Zmuszony do myślenia, zmuszony do skończenia książki
Jeśli komuś odpowiada specyficzny klimat, jaki w swoich książkach tworzy Faulkner, to nie zawiedzie się czytając tę pozycję. Spaczone charaktery postaci, motyw kazirodztwa itp. zdają się stałymi elementami amerykańskiego pisarza. Tyle że sposób zaprezentowania ich nie rzucił mnie na kolana; może jest to efekt oswojenia się piszącej tę recenzję osoby z czasami, gdzie to, co kiedyś wywoływało niewątpliwy szok, stoi znacznie niżej na skali powodów powszechnego oburzenia.
Postaci zarysowane przez pisarza są tradycyjnie niejasne, a jest to pokłosie wprowadzenia opinii wielu bohaterów książki. Zabieg, mający na celu, jak sądzę, wykreowanie opinii, iż świat nie jest fenomenem dającym się zamknąć w określone ramy. Z punktu widzenia czytelnika sprawia to niejaką trudność, jednakże zapisałbym ten element po stronie plusów, biorąc pod uwagę, że fakty nie są "podane na tacy", trzeba je interpretować i składać w koherentną całość (a to angażuje czytających). To samo odnosi się do akcji dzieła, która nie jest opisywana linearnie; Faulkner skacze w czasie i ujawnia części układanki nie dbając o naszą wygodę.
Podczas czytania nie mogłem się pozbyć skojarzeń z "Wichrowymi Wzgórzami" - co prawda, w wielu aspektach obie powieści mocno "rozjeżdżają się"; niemniej, biorąc pod uwagę postać Sutpena i Heathcliffa, można znaleźć pewne asocjacje.
"Absalomie, Absalomie..." to druga (pierwsza to "Wściekłość i wrzask") pozycja Faulknera przeczytana przeze mnie i na podstawie tych doświadczeń stwierdzam, iż tylko osoby zafascynowane specyficznym stylem autora mogą odkryć radość z książki.
+ czytelnik zmuszony do czynnego kojarzenia faktów i budowania opinii na podstawie opowiadań wielu bohaterów;
+ niezła analiza charakterów poszczególnych postaci;
+ długotrwałe trzymanie czytelnika w niepewności co do kolejnych wydarzeń (notabene: jednocześnie minus);
+ oryginalny sposób narracji;
- książka nie sprawia, że chętnie się po nią sięga po przerwaniu czytania;
- rozwlekłe opisy powodują poważną retardację akcji i zniechęcają czytelnika;
- próba stworzenia złowieszczej postaci (Sutpen) mocno dyskusyjna (czułem respekt tylko w paru momentach =)).
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.