Dodany: 15.05.2006 22:21|Autor: chen

Ogólne> Offtopic

czas i miejsce


Jak to robicie? Nie pracujecie czy czytacie 100 stron na godzinę? Jak można przeczytać piętnaście książek w ciągu miesiąca, pracując, żyjąc(jedząc, sprzątając,piorąc...)i rozmawiając (przynajmniej od czasu do czasu)z partnerem, część z Was ma też dzieci????!!!!
A drugi temat to gdzie czytacie: w parku, na ukwieconym balkonie czy pod kocykiem? Jak wygląda Wasze ulubione miejsce?
Wyświetleń: 9058
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 64
Użytkownik: czarna wdowa1 15.05.2006 22:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
dla nas czytanie jest pasją, a nie odfajkowaniem kolejnych stron!
Jeśli kochasz to, co robisz, nie liczysz czasu, który na to poświęcasz.
Często muszę rezygnować z czytania na rzecz obowiązków domowych, ale dla chcącego nic trudnego.
Lubię czytać w kuchni; to moja oaza. Jednak najczęściej czytam w pociągu, jadąc do pracy.
A poza tym my, pożeracze książek, chyba mało oglądmy telawizję :)
Użytkownik: chen 15.05.2006 22:41 napisał(a):
Odpowiedź na: dla nas czytanie jest pas... | czarna wdowa1
Nie jestem fanką telewizji. Nie liczę stron książki, którą czytam. Po prostu zazwyczaj jestem tak zmęczona, że zasypiam, nawet na siedząco.
A stos książek, które się do mnie uśmiechają, rośnie...
Użytkownik: Anna 46 16.05.2006 08:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
Nie zawsze można przeczytać tyle, ile by się chciało! Oprócz książek, jest jeszcze zwyczajne życie pełne rozmaitych obowiązków.:-)
Ulubione miejsce do czytania - gdziekolwiek, byle było dobre światło i spokój.
Użytkownik: ella 16.05.2006 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie zawsze można przeczyt... | Anna 46
Nie lubie pociagow, ale w czasie jazdy mam czas na czytanie, wiec lubie nimi jezdzic. TV ogladam tylko wtedy, gdy juz nie mam na nic innego sily, tzn. przy ksiazce zaraz bym zasnel lub przy prasowaniu. Poza tym czytam w kazdej wolnej od pracy, sportu i rozmow, chwili.
Użytkownik: verdiana 16.05.2006 09:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie lubie pociagow, ale w... | ella
Ja podobnie. I czytanie to nie jest żadna katorżnicza praca i kombinowanie, żeby przeczytać 15 książek w miesiącu. Zanim się zaczęły wątki z podsumowaniami, nawet nie wiedziałam, ile czytam, bo nie zapisuję dat (tylko autorów i tytuły). I to żaden wysiłek. Dlatego zupełnie nie rozumiem pytania. Ja bym spytała "Jak to robicie, że czytacie mniej niż 15 książek w miesiącu?" :P

Bo ja mam dom, w którym muszę sprzątać na okrągło (pies linieje), labradora, z którym trzeba codziennie wychodzić na (bardzo!) długie spacery, smarować mu oczy, wyczesywać, szukać kleszczy, bawić się z nim itd., bo to pies bardzo absorbujący. Mam pracę, rehabilitację, rodzinę i znajomych, a poza tym stado innych pasji, z których za nic nie zrezygnuję (wymienię 3 najważniejsze: fotografia, ipon i Biblionetka, a w niej milijony błędów i okienka z pisarzami :-)).

Każdy coś tam ma. Jak nie pracę, to studia, jak nie studia, to dzieci, jak nie dzieci, to szpital, albo wszystko jednocześnie. Ale to jest tak, że im mniej się ma czasu, tym lepiej się go organizuje. I to nie są puste słowa. :-)
Użytkownik: verdiana 16.05.2006 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja podobnie. I czytanie t... | verdiana
A jeszcze dopowiem, że ile bym nie czytała, to i tak będzie za mało, bo książek, które chcę koniecznie przeczytać, jest nieporównywalnie więcej niż mojego czasu - życia nie stanie! :)
Użytkownik: Anna 46 16.05.2006 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: A jeszcze dopowiem, że il... | verdiana
Matko Veriano, to jest sama święta prawda:
"...życia nie stanie!":-)))



Użytkownik: Anna 46 16.05.2006 10:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Matko Veriano, to jest sa... | Anna 46
Oczywiście: Matko Ve R diano Od Kleszczychów!:-)))
Użytkownik: koko 16.05.2006 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Matko Veriano, to jest sa... | Anna 46
Stanowczo nie stanie. Ubolewam nad tym nieodmiennie.
Czytam w kuchni, mam taka ławkę za stołem, siadam na niej, opieram się plecami o ścianę, wyciągam nogi przed siebie i czytam. Tam mi się chłonie najlepiej.
Za telewizją nie przepadam, bo nie ma w niej nic ciekawego, a jak już się coś trafi, to pod osłoną nocy. Lud pracujący nie może sobie pozwolić na zarywanie nocy.
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 16.05.2006 18:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Matko Veriano, to jest sa... | Anna 46
Och, tak, tak! Ale póki stanie - to się czyta, gdzie i kiedy się może... Na obiad zupka z jarzynowej mrożonki i makaron z serem (przygotowanie ok. 20 minut) zamiast rolad i śląskich klusek; odkurzanie na przemian z małżonkiem; prasowanie w niedzielę przy telewizji (programy przyrodnicze i kulturalne na Pulsie, Planete, Discovery, czyli przyjemne z pożytecznym); wieczorami rodzinka pada koło 22.30, a jam z usposobienia "sowa", więc spać się nie chce - i zawsze trochę czasu na czytanie się wyskrobie. A gdzie? wszędzie w zasadzie, choć najchętniej wieczorem w łóżku; zawsze w pociągu lub autobusie (jeśli tylko jest miejsce siedzące); a w letnie weekendy, jeśli mnie jacyś goście nie zaszczycą - na składanym foteliku w krzakach nieopodal domu. Nawet na wyjazdy służbowe zabieram jakąś kieszonkową książczynę, bo a nuż w przerwie między szkoleniami nie będzie co robić... Ale rekord czytelnictwa pobiłam jako matka-Polka na urlopie wychowawczym. Dziecię przyssane do piersi i jedną ręką przytrzymywane - w drugiej ręce książka; dziecię w wózku na spacerze - książka rozłożona na rączce wózka. I żadnych innych obowiązków intelektualnych, żadnych prac zleconych, nad którymi trzeba tkwić pół dnia przy komputerze...Ech, to były czasy... Następne takie nadejdą chyba na emeryturze dopiero.
Użytkownik: verdiana 16.05.2006 19:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, tak, tak! Ale póki s... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot, uważaj, żeby jakaś młoda czytelniczka nieopatrznie nie pomyślała, że trzeba sobie sprawić dzieciątko, żeby mieć czas na czytanie. :-))
Użytkownik: nutinka 16.05.2006 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot, uważaj, żeby jakaś m... | verdiana
Ale to sama prawda, mogę potwierdzić ;). Też czytałam z przyssanym dzieckiem i z dzieckiem na spacerze (ludzie dziwnie patrzyli, bo spacer odbywał się po cmentarzu, jako że było to najbliższe w miarę ciche miejsce, gdzie mi dziecka co i raz coś nie budziło). Teraz czytam zawsze i wszędzie, w czasie mieszania zupy nawet. Mam ten komfort, że pracuję w domu, praktycznie kiedy chcę. I nawet mam jeszcze czas na inne zainteresowania, ostatnio przoduje wśród nich działka, która wiosną wymaga bardzo dużo pracy.
Użytkownik: grosiek 16.05.2006 21:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot, uważaj, żeby jakaś m... | verdiana
Ale z becikowego będzie sobie mogła kolejnych parę książek kupić;)
Użytkownik: Sophie7 16.05.2006 21:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, tak, tak! Ale póki s... | dot59Opiekun BiblioNETki
Dot 59! Gdy przeczytałam twoją wypowiedź, ujrzałam siebie! Ja tez czytałam książki oparte na ramę wózka, spacerując po parku. Oglądam te same stacje telewizyjne co ty i wyłącznie je ;)(zawsze kiedy prasuję ;]) Moja rodzinka również kładzie się spać około 22:30 ;P Do około pierwszej w nocy mam czas na czytanie ;) A zdarza się, że wstaję do pracy po czwartej :D Czytam wszędzie, chętnie w pociągu, kuchni, zawsze w pracy. Nie gardzę też poczekalnią u dentysty. Zawsze mam przy sobie jakąś książkę odpowiednią do miejsca gdzie się znajduję :) Na przykład do wanny.Chociaż zdarzało mi się wozić ze sobą wszędzie dzienniki Sandora Marai czyli do pracy,wanny,dentysty czy odwiedziny do mamy po prostu nie potrafilam sie z nimi rozstac w otoczeniu uchodzę za nudziarę i odludka jednak dobrze mi ze sobą nie marnuję czasu nie nudzę sie bo czytam i lubię to ogromnie
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 17.05.2006 16:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Dot 59! Gdy przeczytałam ... | Sophie7
Zapomniałam o dentyście :). Kiedyś, kiedyś, lata temu, do pracy też brałam książki, ale ile razy wzięłam, to tak mi się nawaliło różnych nieplanowanych zajęć, że i tak nie zajrzałam do nich. POtem stwierdziłam, że jak tak, to będę czytała same książki i prasę fachową; trochę pomogło ale na krótko. Teraz już i na to nie mam czasu. Ale jutro jadę do mojej drugiej pracy (na urlopie bezpłatnym z pierwszej) w związku z czym mam 5 godzin czytania w pociągu!
W zasadzie to i mnie jest dobrze ze sobą (i z książką), i ja się nigdy nie nudzę. Raczej mam odwrotny problem: jak to wszystko zmieścić w 24 godzinach? Jak to miło, że jest nas takich trochę...
Użytkownik: Jean89 16.05.2006 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja podobnie. I czytanie t... | verdiana
Ja tak nie na temat właściwie ;-)
Dlaczego "smarować mu oczy"? Czym? Po co? Pytam z ciekawości, bo nie mam doświadczenia pod tym względem.
Użytkownik: verdiana 16.05.2006 20:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja tak nie na temat właśc... | Jean89
Najpierw przez tydzień 3 razy dziennie po 2 razy zakraplałam Sarze oczka Naclofem i Gentamycyną, teraz jej raz dziennie smaruję Neomycyną - poprzedni właściciel zaniedbał zapalenie spojówek i teraz to już sprawa przewlekła, a takie także przewlekle się leczy. A labki mają skłonności do chorób oczu, więc trzeba o nie dbać szczególnie...
Użytkownik: Jean89 16.05.2006 20:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Najpierw przez tydzień 3 ... | verdiana
Aha, teraz rozumiem. Dzięki ;-)
Użytkownik: KrzysiekJoy 16.05.2006 12:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie lubie pociagow, ale w... | ella
Mnie z kolei mogliby wsadzić, powiedzmy na rok do pociągu, uwielbiam jeździć tym środkiem lokomocji i czytanie w nich również uważam za przyjemne.
O dziwo, najlepiej czyta mi się w pracy, pracuję różnie raz w dzień raz w nocy ale prawie zawsze sam ze swoimi "lampkami"(ukłony dla Czajki). Staram się zawsze mieć ze sobą książkę w reklamówce, gdy wsiadam do autobusu zajmuję sobie miejsce na ostatnim siedzeniu i jeśli korki na jezdni stają się frustracyjne, wyciągam kiążkę i te pare stron zawsze "urwę". W domu wyciągam nogi, na brzuch kładę poduchę, opieram się wygodnie i przystępuje do lektury. Są jednak dni gdy apatia nie pozwala się skupić na czytaniu, wówczas nie przymuszam się i odpuszczam sobie.
Ilość przeczytanych książek w miesiącu, roku czy w jakimkolwiek przedziale czasowym to w ogóle dla mnie nieistotne. Ja siebie sam nazywam "wrogiem liczebników". Ważne, aby w ogóle czytać!
Użytkownik: ioanka 16.05.2006 15:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Mnie z kolei mogliby wsad... | KrzysiekJoy
No to ja mam bardzo podobnie -- lubię jeździć pociągami i autobusami, najbardziej wówczas, gdy nie muszę nigdzie dojechać ;-) Znam też takie dni, gdy zły humor, czy po prostu ogólne zniechęcenie, nie pozwala mi czytać. Ja muszę być w dobrym nastroju, by móc usiąść z książką i czerpać z niej przyjemność. Po prostu muszę. Nie bardzo rozumiem takie stwierdzenia, że ktoś ma książkę na zły humor, która zawsze pomaga. Nie wątpię, że ktoś tak czuje, tylko ja sobie tego wyobrazić nie potrafię -- u mnie podły nastrój zazwyczaj obejmuje wszystkie sfery życia, i nic nie jest w stanie go "ot tak" przełamać.
A jeśli chodzi o wszystkie "liczebniki", to chciałabym mieć na koncie mnóstwo książek. Ale chciałabym, żeby to nie była tylko liczba, ale żeby za nią szła wiedza. Wiem, to taki truizm (których organicznie nie znoszę), ale mam jakieś takie przeświadczenie, że przeczytawszy setki książek trzeba być ogromnie "uświadomionym"... I taka właśnie chciałabym być :-)
Użytkownik: ella 16.05.2006 15:36 napisał(a):
Odpowiedź na: No to ja mam bardzo podob... | ioanka
A dla mnie ksiazka jest "lekiem na cale zlo". Czytajac zajmujaca powiesc, zapominam o swoich zmartwieniach. Mam jednak okresy, gdy czytam pare ksiazek jedna za druga, zostawiajac balagan w domu i internet,a potem przerwa, gdy czytam z doskoku. Ale na urlopie...Juz sie ciesze na trawke nad jeziorkiem i blogi spokoj z ksiazka. W przerwach skok do wody dla ochlody, albo piwko. Juz niedlugo.
Użytkownik: Vanja 16.05.2006 12:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
Jeśli książka, to tylko w łóżeczku pod kocykiem :)
Użytkownik: Compote 16.05.2006 14:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli książka, to tylko w... | Vanja
Ja też w łóżeczku kocham czytać. Zawsze w jakimś dziwnym skręcie ciała przez co cierpi mój kręgosłup. Rano jak otworzę oczy i nie muszę się gdzieś szykować to sięgam po książkę i czytam (tylko siku wstaję zrobić). Cała poranna toaleta musi poczekać:) A już niedługo, jak zalicze ostatnią maturkę to się wybieram na działkę i będę się rozkoszowała słowem pisanym leżąc na hamaku.
Użytkownik: koko 16.05.2006 19:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też w łóżeczku kocham ... | Compote
Łóżeczko odpada. Lud pracujący, kiedy ochędożony położy się, w nadziei na spędzenie czasu sam na sam z literaturą, zasypia po dwóch-trzech stronach. Wiem, co mówię, bo na własny użytek mam twierdzenie, że gdybym posiedziała w kuchni do nocy, to bym poczytała, a jak kładę się do łóżeczka, czyściutka, w piżamce to książka spada mi na dziób błyskawicznie.
Użytkownik: Compote 16.05.2006 20:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Łóżeczko odpada. Lud prac... | koko
A ja właśnie mam trudności z zasypianiem (gdzieś tak o drugiej, trzeciej w nocy zasypiam), więc czytanie w łóżku jak znalazł.
Użytkownik: grosiek 16.05.2006 21:28 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja właśnie mam trudnośc... | Compote
Tyle,że zamiast spania, bo jutro do szkoły/pracy/w pilnej sprawie to czyta się do tej trzeciej i rano nie ma komu wstać;)
Użytkownik: Compote 16.05.2006 23:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Tyle,że zamiast spania, b... | grosiek
No właśnie to dziwne, ale wydaje mi się, że im mniej śpię to jestem aktywniejsza. A jak długo to dzień do niczego jest (co za składnia). A nawet łatwiej mi wstać o jakiejś katorżniczej 6 rano niż o 8 na przykład (obojętnie czy położyłam się o 22 czy 2). Dziwne to.
Użytkownik: koko 17.05.2006 11:46 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie to dziwne, ale... | Compote
No tak, dziwne i absolutnie niewytłumaczalne. Ja muszę spać najmarniej 8 godzin, dzień za dniem, bo jak mi się niewyspanie skumuluje, to jest tragedia, dzieci głodne i brudne, mąż zaniedbany, lodówka pusta, chaos i zagłada. Chciałabym musieć spać 5 godzin. Zyskałabym wiele czasu na czytanie...
Użytkownik: veverica 17.05.2006 12:12 napisał(a):
Odpowiedź na: No tak, dziwne i absolutn... | koko
Ja też raczej muszę spać długo (przy czym zwykle kosztem popranków, nie wieczorów), ale znałam osobę, która spała 2-4 godzin na dobę, i żyła. I to od kilku lat:) A była pi razy oko w moim wieku... Osobiście bardzo lubię spać, ale chciałabym umieć budzić się wcześnie i wstawać bez problemu.
Użytkownik: pilar_te 17.05.2006 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też raczej muszę spać ... | veverica
O ja też... jestem typową sową i moja aktywność od 22 wzwyż znacznie wzrasta, ale potem mam problemy ze wstawaniem. A z drugiej strony, nie znoszę późno wstawać, bo cały dzien jakiś taki zaspany wtedy...
Użytkownik: veverica 17.05.2006 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: O ja też... jestem typową... | pilar_te
Otóż to:)
Użytkownik: jakozak 16.05.2006 16:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
Pracuję jakiś tydzień w miesiącu, mam męża,, sprzątam od czasu do czasu - bez przesady, piorę w automacie, nie prasuję. Gotuję obiady sama (bez gotowców, które są za drogie i niezdrowe), robię wspólne śniadania, robię zakupy, mam kilka pasji, dużo chodzę, nie oglądam telewizji, nie czytam gazet, poza obowiązkową codzienną Rzeczpospolitą w internecie, weekendy spędzam w lesie poza domem. Nie gadam z sąsiadkami o głupotach, które mnie nudzą. Czytam codziennie. Kilkanaście lub kilka książek w miesiącu.:-)))
Łażę po krzakach, fotografuję, obrabiam zdjęcia, udzielam się na dwóch forach, czytam, czasem porozmawiam z kimś lubianym na gg, skype lub mailem... Sypiam dużo, regularnie, nie zarywam nocy... Chyba, że spać nie mogę, co zdarza się niezmiernie rzadko.
Użytkownik: verdiana 16.05.2006 17:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Pracuję jakiś tydzień w m... | jakozak
Jola, wyjdź za mnie, takiego męża chcę. :D
Użytkownik: jakozak 16.05.2006 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Jola, wyjdź za mnie, taki... | verdiana
Już jestem zamężna. <rotfl>
Myślę Verdiano, że mój mąż nie jest taki pełen entuzjazmu. Myślę, że uważa mnie za nieznośną, upierdliwą babę... To taki szablon: baba musi być głupia, bo jest baba, a jeżeli nie jest głupia... patrz punkt pierwszy.. <rotfl>
Mogłabym natomiast na pewno zaprzyjaźnić się z Tobą i spędzać wspaniale czas, ale za daleko od siebie mieszkamy... :-)))
Myślisz, że mu nie przeszkadzają brudne firanki? :-)))
Użytkownik: verdiana 16.05.2006 20:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Już jestem zamężna. <r... | jakozak
Znaczy się status kochanki? :P Hm... wolałabym Cię mieć na wyłączność. :> Może przejdziemy na mormonizm?

A poważnie: co tam brudne firanki, skoro z najbliższą kobietą można wspaniale pogadać i spędzić czas w lesie? :) Gdyby mu przeszkadały, sam by je uprał. ;)
Użytkownik: jakozak 16.05.2006 20:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Znaczy się status kochank... | verdiana
:-))). Tak myślę. Uprałby... Dziś sobie dywan z własnej inicjatywy odkurzył i bez szemrania. Ja w tym czasie obrabiałam zdjęcia na komputerze. Obiadek miał podany...
Taka stara kochanka? Już do niczego... Zostańmy przyjaciółkami, a raczej taki pokrewnymi duszami, którym się wspaniale razem milczy i każda wie, o czym milczy druga...
Użytkownik: verdiana 16.05.2006 20:51 napisał(a):
Odpowiedź na: :-))). Tak myślę. Uprałby... | jakozak
:D :D :D
Użytkownik: koko 17.05.2006 11:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Już jestem zamężna. <r... | jakozak
Wiesz, Jola, ja myślę, że mężczyźni chyba chcieliby, po części przynajmniej, albo tylko czasami, mieć durną babę za żonę. Mój mąż czasem mówi, że durna byłaby lepsza. Ale, jak sam przyznaje, z kim by rozmawiał? Najlepiej by było mieć dwie żony, jedną do garów i ściery a drugą do uczonych konwersacji o mechanizmie różnicowym i współczynniku CX, na przykład.
Użytkownik: verdiana 17.05.2006 11:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, Jola, ja myślę, że... | koko
E tam. Do garów, jak potrzebuje, niech pan mąż zatrudni kucharkę. :P
Użytkownik: jakozak 17.05.2006 17:14 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiesz, Jola, ja myślę, że... | koko
I jeszcze trzecią do...są tu dzieci, więc zmilczę.
Użytkownik: reniferze 16.05.2006 18:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
Zabawne jest pierwsze pytanie. Dla chcącego nic trudnego, po prostu. Czytam kiedy mogę, a ponieważ lubię, to mogę często, mimo absorbujących studiów i różnych dodatkowych zajęć. Jak napisała Verdiana: im więcej obowiązków, tym więcej czasu.

I nie mam ulubionego miejsca do czytania. Dużo zależy od książki.
Użytkownik: jakozak 16.05.2006 20:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Zabawne jest pierwsze pyt... | reniferze
Miejsce? Wygodne łóżeczko i kompletna cisza. :-)))
Użytkownik: grosiek 16.05.2006 21:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
Jeśli się trafi na prawdziwe cacuszko, na książeczkę wciągającą jak odkurzacz, to czas na czytanie sam się znajdzie. To część magii książek!
Kiedy mnie cos wciągnie, to nic innego nie jest ważniejsze od "cóż to zrobi ten(ta) bohater(ka)". Pod ławką, w autobusie, na leżąco, przy kotecie schabowym... to parę miejsc w których ostatnio czytałam;)
Ale najbardziej lubię czytać na łóżeczku, na brzusku leżąc (żeby kręgosłupa nie krzywić) z poduszką pod brodą i przy nastrojowej lampce...mmm...;)
Oczywiście, to nie jest konieczne, bo wszędzie jest miło, byleby z czymś dobrym!
Użytkownik: czarna wdowa1 16.05.2006 22:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli się trafi na prawdz... | grosiek
A ja jestem lekko załamana, bo mój kolega z pracy zaczął ze mną jeżdzić pociągiem. A że nie da się jednocześnie prowadzić konwersacji i czytać- czytam tylko w domu. To dla mnie o wiele za mało. A propos. Mam dylemat- posiedzieć w b-netce czy zgłębiać tajemnice Jane z pewnej powieści sensacyjnej...
Użytkownik: grosiek 16.05.2006 22:12 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja jestem lekko załama... | czarna wdowa1
Tak... odwieczny dylemat...;)
Użytkownik: chen 17.05.2006 00:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli się trafi na prawdz... | grosiek
Huhu! Pod ławką. Gorzej jak się jest po tej drugiej stronie... może zacznę częściej robić kolokwia? Studenci będą pisać, a ja zagłębię się w lekturze. I zostanę znienawidzona przez rzesze.
Użytkownik: koko 17.05.2006 11:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Huhu! Pod ławką. Gorzej j... | chen
Oj, czytanie na lekcji nie opłaciło mi się kiedyś, nie, nie! Chemia to była, psor sobie mnie upatrzył, zaprosił do odpowiedzi, dostałam rzetelne niedostatecznie, potem czytałam dalej, a on wygonił mnie do dyrektorki i rodzice mieli przyjść do szkoły... uważajcie, dzieciątka, przy czytaniu pod ławką!
Użytkownik: veverica 17.05.2006 12:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, czytanie na lekcji ni... | koko
Mi kilka razy książka została sknfiskowana, ale potem ją odzyskałam;) Tak to jest, jak się czyta w pierwszej ławce... Nie mogłam się powstrzymać:) I jeszcze pamiętam jak ksiądz na religii przez całą salę zapytał mnie czy ciekawa ta książka którą czytam;)
Użytkownik: grosiek 17.05.2006 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Mi kilka razy książka zos... | veverica
Zdarzało się i tak;)
Ale czasem nie ma się wyboru, no bo czy można się powstrzymać, jak ma się jakąś nowość i czas tylko w szkole?;)))
Użytkownik: veverica 17.05.2006 18:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Zdarzało się i tak;) Ale... | grosiek
To jest pytanie retoryczne;)
Użytkownik: grosiek 17.05.2006 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: To jest pytanie retoryczn... | veverica
Owszem;P
Użytkownik: verdiana 17.05.2006 11:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Huhu! Pod ławką. Gorzej j... | chen
Raczej ukochana, bo jak się zagłębisz w lelturze, to oni będą mogli ściągać na potęgę. :)
Użytkownik: chen 17.05.2006 21:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Raczej ukochana, bo jak s... | verdiana
Nienawidzę pilnować! Wierzę w uczciwość. (hehe)
Użytkownik: pilar_te 17.05.2006 12:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Huhu! Pod ławką. Gorzej j... | chen
to od czasu do czasu puść studentów wcześniej do domu :D
Użytkownik: Agis 17.05.2006 09:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
Nie czytam piętnastu książek miesięcznie. Właśnie nie jestem w stanie tego zrobić normalnie żyjąc. Ale nie jest to powód do rozpaczy. :-)

Kiedy czytam w łóżeczku, to mi się zazwyczaj spać zachciewa, a w pociągu najczęściej dosiada się do mnie jakieś rozgadane towarzystwo i wtedy pozostaje mi zabrać się za inne moje ulubione zajęcie - podsłuchiwanie.;-). Najbardziej uniwersalna jest jednak wanna! :-)
Użytkownik: verdiana 17.05.2006 10:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytam piętnastu ksią... | Agis
Hihi do wanny z kolei zagląda pies i usiłuje zlizać ze mnie wodę, co łaskocze, więc odkładam książkę, żeby jej przypadkiem do wody nie wrzucić. :D
Użytkownik: Compote 17.05.2006 12:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi do wanny z kolei zag... | verdiana
Tak, wanna dobra jest. A i jak książkę owinąć czymś wodoszczelnym to i pod prysznicem czytać można:) (tylko jak przewracać strony?)
Użytkownik: pilar_te 17.05.2006 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Hihi do wanny z kolei zag... | verdiana
he he ;))) pozdrowienia dla Sary :))
Użytkownik: verdiana 17.05.2006 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: he he ;))) pozdrowienia d... | pilar_te
A dziękuję, przekażę. Sara nie gustuje w książeczkach. Zdecydowanie woli gazety. Najlepiej w strzępkach. :P
Użytkownik: EPA! 17.05.2006 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
Nie mam stałych miejsc ani pór czytania. Jeśli książka jest super ciekawa, to czytam ją "do utraty tchu", ze szkodą dla wszystkich pozostałych działań. Noramalnie poczytuję byle kiedy i byle gdzie. Ulubione warunki czytelnicze : leżaczek w cichym zielonym miejscu (wskazane jakieś bzyczenie owadów, cykanie świerszczy itp). Może być kaweczka, orzeszki inne "przegryzki".
Użytkownik: veverica 17.05.2006 12:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
Nie robię nic szczególnego... Studiuję, chociaż moje studia są w tej chwili niezbyt absorbujące (ale wcześniej były, a czytałam tak samo dużo. Średnia raczej nie spada mi nawet w sesji, chociaż wtedy faktycznie dużo się uczę). Spędzam (albo może lepiej powiedzieć - tracę) mnóstwo czasu przed komputerem. Sporo śpię. Regularnie spotykam się z moim Mężczyzną (chociaż tu wspólne czytanie też wchodzi w grę, ale nie tylko;)), ze znajomymi, przyjaciółmi... Wspinam się, jeżdżę na wieś (tam zwykle czytam mniej), robię różne inne rzeczy... Niekiedy sprzątam, zmywam - ale zdecydowanie nie więcej niż to konieczne;) Nie oglądam telewizji. I czytam, właściwie w każdej wolnej chwili:) Jeśli chodzi o miejsce - właściwie dowolne. W domu często czytam na siedząco, przy biurku albo stole, na leżąco, ale raczej nie już w łóżku wieczorem - zwykle kończę czytać i dopiero idę się położyć. Na wsi gdzieś na zewnątrz, na kocyku, albo w fotelu na balkonie. W kolejce do dentysty i na poczcie. Bywa że na jakimś wygodnym drzewie. No i w tramwajach i pociągach, chociaż nie jeżdżę zbyt często (w autobusach i samochodach niestety nie mogę:()
Użytkownik: koko 17.05.2006 16:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie robię nic szczególneg... | veverica
Z niewyjaśnionych dla mnie przyczyn też nie mogę czytać w autobusie. W samochodzie natomiast tak. Podejrzewam, że to autobusiany smród w połączeniu z książką powoduje nieznośne uczucie mulenia. Zauważyłam natomiast, że mulenie jest jakby słabsze kiedy jadę i czytam stojąc. Na siedząco odpada zdecydowanie. Proponuję taki oto temat dysertacji naukowej: Wpływ autobusianego smrodu, w połączeniu z literaturą, na doznania od błędnika ucha środkowego płynące.
Użytkownik: Edycia 17.05.2006 16:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
Czytam, kiedy się da. Jesienią i zimą przeważnie wieczorami pod kocykiem z gorącą herbatą. Teraz przeważnie w plenerze, gdy dzieci biegaja i bawią się na trawie. Ja mogę spokojnie oddać się czytaniu. Wiosną i latem czytam najchętniej na świeżym powietrzu.:)
Użytkownik: norge 30.08.2006 17:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Jak to robicie? Nie pracu... | chen
Mam bardzo podobne odczucia na ten temat. Prowadząc normalny tryb życia tzn. praca na pełny etat, mąż, dom, kot, rozmowy z dziećmi, rodzicami i przyjaciółmi (zazwyczaj na Skypie), trochę ruchu na świeżym powietrzu, wybrane programy w telewizji plus niemalże zredukowane do zera życie towarzyskie - to wszystko sprawia, że jestem z a c h w y c o n a, jeśli uda mi się przeczytać k i l k a książek na miesiąc. I w podsumowaniach miesiąca wcale nie mam zamiaru usprawiedliwiać się, że to tylko tyle :-) Dodam, że uwielbiam czytać i robię to bardzo szybko.
A jak inni dają radę przeczytać 15 książek? Nie wiem. Nie zastanawiam się i nie dziwię. Po prostu nie mam pojęcia...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: