Vaia con Dios
Przeczytałam "Most San Luis Rey" zachęcona recenzją Aleutki i nie zawiodłam się. To rzeczywiście nie za wielka objętościowo książka, ale jakże niezwykła. Sam wybór miejsca akcji - Peru, Ameryka Południowa i czas około roku 1714 jest w jakiś sposób niezwykły, powiedziałabym, mistyczny. Doña María Marquesa de Montemayor, przeorysza Madre María del Pilar, nierozłączni bliźniacy Manuel i Esteban, aktorka o porywającym talencie Camila Perichole, niestrudzony podróżnik Kapitan Alvarado, niezastąpiony wuj Pio, franciszkański mnich Juniper – postacie zaludniające karty tej książki to niemal bohaterowie Gabriela Garcíi Márqueza. Tak jak i spleciony przez Inków most San Luis Rey na drodze pomiędzy Limą i Cuzco, który pewnego dnia w tajemniczy i niewyjaśniony sposób ulega przerwaniu, posyłając pięciu z bohaterów bezpowrotnie w andyjską przepaść.
Książka to doprawdy mistyczna i niezwykła. Po jej przeczytaniu zapragnęłam dowiedzieć się czegoś o autorze, którego znałam tylko z doskonałej sztuki teatralnej pt. "Our town" ("Nasze miasto").
Mówiąc wprost, trudno było mi uwierzyć, że autor to Amerykanin. No i instynktownie liczyłam na to, że znajdę coś niezwykłego w życiorysie tego autora; i nie zawiodłam się.
Thornton Wilder (1897-1975) urodził sie w stanie Wisconsin, w miejscowości Madison, w rodzinie niewątpliwie elitarnej, jeśli chodzi o wykształcenie i talenty obojga rodziców. Dzieciństwo spędził w Chinach, jego ojciec był konsulem generalnym w Hong Kongu i Szanghaju. Ojciec niewątpliwie wywarł ogromny wpływ na Thorntona i jego rodzeństwo podkreślając, że najważniejszą rzeczą dla człowieka jest kształcenie charakteru*.
Wilder ukończył najpierw uniwersytet Yale, a potem filologię francuską na uniwersytecie Princeton. "Most San Luis Rey" to jego druga powieść (pierwsza, "Kabała", ukazała się rok wcześniej - w 1926), która przyniosła mu prestiżową nagrodę Pulitzera.
Wilder miał brata bliźniaka, który zmarł przy urodzeniu, a także niezwykle utalentowane rodzeństwo (brata i trzy siostry).
Przedmiotem rozważań Thorntona Wildera w "Moście San Luis Rey" jest niezwykłość powiązań ludzkich losów i tajemnica ludzkich sumień oraz coś, co najlepiej rozumie Madre María del Pilar, kiedy mówi o łasce, którą można spotkać wszędzie**.
Zapytany o temat i cel swojej książki w latach późniejszych, Thornton Wilder odpowiedział, że szukał odpowiedzi na takie oto pytanie: "Czy jest sens i znaczenie w ludzkim życiu niezależne od ludzkiej woli?"***
Przedstawiając losy swoich bohaterów i próbując przeniknąć do ich sumień, Wilder zdaje się wskazywać kierunek dla naszych własnych rozważań.
A bohaterowie pozdrawiają się wzajemnie słowami, które kiedyś funkcjonowały jako uniwersalne pozdrowienie w całym świecie chrześcijańskim: Go with God - Vaia con Dios - Idź z Bogiem.
----------------
* "Amos Parker Wilder once wrote to young Thornton that he had only a 'limited admiration' for art. Instead of art, the father told the son, a person should strive to achieve character." ("Biography", Thornton Wilder Society).
** "Now learn, she commanded herself, learn at last that anywhere you may expect grace. And she was filled with happiness like a girl at this new proof that the traits she lived for were everywhere.” (Thornton Wilder “The bridge of San Luis Rey”, Albert & Charles Boni: New York, 1928).
*** "Is there a direction and meaning in lives beyond the individual's own will?" ("The Bridge of San Luis Rey", Thornton Wilder Society).
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.