Dodany: 07.08.2006 15:04|Autor: MELCIA
Konkurs pocieszenia 3
Wakacje mają się już ku końcowi, więc niedługo już wakacyjnych konkursów organizować nie będzie można, toteż postarajmy się wykorzystać w pełni te ostatnie dni! Czajka wypłynęła z Wami na szerokie literackie wody, z Pawłem zdobywaliście książkowe szczyty, a ja zaprowadzę Was w samo serce puszcz, borów, lasów itp., gdzie będziemy polować, zbierać grzyby, a czasami po prostu spokojnie się przechadzać. Podpowiedzi dozwolone w takim samym stopniu jak u moich poprzedników :-).
Punktacja natępująca: jeden grzybek za tytuł, jeden za autora i jeden za odpowiedź na pytanie dodatkowe. Do zebrania łącznie 45 grzybów. Mam nadzieję, że wszyscy lubicie zupę grzybową. :)
Termin przysyłania maili do DWUDZIESTEGO PIERWSZEGO SIERPNIA BIEŻĄCEGO ROKU, do godz. 12.00. Odpowiedzi proszę przesyłać na adres f.u.wiewiorka@interia.pl
Zapraszam do grzybobrania!
1.
- A teraz róbcie to, co wam powiem - rzekł X - bo nie idziemy na grzyby, a ja nie chcę nikogo niepotrzebnie narażać. W tym lesie w nocy nie jest bezpiecznie.Chodźcie ze mną.
Zaprowadził ich na sam skraj lasu. Tam uniósł wysoko lampę i wskazał na wąską, krętą ścieżkę, która ginęła między grubymi pniami drzew. Powiał lekki wiatr i włosy stanęły im dęba, kiedy spojrzeli w ciemność przed sobą.
Jak nazywał się las, o którym mowa?
2.
Jak pięknie, jak przyjemnie jest w lesie! Na polance X nie trzyma się już ręki przewodniczki, podskakuje wesoło, turla się po mchu, to znów wyśpiewuje, aż echo roznosi głos. Nigdzie, nawet nad morzem, nie była tak wesoła!
Coś zapukało w korę - X woła:
- Dzięcioł! To dzięcioł! Dzień dobry, braciszku!
Ile lat miała X?
3.
Y przepowiadał wielką ulewę, więc Iksowi przyszło do głowy, że wąwóz, który zacieśniał się znów coraz bardziej, nie będzie dość bezpiecznym na noc schronieniem, albowiem zamienić się może w potok. Z tego powodu postanowił nocować na górze, a postanowienie to ucieszyło i N., zwłaszcza gdy wysłany na zwiady Y powrócił i oświadczył, że niedaleko znajduje się lasek złożony z rozmaitych drzew, a w nim dużo małych małpek, nie tak brzydkich i złych jak pawiany, które spotykali dotychczas.
Kto jeszcze podróżował z N., Iksem i Igrekiem?
4.
X znów spojrzała na karteczkę. Dla kogoś z jej wykształceniem odczytanie jej było rzeczą łatwą. "Wy szedłemk za jentyk" to właśnie to, co zwykle pisze się w takich wypadkach.
- Rzecz jest zupełnie jasna, drogi K. - rzekła. - Y poszedł gdzieś za jakimś Jentykiem. Po prostu on i Jentyk gdzieś sobie poszli. Czyś nie widział przypadkiem w Lesie jakiegoś Jentyka?
- Nie - odparł X. (...)
- Dziękuję ci - rzekł X i z tym pobiegł do P. Ale nie zdążył pobiec daleko, gdy usłyszał gdzieś w pobliżu czyjeś pomruki. Stanął i zaczął nasłuchiwać. Takie właśnie były te pomruki:
Turkaweczka w lesie grucha,
Brzęczy pszczoła, bzyka mucha,
Kumka żaba i ropucha,
Kum, kum, kum.
Jaki był prawdziwy sens tajemniczej karteczki?
5.
Z nagła diabelski chichot rozdarł ciszę. To puchacz gdzieś w głębi lasu wyruszał na łów. X przypadł do ziemi. Drżał, pot wystąpił mu na czoło, zacisnął zęby, żeby nie krzyczeć. Zanim zrozumiał, że to straszny ptak leśny, a nie demon lecący, by go porwać, minęło chwil kilka. Ale X nie mógł iść dalej. Bał się, bał się spojrzeć za siebie i przed siebie, nie myślał nigdy, żeby las mógł być tak straszny. Przywarł twarzą do ziemi i zaniósł się bezsilnym, dziecinnym płaczem. Był jeszcze dzieckiem. Miał lat jedenaście.
Co zmusiło Iksa do wędrówki?
6.
Zielona brama Lasu... Próg utkany z gąszczu borowiny i mchu; odrzwia uformowane z grubych konarów dębu, zwieńczenie z korony drzew - a zaraz potem ledwo widoczna wąziutka ścieżynka, wijąca się daleko w gęstwinę, wiodąca niechybnie do wody, gdyż wydeptały ją lekkie nogi saren, zajęcy i lisów.
- Lesie, mój kochany Lesie! Witaj, wolności! - wołała X, przytulając twarz do białych brzozowych pni, by zaraz potem tarzać się we mchu, strzepując miejski kurz i brud, który - choć z pozoru niewidoczny - przeniknął w ciągu ostatniego roku głęboko pod skórę.
Kto towarzyszył X?
7.
Zbliżała się noc. Pełnia wytoczyła się wysoko ponad linię lasu, zalewając puszczę upiornym światłem. Z nadejściem nocy, pogrążony dotąd w żalu i apatii, X ożywił się, wyczuwając w kniei drgnienia nowego życia, niepodobnego do poruszenia wywoływanego przez Indian.
Dlaczego X był pełen żalu i apatii?
8.
Przeczytałam trzy książki, które pożyczył mi Dean w zeszłym tygodniu. Jedna była jak ogród różany, bardzo miła, ale trochę przesłodzona. Druga była jak las sosnowy na stoku górskim, pełna woni żywicznej i smaku, pokochałam tę opowieść, a jednak napełniła mnie ona pewną odmianą rozpaczy. Była tak pięknie napisana! Ja nie umiem i nie nauczę się nigdy tak pisać.
Co przypominała narratorce trzecia książka?
9.
- No, idźmyż, kuzynie - rzekła do Iksa panna Y, widząc, że towarzystwo weszło już w las. - Ale weź mój koszyk i sam zbieraj rydze, bo mnie to, przyznam się, nie bawi.
X wziął koszyk i rzucił go na bryczkę.
- Co mi tam wasze rydze! - odparł zachmurzony. - Straciłem dwa miesiące na rybach, grzybach, bawieniu dam i tym podobnych głupstwach... Inni przez ten czas jeździli balonem... Wybierałem się do Paryża, ale prezesowa tak nalegała, żebym u niej wypoczął... I pięknie wypocząłem! Zgłupiałem do reszty! Już nawet nie umiem myśleć porządnie... Straciłem zdolności... Ech! Dajcie mi święty spokój z rydzami... Jestem taki zły!
Machnął ręką, potem obie włożył do kieszeni i poszedł w las ze spuszczoną głową, mrucząc po drodze.
Wobec takiej reakcji, z kim poszła na rydze panna Y?
10.
Był to chłopak nierozgarnięty bardzo i jak wiejskie dzieciaki przy rozmowie z ludźmi palec do gęby wkładający. Nie obiecywali sobie nawet ludzie, że się wychowa, a jeszcze mniej, żeby matka mogła doczekać się z niego pociechy, bo i do roboty był ladaco. Nie wiadomo, skąd się to takie ulęgłoale na jedną rzecz tylko był łapczywy, to jest na granie. Wszędzie też je słyszał, a jak tylko trochę podrósł, to o niczym innym nie myślał. Pójdzie, bywało, do boru za bydłem, albo z dwojakami na jagody, to się wróci bez jagód i mówi sepleniąc:
- Matulu! Tak ci coś w boru "grlało"! Oj! Oj!
O kim mowa?
11.
Blask od śniegu łączył się z blaskiem światła chmur, więc drogę było widać jak w dzień. X, zapuszczając wzrok w ciemny las, mogła bardzo daleko dojrzeć pnie rysujące się wyraźnie, czarno i spokojnie na białym podkładzie.
Dlaczego X znalazła się w lesie sama?
12.
Poranek wiosenny świtał nad czarną lasów ławą, otaczającą widnokrąg dookoła. W powietrzu czuć było woń liści i traw młodych, zlanych rosą, świeżo wciągu kilku takich poranków z nabrzmiałych pączków rozwiniętych.
Czy ten opis został umieszczony na początku, czy na końcu książki?
13.
Za czym Sędzia, powstawszy, odszedł zamyślony;
Pan X z przeciwnej przybliżał się strony
Udając, że szukanie grzybów tak go zwabia;
W tymże kierunku z wolna posuwał się Hrabia.
Czyim synem był X?
14.
Jest wczesny ranek. Tak piękny jak pierwszy ranek po stworzeniu świata. Osadnicy wędrują przez swój las, a wokół nich wiosna roztacza całą swą wspaniałość. Wszystkie drzewa, wszystkie wody, wszystkie zielone krzewy żyją. Wszystko świergocze, szeleści, szmerze, śpiewa i brzęczy, wszędzie słychać świeżą niepohamowaną pieśń wiosenną.
Jakie imiona noszą osadnicy?
15.
Gra trąbka myśliwska,
echo lasem płynie,
polowania zwyczaj
nigdy nie zaginie.
Już myśliwi rzędem
wnet las okrążają,
bystrym okiem wodząc
zwierzyny szukają.
Jakie zwierzę zostało upolowane jako pierwsze?
Proszę natychmiast przystąpić do grzybobrania! Powodzenia!!!