Dodany: 02.06.2006 10:39|Autor: bogna

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

Quiz codzienny; czerwiec od 2-go


W tym miejscu, każdy kto ma tylko ochotę, może zorganizować krótki quiz dla innych. Może to być fragment książki czy wiersza do odgadnięcia, kawałek życiorysu jakiegoś pisarza, poplątane tytuły, które trzeba rozplątać… możliwości moc, a inwencja należy do tej osoby, która przygotuje zabawę. Każda forma zabawy mile widziana :-)

Odgadujemy tu na Forum, w komentarzach pod konkursem. Kto pierwszy ten lepszy… Przy niepełnych odpowiedziach o zwycięzcy lub zwycięzcach decyduje organizator zabawy…

A nagrodą, jak zwykle w Biblionetce, jest ogromna satysfakcj


Wyświetleń: 48447
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 154
Użytkownik: Zazdroska 02.06.2006 11:38 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Można już teraz?
Użytkownik: bogna 02.06.2006 11:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Można już teraz? | Zazdroska
Oczywiście, jak masz jakąś propozycję zagadki, to pisz, na pewno znajdą się chętni do zabawy :-)
Użytkownik: Diana 05.06.2006 08:12 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Konkurs "Milicja (policja i inne służby mundurowe) w literaturze"

1.
Przez jakiś czas przyglądał się efektom swej pracy, po czym zwinął papier w kulkę i cisnął ją do kominka, gdzie została złapana i zjedzona przez E..
Popełniono przestępstwo. Zmysły, z których posiadania X nie zdawał sobie sprawy — pradawne zmysły policjanta — jeżyły mu włoski na karku i przekonywały, że popełniono przestępstwo. Zapewne przestępstwo tak niezwykłe, że nie wymieniono go w książce (...). Ale popełniono. Kilka termicznych zabójstw było tylko pierwszym etapem. Odkryje tę zbrodnię i nada jej imię.
Po chwili wstał, z haka za drzwiami zdjął skórzaną pelerynę i ruszył w nagie miasto.

2.
WIEDZIAŁA, że to on jest poszukiwanym przez policję wampirem. Psychopatą, który gwałcił, zabijał i ćwiartował młode, niewinne kobiety. Wyobraziła sobie, jak Angelo rzuca się w zapamiętaniu na okaleczone ciało Franceski na skraju drogi prowadzącej do Sheffield.
Biedna Francesca! Moja biedna mała siostrzyczka!
Próbowała powstrzymać szloch, ale z jej ust wyrwało się czknięcie.
— Nie, Ornello! — krzyknął i nie zwracając uwagi na nóż, który trzymał nadal — wyciągnął ręce w jej kierunku.
Trzykrotnie nacisnęła spust rewolweru. Pierwsza kula trafiła go w szyję, druga w pierś, a trzecia przeszła przez lewe oko i rozerwała tył czaszki.
Nazajutrz w „La Provincia" pojawiła się informacja o śmierci inspektora policji, który ścigał wampira. Notce towarzyszyło zdjęcie Angela w żałobnej obwódce.

3.
Ofiarą, jakkolwiek to bardzo smutne, padły czarne koty.
Ze sto tych łagodnych, przywiązanych do ludzi i pożytecznych stworzeń zastrzelono albo wytępiono w inny sposób, w rozmaitych zakątkach kraju. Piętnaście, niekiedy mocno zmaltretowanych kotów, dostarczono do komisariatów milicji w różnych miastach. W Armawirze, na przykład, jedno takie Bogu ducha winne zwierzę, doprowadzone na milicję przez jakiegoś obywatela, miało związane przednie łapy.
Obywatel ów przydybał kota w chwili, gdy zwierzę o wyglądzie rzezimieszka (cóż na to poradzić, że koty zawsze tak wyglądają? Nie bierze się to bynajmniej stąd, że są fałszywe, lecz stąd, że obawiają się, by ktoś potężniejszy od nich - pies albo człowiek - nie uczynił im krzywdy. Skrzywdzić kota jest bardzo łatwo, ale, wierzcie mi, żaden to honor, żaden!) a więc, gdy zwierzę to o wyglądzie rzezimieszka w niewyjaśnionych zamiarach usiłowało udać się w łopuchy. (...)
Obywatel prowadził kota na milicję ciągnąc biednego zwierza za przednie łapy, związane zielonym krawatem, i lekkimi kopniakami zmuszając go, by koniecznie szedł na tylnych.
- Panie! - krzyczał oblegany przez gwiżdżących chłopaczków. - Niech pan przestanie strugać wariata! To się nie uda! Niech pan będzie łaskaw iść jak człowiek!
Czarny kot tylko toczył umęczonymi ślepiami. Natura poskąpiła mu daru wymowy, ani rusz nie mógł więc dowieść swej niewinności. Ocalenie biedne zwierzę zawdzięcza przede wszystkim milicji, a także swojej właścicielce, czcigodnej wiekowej wdowie. Skoro tylko kot doprowadzony został do komisariatu, stwierdzono tam, że rzeczony obywatel intensywnie wonieje spirytusem, w związku z czym jego zeznań nie przyjęto za dobrą monetę. Tymczasem staruszka, dowiedziawszy się od sąsiadów, że jej kota przymknęli, popędziła do komisariatu i zdążyła na czas. Wystawiła kotu jak najpochlebniejsze świadectwo, zeznała, że ena go od pięciu lat, od małego kociaka, że ręczy za niego jak za samą siebie, udowodniła, że nigdy jeszcze się nie zdarzyło, by przyłapano go na czymś zdrożnym, (...). W Armawirze się urodził, tu się wychował, tu się kształcił w łowach na myszy.
Kot został rozwiązany i zwrócony właścicielce, acz, co prawda, ciężko doświadczony przez los - przekonał się bowiem na własnej skórze, co to znaczy fałszywe posądzenie i oszczerstwo.

4.
Śmiercią Adamsa zamykam listę tragicznych zajść, biorących początek w Neapolu i jego okolicy. W śledztwie uczestniczyły prócz włoskiej policje krajów zainteresowanych ze wzglądu na obywatelstwo ofiar — szwedzka, niemiecka, austriacka i szwajcarska, włącznie z amerykańską. Dochodzeniom patronował i koordynował je Interpol. W ich toku wykryto sporo nieformalności i drobnych uchybień, jak choćby opóźnienia zgłoszeń o zaginionych gościach hotelowych, jak zaniechanie sekcji zwłok mimo gwałtownej śmierci, nie wykryto jednak zbrodniczej intencji, a tylko opieszałość, niedbalstwo bądź ochronę własnych interesów.
Pierwszy zrzekł się kontynuowania prac Interpol, a w ślad za nim inne policje, więc i włoska. Akta otrzepano z kurzu na skutek kroków podjętych przez panią Urszulę Barbour, główną spadkobierczynię Adamsa. Pozostawił po sobie około 90000 dolarów w papierach wartościowych i akcjach. Pani Barbour, osoba osiemdziesięcioletnia, która zastępowała Adamsowi matkę, postanowiła użyć części tego kapitału dla wykrycia morderców jej przybranego syna. Po zapoznaniu się z okolicznościami jego śmierci i z treścią jego ostatniego listu do byłej żony, była święcie przekonana, że padł ofiarą zbrodni niezwykle przebiegłej, skoro oparła się różnonarodowym policjom.

5.
O trzeciej po południu znalazłem się w górach. Odwiedziłem tuż przed zamknięciem sąd hrabstwa Purdom, przejrzałem pewne akta, następnie zaś przyjąłem wizytę szeryfa, poinformowanego przez jednego z urzędników, że ktoś obcy wtyka nos w nie swoje sprawy. Szeryf Catlett chciał wiedzieć, co ja sobie wyobrażam. Poinformowałem go. Catlett przemyślał to i oznajmił mi coś ciekawego. Uprzedził, że zaprzeczy, iż cokolwiek mi mówił, jeśli będę starał się wszystko nagłośnić. Nie było to coś rozstrzygającego, ale miało swoją wagę. Z całą pewnością miało swoją wagę. Myślałem o tym przez całą drogę do domu i tej nocy nie zaznałem wiele snu.
Nazajutrz rano zerwałem się jeszcze przed wschodem słońca i pojechałem na południe do hrabstwa Trapingus. Nie poszedłem do szeryfa Homera Cribusa, tego wielkiego worka flaków i łajna; zamiast tego zwróciłem się do zastępcy szeryfa, Roba McGee. McGee nie chciał z początku słuchać tego, co mówiłem. Strasznie nie chciał słuchać. W pewnym momencie myślałem, że uderzy mnie w twarz, żeby nie słuchać, w końcu jednak zgodził się pojechać na farmę i zadać Klausowi Detterickowi kilka pytań. Przede wszystkim, jak mi się zdaje dlatego, żebym sam mu ich nie zadał.

6.
W dwóch przegródkach leżały papierosy w białych i czarnych bibułkach. Obydwaj sięgnęli po białe.
- Niech pan będzie spokojny. Zamknę to pudełeczko tak samo, jak je otworzyłem - zapewnił M., przyjmując ogień od tajniaka, który powiedział z odrobiną smutku:
- Będę musiał zameldować, że pan ma takie instrumenty w pasku od spodni i umie się nimi posługiwać.
M. pokiwał głową, zaciągnął się mocno, postawił łokieć na barze i popatrzył na swoją dłoń. Nie drżała. Wystarczyło jedno zaciągnięcie się papierosem, może ta chwila manipulacji przy zamku szkatułki, a nerwy się w nim uspokoiły.
- Nie radzę panu, kolego - rzekł. - Lepiej nie meldować, że mnie pan spotkał i wziął na świadka inwentaryzacji pościeli w tym domu.
- Dlaczego?
- Przeniosą pana do jakiegoś Leska na posterunkowego. W pana zawodzie czasem lepiej czegoś nie wiedzieć, nie zauważyć, lecz tylko zapamiętać. Pan już zapomniał, co powiedziałem? Las to wielkie szambo. Tutaj ściekają wszystkie brudy świata. To był inteligentny chłopak.
- W porządku. Zrozumiałem. Zrobimy sobie jeszcze po jednym. Co pan radzi?
- Butelka na samej górze. Pierwsza od prawej.
Tajniak znalazł się za barem, obsłużył zręcznie siebie i M.

7.
Tubylcy kręcili się to tu, to tam, może niezbyt celowo i wydajnie, ale w każdym razie sprawiali wrażenie zapracowanych. Krótka rozmowa zapoznawcza nie należała do przyjemnych. Niezgodność w dokumentach, łamany akcent i zdenerwowanie podróżnego przesądziły o jego zatrzymaniu. Strażnicy uprzejmie, choć zdecydowanie, wyprowadzili go z zarośli na ścieżkę, która po paruset metrach przemieniła się w leśną, sądząc po koleinach, często uczęszczaną drogę, ta zaś wyprowadziła ich na skraj wsi. W osadzie pierwszą rzeczą, na jaką zwrócił uwagę zatrzymany, był długi i smutny szereg tubylców, stojących pod zamkniętymi drzwiami niewielkiego pawilonu.
- Co ci ludzie robią? - zapytał Meff.
- Stoją - lakonicznie odpowiedział młodszy z mundurowych.
- Ale po co?
- Może otworzą - stwierdził sierżant.
- A co jest tam w środku?
- Nic - powiedział młodszy i lekko westchnął.
- Jak to, przecież napisane jest: “Towary różne i mieszane".
- A co ma pisać? - mruknął podoficer. - Zresztą, może dziś coś rzucą.
- W takim razie, po co ci ludzie stoją już teraz? - w glosie podróżnego brzmiało coraz większe zdziwienie.
- Bo wolno - ożywił się młodszy - tam wolno stać, grupować się, a nawet gromadzić... - Umilkł zgaszony wymownym spojrzeniem starszego.
Dalsza droga do strażnicy przebiegła w regulaminowym milczeniu. Budyneczek na pierwszy rzut oka robił wrażenie schludne i solidne. Na drugi rzut nie bardzo starczało czasu, zwłaszcza że uwagę zatrzymanego przykuł duży napis: “Oglądanie obiektu wzbronione pod karą". Nie była to jedyna wywieszka. Obok drzwi wietrzył się spory transparent:,, Ta granica nie dzieli, lecz łączy ludzi". Ktoś dopisał poniżej “parami", zostało to zamazane, ale złośliwy wyraz wyzierał spod farby. Obok wisiał plakat: “Przemytnicy wysiadka", co jakiś żartowniś przerobił na “odsiadka". Jak widać, okolica należała do stron wysoko rozwiniętych pod względem poczucia humoru.

8.
W. wiedział, że gdyby natknął się na patrol, policjanci mogliby go zatrzymać. „Pokażcie dokumenty, towarzyszu. Co tu robicie? O której wyszliście z pracy? Którędy zwykle wracacie do domu?” - i tak dalej. Powrót do domu odmienną trasą nie był zabroniony, lecz ktoś przyłapany na tym niechybnie zwróciłby na siebie uwagę Policji Myśli. Nagle na całej ulicy wybuchł tumult. Ze wszystkich \stron posypały się ostrzegawcze wrzaski. Ludzie pierzchali do bram niczym spłoszone króliki. Z bramy tuż przed W. wyskoczyła jakaś młoda kobieta, porwała dziecko bawiące się w kałuży, zakryła je fartuchem i znów zniknęła w bramie, wszystko w ułamku sekundy.

9.
Pierwszy policjant wyjmował z kieszeni kajdanki, sterując nogami, drugi od wichru, wywołanego pędem, przytrzymywał czako z pióropuszem, a swobodną ręką wyciągał z bocznej kieszeni nakaz aresztowania, trzeci zaś do tego tylko służył, aby się tamtym dwom dogodniej wylądowało, albowiem padł plackiem pod ich stopy jako amortyzator. Zerwał się jednak zaraz i otrzepał z kurzu, a tymczasem pierwszy już nakładał królowi kajdanki, drugi zaś wytrącił mu z dłoni, zdumieniem rażonej, miecz; zakutego jęli uprowadzać w pustynię, gnając długimi susami i ciągnąc słabo opierającego się monarchę. Kilka sekund cały orszak trwał skamieniały, aż ryknął jednym głosem i puścił się w pogoń. (...)
Gnały zastępy policyjne po całej pustyni, każdy krzaczek, każdą kępkę ostu przeszukano, zrewidowano, prześwietlono podręcznymi aparatami rentgenowskimi, wykopano wiele jam, wzięto z nich próbki do analizy, (...) konia królewskiego sam prokurator generalny kazał doprowadzić na przesłuchanie, od balonów tajnych wieczorem aż się ciemno zrobiło, zrzucono nawet na pustynię dywizję skoczków spadochronowych z odkurzaczami, by przesiewali piasek, a wszystkich podobnych do policjantów zatrzymywano, lecz było to o tyle kłopotliwe, że jedna część policji zaaresztowała w rezultacie drugą. Gdy zapadła noc, myśliwi, przerażeni, osowiali, wracać jęli do miasta z hiobowymi wieściami, bo nie udało się odkryć najmniejszego śladu, monarcha jakby się w ziemię zapadł.

10.
- Nie rozumiem - powiedział w niejakim osłupieniu milicjant, dyżurujący w pogotowiu MO. - Proszę mówić spokojnie. O co chodzi? Zatrucie? Niech pan zadzwoni do pogotowia.
- Przecież dzwonię! - wyjęczał z drugiej strony głos pełen rozpaczy. - Róbcie coś!
- Do lekarskiego niech pan zadzwoni! Tu jest pogotowie milicji!
Głos po drugiej stronie zachłysnął się jakimś niepokojącym charkotem i milicjantowi przyszło na myśl, że dzwoni może ten ktoś otruty, w agonii.
- Chwileczkę! - zawołał pośpiesznie. - Nazwisko i adres!
- Ostatnie pięćdziesiąt groszy... - wymamrotał rozpaczliwie głos. - Ostatnie!...
Milicjant poczuł narastające zdenerwowanie.
- Proszę podać nazwisko i adres osoby zatrutej - powiedział spokojnie i stanowczo. W odpowiedzi usłyszał jęk i coś jakby łkanie.
- Nie znam! - zawył głos żałośnie. - Sześć osób! Sześć osób!...
Przedstawiciel władzy pomyślał z irytacją, że chyba rozmawia z nim wariat albo pijany, ale nie mógł zlekceważyć wołania o ratunek.
- Nazwiska! - zażądał gniewnie - Nie zna pan nazwisk?
- Znam. Nie znam adresów...
- No to niech pan poda nazwiska i imiona! Zanotował cztery nazwiska i zatrzymał się, czekając na resztę. Głos jęczał, przynaglając do pośpiechu.
- Dalej! - krzyknął zirytowany milicjant.
- Co dalej?
- Te nazwiska dalej! Mówił pan, że sześć osób!
- Ja nie wiem, kto jeszcze! Może oni powiedzą! Ratować ich! Prędzej!
- Nazwisko! Adres!
- Przecież mówię, że nie znam...
- Własnego nazwiska pan nie zna? Panie, co pan? Pańskie nazwisko i adres!
Po drugiej stronie słuchawki zapanowała nagle cisza. Z tej ciszy dobiegł znów nieartykułowany jęk.
- Halo! - zawołał milicjant. - Proszę podać nazwisko, kto wzywa!
- Nie powiem! - zamamrotał głos z jakąś rozpaczliwą determinacją, niepojętą dla słuchającego. - Jeszcze nie teraz, jeszcze nie!

11.
W pobliżu Wawelu otoczyła go grupa młodych ludzi, z których jedni grali na trąbkach, inni zaś na grzebieniach i bębenkach. Ani się spostrzegł, gdy zaczął tańczyć razem z nimi na skrzyżowaniu dwóch linii tramwajowych, co miało ten skutek, że wkrótce potworzyły się kilometrowe zatory. Nad ulicami, od ściany do ściany, wisiały girlandy różnobarwnych żarówek, a na głowy tańczących spadały z okien długie wstęgi serpentyn. B. poczuł, że ubyło mu co najmniej dwadzieścia lat życia, a zarazem dwadzieścia kilogramów wagi. Hasał tak zapamiętale, iż nie spostrzegł, że przygodni tancerze poszli w swoją stronę. Ocknął się dopiero wtedy, gdy ujrzał przed sobą milicjanta, wołającego groźnie:
- Proszę się rozejść, obywatelu! (...)
- Z kim? Z Balbinką?
- Nie widzę tu żadnej Balbinki - rzekł strażnik porządku publicznego. - To wstyd, żeby starszy człowiek sam jeden tamował ruch tramwajowy.
B. w jednej chwili posmutniał.
- Już idę, panie sierżancie. Bardzo przepraszam, ale zdawało mi się, że jeszcze jestem studentem.
Milicjant pokiwał palcem:
- No, no, żeby mi to było po raz ostatni!

12.
J. rozepchnął gapiów, przerwał koło i wielkimi krokami ruszył w kierunku biura policji, znajdującego się na przeciwnym rogu placu, ciągnąc za sobą nieszczęsną dziewczynę. Nie stawiała żadnego oporu. Ani on, ani ona nie powiedzieli jednego słowa. Tłum widzów, szalejących z uciechy, ciągnął za nimi dowcipkując. Dno nędzy to okazja do sprośnych żartów. Tak doszli do biura policji pilnowanego przez jednego wartownika. Była to niska, ogrzewana piecem sala z oszklonymi i opatrzonymi w kratę drzwiami wejściowymi.(...)
Nasze prawo daje policji całkowitą władzę nad tą kategorią kobiet. Robi ona z nimi, co chce, karze je według swego widzimisię i dowolnie odbiera im te dwie smutne rzeczy, które nazywają one swym zawodem i wolnością. J. był niewzruszony; jego poważna twarz nie zdradzała żadnych uczuć. Był wszakże poważnie i głęboko przejęty. W tej bowiem chwili bez niczyjej kontroli, ale z wielką skrupulatnością surowego sumienia, sprawował swą groźną i nieograniczoną władzę. W tym momencie czuł to doskonale - jego policyjny stołek był trybunałem. J. sądził. Sądził i skazywał. Przywoływał całą swoją inteligencję na pomoc do tego wielkiego dzieła, którego dokonywał. Im głębiej rozważał czyn tej dziewczyny, tym bardziej czuł się oburzony. Niewątpliwie przed chwilą był świadkiem zbrodni. Widział tam na ulicy społeczeństwo w osobie obywatela, wyborcy, znieważone i napadnięte przez to stworzenie stojące poza nawiasem wszystkiego. Nierządnica targnęła się na obywatela. On to widział na własne oczy, on! J.! Pisał w milczeniu.

13.
Nie wiedziałem, czy czekać na przesłuchanie, czy wyrwać się od razu. Najwyraźniej brali mnie za Niemca we włoskim mundurze. Widziałem jasno, jak pracowały ich mózgi, jeżeli mieli mózgi i jeżeli te mózgi pracowały. Byli to wszystko ludzie młodzi i zbawiali swoją ojczyznę. Druga armia reorganizowała się za Tagliamento. Dokonywali egzekucji na oficerach od stopnia majora, którzy odłączyli się od swoich oddziałów. Prócz tego załatwiali się krótko z niemieckimi prowokatorami we włoskich mundurach. Na głowach mieli stalowe hełmy. Z nas tylko dwóch miało hełmy. Mieli je także niektórzy karabinierzy. Inni nosili szerokie kapelusze. Dlatego nazywaliśmy ich aeroplanami. Staliśmy na deszczu, a karabinierzy prowadzili nas po jednemu na przesłuchanie. Jak dotąd, rozstrzelali wszystkich przesłuchanych. Prowadzących śledztwo cechowała ta piękna obojętność i żarliwe oddanie surowej sprawiedliwości, właściwe ludziom, którzy obcują ze śmiercią, nie będąc na nią narażeni. Przepytywali właśnie pułkownika z pułku liniowego.

14.
Nie miałem przy sobie żadnych przyrządów. Zwykły laboratoryjny termometr mógłby tu być bardzo przydatny, ale i jego nie miałem. Musiałem ograniczyć się do czysto wizualnych subiektywnych obserwacji. Rozpoczynając ostatnie okrążenie placu, postawiłem sobie następujące zadanie: “Położyć pięciokopiejkówkę obok tacki i starać się w miarę możności przeszkodzić sprzedawcy w zmieszaniu jej z innymi monetami przed wydaniem reszty; prześledzić wizualnie proces przemieszczania się pięciokopiejkówki w przestrzeni, próbując równocześnie określić przynajmniej jakościowo zmianę temperatury powietrza w pobliżu przypuszczalnej trajektorii ruchu". Niestety, eksperyment został przerwany na samym początku.
Kiedy zbliżyłem się do ekspedientki Mani, czekał tam już na mnie ów młodziutki milicjant w stopniu sierżanta.
- No tak - wymówił urzędowym tonem. Spojrzałem na niego badawczo, przeczuwając jakąś nieprzyjemność.
- Poproszę o dowód, obywatelu - rzekł salutując, patrzył przy tym gdzieś w bok.
- O co chodzi? - spytałem wyjmując dowód.
- Pięciokopiejkówkę też poproszę.
Podałem mu ją w milczeniu. Mania patrzyła na mnie gniewnym wzrokiem. Milicjant obejrzał monetę, mruknął z zadowoleniem: “Aha..." i otworzył dowód. Studiował go, jak bibliofil studiuje rzadkie inkunabuły. Zaczęło mnie nużyć to czekanie. Dokoła nas gromadził się tłum. Wymieniano najrozmaitsze uwagi na mój temat.
- Pójdzie pan ze mną - rzekł wreszcie milicjant.
Poszliśmy. Przez ten czas w towarzyszącym nam tłumie ukuto kilka wariantów mojej niełatwej biografii, jak też sformułowano wiele przyczyn, rozpoczynającego się na oczach wszystkich śledztwa.
W komisariacie sierżant wręczył pięciokopiejkówkę oraz mój dowód dyżurnemu lejtnantowi, ten zaś obejrzał monetę i wskazał mi krzesło. Usiadłem. Lejtnant rzucił niedbale: “Proszę oddać drobne" i również zagłębił się w studiowaniu dowodu. Wytrząsnąłem z kieszeni miedziaki. “Przelicz, Kowalow" - powiedział lejtnant i odłożywszy dowód spojrzał mi prosto w oczy.
- Dużo pan nakupił? - spytał.
- Dużo.
- Proszę oddać to wszystko.
Wyłożyłem przed nim na stół cztery numery przedwczorajszej “Prawdy", trzy numery miejscowej gazety “Rybak", dwa numery “Litieraturnoj Gaziety", osiem pudełek zapałek, sześć sztuk irysków oraz przecenioną szczoteczkę do czyszczenia prymusa.
- Niestety, wody nie mogę oddać - powiedziałem sucho. - Pięć szklanek z sokiem i cztery bez soku.

15.
Niedbale odsalutował milczącemu patrolowi żandarmerii, a potem z uśmiechem granatowemu policjantowi. Z uśmiechem, bo ten policjant przypomina mu scenę z przedwczoraj. Zgłupiała, czerwona gęba tamtego policjanta drżała, kiedy wrzeszczał na niego, nie przebierając w słowach. W jednej chwili granatowy stracił całą pewność siebie, mamrotał, że bardzo przeprasza pana oficera niemieckiego, że gonił właśnie handlarkę, która...
- To nie powód, aby potrącać niemieckich oficerów -wrzeszczał wtedy, patrząc prosto w oczy tego silnego chłopa, który wyglądał, jakby za chwilę miał się rozpłakać. Potem, już spokojnie, zażądał numeru gorliwego policjanta, powoli, nie spiesząc się, spisał go z owalnej blaszki, którą mu granatowy podsunął usłużnie pod nos. Słuchał jego skomleń, wyrażających prośbę o wybaczenie, i odczuwał satysfakcję, gdy nieliczni przechodnie uśmieszkiem zadowolenia kwitowali wpadkę gorliwca. Puścił go dopiero wtedy, gdy spostrzegł, że babina z bułkami zginęła już z pola widzenia.

16.
Przed komisariatem na Siedemdziesiątej Siódmej Ulicy dwóch policjantów z auta patrolowego klęło nad wgiętym zderzakiem. Za wahadłowymi drzwiami zastałem umundurowanego porucznika, który za barierką przeglądał wykaz mandatów. Zapytałem go, czy Nulty jest na górze. Powiedział, że chyba tak, i zapytał, czy jestem jego znajomym. Odpowiedziałem, że tak. Oświadczył, że w porządku, wobec tego mogę wejść. Wszedłem po wydeptanych schodach, minąłem korytarz i zapukałem do drzwi. Ktoś odkrzyknął, więc wszedłem.
Nulty dłubał w zębach, siedząc na jednym z krzeseł, a o drugie opierając nogi. Oglądał swój lewy kciuk, unosząc wyprostowaną rękę na wysokość oczu. Moim zdaniem kciuk wyglądał jak należy, ale spojrzenie Nulty'ego było ponure, jakby myślał, że sprawa jest beznadziejna.

17.
Stojąca naprzeciwko nas policja miała hełmy i plastikowe tarcze, które błyszczały jak stalowe, a komisarz w cywilu, ale przepasany jaskrawą, trójkolorową szarfą, przebiegał przed frontem swoich pododdziałów. Spojrzałem za siebie, na czoło pochodu: tłum poruszał się, ale właściwie dreptał w miejscu, w szeregach, ale nieregularnych, sfalowanych, i wydawało się, że ta masa ludzi najeżona jest pikami, sztandarami, transparentami, pałkami. (...)
Wtedy właśnie doszło do incydentu. Niezbyt to dobrze pamiętam, w każdym razie pochód drgnął, grupa aktywistów z łańcuchami i w czapkach-kominiarkach zaczęła przełamywać szeregi policji, kierując się w stronę placu San Babilo i wykrzykując agresywne hasła. Lew ruszył, i to dosyć zdecydowanie. Pierwszy szereg policji rozstąpił się i ujrzeliśmy armatki wodne. Z wysuniętych posterunków pochodu posypały się pierwsze pociski, pierwsze kamienie, jedna z grup policyjnych rozpoczęła zdecydowane natarcie, bijąc, ile wlazło, i pochód zafalował. W tym momencie gdzieś daleko, w głębi ulicy Laghetto, dał się słyszeć wystrzał. Może po prostu pękła dętka w jakimś samochodzie, może był to wybuch petardy, może celowe pistoletowe wystrzały ostrzegawcze ze strony tych grup, które za kilka lat miały regularnie używać p-38.
Wybuchła panika. Policja sięgnęła po broń, zabrzmiała trąbka do ataku, pochód podzielił się na bojowych, którzy gotowi byli do starcia, i pozostałych, którzy uważali, że spełnili już swój obowiązek. Spostrzegłem, że uciekam via Larga i czuję szaleńczy strach, iż dosięgnie mnie jakieś tępe narzędzie, które znalazło się w czyichś rękach. (...)
Ucieka się wąskimi i krętymi uliczkami. Nie ma takich sił porządkowych, które mogłyby wszystkie te uliczki kontrolować, a ponadto policjanci też boją się w nie zapuszczać małymi grupkami. Jeśli spotkasz ich dwóch tylko, boją się bardziej niż ty i jakby na dany znak zaczynacie uciekać w przeciwnych kierunkach. Kiedy ma się zamiar uczestniczyć w masowym zgromadzeniu, a nie zna się okolicy, należy w przeddzień dokonać rozpoznania, a następnie zająć stanowisko na rogu, z którego odchodzą małe uliczki.

18.
Holmes i oficer kontrwywiadu o mordzie pitekantropa weszli do celi w areszcie w Chełmie. Dla kamuflażu mieli na sobie milicyjne mundury. Zresztą, naczelnikowi aresztu też podali się za wysłanników komendy głównej. W celi siedział tylko jeden mężczyzna. - Józef Romański? - zapytał pitekantrop. Więzień podniósł na nich wodnistobłękitne oczy. Na widok małpoluda w milicyjnym mundurze szarpnęło nim do tyłu.
- Jezu - wymamrotał. - To już tak źle, że trzeba z goryli uzupełniać kadry?
Oficer parsknął, obnażając spiczaste kły.
- Licz się ze słowami - warknął gardłowo. Aresztant leciutko pobladł.
- Tak jest.
- Jesteś Józef Romański?
- Tak.
- Z zawodu kamieniarz, zatrudniony ostatnio przy wykonywaniu kamiennych detali architektonicznych w Lublinie, aresztowany za przemyt średniowiecznej rzeźby ze Związku Radzieckiego do Polski? Wydany nam przez Ruskich. Wyrok pięć lat więzienia, czekasz na uprawomocnienie się wyroku.
- Tak jest.
- Chcesz dostać wyrok w zawieszeniu?
- O tak! Co mam zrobić? Za 2;atwić jeszcze jedną taką rzeźbę?
Obaj funkcjonariusze demonstracyjnie zatkali sobie uszy.

19.
- Milicja! Ratunkuuuuu! - wrzeszczał Kozłowski.
Zamaszystym krokiem przyszła do obozowiska gospodyni probosscza. Twarz miała czerwoną z gniewu.
Ktoś się włamał do mojej piwnicy - oświadczyła, mierząc nas badawczym spojrzeniem. Zobaczyła związanego Kozłowskiego i zawołała: - To pewnie on! Pan Konfiturek! Wczoraj cały dzień krążył koło mojej piwnicy! Czy on wam też jakąś psotę wyrządził?
- Nie wiem, czy to można nazwać psotą - odrzekłem. - To jest rabuś, bandyta. Będziemy go obdzierać ze skóry.
- Co takiego? - zdumiała się gospodyni. - Dlaczego ze skóry?
- Bo takie są nasze obyczaje - odpowiedziałem. Gospodyni żal się zrobiło Kozłowskiego. Złożyła ręce i zaczęła prosić:
- Nie róbcie mu aż takiej krzywdy. Miejcie litość.
Litościwy głos gospodyni jeszcze bardziej zirytował Kozłowskiego. Szarpnąl się w więzach i syknął ze złością:
- Niech się pani odczepi. Pani jest wariatką. Pani myśli, że każdy tylko marzy o pani konfiturach.
- Toś ty taki? - rozsierdziła się gospodyni. - W więzach siedzi i jeszcze syczy jak żmija. O łaskę dla niego proszę, a on wariatką mnie nazywa?
Gospodyni odwiązała fartuch i parę razy zdzieliła nim Kozłowskiego przez głowę i plecy.
- A masz! A masz! - powtarzała. - Nie będziesz mnie nazywał wariatką.
I właśnie na tę scenę nadjechało drogą przez las milicyjne auto. Wyskoczył z niego oficer z wąsikami, ten sam, który nas przesłuchiwał w Malborku.
- Panowie, panowie - rzekł z dezaprobatą. - Wprawdzie jest to przestępca, ale czy godzi się walić go ścierką?
- To nie jest ścierka, tylko fartuch - tłumaczyła slę gospodyni.
- Wszystko jedno: ścierka czy fartuch. Ale nie godzi się tak, nie godzi...
Zręcznymi ruchami rozplątywał supły na więzach Kozłowskiego, po czym założył mu na ręce kajdanki.
- Pański przyjaciel bardzo wiele interesujących szczegółów opowiedział nam o panu. Wymagają one pewnych wyjaśnień. Więc pan chyba sam rozumie, że będę musiał pana zabrać ze sobą.

20.
Wszędzie było pełno zębów trzonowych i połamanych siekaczy. X na palcach ominął groteskowe szczątki i zbliżył się do bramy, w której zapłakany żołnierz trzymając przy ustach zakrwawioną chustkę chwiał się podtrzymywany przez dwóch innych żołnierzy, oczekujących z ponurą niecierpliwością na wojskową karetkę, która wreszcie nadjechała ze szczękiem, z zapalonymi bursztynowymi światłami przeciwmgłowymi i minęła ich zwabiona awanturą na następnym skrzyżowaniu między samotnym włoskim cywilem z książkami a gromadą policjantów uzbrojonych w chwyty judo i pałki. Wrzeszczący i wyrywający się cywil był brunetem z twarzą białą ze strachu jak mąka. Jego oczy pulsowały w gorączkowej rozpaczy, trzepocząc jak skrzydła nietoperza, kiedy liczni potężni policjanci chwycili go za ręce i nogi i unieśli w górę.
— Ratunku! — wrzeszczał przenikliwie, z gardłem ściśniętym emocją, kiedy policjanci nieśli go do otwartych drzwiczek karetki. — Policja! Ratunku! Policja! — Drzwiczki zamknięto i zaryglowano i karetka odjechała. Była jakaś nieśmieszna ironia w żałosnej panice tego człowieka, wzywającego na pomoc policję, kiedy wokół niego pełno było policjantów. X uśmiechnął się krzywo na myśl o tym daremnym i humorystycznym wołaniu o pomoc, aż nagle uświadomił sobie, że okrzyk był dwuznaczny, że mogło to nie być wzywanie policji, lecz bohaterskie ostrzeżenie skazanego przyjaciela, skierowane znad grobu do każdego, kto nie jest policjantem z pałką, pistoletem i tłumem innych policjantów, którzy go poprą. Ten człowiek krzyczał: “Ratunku! Policja!" — chcąc może uprzedzić o niebezpieczeństwie.


Zapraszam do zabawy! :)
Użytkownik: Czajka 05.06.2006 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs "Milicja (po... | Diana
Czy trzy to jest Porwanie w Tiuturlistanie?
10 to Lesio Chmielewskiej, wszyscy się najedli mirabelek! :-)
11. Czy to jest nowy film Machulskiego?

Czy Milicja chce nam przegrzać odwody mózgowe? Sama wystartować w podróż i zająć trzy pierwsze miejsca? Taki trudny quiz...

:-)
Użytkownik: pawelw 05.06.2006 11:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy trzy to jest Porwanie... | Czajka
Nie mirabelek, tylko lodów.

A 11 to też Lesio. Ale pewnie już w Dzikim Białku.
Użytkownik: Sznajper 05.06.2006 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mirabelek, tylko lodó... | pawelw
niestety, 11 to nie Lesio
Użytkownik: Czajka 05.06.2006 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: niestety, 11 to nie Lesio | Sznajper
Sznajperek, a Ty co tu robisz? Znowu kompetencje przekraczasz. :-)
Użytkownik: Sznajper 05.06.2006 11:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Sznajperek, a Ty co tu ro... | Czajka
Znowu mi się pomyliło, nie to zdrowie już...
Użytkownik: Czajka 05.06.2006 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie mirabelek, tylko lodó... | pawelw
Paweł, Lesia by zjadło?
Ps. Efekt był jak od mirabelek, a planowali herbatę chyba? :-)
Użytkownik: Czajka 05.06.2006 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs "Milicja (po... | Diana
14 to jest Mistrz i Małgorzata Bułhakowa, oni tam mieli budki z oranżadą (żółtą).
Ps. To regularny duży konkurs powinien być. Ratunku!!
Użytkownik: Diana 05.06.2006 09:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 14 to jest Mistrz i Małgo... | Czajka
10 zgadza się - Lesio

3 nie
11 nie
i 14 nie
:)
Użytkownik: Pax 05.06.2006 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs "Milicja (po... | Diana
7. - "Agent dołu" Wolskiego?
8. - "Rok 1984" Orwella?
Użytkownik: Diana 05.06.2006 09:44 napisał(a):
Odpowiedź na: 7. - "Agent dołu&quo... | Pax
oba dobrze :)
Użytkownik: villena 05.06.2006 10:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs "Milicja (po... | Diana
1. "Straż,straż" Pratchetta. Chyba :)
Użytkownik: villena 05.06.2006 10:13 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. "Straż,straż"... | villena
3. "Mistrz i Malgorzata" Też chyba :-)
Użytkownik: villena 05.06.2006 10:31 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. "Mistrz i Malgorz... | villena
19 jakoś mi się z Panem Samochodzikiem kojarzy, ale w sumie nie wiem na jakiej podstawie, bo ostatniego Samochodzika czytałam jakieś 10 lat temu :)
Użytkownik: Diana 05.06.2006 11:01 napisał(a):
Odpowiedź na: 19 jakoś mi się z Panem S... | villena
dobrze Ci się kojarzy t
Użytkownik: pawelw 05.06.2006 11:17 napisał(a):
Odpowiedź na: dobrze Ci się kojarzy t | Diana
To musi być Pan Samochodzik i Templariusze.
Użytkownik: Diana 05.06.2006 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: To musi być Pan Samochodz... | pawelw
:) tak jest
Użytkownik: Diana 05.06.2006 10:34 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. "Mistrz i Malgorz... | villena
oba dobrze, na pewno
Użytkownik: gosiaw 05.06.2006 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs "Milicja (po... | Diana
5. Stephen King - Zielona Mila
Użytkownik: Diana 05.06.2006 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: 5. Stephen King - Zielona... | gosiaw
tak :)
Użytkownik: Annika 05.06.2006 11:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs "Milicja (po... | Diana
14. Poniedziałek zaczyna się w sobotę - Strugaccy
Użytkownik: Diana 05.06.2006 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 14. Poniedziałek zaczyna ... | Annika
zgadza się
Użytkownik: pawelw 05.06.2006 11:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs "Milicja (po... | Diana
9. Lem i Cyberiada - król Okrucyusz
Użytkownik: Diana 05.06.2006 11:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 9. Lem i Cyberiada - król... | pawelw
tak
Użytkownik: Diana 05.06.2006 11:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs "Milicja (po... | Diana
odgadnięte: 1, 3, 5, 7, 8, 9, 10, 14, 19

zostały 2, 4, 6, 11, 12, 13, 15, 16, 17, 18, 20
Użytkownik: Diana 05.06.2006 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: odgadnięte: 1, 3, 5, 7, 8... | Diana
1. Terry Pratchett - Straż! Straż!
3. Michaił Bułhakow - Mistrz i Małgorzata
5. Stephen King - Zielona Mila
7. Marcin Wolski - Agent dołu
8. George Orwell - Rok 1984
9. Stanisław Lem - Cyberiada
10. Joanna Chmielewska - Lesio
14. Strugaccy - Poniedziałek zaczyna się w sobotę
19. Zbigniew Nienacki - Pan Samochodzik i Templariusze
Użytkownik: Annika 05.06.2006 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Terry Pratchett - Stra... | Diana
18. Pilipiuk chyba
Użytkownik: Diana 05.06.2006 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: 18. Pilipiuk chyba | Annika
ciepło
Użytkownik: Annika 05.06.2006 12:24 napisał(a):
Odpowiedź na: ciepło | Diana
18. Czarownik Iwanow - Andrzej Pilipiuk
Użytkownik: Diana 05.06.2006 12:26 napisał(a):
Odpowiedź na: 18. Czarownik Iwanow - An... | Annika
tak :)
Użytkownik: gosiaw 05.06.2006 11:43 napisał(a):
Odpowiedź na: odgadnięte: 1, 3, 5, 7, 8... | Diana
Czy 11 to nie będzie Stanisław Pagaczewski i "Gąbka i latające talerze". B jak Bartolini. A zdaje się, że pan Bartolini był mężem niejakiej Balbinki.
Użytkownik: Diana 05.06.2006 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy 11 to nie będzie Stan... | gosiaw
tak
Użytkownik: pawelw 05.06.2006 11:45 napisał(a):
Odpowiedź na: odgadnięte: 1, 3, 5, 7, 8... | Diana
6. Nienacki i Wielki las
Użytkownik: Diana 05.06.2006 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: 6. Nienacki i Wielki las | pawelw
zgadza się
Użytkownik: Diana 05.06.2006 13:02 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
pozostało 8 fragmentów:
2 - zbiór opowiadań po francusku,
4 - kryminał fantastyczny,
12 - bardzo, bardzo znana. francuska rewolucja,
13 - wojna w Hiszpanii,
15 - książka na podstawie scenariusza serialu, albo odwrotnie,
16 - jeden z najbardziej znanych detektywów,
17 - zagadka templariuszy,
20 - II wojna światowa oczami tchórza(?)
Użytkownik: veverica 05.06.2006 13:14 napisał(a):
Odpowiedź na: pozostało 8 fragmentów: ... | Diana
12. Nędznicy? Nie czytałam, ale pamiętam taką scenę z filmu...
Użytkownik: Diana 05.06.2006 13:20 napisał(a):
Odpowiedź na: 12. Nędznicy? Nie czytała... | veverica
dobrze pamiętasz :)
Użytkownik: gosiaw 05.06.2006 13:15 napisał(a):
Odpowiedź na: pozostało 8 fragmentów: ... | Diana
16 troche mi sie kojarzy z Raymondem Chandlerem. Ale nie mam pojecia z czym konkretnie. Ten Nulty... Mogł gdzieś tam się pałętać.
Użytkownik: Diana 05.06.2006 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: 16 troche mi sie kojarzy ... | gosiaw
ciepło, bardzo ciepło
Użytkownik: anndzi 05.06.2006 13:17 napisał(a):
Odpowiedź na: pozostało 8 fragmentów: ... | Diana
20. "Paragraf 22" Joseph Heller (?)
Użytkownik: Diana 05.06.2006 13:21 napisał(a):
Odpowiedź na: 20. "Paragraf 22&quo... | anndzi
tak
Użytkownik: MaTer 05.06.2006 13:23 napisał(a):
Odpowiedź na: pozostało 8 fragmentów: ... | Diana
16 to Chandler "Żegnaj, laleczko" :)
Użytkownik: Diana 05.06.2006 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: 16 to Chandler "Żegn... | MaTer
zgadza się
Użytkownik: gosiaw 05.06.2006 13:29 napisał(a):
Odpowiedź na: pozostało 8 fragmentów: ... | Diana
13) Strzelę sobie w Hemingwaya i "Komu bije dzwon".
Użytkownik: Diana 05.06.2006 13:35 napisał(a):
Odpowiedź na: 13) Strzelę sobie w Hemin... | gosiaw
trafiony zatopiony
Użytkownik: anndzi 05.06.2006 15:29 napisał(a):
Odpowiedź na: trafiony zatopiony | Diana
Strzelam: 15."Polskie drogi" Jerzy Janicki
Użytkownik: Diana 06.06.2006 07:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Strzelam: 15."Polski... | anndzi
nie, to nie "Polskie drogi"
Użytkownik: Diana 06.06.2006 09:05 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
pozostały 4 fragmenty:
2 - zbiór opowiadań, niektóre bardzo TOPORNE, inne finezyjne
4 - prawo wielkich liczb, seria morderstw w Neapolu okazuje się być przypadkiem,
15 - najsłynniejsze zdanie tego serialu nigdy nie zostało wypowiedziane,
17 - zagadka templariuszy i dowód na ruch obrotowy ziemi
Użytkownik: gosiaw 06.06.2006 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: pozostały 4 fragmenty: 2... | Diana
4 to będzie może Stanisław Lem i "Katar"?
17. Umberto Eco i "Wahadło Foucaulta".
Użytkownik: Diana 06.06.2006 09:13 napisał(a):
Odpowiedź na: 4 to będzie może Stanisła... | gosiaw
tak, oba dobrze :)
Użytkownik: Czajka 06.06.2006 09:17 napisał(a):
Odpowiedź na: pozostały 4 fragmenty: 2... | Diana
15. Stawka większa niż życie, tak mi się skojarzyło luźnie. Bruner, ty świnio.
Użytkownik: Diana 06.06.2006 10:23 napisał(a):
Odpowiedź na: 15. Stawka większa niż ży... | Czajka
dobrze, jeszcze autor
Użytkownik: Czajka 06.06.2006 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: dobrze, jeszcze autor | Diana
Andrzej Zbych
Użytkownik: gosiaw 06.06.2006 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: pozostały 4 fragmenty: 2... | Diana
Po takiej podpowiedzi do 2 to już autor jest oczywisty. Ale co z tego, jak nie mam pojęcia co on pisal. :)
Użytkownik: Diana 06.06.2006 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Po takiej podpowiedzi do ... | gosiaw
"i najpiękniejsze po 20 latach stracą na urodzie" ;)
Użytkownik: gosiaw 06.06.2006 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: "i najpiękniejsze po... | Diana
No to żeby zamknąć konkurs to już "zgadnę" teraz, że:
2) Roland Topor, "Najpiękniejsza para piersi na świecie".
Użytkownik: Diana 06.06.2006 10:35 napisał(a):
Odpowiedź na: No to żeby zamknąć konkur... | gosiaw
:)
Użytkownik: Diana 06.06.2006 10:39 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Wyniki:

miejsce 1 z 13 punktami
Gosia Wolniewicz

miejsce 2 z 5 pkt
Villena i Paweł Wolniewicz

miejsce 3 z 4 pkt
Czajka, Amaretto i Annika

w konkursie wzięły udział także veverica, Anndzi i MaTer

Gratulacje!
Użytkownik: namibie 07.06.2006 18:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Wyniki: miejsce 1 z 13... | Diana
To był taki jakiś duży konkurs ;) ale szybko poszło, gratuluję zwycięzcom!
Użytkownik: Czajka 11.06.2006 08:50 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Konkurs bez fabuły dla Verdiany.

Ale każdy może wziąć udział, trzeba zgadnąć tytuł i ewentualnie autora. :-)

1.
Doświadczenie, które przytrafia się wielu: rozczarowanie osobą autora naszej ulubionej książki. Bywa bowiem, że książka przerasta autora, który ją napisał. Nie wiem, dlaczego tak jest i jak to się dzieje. Może po prostu nie da się porównać dzieła z żywym człowiekiem. Jedynym obszarem, na którym dałoby się przeprowadzić takie porównanie, jest jak sądzę, obszar tego, co uświadomione, odkryte, zobaczone, nazwane słowem lub obrazem i włączone do systemu. A więc: czy autor wie, co robi?

2.
Mam dosyć bogatą bibliotekę, rzucającą się w oczy, gdy wchodzi się do naszego domu – może dlatego, że nie ma tu nic poza tym. Gość wchodzi i mówi: „Ile książek! Przeczytał pan to wszystko?” Z początku uważałem, że te słowa są charakterystyczne dla osób słabo oswojonych z książkami, przywykłych do widoku półeczki z pięcioma kryminałami i zeszytową encyklopedią dla dzieci. Jednak doświadczenie nauczyło mnie, że słowa powyższe padają także z ust osób pozostających poza wszelkim podejrzeniem.

3.
Wydobyć się na koniec z tego przedmieścia, przedpokoju, kredensu, stać się nie autorkiem – polskim, czyli podrzędnym, nieprawdaż? – ale zjawiskiem mającym własny sens i rację! Przebić się przez morderczą drugorzędność mego środowiska i wreszcie zaistnieć!

4.
Pojawił się we mnie taki obraz: w drewnianym domku z bali, który na razie jest marzeniem, leżymy sobie na brzuchach, podparci łokciami i czytamy trochę każde sobie, trochę ja jemu, trochę on mnie. Jest wieczór, małe światło, ogień. Za oknem, takim wiejskim, niedużym, podzielonym na cztery kratki – wieczór i szumi woda. Morze, rzeka, jezioro? Jest Wielki Spokój. Nie ma smutku. Kubki parują herbatą.

5.
Przecież, gdyby najbardziej liczyła się Inteligencja, Królik byłby Numerem Pierwszym, a nie taki Miś. Ale to nie na tym polega. (…)
Zasadniczo można powiedzieć, że celem Królika jest posiadanie Wiedzy, aby Być Mądrym, Sowa potrzebuje Wiedzy, aby Uchodzić za Mądrą, natomiast Kłapouchemu Wiedza konieczna jest do tego, by móc Na Coś Narzekać.


6.
Do dziewczyny dotarło wreszcie, że konwersacja raczej kona, więc, żeby ją ożywić zakrzyknęła porywczo: - A wiesz?! Ostatnio przeczytałam książkę!!! – i spojrzała na niego w oczekiwaniu efektu tego niezwykłego wyznania.
Wrażenie wywarła jednak wyłącznie na mnie: przytaiłam się, zamieniłam w słuch i z napięciem oczekiwałam, co będzie dalej i jaki to tytuł zaraz padnie. Lecz młodzieniaszek, ziewnąwszy znów, wcale nie zapytał: „Jaką książkę?”
Nie. On zapytał: - Dlaczego?!

7.
Oklaski nie miały końca. Błyskały flesze, zasypano nas kwiatami.
Po tym triumfie wydaliśmy w domu kolację.
W pewnej chwili wziął ze stołu polskie wydanie (…), chwilę je oglądał, ważył w ręku, po czym rzucił na kanapę.
- Ech, cholera cię wie, che, co ty tam napisałaś. Nigdy się tego nie dowiem.

8.
Kiedy miałem przyjść na świat, wręczono mi dokładny program pobytu, pytając, czy się zgadzam. Cóż, przebudzono mnie z nicości nagle i chyba niezbyt uprzejmie, więc nie bardzo wiedząc, co czynię, warunkowo wyraziłem zgodę.
W łonie kobiety zaszczepiono mnie natychmiast, może dlatego, bym nie miał zbyt wiele czasu na próżne rozmyślania, które mogły mnie odwieść od nie całkiem rozsądnego zamiaru.

9.
Do czego to podobne!
Do czego to podobne!
Ach, kiedyż wypoczniemy łagodne
i wygodne!
Wcale nie są jednak takie łagodne, ponieważ ciągłe wypoczywanie bardzo je rozdrażnia i niepokoi.

10.
Jaka jest Afryka? - pytano go.
- Męcząca.

Użytkownik: emkawu 11.06.2006 10:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs bez fabuły dla Ve... | Czajka
9. Maciej Wojtyszko, Bromba i inni. Mowa o Fumach :)
Użytkownik: Czajka 11.06.2006 10:19 napisał(a):
Odpowiedź na: 9. Maciej Wojtyszko, Brom... | emkawu
9 - bardzo dobrze, zgadujcie dalej, zapraszam, ja idę sprawdzać naocznie (a raczej nakanapnie) czy wypoczywanie faktycznie rozdrażnia. :-)
Użytkownik: Jaa 11.06.2006 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs bez fabuły dla Ve... | Czajka
5) Kubus puchatek- A.A. Milne
10) czy to może być "Alchemik"??
Użytkownik: Czajka 11.06.2006 12:06 napisał(a):
Odpowiedź na: 5) Kubus puchatek- A.A. M... | Jaa
Nienie, obie nie te. :-(
Użytkownik: verdiana 11.06.2006 10:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs bez fabuły dla Ve... | Czajka
Ojej, Czajeczko Kochana, bardzo Ci dziękuję! :D
Zaraz się okaże, że nie kojarzę żadnego fragmentu, ale to nic, radości nikt mi nie odbierze. :D

1. To moja ukochana "Lalka i perła" Tokarczuk.
2. Hm...Nie dam głowy, ale mi się to z Łysiakiem kojarzy. "Empireum"?
5. "Kubuś Puchatek" to być nie może, bo tam jest fabuła. ;> A kto o nim pisał? Nie wiem. :(
6. "Frywolitki" Musierowicz to nie są, co? ;>
7. To moja ukochana "Gra w klasy" Cortazara! Ale tam była fabuła, mało ważna, ale była. :P
9. Łooooo, "Bromba i inni" Wojtyszki! :D
10. Afryka mi się z Kapuścińskim kojarzy, ale tego chyba nie czytałam.

I jak? Beznadziejnie, prawda? :-)


Użytkownik: Czajka 11.06.2006 12:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, Czajeczko Kochana, ... | verdiana
Hihi, Kubusia miałabym Ci wstawić do konkursiku? No aż taka nie jestem. Zaraz podam co zostało, a Ty myśl, myśl jeszcze, bo tu więcej Twoich bezfabuły jest.
Gra w klasy jest w kropkach, czyli w nawiasie. :-)
Żadne beznadziejne, bardzo dobrze.
Użytkownik: Czajka 11.06.2006 12:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Ojej, Czajeczko Kochana, ... | verdiana
Jeszcze zapomniałam o szóstce, to są Frywolitki, czyli dlaczego przeczytałam książkę. A podsłuchane pięknej urody. :-)
Z tą fabułą to takie hasło wywoławcze, klucz konkursiku jest trochę inny. Ale to po zamknięciu będę zdradzać.
Użytkownik: emkawu 11.06.2006 11:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs bez fabuły dla Ve... | Czajka
5. to jest chyba Tao Kubusia Puchatka?
Użytkownik: Czajka 11.06.2006 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: 5. to jest chyba Tao Kubu... | emkawu
Emkawu, bardzo dobrze. Powiedz mi jeszcze w ramach nagrody, jak tam się udała ofiara wołowa? Czyli z wołu? :-)
Użytkownik: emkawu 11.06.2006 13:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Emkawu, bardzo dobrze. Po... | Czajka
O, miło że pamiętasz :) Ano, chyba się udała - ci, którzy słuchali, twierdzili, że prawiłam mądrze (ja się nie mogę wypowiadać, bo zawsze jak przemawiam publicznie to jestem w amoku i potem nic nie pamiętam ;) ).
A Toruń w maju -przepięknościowy!

PS. chyba wiem, jaki jest klucz doboru fragmentów :) ale nie powiem :)
Użytkownik: Czajka 11.06.2006 18:25 napisał(a):
Odpowiedź na: O, miło że pamiętasz :) A... | emkawu
Cieszę się, że się udało, jeżeli nie pamiętasz to znaczy, że w natchnieniu mówisz, fajnie. :-)
Nie mów, nie mów, zgaduj, niektóre są dosyć znane, ale nie przesadnie. ;-)
Użytkownik: Czajka 11.06.2006 12:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs bez fabuły dla Ve... | Czajka
Zostało jeszcze:

2.
Mam dosyć bogatą bibliotekę, rzucającą się w oczy, gdy wchodzi się do naszego domu – może dlatego, że nie ma tu nic poza tym. Gość wchodzi i mówi: „Ile książek! Przeczytał pan to wszystko?” Z początku uważałem, że te słowa są charakterystyczne dla osób słabo oswojonych z książkami, przywykłych do widoku półeczki z pięcioma kryminałami i zeszytową encyklopedią dla dzieci. Jednak doświadczenie nauczyło mnie, że słowa powyższe padają także z ust osób pozostających poza wszelkim podejrzeniem.

3.
Wydobyć się na koniec z tego przedmieścia, przedpokoju, kredensu, stać się nie autorkiem – polskim, czyli podrzędnym, nieprawdaż? – ale zjawiskiem mającym własny sens i rację! Przebić się przez morderczą drugorzędność mego środowiska i wreszcie zaistnieć!

4.
Pojawił się we mnie taki obraz: w drewnianym domku z bali, który na razie jest marzeniem, leżymy sobie na brzuchach, podparci łokciami i czytamy trochę każde sobie, trochę ja jemu, trochę on mnie. Jest wieczór, małe światło, ogień. Za oknem, takim wiejskim, niedużym, podzielonym na cztery kratki – wieczór i szumi woda. Morze, rzeka, jezioro? Jest Wielki Spokój. Nie ma smutku. Kubki parują herbatą.

7.
Oklaski nie miały końca. Błyskały flesze, zasypano nas kwiatami.
Po tym triumfie wydaliśmy w domu kolację.
W pewnej chwili wziął ze stołu polskie wydanie (…), chwilę je oglądał, ważył w ręku, po czym rzucił na kanapę.
- Ech, cholera cię wie, che, co ty tam napisałaś. Nigdy się tego nie dowiem.

8.
Kiedy miałem przyjść na świat, wręczono mi dokładny program pobytu, pytając, czy się zgadzam. Cóż, przebudzono mnie z nicości nagle i chyba niezbyt uprzejmie, więc nie bardzo wiedząc, co czynię, warunkowo wyraziłem zgodę.
W łonie kobiety zaszczepiono mnie natychmiast, może dlatego, bym nie miał zbyt wiele czasu na próżne rozmyślania, które mogły mnie odwieść od nie całkiem rozsądnego zamiaru.

10.
Jaka jest Afryka? - pytano go.
- Męcząca.

Zapraszam, zapraszam, niektóre są charakterystyczne. :-)
Ps. Które, które?! - zapytała Czajka zaciekawiona.
Użytkownik: emkawu 11.06.2006 13:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostało jeszcze: 2. ... | Czajka
2. Eco-zapiski na pudelku od zapalek
Użytkownik: verdiana 11.06.2006 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: 2. Eco-zapiski na pudelku... | emkawu
Na pewno czytałam 2. Znam ten fragment. I na pewno go w książce zakreśliłam ołówkiem. Tylko w jakiej?
To taki charakterystyczny fragment! Tylko dla czego/kogo charakterystyczny? ;>
Użytkownik: Czajka 11.06.2006 15:34 napisał(a):
Odpowiedź na: 2. Eco-zapiski na pudelku... | emkawu
Taktak. :-)
Coś dzisiaj wolno idzie, przecież nie jest bardzo trudne?
Użytkownik: emkawu 11.06.2006 21:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Taktak. :-) Coś dzisiaj ... | Czajka
No to nie mówię, tylko zgaduję :)

Trójeczka - byłbyż to biseks z Dużego Konkursu? :)
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 04:33 napisał(a):
Odpowiedź na: No to nie mówię, tylko zg... | emkawu
Masz rację, to biseks, tylko on chyba mógłby coś takiego napisać, ale tym razem nie płynie. Czekam na tytuł i nazwisko, już chyba Duży się skończył, można zsiąść z łysych kucyków i wreszcie mówić otwarcie. :-)
Użytkownik: emkawu 12.06.2006 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Masz rację, to biseks, ty... | Czajka
Tylko jeden utwór biseksa spełnia Kryterium-biseksa pamiętniczek ;)

Czyli, bez woali, Witold Gombrowicz, Dzienniki
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 09:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko jeden utwór biseksa... | emkawu
Zgadza się. :-)
Jeszcze cztery zostały, a nie pokusisz się siódemki rozpracowac? Verdiana w nawias mimochodem wrzuciła Grę w klasy. :-)
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 07:30 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Zapraszam wszystkich do rozwiązywania wczorajszej zagadki, z której zostały nierozpoznane poniższe:

3.
Wydobyć się na koniec z tego przedmieścia, przedpokoju, kredensu, stać się nie autorkiem – polskim, czyli podrzędnym, nieprawdaż? – ale zjawiskiem mającym własny sens i rację! Przebić się przez morderczą drugorzędność mego środowiska i wreszcie zaistnieć!

4.
Pojawił się we mnie taki obraz: w drewnianym domku z bali, który na razie jest marzeniem, leżymy sobie na brzuchach, podparci łokciami i czytamy trochę każde sobie, trochę ja jemu, trochę on mnie. Jest wieczór, małe światło, ogień. Za oknem, takim wiejskim, niedużym, podzielonym na cztery kratki – wieczór i szumi woda. Morze, rzeka, jezioro? Jest Wielki Spokój. Nie ma smutku. Kubki parują herbatą.

7.
Oklaski nie miały końca. Błyskały flesze, zasypano nas kwiatami.
Po tym triumfie wydaliśmy w domu kolację.
W pewnej chwili wziął ze stołu polskie wydanie (…), chwilę je oglądał, ważył w ręku, po czym rzucił na kanapę.
- Ech, cholera cię wie, che, co ty tam napisałaś. Nigdy się tego nie dowiem.

8.
Kiedy miałem przyjść na świat, wręczono mi dokładny program pobytu, pytając, czy się zgadzam. Cóż, przebudzono mnie z nicości nagle i chyba niezbyt uprzejmie, więc nie bardzo wiedząc, co czynię, warunkowo wyraziłem zgodę.
W łonie kobiety zaszczepiono mnie natychmiast, może dlatego, bym nie miał zbyt wiele czasu na próżne rozmyślania, które mogły mnie odwieść od nie całkiem rozsądnego zamiaru.

10.
Jaka jest Afryka? - pytano go.
- Męcząca.

Uwagi pomocnicze: do trójki padła słuszna sugestia Emkawu, ale zawoalowana bardzo, więc proszę o odtajnienie
do czwórki utworzyło się grono wielbicielek ostatnio
do siódemki padł wykropkowany tytuł w nawiasie.
Życzę powodzenia, może przy poniedziałku pójdzie Wam z górki. :-)
Użytkownik: emkawu 12.06.2006 14:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Zapraszam wszystkich do r... | Czajka
Czuję się nieco osamotniona w tym konkursie :)

7."Nie wszystko o moim życiu", Zofia Chądzyńska?
Użytkownik: verdiana 12.06.2006 14:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję się nieco osamotnio... | emkawu
Biedactwo. :-)
Ja mam zasadę, że jak od razu mi na myśl nie przyjdzie, to nie rozmyślam, bo i tak nic nie wymyślę. :-)
Czasami samo mi się przypomina, ale na ogół już za późno. ;>
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 14:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Biedactwo. :-) Ja mam za... | verdiana
Verdiano, poniżej są konsultacje, może one Cię olśnią na czas?
Jeszcze zostały trzy malutkie książeczki. Jedna chuda, druga średnia i trzecia gruba. :-)
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 14:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Biedactwo. :-) Ja mam za... | verdiana
Ale z Grą w klasy byłaś na dobrym tropie. :-)
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 14:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Czuję się nieco osamotnio... | emkawu
Ale masz świetne wyniki, to jest Chądzyńska. To w ogóle świetny fragment, Cortazar był bardzo zaskoczony tym entuzjastycznym przyjęciem w Polsce i stąd jego niepewność co do zawartości polskiego przekładu. :-)
W nagrodę prywatne konsultacje. :-)
4. Dużo się niedawno mówiło o tej książce, nie pamiętam kto zaczął, czy Verdiana, określała ją jako dziennik intymny kobiety (porzuconej). Głównie chwalona przez Agis i Dianę. (Ale nie wiem na ile to pomocne jest. :-)
8. A to nie wiem jak podpowiedzieć, autor chyba mało znany, ale bardzo chwalony. Polski. To są też zapiski dzienne. Zapiski na fragmentach z czwórki. ;-)
10. A to czytałaś, niezbyt Ci się podobało. Dialog jest charakterystyczny ze względu na swoją lakoniczność i zwięzłość, aczkolwiek nie do Afryki bohater jeździł najczęściej.
Użytkownik: jamaria 12.06.2006 14:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale masz świetne wyniki, ... | Czajka
4. Białe zeszyty S. Raduńska
Wiedziałam, że to znajome :)
Użytkownik: verdiana 12.06.2006 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale masz świetne wyniki, ... | Czajka
Jeśli mi powiesz, że 4 to "Białe zeszyty", to idę szukać mocnego sznura i sympatycznej gałęzi. ;P
Użytkownik: jamaria 12.06.2006 14:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli mi powiesz, że 4 to... | verdiana
Hihi Verdiana, będziesz się chlastać?
Te kubki z herbatą najbardziej mnie naprowadzały :)
Użytkownik: verdiana 12.06.2006 14:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi Verdiana, będziesz s... | jamaria
Nie, nie, ja na widok krwi mdleje, żadnego chlastania. Preferuję metody bezkrwawe. ;>
Użytkownik: jamaria 12.06.2006 14:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie, nie, ja na widok krw... | verdiana
W muzycznym konkursie to właśnie obiecywałaś, dlatego pytam ;)
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli mi powiesz, że 4 to... | verdiana
Nawetotymniemyśl. :-)
Co ja mam zrobić? To są Białe zeszyty. A na ich fragmentach pisał zapiski pan z ósemki. To jest sam początek.
Użytkownik: jamaria 12.06.2006 14:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale masz świetne wyniki, ... | Czajka
10. Kapuściński?
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 14:38 napisał(a):
Odpowiedź na: 10. Kapuściński? | jamaria
Oszczędna narracja, niedopowiedzenie, cisza...
:-)
Użytkownik: jamaria 12.06.2006 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Oszczędna narracja, niedo... | Czajka
No co Ty, byłżeby to Jedwab?
Niepodobna...
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 14:43 napisał(a):
Odpowiedź na: No co Ty, byłżeby to Jedw... | jamaria
No mówię Ci. Jedwab :-)
Pamiętasz, on przed Japonią jeździł do Afryki, ale też nie pamiętam po co.
Użytkownik: jamaria 12.06.2006 14:45 napisał(a):
Odpowiedź na: No mówię Ci. Jedwab :-) ... | Czajka
Ale fragment dobrałaś wrednie :)
Nie dość, że krótki to jeszcze nie na temat.
Idę szukać gałęzi...
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 14:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale fragment dobrałaś wre... | jamaria
Hihi, wiedziałam że tak będzie, jak książka ta, to fragment nie taki. :-)))
Może kawy sobie zrób dla odprężenia?
Użytkownik: jamaria 12.06.2006 14:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, wiedziałam że tak b... | Czajka
Dobra, idę sobie, bo mi tu dokuczają...
Persowie milsi :)
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 14:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Dobra, idę sobie, bo mi t... | jamaria
Ja z dobroci przecież, chciałam Cię pocieszyć kawą i odwrócić Twoją uwagę od gałęzi. :-)
Użytkownik: jamaria 12.06.2006 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja z dobroci przecież, ch... | Czajka
Kroplóweczką się zaraz pocieszę :)
Ale Zeszyty zgadłam!
Użytkownik: verdiana 12.06.2006 14:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale fragment dobrałaś wre... | jamaria
Jamario, ale znajdź sobie inną, bo jak wykorzystamy tę samą, to się złamie!
Użytkownik: Czajka 12.06.2006 15:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Jamario, ale znajdź sobie... | verdiana
Hihi, przed następnym konkursem muszę OC spisać. :-)
Użytkownik: jamaria 12.06.2006 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi, przed następnym kon... | Czajka
Obr. Cyw.??
Użytkownik: Czajka 13.06.2006 04:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Obr. Cyw.?? | jamaria
Nie spisać tylko wykupić. Dzisiaj rano mi się przypomniało, jak się mówi - muszę wykupić OC.
Odpowiedzialność cywilną za wypadki na drzewach. :-)
A Jedwab cały jest naszpikowany jedwabnikami i jajeczkami, musiałam wredny fragment wybrać. Po jajeczkach zaraz byście poznały. No, przynajmniej tak mi się wydaje. ;-)
Użytkownik: jamaria 12.06.2006 15:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Jamario, ale znajdź sobie... | verdiana
Ale w towarzystwie raźniej ;)
Użytkownik: Sznajper 12.06.2006 15:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale masz świetne wyniki, ... | Czajka
Czajko, jakaś malutka dodatkowa podpowiedź do 8?
Użytkownik: Czajka 13.06.2006 04:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajko, jakaś malutka dod... | Sznajper
Sznajperek, ja już właściwie tytuł całkiem opisałam. Zbiorę wszystko razem, a i jeszcze coś dorzucę hojną ręką. Hihi, Verdiana wczoraj właśnie bardzo chwaliła autora. Uwaga:

Gruba, autor chyba mało znany, ale Ci którzy go znają, bardzo go chwalą. Polski. To są też zapiski dzienne. Zapiski są na fragmentach z czwórki. Pomyśl co to jest czwórka i z czego się składa i już jesteś na tropie. Ma oryginalne nazwisko. :-)
Użytkownik: jamaria 13.06.2006 05:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Sznajperek, ja już właści... | Czajka
Eichelberger?
Użytkownik: Czajka 13.06.2006 08:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Eichelberger? | jamaria
Jamario, omatko, Ty już nie śpisz?
No dobrze, oryginalne, czyli takie trochę, no nie, nie przejdzie mi przez gardło. Typowo polskie i lekko zaskakujące. I szukaj fragmentów czwóreczki w tytule. :-)
Użytkownik: jamaria 13.06.2006 10:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jamario, omatko, Ty już n... | Czajka
Też jestem zdziwiona, w ogóle tego nie pamiętam.
Chyba włączyłam komputer przez sen :)
Użytkownik: Czajka 13.06.2006 10:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Też jestem zdziwiona, w o... | jamaria
Jamario, ale jakie Ty przez sen trudne słowa znasz! Jestem pełna podziwu. :-))
Użytkownik: Czajka 13.06.2006 08:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Eichelberger? | jamaria
Dużo spółgłosek. :-)
Użytkownik: verdiana 13.06.2006 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Sznajperek, ja już właści... | Czajka
Polskie? Grube? Oryginalne? Zapiski? No to "Kartki z dziennika" Chwina - jeszcze nie dokończyłam czytać. ;P
Użytkownik: Czajka 13.06.2006 10:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Polskie? Grube? Oryginaln... | verdiana
Uwaga ogłaszam koniec konkursu bez fabuły pod tytułem "Szóstki Verdiany" :-)

Udział wzięli:
Emkawu - zgadła najwięcej
Verdiana - zgadła trochę mniej niż najwięcej
Jamaria - zgadła trochę
Karolina Ciekawska - była blisko zgadnięcia
Sznajper - był zainteresowany

I tytuły po porządku:

1. Lalka i perła, Olga Tokarczuk

2. Zapiski na pudełku od zapałek, Umberto Eco

3. Dzienniki, Witold Gombrowicz

4. Białe zeszyty, Sonia Ruduńska

5. Tao Kubusia Puchatka, Benjamin Hoff

6. Frywolitki, Małgorzata Musierowicz

7. Nie wszystko o moim życiu, Zofia Chądzyńska

8. Kartki z dziennika, Stefan Chwin

9. Bromba i inni, Maciej Wojtyszko

10. Jedwab, Alessandro Baricco

Wszystkim bardzo dziękuję za udział. :-)
Użytkownik: emkawu 13.06.2006 11:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga ogłaszam koniec kon... | Czajka
Dzięki za zabawę :)
Użytkownik: verdiana 13.06.2006 11:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Uwaga ogłaszam koniec kon... | Czajka
Dzięki, Czajko! Takie konkursiki lubię bardzo. :D
Użytkownik: Czajka 27.06.2006 07:43 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Dzisiaj zagadka geograficzna. Do odgadnięcia jest 11 książek, przy czym hasła w większości dotyczą tytułu, a w mniejszości jakiegoś wątku w książce.
I pamiętajcie o geografii. Geografia jest kluczowa. :-)

1. Grek w Irlandii
2. Całe nieszczęście wzięło się z niepełnych współrzędnych
3. Stały kierunek
4. Dzień znaleziony między południkami
5. Połączenie geografii z jubilerem
6. Znalazł biegun w przyprawie
7. Skandalizująca szerokość
8. Północki
9. Zawsze mnie dziwi, że się tam jeszcze nie stopiły
10. Zamiast pieca
11. Zdarzają się poza 60 równoleżnikiem

Zapraszam serdecznie do zgadywania, mam nadzieję że nie pomyliłam południków z równoleżnikami.

Wiem, niektóre są wredne. A może nie.

Powodzenia. :-)
Użytkownik: gosiaw 27.06.2006 08:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj zagadka geografic... | Czajka
2. Może Verne i "Dzieci kapitana Granta"?
Użytkownik: Czajka 27.06.2006 08:24 napisał(a):
Odpowiedź na: 2. Może Verne i "Dzieci k... | gosiaw
Tak. :-)
Ps. Z troski o piórka w ogonie, z góry przepraszam za 10.
Użytkownik: gosiaw 27.06.2006 08:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj zagadka geografic... | Czajka
9. "Śniegi Kilimandżaro" - Ernest Hemingway
Użytkownik: pawelw 27.06.2006 08:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj zagadka geografic... | Czajka
9. Śniegi Kilimandżaro - Hemingway Ernest
11. Białe noce - Dostojewski Fiodor
Użytkownik: Czajka 27.06.2006 08:29 napisał(a):
Odpowiedź na: 9. Śniegi Kilimandżaro - ... | pawelw
Gosia kontra Paweł? :-)
Oba dobrze. Remis póki co.
Użytkownik: gosiaw 27.06.2006 08:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj zagadka geografic... | Czajka
4. Kojarzy mi się to bardzo luźno, ale znając Twoją wredność Czajko ;) to wszystko jest możliwe. Strzelam znowu w Verne'a. Tym razem w "W 80 dni dookoła świata".
Użytkownik: Czajka 27.06.2006 08:45 napisał(a):
Odpowiedź na: 4. Kojarzy mi się to bard... | gosiaw
A nie znaleźli dodatkowego dnia gratis? :-)
Użytkownik: gosiaw 27.06.2006 08:54 napisał(a):
Odpowiedź na: A nie znaleźli dodatkoweg... | Czajka
No coś tam znaleźli właśnie, ale ja to słabo pamiętam z jakiejś bajki rysunkowej, bo książki nie czytałam. Tak, tak. Istnieja w przyrodzie takie stworzenia, co "W 80 dni..." nie czytały. Może jak się książkę czytało to jest to oczywiste. Dla mnie akurat nie było.
Użytkownik: Czajka 27.06.2006 09:07 napisał(a):
Odpowiedź na: No coś tam znaleźli właśn... | gosiaw
Na tym jednym dniu opierał się cały dramatyczny koniec. Nie chcę tu spoilerować za bardzo, jeśli ktoś ma w planach. :-)
Użytkownik: pawelw 27.06.2006 08:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj zagadka geografic... | Czajka
3. Kierunek Antarktyda? - Centkiewiczowie
Użytkownik: Czajka 27.06.2006 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: 3. Kierunek Antarktyda? -... | pawelw
Bardziej dosłownie.
Użytkownik: emkawu 27.06.2006 08:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj zagadka geografic... | Czajka
6 - Puchatek
Użytkownik: KrzysiekJoy 27.06.2006 10:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Dzisiaj zagadka geografic... | Czajka
"Zwrotnik raka" Millera?
Użytkownik: Czajka 27.06.2006 08:44 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Zostały jeszcze do zgadnięcia:

1. Grek w Irlandii
3. Stały kierunek
5. Połączenie geografii z jubilerem
7. Skandalizująca szerokość
8. Północki
10. Zamiast pieca
11. Zdarzają się poza 60 równoleżnikiem

:-)
Użytkownik: pawelw 27.06.2006 08:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostały jeszcze do zgadni... | Czajka
8. Dzieci północy - Salman Rushdi
5. Gwiazda południa - Verne
Użytkownik: bogna 27.06.2006 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: 8. Dzieci północy - Salma... | pawelw
Paweł, odezwij się do Joy D. on cały czas czeka na mail od Ciebie :-)
Użytkownik: pawelw 27.06.2006 09:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Paweł, odezwij się do Joy... | bogna
Już się wyjaśniło.
Użytkownik: Czajka 27.06.2006 09:09 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Zostało:

1. Grek w Irlandii
3. Stały kierunek
5. Połączenie geografii z jubilerem
7. Skandalizująca szerokość
10. Zamiast pieca
11. Zdarzają się poza 60 równoleżnikiem
Użytkownik: pawelw 27.06.2006 09:18 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostało: 1. Grek w Irl... | Czajka
1. Ulisses - James Joyce
Użytkownik: Czajka 27.06.2006 09:23 napisał(a):
Odpowiedź na: 1. Ulisses - James Joyce | pawelw
Tak. :-)
Zostały jeszcze trzy łatwe i dwa trudne. W jednym trzeba sobie przypomneć przysłowie bardzo znane.
Użytkownik: Sznajper 27.06.2006 10:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostało: 1. Grek w Irl... | Czajka
3. Na zachodzie bez zmian
Użytkownik: Sznajper 27.06.2006 10:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostało: 1. Grek w Irl... | Czajka
5. Perła Szanghaju?
Użytkownik: KrzysiekJoy 27.06.2006 10:29 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostało: 1. Grek w Irl... | Czajka
7: "Zwrotnik raka" Millera?
Użytkownik: KrzysiekJoy 27.06.2006 10:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostało: 1. Grek w Irl... | Czajka
11: "Białe noce" Dostojewski?
Użytkownik: Czajka 27.06.2006 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Zostały jeszcze do zgadnięcia:

5. Połączenie geografii z jubilerem
10. Zamiast pieca
11. Zdarzają się poza 60 równoleżnikiem

Ps. Chociaż i Gwiazda i Perła były niezłe. :-)
Ps. Pierwsza podpowiedź - 11 jest łatwa.
Użytkownik: kropka 27.06.2006 22:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostały jeszcze do zgadni... | Czajka
11. "Zorza polarna"
Użytkownik: Czajka 28.06.2006 05:18 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Zostały jeszcze do zgadnięcia, chyba przez upał:

5. Połączenie geografii z jubilerem
10. Zamiast pieca

I podpowiedzi
5 (jest łatwa i znana) - określenie geograficzne i ogólnie to co jest u jubilera (zwłaszcza jakby się zsypało na kupkę, albo może do plecaczka)
10. Hihi, to jest chyba do zgadnięcia. Trzeba zacząć od jednego ze słynniejszych przysłów. No a potem już geograficznie.
:-)
Użytkownik: emkawu 28.06.2006 08:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostały jeszcze do zgadni... | Czajka
5. Wyspa skarbów? :-)
Użytkownik: Sznajper 28.06.2006 08:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zostały jeszcze do zgadni... | Czajka
5. Skarb w Srebrnym Jeziorze?
Użytkownik: Czajka 28.06.2006 13:07 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Zamiast pieca

Został tylko piec. Z piecem jest bardzo znane przysłowie, swoją drogą o bardzo ciekawym znaczeniu (ja dzisiaj poznałam dopiero). I w przysłowiu piec jest w dwóch kompletach, jednym ogólnie przysłowiowym, a drugim malutkim bliskim i nas interesującym z taką jedną częścią mowy, tę część mowy trzeba zostawić, zamiast pieca wstawić geograficzne (duże) i mamy już książkę, chyba nawet z listy najgorszych książek, ale musiałabym się upewnić. Ja ją mijam codziennie, leży na wystawie razem z drugą trochę geograficzno-płaczliwą tego samego autora.
Użytkownik: KrzysiekJoy 28.06.2006 13:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamiast pieca Został t... | Czajka
"Cztery kąty, a piec piąty?". "Piąta góra" - Coelho?
Użytkownik: Czajka 28.06.2006 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: "Cztery kąty, a piec... | KrzysiekJoy
Bingo!! :-)
Wyniki wkrótce.
Użytkownik: malenka773 28.06.2006 22:02 napisał(a):
Odpowiedź na: W tym miejscu, każdy kto ... | bogna
Konkurs "Znawcy tytułów"
Z pomieszanych wyrazów należy ułożyć 10 tytułów i podać do nich autorów...

księżycem, kwiaty, drugie, bariera, który, zamkniętych, tylko, Himalajach, istnienia, przed, czarny, pod, uratować, zaginiony, serc, uderzenie, ty, przeklęta, upiornym, koktajl, kochał, ludzkość, epidemia, w, chwile, człowiek, koszmarem, wiatru, możesz, uciec

Powodzenia!
Użytkownik: KrzysiekJoy 29.06.2006 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Konkurs "Znawcy tytu... | malenka773
Cześć malenka773. Widzę, że nikt się nie kwapi aby roziązać Twój konkursik. Nie mogę powiedzieć, że włozyłaś w niego wiele trudu,(to koleżeńska uwaga) ale duże brawa za chęci.:-)
Rozwiązanie:
1-"Chwila istnienia" - Woolf Virginia
2-"Czarny koktail" - Carroll Jonathan
3-"Człowiek, który kochał kwiaty" - King Stephen
4-"Drugie uderzenie wiatru" - Dick Francis
5-"Epidemia zamknietych serc" - Przepiera Maciej
6-"Pod upiornym księżycem" - Robards Karen
7-"Przekleta bariera" - Chmielewska Joanna
8-"Tylko ty możesz uratować ludzkość" - Pratchet Terry
9-"Uciec przed koszmarem" - Mastreton Graham
10-"Zaginiony w Himalajach" - Scott James i Robertson Joanne.
Użytkownik: malenka773 29.06.2006 11:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Cześć malenka773. Widzę, ... | KrzysiekJoy
Oczywiście wszystko dobrze i dzięki za uwagę.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: