Dodany: 15.10.2005 05:47|Autor: Czajka

Czytatnik: Czajkopis

1 osoba poleca ten tekst.

Męka przez portret


Czytam "Portret damy" i męczę się.
Nie lubię Izabel Archer.
Nie lubię jej adoratorów.
Nie lubię ich sztywności i kołnierzyka zapiętego po samą szyję.
Nie lubię zdań, które nieodparcie kojarzą mi się z prawem podwójnej negacji, albo prawem wyłączonego środka (do dziś nie wiem o co chodzi z tym środkiem). Są to zdania tego typu: "Nikt by z pozorów nie odgadł, że urodziła się na Brooklynie, chociaż nie sposób twierdzić, że wielka dystynkcja cechująca jej całą powierzchowność nie da się pogodzić z tym miejscem urodzenia"
Jestem na stronie 196, Isabel poznała właśnie czarny charakter, może on mi się spodoba.

Czytanie tej książki to jakby wchodzić na wysoką wieżę. Schody są strome i czasem wydaje się, że jest ich za dużo i może za bardzo są kręte. Niektóre tylko pokonuje się z łatwością, a niektóre męczą nas tak, że musimy przysiąść na chwilę i odpocząć. Mijane przez nas zakurzone okienka odsłaniają niewiele, a to co odsłaniają jest raczej mało zrozumiałe. W miarę jednak, gdy zbliżamy się do szczytu wieży zaczyna nas owiewać świeże powietrze i widok odsłania się dosyć imponujący.

Czasami jesteśmy tak wolni, jak piórko gnane huraganowym wiatrem.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 4763
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: norge 15.10.2005 11:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam "Portret damy" i m... | Czajka
Książki nie czytałam, natomiast uwielbiam film. Z Nicole Kidman w roli głównej. Może sprobuj obejrzeć, o ile nie zakłóca ci to późniejszego czytania. Mnie nigdy nie zakłóca, o ile oczywiście książka jest dobra.
Użytkownik: Czajka 16.10.2005 06:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Książki nie czytałam, nat... | norge
Mnie właściwie też nie zakłóca, szkoda mi trochę, że znam już fabułę. Chociaż, w zasadzie, wolę najpierw przeczytać książkę.
"Portret damy" jest napisany tak gęstą prozą, że nie da się czytać w pełnym biegu (tak jak lubię), cały czas ściąga cugle. I może to mnie irytuje, bo inne książki już piszczą z półek.
A tu trzeba czytać wolniutko, zdanie po zdaniu, niektóre po dwa razy, albo po trzy. Co pół strony, albo co ćwierć człowiek się zamyśla i tak tkwi zamyślony, a czas leci. ;-)
Ps. Kidman bardzo lubię - w Godzinach zwłaszcza.
Użytkownik: Rychez 17.10.2005 15:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam "Portret damy" i m... | Czajka
Ja miałem podobne uczucia przy "Ambasadorach". tego nie da się czytać. maniera, maniera i jeszcze raz maniera. to dobre dla nudziarzy, którzy nie znajdują radości w czytaniu książek, a muszą jakoś spędzić czas.
kiedyś wypożyczyłem "portret damy". na szczęście nie przeczytałem. rzadko, sporadycznie nie kończę czytać książki, bo zawsze chcę dać autorowi szansę. James nie ma u mnie już żadnych szans. i po co te biblioteki kupują takie książki.
Użytkownik: Agis 18.10.2005 13:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam "Portret damy" i m... | Czajka
Przed chwilą wpisałam tu długi tekst i zniknął. Jak to możliwe? Nie wiem. Postaram się wpisać go po raz drugi, mam nadzieję, że nie będzie podwójnie.

Mnie nie tyle sama książka (bo czasem lubię niespieszną lekturę) co jej bohaterka działała na nerwy. Dlaczego ona nie mogła wyjść za tego lorda? Tego nie zrozumiałam. A poczekaj Czajko do końca, to się dopiero wnerwisz. Ostatnio w wyborczej czytałam artykuł na temat Jamesa, w którym pisali, że chociaż za życia przyćmiewał go Oskar Wilde, to współcześnie ten drugi znany jest już tylko jako bohater rozmaitych skandali, natomiast James wciąż czytany i atrakcyjny. Trochę mnie to zdziwiło, bo moim zdaniem Wilde jest sto razy bardziej żywy i ciekawy. Coraz częściej łapię się na tym, że opinie "fachowców" nic dla mnie nie znaczą.
Użytkownik: Agis 30.10.2005 12:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Czytam "Portret damy" i m... | Czajka
I co, skończyłaś już?
Użytkownik: Czajka 01.11.2005 07:17 napisał(a):
Odpowiedź na: I co, skończyłaś już? | Agis
Tak, zmęczyłam prawie po miesiącu. ;-)
Druga połowa podobała mi się bardziej. Ale w sumie nie do końca jestem przekonana tą książką. W wiele rzeczy musiałam wierzyć Jamesowi na słowo honoru. Na przykład w tę niezwykłość Isabel. To Osmond chyba zastanawiał się na czym ta jej niezwykłość polegała i doszedł do wniosku, że nie wie. Właśnie, ja też nie wiem. Jej zachowanie było też dla mnie niezrozumiałe. Może po części dlatego, że narrację odbierałam jako bardzo współczesną, a to przecież XIX wiek! No i ten powrót do Rzymu! Pomyślałam też sobie, że większą sympatię czuję teraz do madame Merle, przynajmniej jej działanie było w pełni uzasadnione sytuacją.
Trochę też przygnębiła mnie złudna wolność naszych wyborów. No i ta ruletka małżeńska - do końca nie wiadomo co wypadnie - czarne, czy czerwone. :-))
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: