Dodany: 07.06.2006 09:59|Autor: Lilia*
Ja chcę na Syberię...
Miesiąc temu przeczytałam książkę "Pojedynek z Syberią" R. Koperskiego, teraz przyszedł czas na "Przez Syberię na gapę" (no i będzie kolejne 6).
Do obu książek zachęciła mnie koleżanka ze studiów (chociaż nie,...mnie nie trzeba zachęcać do niczego, co ma kartki ;-))
Miał to być zachęcający obraz Syberii, no i był, zostałam wciągnięta.
Ta ogromna kraina Polakom kojarzy się głównie z wywózkami,ale znaleźli się też ludzie wyjeżdżający dobrowolnie za chlebem. (przebrnęłam już ten rys historyczny na początku książki).
To miejsce, gdzie żyją ludzie różnych narodowości, a jedną z głównych zasad jest pomaganie innym, aby inni w złych chwilach też pomogli. Zadziwiająca bywa czasem ta gościnność, ta bezinteresowność, tutaj przekuta na szereg anegdotek o rdzennych mieszkańcach.
A oprócz ludzi przyroda, cuda tajgi, szerokie rzeki i smutek pustkowi, bogactwa mineralne (złoto, diamenty) i pustynie. A wokół pozostałości obozów pracy, niegdyś tajne miasta i wyludnione wsie.
Kontrasty: kilkadziesiąt kilometrów od miejsc, gdzie ludzie są głodni wyrzusa się jedzenie. I to jakie jedzenie: ryby za które w innych częściach świata płaci się fortunę.
Przeglądam, kartkuję, oglądam fotografie...
Strona 41: "Lena od miejscowosci Kaczug wije się między górami. Wysokie brzegi porośnięte tajgą, miejscami strome i urwiste, zbudowane z czerwonego piaskowca, przy czym ułożenie płyt jest tak prawidłowe jakby było dziełem rąk człowieka.
Woda toczy się głębokim wąwozem pod licznymi skalnymi nawisami, aby po iluś tam kilometrach rozlać się szerokim, usianym zielonymi wyspami korytem. Jej dzikie piękno zdumiało mnie fantastycznością. Brzegi nieustannie zbliżają się do siebie i oddalają, ale zbocza są wszędzie wysokie, niemal pionowe. Ich wysokość dochodzi czasem do 300 metrów. Szeregi kształtnych sosen i świerków czepiają się urwisk, groźnie też sterczą ostre bryły nawisające nad rzeką. Ściany z czerwonego piaskowca wyraźnie kontrastujące z zieloną ścianą tajgi, występują na przemian z szarymi nawisami granitowymi, tworząc tum samym malowniczy, niezapomniany krajobraz."
Strona 96: "Siedzieliśmy syci przy stole, niby obcy, a zarazem bliscy siebie. W sumie człowiekowi mało potrzeba, aby zbliżył się do drugiego człowieka, szczególnie gdy istnieje jakaś wspólna nić, jakieś wydarzenie łączące ludzi - może być to nawet banalna rzecz, na przykład wycieczka, czy wspólne oczekiwanie na nienadjeżdżający długo autobus. Kiedy jesteśmy nieszczęśliwi, silniej odczuwamy nieszczęście innych; uczucie nie rozprasza się lecz skupia"
Strona 132: "Oczywiście mój śmiech nie uszedł uwadze złoczyńców; domyślili się nawet, że śmieję się z napisu umieszczonego na kurtce, teraz domagali się, aby im przetłumaczyć, co tam śmiesznego jest napisane.
Nie wiedziałem, jak im wytłumaczyć powód mojego śmiechu, więc na odczepnego powiedziałem, że jest tam taki żartobliwy napis: Jestem pies na baby...
-Cha, cha, cha! - rozległo się po okolicy. Widać napis na kurtce bandziorom również przypadł do gustu.
W chwilę później gotowała się już woda, na ruszcie leżały złowione przez bandziorów ryby, a zakapior ubrany w "Katolickie radio" kroił chleb"
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.