Dodany: 10.05.2006 18:26|Autor: dot59
Dlaczego czytam?
Dlaczego czytam? Najprostsza odpowiedź brzmi: bo żyję. Umiejętność opanowana w stosunkowo wczesnym okresie życia stała mi się niezbędną do normalnego funkcjonowania, podobnie jak jedzenie, mycie, czesanie. Co prawda bez jedzenia przestałabym istnieć w sensie czysto biologicznym, a pozbawiona dostępu do pozostałych czynności mogłabym egzystować i sto lat, ale, właśnie... egzystować, a nie żyć! Życie bez wymiany doświadczeń, myśli i obserwacji, poznanie ograniczone jedynie do napotykanych na swojej drodze faktów i obiektów – jakież to nieszczęście, stawiające dotkniętego nim człowieka w sytuacji niewiele lepszej, niż ta, którą natura zaplanowała dla jego czworołapych przodków... Słowo pisane to jeden z najwspanialszych wynalazków ludzkości i gdyby nagle cała cywilizacja stanęła w obliczu jakiegoś straszliwego kataklizmu, z którego wolno byłoby nam uratować tylko jeden jedyny jej wytwór, ja wybrałabym książki. Bo na ich podstawie odtworzylibyśmy całą resztę. W książkach jest cały świat: to, czym byliśmy, czym moglibyśmy być, gdyby..., czym jesteśmy i czym może będziemy; to, co nam się udało i co było naszą porażką; to, co potrafimy zważyć, zmierzyć, sfotografować, prześwietlić, rozebrać na czynniki pierwsze, i to, czego żadna żywa istota nie widziała i nie zobaczy na własne oczy; to, co bliskie, i to, co odległe, piękne i odrażające, dobre i złe.
Kto to powiedział, że „kto czyta, żyje wielokrotnie”? Nazwisko tego mądrego człowieka wyleciało mi z pamięci, lecz pozostała myśl, z którą się zgadzam w stu procentach i bez zastrzeżeń. Dzięki zadrukowanym kartkom - na długo przedtem, nim ich treść zdecydował ktoś przenieść na ekran – zakosztowałam życia w Rzymie pod panowaniem cezarów i na barykadach walczącej Warszawy, w nadniemeńskim zaścianku i w londyńskich salonach, wśród wiecznie zielonych lasów i wśród nietopniejącej zmarzliny; byłam jedenastoletnią sierotą przygarniętą przez obcych ludzi i małym wystraszonym niedźwiadkiem, rycerzem rzucającym się samotrzeć na pułk Szwedów i detektywem rozwiązującym najtrudniejsze sprawy bez ruszania się z ulubionego fotela, starą chińską wieśniaczką i pilotem międzygwiezdnego statku... Widziałam, jak konstruowano pierwszy mikroskop i jak budowano piramidy, towarzyszyłam zdobywcom bieguna i Matejce utrwalającemu na swoich obrazach historię Polski, śledziłam dzikie zwierzęta i podglądałam Indian odprawiających swoje obrzędy... Każda książka to dodatkowa porcja życia, a ile jeszcze ich przede mną?
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.