Dodany: 20.07.2006 15:55|Autor: Dunadan

Książki i okolice> Książki w ogóle

Docenić "czarny charakter"


Temat może przewrotny, ale po lekturze niektórych książek dochodzę do wniosku, że tzw. "czarny charakter" wywarł na mnie większe wrażenie niż postacie pozytywne. Tak było z Kapitanem z "Wilka Morskiego" Jacka Londona czy Królem z "Króla szczurów" Jamesa Clavella. Co myślicie na ten temat? Czy losy, charaktery, działania takich bohaterów mogą być docenione bardziej niż głównych?
Kwestią do dyskusji byłyby także postacie Kapitana Nemo, czy Heatcliffa.
Wyświetleń: 5975
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 29
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.07.2006 18:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat może przewrotny, al... | Dunadan
Hmm...z tym docenieniem to może być różnie; przyznam, że w takich wypadkach raczej doceniam autora za stworzenie tak przekonywującej - odrażającej, wrednej, irytującej, czy zwyczajnie niemiłej postaci - niż wydobywam z siebie jakieś pozytywne odczucia na temat tejże postaci(exemplum: Barbara Niechcicowa z "Nocy i dni" Dąbrowskiej - no przecież tak nieznośna kobieta, że trudno sobie wyobrazić, by z taką wytrzymać choć kwartał...; Marmieładow i Raskolnikow ze "Zbrodni i kary" Dostojewskiego - komentarz chyba zbędny;). Ale faktycznie bywa i tak, że postać sama w sobie nie ma szczególnych walorów pozytywnych, a jakoś trudno ją całkowicie odepchnąć (taki jest np. bohater "Deo gratias" Michela Servina, czy też dwie drugoplanowe postacie z mojej ulubionej sagi fantasy R.Salvatore'a - najemny morderca Artemis Entreri i żołdak Jarlaxle). Natomiast kapitan Nemo... nie wiem, czy tu dla niego miejsce - czyż jest on "czarnym charakterem"? to człowiek nieszczęśliwy, okaleczony, dokonujący ślepego odwetu za krzywdy swoje i swoich ziomków, zdający się nie rozumieć, że szansa ukarania tą metodą określonych winnych jest podobna, jak w przypadku podłożenia bomby w metrze... Nigdy go nie postrzegałam jako złego, choć sama nigdy nie wybrałabym tej metody odreagowania nieszczęścia...
Użytkownik: Anitra 20.07.2006 18:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat może przewrotny, al... | Dunadan
Z wymienionych bohaterów mogę się wypowiedzieć tylko, co do Heatcliffa. Podzielę się moimi odczuciami, co do jego osoby, choć nie wiem, czy będzie to na temat.
Rzeczywiście wywarł on na mnie duże wrażenie, ale szalenie negatywne. Zresztą muszę przyznać, że nie przepadałam również za żadną z pozostałych postaci występujących w powieści. Pytasz czy "działania takich bohaterów mogą być docenione bardziej niż głównych"... Według mnie on właśnie jest główną postacią, bo wszystko toczy się właściwie wokół jego osoby, jego działania popychają akcję do przodu. Podczas lektury Heatcliff budził we mnie wręcz odrazę, a nawet jakąś dziwną złość - ciągle miałam nadzieję, że na następnej stronie trafi w niego piorun (albo spotka go coś równie ostatecznego) i będzie wreszcie spokój. W końcu doczekałam się jego śmierci, ale i tak nie byłam do końca usatysfakcjonowana. Część z tych odczuć towarzyszy mi do dziś, więc jednak pozostawił po sobie mocne wrażenie. ;)
Użytkownik: --- 21.07.2006 19:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Z wymienionych bohaterów ... | Anitra
komentarz usunięty
Użytkownik: Anitra 23.07.2006 16:31 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Trudno mi ocenić obiektywnie stosunek autorki do tej postaci, ale ja nie potrafię patrzeć na Heatcliffa pobłażliwie. Po prostu w pewnym momencie przekroczył dopuszczalną, moim zdaniem, granicę. I w moich oczach nic go nie może usprawiedliwić.
Użytkownik: --- 24.07.2006 14:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudno mi ocenić obiektyw... | Anitra
komentarz usunięty
Użytkownik: Anitra 27.07.2006 17:30 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Pisałam nawet wyżej, że pozostałe postacie również nie wzbudziły mojej sympatii. ;) Jest jednak znacząca różnica między nimi a Heatcliffem. On po prostu w pewnym momencie zatracił swoje człowieczeństwo, po prostu stał się potworem! Do tego przebiegłym i podstępnym, niosącym nieszczęście każdej istocie, która stanęła na jego drodze. Od tego momentu niemal zapomniałam o niechęci do pozostałych bohaterów - po prostu zaczęłam im współczuć, że musieli się znaleźć w tak paskudnym towarzystwie. ;)
Użytkownik: misiak297 07.08.2006 23:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Pisałam nawet wyżej, że p... | Anitra
Anitra, cóż mogę powiedzieć? Nic dodać, nic ująć, wobec Heatcliffa mam takie same odczucia:)
Użytkownik: Anitra 08.08.2006 18:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Anitra, cóż mogę powiedzi... | misiak297
:-)))
Użytkownik: misiak297 07.08.2006 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Wiesz, Mario... nigdy nie rozumiałem tego uwielbienia kobiet dla Hearcliffa. To przecież człowiek absolutnie okrutny i mściwy, a Wy - Kobiety - go po prostu uwielbiacie!! Ja nigdy tego nie zrozumiem!
Osobiście uwielbiam Wichrowe Wzgórza, mimo iż nie lubię niemal żadnej z tych postaci (ciekawostka: wszystkie dziewczyny z mego otoczenia mówią, że jestem wykapanym Edgarem Lintonem:). A już na pewno nie lubię okrutnego Heatcliffa i tej femme fatale - Katarzyny Earnshraw-Linton.
Użytkownik: --- 07.08.2006 19:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, Mario... nigdy nie... | misiak297
komentarz usunięty
Użytkownik: misiak297 07.08.2006 21:12 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Spójrz na to z innej strony. Przeżywasz raz po raz te same, a jednak trochę różniące się emocje, nie pamiętając fabuły.
Wiesz, że większość moich koleżanek czasem powtarza "Heatcliff jest jak ziemia, po której stąpam... itd." Jest to jedna z najważniejszych kwestii Katarzyny Starszej - chyba nie pomyliłbym się zbytnio, mówiąc, że jedna z moich kuzynek nauczyła się jej na pamięć.
Taka ciekawostka - ostatnio odwiedziłem dom sióstr Bronte (co za gratka!!). Teraz znajduje się tam muzeum. Na końcu są ustawione dwa prowizoryczne groby - Katarzyny i Heatcliffa. Trochę rozczarował mnie brak nagrobka Edgara, wszak w książce stał tuż obok, ale sam pomysł uważam za udany.
Użytkownik: --- 07.08.2006 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Spójrz na to z innej stro... | misiak297
komentarz usunięty
Użytkownik: misiak297 07.08.2006 22:32 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Bardzo mnie zdziwiłaś... Wichrowe Wzgórza nie wywołują w Tobie emocji? Tak, Twoje prawo, szanuję je.
Według mnie książka właśnie dlatego jest wyjątkowa, że ma w sobie ogromny ładunek emocji, głównie złych. Bohaterowie to żywe ognie. Jeden z krytyków literackich stwierdził, że Emily nosiła w sobie piekło.
Przypomnij sobie książki Jane Austen - zobacz, ten sam okres, a jakże różne powieści. Jane Austen pisała lekko, z polotem. Opisywała te na poły cukierkowe historyjki, ludzi, dla których konwenanse to świętość - ich największym problemem jest to, czy gdy zaproszą na obiad Pana i Panią X to czy Pan i Pani Y nie będą urażeni. Wbrew temu co piszę, nie jestem przeciwnikiem Austen - zaliczam się do jej oddanych fanów. Jednak dla mnie to jest literatura, która - pomimo swoich niewątpliwych wartości - nie wzbudza większych emocji.
Zaś książki Emily i Charlotte Bronte... zauważ ile w nich przemocy (tak, również w "Jane Eyre"). Sam pamiętam jakie przerażenie ogarniało mnie wobec coraz to nowych okrucieństw Heatcliffa i jak zalewałem się łzami razem z Jane, kiedy opuszczała pana Rochestera.
A swoją drogą szkoda, że nikt jeszcze nie wpadł na pomysł, aby przetłumaczyć książki Anny Bronte. Podobno w porównaniu ze starszymi siostrami pisała raczej konserwatywnie... ale co mi tam, chętnie bym poczytał.
Użytkownik: --- 07.08.2006 22:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Bardzo mnie zdziwiłaś... ... | misiak297
komentarz usunięty
Użytkownik: misiak297 07.08.2006 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Moje odczucia są trochę inne. Znów nawiążę do Austen. Dla mnieten "Austenowski" świat wydaje się wymyślny, a bohaterowie jako, że egzystują w papierowym świecie - bo nie napiszę, że są jak z papieru, to wobec niektórych byłaby zbrodnia:) - sami się weń wtapiają.
Dla mnie bohaterowie są niezykle autentyczni. Porównaj choćby Katarzynę z Elżbietą Bennett. Trudno uwierzyć w tą miłość w książkach Austen. Jedynie "Perswazje" są takie trochę inne, czytałaś może? Chodzi o to, że w "Perswazjach" autorka nie ośmiesza już tak świata, który ją otacza, a dokładnie i pięknie zarysowuje portrety głównych bohaterów.
Cóż, bohaterowie Wichrowych Wzgórz... tak i mnie denerwowało to bezmyślne okrucieństwo... ale czasem byłem w stanie ich uczucia zrozumieć.
Może właśnie dlatego bohaterowie w książce Bronte są "nierealni", że nie przystają do czasów w jakich żyli? Może dlatego też ta książka jest tak wyjątkowa?
Użytkownik: --- 08.08.2006 00:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Moje odczucia są trochę i... | misiak297
komentarz usunięty
Użytkownik: lena_14 20.07.2006 20:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat może przewrotny, al... | Dunadan
Mi na przykład o wiele bardziej podobała się Poppea niż Ligia. Pewnie dlatego, że nie lubię takich delikatniutkich, słabych, naiwnych dziewczynek, nad którymi wszyscy się roztkliwiają. Popppea była owszem bezwzgędna, ale jak przyjęła śmierć syna! Nie należy brać przykładu z czarnych charakterów, ale czasami, w różnych sytuacji ich postawa (twardość, bezwzględność) jest lepsza od postawy pozytywnego bohatera.
Użytkownik: --- 21.07.2006 20:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Temat może przewrotny, al... | Dunadan
komentarz usunięty
Użytkownik: Drakula 07.08.2006 06:44 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
podobno w konkursie na najpopularniejszego bohatera wygrał Hanibal Lecter..."Władcy wyobraźni"-taka nowa książka...

Siła napędową wielu filmów jest czarny bohater-my może nie chcemy ich naśladować, ale fascynują nas...(bohun a nie Skrzetuski jest siła napędową Ogniem i mieczem) a wielu filmowców mówi,że najważniejsze jest dobrze zagrana rola czarnego charakteru...

Do Marii Dory..

To fakt, że w nas jest zło, pisał o tym Jung i nawet chciał to uzewnętrznic,żeby zło nie kierowało nami z ukrycia...

co do Szymborskiego..i tego artykułu..

to on się dziwił jak to możliwe (ale są sporadyczne przypadki-marginalne)...głównym ich motywem tych kobiet -lub nazwijmy częstym jest motyw sławy...zdobycia popularności...

pozdrawiam
Użytkownik: --- 07.08.2006 17:34 napisał(a):
Odpowiedź na: podobno w konkursie na na... | Drakula
komentarz usunięty
Użytkownik: Drakula 07.08.2006 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
he,he...

trzeba oamiętać,że to jest jedna z takich teoryjek a la tzw.teoria ewolucji...(chodzi o porównywania człowieka do zwierząt)...
kierunek ten jest powszechnie traktowany z przymróżeniem oka (są obszary,gdzie traktowane jest poważnie)...ale człowiek jest bardziej skomplikowany nie determinują go geny,a cała ta teoria ewolucyjna nie uwzględnia kultury (wpływu kultury na człowieka)
w skrócie trzeba takie teoryjki patrzeć z przymróżeniem oka...

pozdrawiam cieplutko
Drakula
Użytkownik: --- 07.08.2006 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: he,he... trzeba oamięt... | Drakula
komentarz usunięty
Użytkownik: Drakula 08.08.2006 06:57 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
dzieki, ale wydaję mi się,że do końca się nie zrozumieliśmy...

Jasne, że dziedziczymy(jest w dużej mierze genetyczna) m.in. ekstrawersję-introwersję,zrównoważenie-neurotyczność.. ..
Jasne genetyka tak...ale już coś w rodzaju socjobiologi Wilsona juz nie...
pozdrawiam
Użytkownik: --- 08.08.2006 21:51 napisał(a):
Odpowiedź na: dzieki, ale wydaję mi się... | Drakula
komentarz usunięty
Użytkownik: Drakula 09.08.2006 09:00 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
"a skłaniam się do poglądu, że geny jakoś nas determinują, ale nie decydują o wszystkim, tzn. decydują o naszych skłonnościach, ale nie przesądzają, że musimy iść za ich głosem."

Pełna zgoda...pisałem,że genetyka TAK...
a książkę,PInkiera sam chciałem Ci polecic...;)

Problem -różnica polega,że łączysz genetykę i psychologię ewolucyjną w jedność a ja to rozróżniam...dla mnie to są dwie różne dziedziny-genetyka związana z biologia jest nauka,a psychologia ewolucyjna ma charakter spekulaktywny...
pozdrawiam





Użytkownik: Drakula 12.08.2006 22:45 napisał(a):
Odpowiedź na: "a skłaniam się do p... | Drakula
tak na koniec...
Polecam książkę "człowiek-umysł-maszyna"
Nęcka. Sowa. wydawnictwo znak

jest tam ostatni rozdział "ewolucjonizm i jego ograniczenia"

pozdro
Użytkownik: --- 12.08.2006 23:19 napisał(a):
Odpowiedź na: tak na koniec... Polecam... | Drakula
komentarz usunięty
Użytkownik: Drakula 12.08.2006 23:35 napisał(a):
Odpowiedź na: komentarz usunięty | ---
Ja mam odwrotnie uprzedzenia wobec psychologii amerykańskiej.

Głównie chodzi o to,że on nie jest reprezentantem psychologii ewolucyjnej.Jest członkiem PAN-jeden z czołowych polskich psychologó.
Psychologia ewolucyjna jest wyjasnić część problemów,ale "gdybyśmy chcieli nałożyć siatke pojeciową na całośc psychiki człowieka czeka nas porażka.Z dwóch powodów-od dłuższego czasu człowiek nie ewoluję w tym samym kierunku co reszta przyrody ożywionej, a drugie czynniki społeczno -kulturowe"-tak w skrócie cytat niedosłowny...
Taka postawa jest dla mnie oczywista.

Btw.Ja porozmawiłbym chetnie na ten temat i nie tylko(polityka)-ale pragne zauważyć,że oddaliliśmy się zdecydowanie od tematu tego wątku pt.czarny charakterNie wiem jakbys miała taką ochotę chetnie bym się "pokłócił",ale jestem tu nowy i chyba trzeba meila tu wysłac (nie znam Twojego adresu)-bo tu chyba nie jest dobre miejsce.
pozdrawiam
Użytkownik: --- 13.08.2006 00:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam odwrotnie uprzedze... | Drakula
komentarz usunięty
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: