Epos wszechczasów
"Raj utracony" to niewątpliwie jedno z najwybitniejszych dzieł światowej literatury - porażający, wręcz onieśmielający monument, który potrafi naprawdę zauroczyć. Dla mnie spotkanie z Miltonem zaczęło się, gdy miałem 17 lat - dziś pracuję nad pracą magisterską poświęconą jego recepcji w romantyzmie, a moja fascynacja twórczością Miltona wciąż wzrasta. Nie chciałbym się jednak zagłębiać w kwestie filologiczne (te niezwykle szeroko ująłem w swej pracy, która być może niedługo się ukaże), w tym miejscu umieszczę jedynie klka słów zachęty - dlaczego warto przeczytać Milotna, nie będąc np. filologiem czy badaczem literatury.
A warto, niezaprzeczalnie.
Wielu odstrasza język, podział na wersy - w ogóle wierszowana forma eposu (gdyby to była powieść, może wtedy byłaby bardziej poczytna, ale czy równie wybitna?).
Jest w Miltonie coś, co niepokoi i pociąga zarazem. Czar jego poezji i niebywała plastyczność obrazów, i przede wszystkim absolutnie bezprecedensowa i chyba do dziś niezrównana kreacja głównego bohatera - bo, jakkolwiek by się odnosić do kwestii teologicznych, jest nią bez wątpienia Szatan. Wszystkim, którym podobał się np. "Klub Dumas", miltonowski buntownik pewnie też przypadnie do gustu. O ile Dziewczyna z powieści Revertego była intrygująca i niezwykle pociągająca zarazem, to miltonowski heros zachwyca swą nieugiętością i iście prometejskim charakterem.
Zło wcielone - owszem, ale z jaką finezją ukazane.
Jeśli damy się wciągnąć, to nim nadejdzie świt, znajdziemy się w miejscu, gdzie "Raj..." tracimy - w scenie wypędzenia Adama i Ewy. I zapytamy - to koniec? To już wszystko?
Nie - zostaje jeszcze jedna możliwość - "Raj odzyskany", ale to już nieco inna historia.
Szczerze polecam; dla mnie Milton to coś więcej aniżeli obiekt filologiczno-badawczych zainteresowań - to wzór poetyckiej maestrii, do której zbliżyło się naprawdę niewielu. A więc - niech żyje "Paradise Lost"!
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.