Zapomniane, niezauważone
Piękna książka. Fakt. Ale nie w stylu, nie w samej fabule leży siła tego dzieła. Daleki jestem od śpiewania peanów "Kronikom Narnii", bo nie mają one ani wyszukanego stylu, ani wysublimowanej historii. Bo nie w tym rzecz jest. Ta książka jest dziełem idącym w kierunku filozofii. I może nie podobać się malkontetnom platoński idealizm "Narnii", jego wyraźny katolicki wydźwięk racjonalistom, a bojownikom równości pewien szczególny obraz kobiet - "Kronikom..." bliżej jest do "Kandyda" niż "Władcy Pierścieni". To są główne powody, dla których ta książka nie weszła do kanonu fantasy. I to są także powody, dla których fiaskiem jest realizacja Disneya. Miałem zaszczyt zobaczyć ten film dwa dni po premierze w Londynie. Cóż - jest bajecznie kolorowy, cudownie zrealizowany i całkowicie pusty. Honor, miłość i poświęcenie. Radość i uniesienie książki zostały wypchnięte prze ujeżdżane jednorożce i centaury walczące z minotaurami... Szukać głębszego sensu tej książki - to jest cel. Bo kim jest tak naprawdę Aslan? Jeśli ktoś nie domyśli sie po lekturze "Lwa, czarownicy...", to niech sięgnie po "Podróż...". Polecam. Gorąco...
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.