Dodany: 19.03.2006 14:18|Autor: emilyb

Ogólne> Offtopic

"Wsi spokojna, wsi wesoła..."


Dużo mówi się o urokach życia na wsi. Ja mieszkam właśnie na takiej spokojnej wsi, ale jakoś nie jestem specjalnie z tego powodu zadowolona. Z kolei ludzie mieszkający w mieście uciekają na wieś. Jakie są według Was plusy i minusy życia na wsi albo w mieście? Jesteście zadowoleni z tego, gdzie mieszkacie?
Wyświetleń: 12870
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 32
Użytkownik: anndzi 19.03.2006 14:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Wieś jest dla mnie wspaniałym miejscem, ale tylko na wakacje. Wtedy lubię przyjeżdżać do babci, budzić się pianiem koguta, wylegiwać na słoneczku.
Ale dłuższy pobyt w moim przypadku nie jest wskazany. Ja potrzebuję energii, szybkiego życia. Mieszkam w niewielkim mieście i nie jestem z tego zadowolona. Na studia wybieram się do Krakowa lub Katowic i myślę, że będę w swoim żywiole.
Użytkownik: joanna.syrenka 19.03.2006 14:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Chętnie dołączyłabym do tej grupy wyprowadzającej się na wieś. I to głuchą najchętniej, gdzieś pod Białymstokiem...
Kiedyś miałam marzenie, że będę prowadzić gospodarstwo agroturystyczne. Niby wszystko przede mną, ale zapewne i tak pozostanę w mieście.
Zalety mieszkania w mieście? Są niewątpliwie. Chociaż takie argumenty jak kino czy koncerty do mnie nie przemawiają, bo najnormalniej w świecie z tego nie korzystam. Bibliotek by mi było szkoda. I szkół średnich i wyższych.
Naprawdę bardzo bym chciała zakopać się gdzieś na wsi. A ideałem byłoby mieszkanie na wsi i praca w mieście. Echhh....
Użytkownik: emilyb 19.03.2006 14:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Chętnie dołączyłabym do t... | joanna.syrenka
>I szkół wyższych i średnich.

Masz rację. To duży kłopot w moim przypadku. Nie wiem gdzie iść do liceum...:(
Użytkownik: joanna.syrenka 19.03.2006 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: >I szkół wyższych i śr... | emilyb
W sumie ja też mam kiepski dojazd na uczelnię. więc naprawde rozumiem.
Użytkownik: veverica 19.03.2006 15:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Ja mieszkam w centrum Krakowa i bardzo mi to odpowiada, nie chciałabym chyba mieszkać na stałe w małym mieście/wsi. Ale z drugiej strony, nie jestem typowym "miejskim dzieckiem" (pomijając fakt, że już nie dzieckiem;)) - w tym samym roku kiedy się urodziłam, moja rodzina kupiła dom na wsi (albo raczej nad wsią, najbliższy sąsiad w zasięgu wzroku, ale tylko jeden) i tam spędzałam po kilka miesięcy rocznie, tych cieplejszych, i dalej bywam tam w wakacje i weekendy. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym non stop mieszkać w Krakowie i nie wyjeżdżac na wieś. Z drugiej strony, jeśli za długo siedzę na wsi, zaczyna mnie szlag trafiać... ale to jeszcze bardzo zależy od towarzystwa:)
Użytkownik: emilyb 19.03.2006 19:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mieszkam w centrum Kra... | veverica
A no właśnie. W moim przypadku towarzystwo jest takie sobie. Owszem, zdarzają sie ludzie naprawde kulturalni, oczytani, itd., ale w większości spotyka się potomków niepiśmiennych rolników, którym nie w głowie książki, albo kulturalne dyskusje. Niestety... Kto mysli o współczesnej wsi jako o oazie spokoju i ostoi ludowej kultury, ten sie bardzo myli, bo chyba dawno nie był w polskiej wsi...:(
Użytkownik: veverica 19.03.2006 19:40 napisał(a):
Odpowiedź na: A no właśnie. W moim przy... | emilyb
Nie no, towarzystwo "zastane", czyli rdzenna ludnośc nie nadaje się za bardzo do bliższych kontaktów, zwłaszcza kulturalnych (nie generalizuję, tylko akurat na mojej wsi - najbliższa sąsiadka mieszka w domu, którego zawalenia się wyglądamy już od lat, a myje się najpewniej tylko od wielkiego dzwonu). Ale często jeżdżę tam większą grupą, rodziny albo jeszcze chętniej - znajomych, i wtedy jets fajnie...
Użytkownik: emilyb 19.03.2006 19:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie no, towarzystwo "... | veverica
Dla mnie najgorsze jest to, że młodzież wiejska się "cywilizuje" i zaczyna słuchać techna, brać narkotyki, itp. Przejmuje się od miasta to, co najgorsze, przy jednoczesnym zachowaniu braku tolerancji i ciemnoty.
Użytkownik: joanna.syrenka 19.03.2006 21:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie najgorsze jest t... | emilyb
Noooo....nie generalizujmy!!!
Użytkownik: gajda 20.03.2006 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie najgorsze jest t... | emilyb
Czy Ty naprawde uważasz swoich sąsiadów za gorszych??? Ciemnota???? Co Ty wygadujesz!!!
Użytkownik: emilyb 21.03.2006 19:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy Ty naprawde uważasz s... | gajda
Wcale nie uważam moich sąsiadów za gorszych. Mówiąc "ciemnota" mam na myśli wiejskie zacofanie i uprzedzenia. I wcale nie chcę generalizować, bo wiem, że wszędzie można trafić na różnych ludzi.
Użytkownik: gajda 20.03.2006 17:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie najgorsze jest t... | emilyb
ę*
Użytkownik: alexi 14.01.2007 08:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Dla mnie najgorsze jest t... | emilyb
Moim zdanie to wcale nie masz racji. Mieszkam na wsi 20 km od miasta. I porownując zachowanie niektórych osób z miasta a na wsi to my nie jesteśmy wcale gorsi. A tak a propo to mieszkanie na wsi nie musi znaczyć cięzką pracę na roli nie muszę mieć hodowli czy uprawy. Moim zdaniem jest tu barzzo fajnie i wolę mieszkać na wsi. Papa
Użytkownik: Amhotep 19.03.2006 23:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Co kto lubi,
miasto to tłum ludzi, stały gwar, pęd, anonimowość, ale jednak dużo okazji do poznawania nowych ludzi, bogactwo usług umozliwiających spędzanie wolnego czasu, wszystko dostępne w miarę blisko lub z niezłym dojazdem, wyższe zazwyczaj zarobki ale i wyższe ceny, oczywiście szkoły, szkoły wyższe, szersze perspektywy, hmmm...
Na wsi nigdy nie mieszkałem, ciężko mi powiedzieć.
Użytkownik: librarian 20.03.2006 04:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Każdy wiek ma swoje prawa i potrzeby i dlatego wieś jest świetna dla małych dzieci oraz starszych ludzi (no powiedzmy na wczesnej emeryturze). Ja marzę o tym żeby kiedyś za trochę lat,przenieść się na wieś.
Młodzież potrzebuje być blisko dobrych szkół oraz wszelkich ośrodków kulturalnych, no a w sile wieku, mieszka się tam gdzie jest praca czyli w dużych miastach.
Tutaj, czyli na tzw. zachodzie, modne jest wśród ludzi, którzy się dorobili, wracać na wieś, kupić dom w malowniczej Prowansji lub gdzieś we Włoszech, mam koleżankę w pracy, która kupiła dom na wsi włoskiej z myślą, że tam pojedzie na emeryturze, a na razie jeździ raz do roku, w lecie. Myślę, że i w Polsce do tego dojdzie. Znam osoby które mieszkając tu w Kanadzie, kupują działki z myślą o budowaniu domu na tzw. starość na wsi.W lecie byłam w Polsce na wakacjach, po wielu latach, i trafiłam do takiej malowniczej wsi koło Kazimierza, która się nazywa Męćmierz. To wyglądało bardziej na skansen niż autentyczną wieś, bardzo tam było malowniczo i słodko. Ja bym chętnie zamieszkała we wsi blisko jakiegoś miasteczka, może mniej znanego niż Kazimierz (pięknie tam było ale strasznie tłoczno, choć pewnie poza sezonem wakacyjnym jest luźniej).
Wieś kojarzy się z ciszą, odgłosami natury, widokiem rozgwieżdżonego nieba, spacerami, z wakacjami.
Czy można przenieść się na stałe na wieś? Myślę, że na pewnym etapie życia tak, albo jak się jest w stanie zarobić na życie pracując w domu (pisząc, malując), ale dla większości z nas miasto jest po prostu jedynym miejscem zarobkowania.
Użytkownik: jakozak 20.03.2006 08:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Na pewno chciałabym mieszkać na wsi ze względu na ciszę, spokój i bliski kontakt z przyrodą, bo miasta mam powyżej uszu.
Na pewno nie chciałabym mieszkać na wsi ze względu na rodzaj pracy, jaką musiałabym tam wykonywać: ogród, obejście, gospodarstwo, a może i pole.
Nie chciałabym mieszkać z ludźmi mieszkającymi na wsi ze względu na ich mentalność, na ich uprzedzenia i ciągłe interesowanie się sąsiadami. Nie znoszę wtrącania się i prostackiego wyśmiewania tych, którzy myślą inaczej. Nie potrafiłabym podporządkować się zwyczajom, obyczajom i nawykom. Nie zrezygnowałabym z moich pasji, przez co narażona byłabym na kpiny, złośliwości i docinki.
Nudziłabym się na wsi. A też i na pewno byłabym często skłócona lub odizolowana od tej społeczności z powodu moich upodobań. Byłabym na pewno dla wiejskich ludzi dziwolągiem, tak jak jestem dla moich teściów.
W moim małym mieście też nie jest mi dobrze, ponieważ tak naprawdę ludzie tu mieszkający mają mentalność prostych wiejskich ludzi. Uciekam jednak bardzo często do lasu nad jezioro, tam gdzie uciekają też nasi znajomi szukający tego samego, co my. Tam jesteśmy wśród swoich i tam jest nam dobrze.
Użytkownik: librarian 20.03.2006 15:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pewno chciałabym miesz... | jakozak
Trafiłaś w sedno. Człowiek potrzebuje być wśród swoich. Anonimowość dużego miasta i odległości, to jest to co mnie męczy. Ja bym tak chciała wszędzie na piechotkę dojść i do pracy i do sklepu i do biblioteki i do kina i do księgarni i nad wodę i do lasu. A to jest chyba niemożliwe, no może w książkach (np. Małomówny i rodzina). :)
Użytkownik: norge 20.03.2006 15:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Uroki życia na wsi są, to na pewno. Cisza, cudowny widok z okien, łosie podchodzące zimą pod dom, grzyby i jagody na wyciągnięcie ręki, 200 kilometrowa puszcza zaczynająca się tuż za naszą działką. Nam jednak, jak się okazuje, te wszystkie cudowności nie są w stanie zrekompensować wielu niedogodności z ową piekną okolicą związanych. Długich dojazdów do pracy, braku czasowych możliwości wyskoczenia po południu na basen, do kina, do znajomych czy choćby na jakiekolwiek zakupy itd. itd.

Jesteśmy właśnie na etapie przeprowadzki do miasta, w którym zresztą obydwoje z mężem pracujemy. Też jest tam bardzo ładnie, zielono, dookoła lasy, wzgórza i doliny. Miasteczko to leży nad rzeką Glommą, a do największego w Norwegii jeziora Mjøsa jest tylko 30 km. Dom już sprzedaliśmy, musimy się wyprowadzić do 1 czerwca. Zaczął się etap poszukiwań mieszkania w mieście...
Użytkownik: gajda 20.03.2006 17:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Uroki życia na wsi są, to... | norge
Wieś to cudowne miejsce, też mam tam dom; )
Użytkownik: gajda 20.03.2006 17:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Wieś to cudowne miejsce, ... | gajda
Och... Jolu, czy ludzie mieszkający w mieście są w czymś lepsi? Obgadywanie?? Chyba sto lat tem; ) To właśnie na osiedlowych ławkach spotykają się strsze panie, które nie wiedzą co z czasem zrobić...
I GADAJĄ, GADAJĄ... A na wsi?? Ludzie po porstu nie mają na to czasu... wolą obcować z przyrodą: las, grzyby, jagody, itd.
Dlatego tak bardzo irytują mnie wypowiedzi ludzi, którzy byli na wsi raz może dwa razy, a mają wyrobione o niej zdanie; )

PS Praca w ogrodzie to sama przyjemność!:)
Użytkownik: jakozak 21.03.2006 07:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Och... Jolu, czy ludzie m... | gajda
Ja BYWAM na wsi częściej i weszłam w środowisko niejako z konieczności. Mimo najszczerszych moich chęci nie potrafię się z nimi dogadać, bo dla nich śmieszne są wszystkie moje zainteresowania. Oraz smieszne sa moje nie-zainteresowania. W miasteczku też są plotkary, ale jest więcej okazji do odreagowania się.
Użytkownik: jakozak 21.03.2006 08:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja BYWAM na wsi częściej ... | jakozak
Gajda. Może Ty na innych wsiach bywałeś? Moje doświadczenia są inne. Nawet to, że w ogródku jest trawnik, zamiast kwiatków przeszkadza sąsiadom.
Użytkownik: veverica 21.03.2006 11:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Gajda. Może Ty na innych ... | jakozak
Zdaje się, że jest bardzo dużo różnych rodzajów wsi, więc i doświadczeń z nimi związanych... Tam gdzie ja bywam (a dawniej bywałam znacznie więcej) widać wyraźny podział. Starsi ludzie są zwykle mili, ale ciężko z nimi dłużej porozmawiać. Często nie mają żadnego wykształcenia i tak zupełnie odmienne horyzonty, ludzie z zewnątrz mają nawet problemy ze zrozumieniem ich języka... Pracują w polu, oporządzają zwierzęta, ale dla nich to nie jest przyjemność, tylko praca. Moją rodzinę - bo jeździmy tam od ponad dwudziestu lat - traktują już nie całkiem jak miastowych (nie jest to typowa działka letniskowa, normalny duży dom, kawałek pola, lasku, grządki, sad), ale jednak nie jak swoich. Wszyscy wszystko o sobie wiedzą, może nie całkiem w kategorii obgadywania, no ale prywatność to nie jest. A młodzi? Albo starają się wyjechać do miast, albo snują się po wsi bez celu, kopiąc co jakiś czas psa i rozmawiając przez nieodłaczną komórkę. Oczywiście są wyjątki, ale nieliczne, bo najbliższe większe miasto - Nowy Sącz - jest oddalone trzydzieści km. Tylko niektórzy jeżdżą codziennie tam i z powrotem. Dokładnie wiadomo kto kradnie, do kogo przyjeżdża policja bo podczas awantur baby się biją, kto kogo wydziedziczył. I nic się nie zmienia. Nie ma poczty, gimnazjum, sklep ostatnio zamknęli (trzy razy w tygodniu po górkach jeździ ciężarówka-sklep)... Jest tylko kościół (swoją drogą, jeden z najstarszych kościółków w Polsce)i Dom Pielgrzyma. I co jeszcze boli (bo dla mnie to jednak bardzo ważne miejsce), to że co jakiś czas któryś chłop sprzedaje swoje pole na działki i po roku wyrasta tam kilka stłoczonych domków letniskowych... Pocieszam się tylko, ze nasz dom jest dosyć oddalony od wsi:/
Użytkownik: Smutny 20.03.2006 18:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Mieszkania na zapadłej wsi po upadłym PGR nie chcę sobie nawet wyobrażać, bogata wieś też nie ma za wiele do zaoferowania młodemu człowiekowi. Obcowanie z naturą zostawiam sobie na czas letnich wakacji i zimą świąt – wystarcza. Na starość chciałbym mieszkać na obrzeżach Warszawy. Jakieś 10 kilometrów od granicy. Tak żeby w razie potrzeby szybko dotrzeć samochodem, ale nie musieć znosić miejskiego szumu, na co dzień. Na razie dobrze mi w mieście i jeszcze długo będzie. :)
Użytkownik: gajda 20.03.2006 19:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Mieszkania na zapadłej ws... | Smutny
Moja wieś jest w odległości 4 kilometrów od miasta; )
Użytkownik: norge 20.03.2006 20:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja wieś jest w odległoś... | gajda
A moje miasteczko do którego się wyprowadzam to taka trochę większa wieś. Praktycznie wszędzie można dojść na nogach :-)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 05.04.2006 19:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Jakieś 15-20 lat temu nie wyobrażałam sobie życia gdzie indziej niż w mieście (jedno z większych na Śląsku) : cała infrastruktura - żłobek, przedszkole, szkoła, kościół, przychodnia, kilka sklepów, kiosk - w promieniu jakichś 200 m - tylko do administracji spółdzielni mieszkaniowej, do księgarni i na pocztę było trochę dalej; w ramach tego samego osiedla ogromne targowisko, wszystko począwszy od świeżych warzyw do ciuchów; do pracy 20 min. tramwajem, tyleż do kina i opery...
A potem los zrządził, że z przyczyn zawodowych wylądowałam na kompletnie zapadłej wsi, gdzie zresztą nie mam własnego lokum, tylko służbowe. Jedyną pozycją infrastruktury dostępną w zasięgu wzroku jest kiosk; do kościoła i (kiepskiego) sklepu spożywczego 15 min. pieszo, nigdzie indziej już się nie da dojść na piechotę; ma się interes w urzędzie gminy, na poczcie, w banku, chce się kupić sznurowadła, zaplombować zęba albo wypożyczyć książki - trzeba wskakiwać w autobus albo własne auto i zasuwać 5-10 km. Dojazd do szkoły - gimnazjum 40 min., liceum 1,5 godz. Nowości do biblioteki przychodzą głównie z zakresu kryminałów, harlekinów, trochę poradników i podręczników akademickich (w jednym z pobliskich miast jest filia wyższej uczelni, na której studiuje chyba co 5 młody człowiek z gminy). Każda rzecz, od masła do butów, jest o kilkadziesiąt groszy do kilkudziesięciu zł droższa niż w hipermarkecie - ale najbliższy jest 40 km ode mnie...
Ale z drugiej strony - jak w mojej "metropolii" miałabym możność oglądać rocznie 365 (a może więcej?)wersji wschodu i zachodu słońca nad górami, albo usiąść pod domem w powodzi koniczyn i innego pachnącego ziela, czy rano budziłby mnie kowalik na zmianę z dzięciołem i stadem sikorek? Gdyby nie te niedostatki techniczne, życie na wsi byłoby bajką...
Użytkownik: majak 06.04.2006 13:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Ja kocham wieś...........w wakacje i tylko w wakacje. Nie chciałabym mieszkać na wsi, ale też i w dużym mieście, bo mnie męczy. Miejscowość, w której urodziłam się i żyję jest dla mnie idealna. Wszędzie mam blisko, tak więc nie mogę narzekać. A wieś, w której spędzam wakacje jest przecudna, poniemiecka, z bardzo bogatą historią i miłymi ludźmi. Kocham lasy, które szumią mi za płotem, kiedy wychodzę na poranną kawę. Cisza i śpiew ptaków pomaga mi zbierać siły po całym roku pracy. Zawsze tam wracam już od kilku lat i chyba nigdy się nie znudzę.
Użytkownik: ipapierz 10.01.2007 20:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
uwazam że wieś nie jest w niczym gorsza od miasta może nawet przewyższa je w wielu aspektach. czyste powietrze, przyroda, cisza spokój to tylko kilka przykładów w ich morzu, ludzie na wsi nie różnią się niczym od miastowych, młodzi na wiosce tak samo konczą dobre szkoły i mają dobrze opłacalne prace, nie jest tak że nie można nigdzie wyjść bo na wsi też są samochody i dojechanie do miasta ze wsi teraz nie jest żadnym utrudnieniem i w przeciagu kilku minut można być w mieście i tak samo można chodzić do barów czy kawiarni spotykać się ze znajomymi to co wy tutaj opisujecie to wieś ale chyba 100 lat temu, wieś "żyje" teraz tak samo na poziomie jak miasto
Użytkownik: Tamarynka 14.01.2007 15:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Dużo mówi się o urokach ż... | emilyb
Mieszkam na obrzeżach dużego miasta i jestem z tego zadowolona, bo niby to metropolia, a taka spokojna:) I do centrum mam dobry dojazd:D Natomiast w wakacje jadę na wieś, bo mimo wszystko musze odpocząć od tego całego hałasu. Jedyny minus to, że trzeba gdzieś daleko jechac, żeby kupić np. szafę:/
Użytkownik: emilyb 14.01.2007 20:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Mieszkam na obrzeżach duż... | Tamarynka
Ale szafy na szczęście nie kupuje się codziennie:)
Użytkownik: Tamarynka 19.01.2007 08:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale szafy na szczęście ni... | emilyb
:)) No nie...
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: