Szmaragdy i Blackie
Znalazłam dwa tomy "Kariery Emmy Harte" w szafie w piwnicy. Prawdę mówiąc - okładka mnie nie zachęciła. Mimo to przeczytałam książki.
Autorka zaciekawia już w pierwszych rozdziałach. Bardzo szybko i niezauważalnie wciągnęłam się w czasami zaskakującą historię Emmy. Najbardziej przypadła mi do gustu część opisująca miłość Emmy i panicza Edwina. Jednakże postacią najbardziej czarującą, obojętnie kiedy się pojawia, jest dla mnie Blackie. Samo przezwisko nasuwa przyjemne skojarzenia z tym Irlandczykiem z hiszpańskimi korzeniami. Każde jego "mavoureen" wywołuje uśmiech. Tylko dla niego warto przeczytać tę książkę :). Koniec jest, prawdę mówiąc, trochę przewidywalny, ale nie umniejsza to uroku książki. A co do szmaragdów - naprawdę pasują do zielonookiej Emmy z wrzosowisk ;).
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.