie transcendentnego wymiaru; mężczyźnie skazanym w końcu na wieczne cierpienie, bo doświadczanie piękna i dobra bywa czasem niewypowiedzianie bolesne... Słusznie co wprawniejszy czytelnik doszuka się tu zatem elementów proweniencji sentymentalno-romatycznej: magicznej siły przyrody, toposu pielgrzyma, który "nie jest, ale się staje", motywu miłości jedynej, świętej i nieśmiertelnej, monologów wewnętrznych jako reakcji osoby nadwrażliwej na przejawy świata czy obcowanie z drugim człowiekiem. Wszystko to jednak napisane językiem prostym, chwilami dziecinnym, jakby intuicyjnym, pozbawionym jakiejkolwiek kontroli umysłu. Bo to książka pisana samym tylko sercem.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8649
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Karunia 06.05.2007 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Mój niegdysiejszy wykłado... | lotus
Yhm.. gdzieś nawet kiedyś przeczytałam, że proza Stachury właściwie jest prawie taka sama jak jego poezja, tylko że napisana "równo" (w lini ciąglej) ^^'. Zachwycają mnie zarówno wiersze Stachury, jak i sama jego osoba, dlatego też sięgnęłam po "Siekierezadę". Nie ma tu zbyt wartkiej akcji, odważę się nawet powiedzieć, że wszystko się strasznie "wlecze", mimo to można odnaleźć w tej książce pewnego rodzaju... hmmm, magię. Optymizmu tu tyle, że aż trudno się nie uśmiechać podczas czytania ;). Jeszcze nie doszłam do ostatniej kartki "Siekierezady", ale mam taki ambitny plan ^^'. Ha, wtedy wypowiem się dłużej.. ;)
Użytkownik: adrianna 18.07.2007 21:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Yhm.. gdzieś nawet kiedyś... | Karunia
Ja uśmiechałam się co najwyżej smutno. "Siekierezada" utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że Stachura chciał być optymistą, ale nie był nim; bynajmniej nie całkowicie.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: