Dodany: 06.01.2006 17:26|Autor:

nota wydawcy


"Szkoła uczuć" to jedno z najbardziej znanych dzieł autora "Pani Bovary". Powieść nasuwa wiele interpretacji. Możemy ją czytać jako dzieje Fryderyka Moreau, człowieka obezwładnionego przez miłość. Rację mają również ci, którzy twierdzą, iż ukazano w niej historię życiowej klęski dwóch przyjaciół: Fryderyka i Karola Deslauriers'a. W scenie końcowej odpowiedzialnością za zmarnowane życie obciążają "przypadek, okoliczności i epokę, w której wypadło im żyć". Według innych interpretatorów jest to powieść o przerażającym spustoszeniu, jakie czyni czas. Wszak dla żadnego z bohaterów utworu nie okazał się on łaskawy.

[Świat Książki, 2005]

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 8656
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: bibliofilek 24.12.2009 14:37 napisał(a):
Odpowiedź na: "Szkoła uczuć" to jedno z... | margot.
Właśnie zmagam się z tą ciężką lekturą, zresztą już po raz drugi, po rocznej czy dwuletniej przerwie. Ponieważ za pierwszym razem prawie nic z niej nie pojąłem, tym razem postanowiłem poprzedzić lekturę małym wstępem o wydarzeniach politycznych, o których się w tej książce opowiada: przeczytałem "Wspomnienia" A. de Tocqueville'a.
A wrażenia mam następujące. Flaubert, jak niektórzy, moim zdaniem słusznie, twierdzą, postawił sobie za zadanie dać w "Pani Bovary" opis głupoty. To nie wyczerpuje jej sensu, ale sądząc po listach, Flaubert takie właśnie miał podejście pisząc swój romans. Podobnie zresztą jak w "Słowniku komunałów" czy "Bouvardzie i Pecouchecie", gdzie ów zamiar opisania głupoty jest zupełnie jawny.
Natomiast w "Szkole uczuć" postanowił zająć się pojęciem nudy. Wybrał do tego celu idealny temat: politykę i rewolucję. Sam czytając książki na temat rewolucji już dawno zauważyłem, że nie ma na świecie nic bardziej nudnego. Przewroty polityczne, zamieszki, wybuchy społeczne, chociaż na pozór wydają się uwolnieniem energii i mocy tkwiących w ludziach, są tak naprawdę, z literackiego punktu widzenia (tzn. jak o nich się opowiada) esencją nudy najcięższego kalibru, przytłaczającej nudy, nie wiem jak to inaczej wyrazić, w każdym razie nie wyobrażam sobie na świecie nic bardziej nudnego od rewolucji i tak też być może widział to Flaubert, poszukując tematu, dzięki któremu mógłby dać opis nudy. Książka "Szkoła uczuć" jest tak nieprawdopodobnie nudna, że błędem by było obarczać za nią nieumiejętność pisarską wielkiego przecież artystę. To właśnie umiejętność sprawiła, że udało mu się dotrzeć do najdalszych granic nudy, pokazać ją, jak się snuje niczym dym papierosa pod sufitem, jak losy bohaterów - dokładnie tak jak wydarzenia w rewolucji - migają niczym w kalejdoskopie, a mimo to odnosi się nieodparte wrażenie senności, stania w miejscu, jakiejś przygniatającej drętwoty. Wydaje się to paradoksem: bronić książki nudnej właśnie przez ową nudę. Z jednego z opisów Rewolucji Francuskiej zapamiętałem taki obraz ulic Paryża: ludzie snuli się jak lunatycy, tuż przy ścianach budynków, potrącając się nawzajem barkami i nie zwracając na siebie uwagi, jakby w jakimś głębokim otumanieniu, podczas gdy materiały do książek historycznych w tym samym momencie pęczniały od szybko następujących po sobie, gwałtownych wydarzeń politycznych. Tak samo jest w "Szkole uczuć": wydarzenia pędzą z zawrotną prędkością, a jednak wszystko stoi w miejscu, jakby zawieszone w próżni, martwe, tragicznie nudne.
Użytkownik: Monika.W 09.03.2011 12:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Właśnie zmagam się z tą c... | bibliofilek
I teraz już rozumiem swój problem z oceną tej książki. I w ogóle mój problem z jej odbiorem. Nazwałam ją beznamiętną (Nic, co po Traktacie Wersalskim), a może powinnam jednak - "nudną"? Doskonała analiza powieści Flauberta, dziękuję.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: