Dodany: 02.10.2005 00:36|Autor: bogna

Książki i okolice> Konkursy biblionetkowe

KONKURS nr 8 pt. „WIZYTA”


Przedstawiam KONKURS nr 8 pt. „WIZYTA”, który przygotowała Czajka.
--------------------------------------------------------------------------

Wizyta

„Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dojdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie”
Jan Kochanowski

Odwiedzamy się od zawsze. Składamy wizyty długie, krótkie, miłe, przykre, dobrowolne i przymusowe, a ostatnio też wirtualne. Jesteśmy witani z radością i żegnani z ulgą. Odwiedzamy się w najróżniejszych sprawach towarzysko i służbowo.
Z ogromną przyjemnością wybrałam dla Was fragmenty traktujące właśnie o wizytach. Zobaczcie i zgadnijcie, kto kogo odwiedza, gdzie i dlaczego?
Imię lub nazwisko postaci zastąpiłam inicjałem, natomiast w przypadku bohaterów, których nawet inicjał byłby dużym ułatwieniem zamaskowałam poprzez X i Y.
Rozwiązania proszę przesyłać na adres: ... (konkurs zakończony) w formie:
1. numer fragmentu
2. imię i nazwisko autora (1 pkt)
3. tytuł książki (1 pkt)
4. odpowiedź na pytanie dodatkowe (1 pkt)
Za każdy fragment można zdobyć trzy punkty, za wszystkie 25 fragmentów można zdobyć maksymalnie 75 punktów. W odpowiedzi na każdy nadesłany mail będę wysyłać potwierdzenie z informacją o zdobytej ilości punktów. Brak takiego potwierdzenia proszę reklamować na forum. Oczywiście, jak dotąd, można wysyłać odpowiedzi w kilku mailach.
Odpowiedzi można przesyłać do 11 października, do godziny 22:00, wyniki wraz z Listą Laureatów zostaną ogłoszone na forum następnego dnia.
Nagrodą tradycyjnie jest satysfakcja!

Życzę dobrej zabawy.


„WIZYTA” - fragmenty konkursowe


1.
Chciała się zrazu czymś zająć, zajrzała do kuchni, wróciła, wzięła się do ząbków, do papierosa. Ale niebawem ręce jej opadły bezwładnie, papieros wygasł na popielniczce. Jedyne, co mogła czynić, to przygotowywać i siebie, i mieszkanie na przyjęcie mającego przyjść po południu gościa. Przestawiała krzesła, porządkowała drobiazgi na komodzie, odwracała kwiaty bujniejszym liściem na pokój. Następnie przebrała się w czarną suknię z koronkowym kołnierzykiem i mankiecikami, gdyż zdawało jej się, że jeśli tego nie uczyni zaraz, to potem nie zdąży. Drżała przy każdym odgłosie czyichś kroków na schodach, śpieszyła się, na próżno powtarzając sobie, że przecież do popołudnia jeszcze bardzo daleko. Lecz choć krzątając się miała wrażenie, że czas mknie jak na skrzydłach, wszystkie te zabiegi trwały niecałe pół godziny, natomiast gdy je ukończyła, minuty nawet zaczęły się dłużyć w nieskończoność. Chodziła jakiś czas w kółko, wreszcie ona, która nigdy w dzień się nie kładła, wyciągnęła się ociężale na kanapie, jakby w poczuciu, że tak może łatwiej będzie znieść nacisk wspomnień, przeczuć, oczekiwań.
- Czy to możliwe – szepnęła – żebym go jeszcze kochała?

Kogo?


2.
Przy stole panował rozgwar i szczęk jak na polu bitwy. Sztućce zgrzytały o fajans, co chwila wybuchały głośne spory, zrywał się huraganowy śmiech albo też po prostu wszyscy mówili jednocześnie, każdy o swoim, jak to w rodzinie. Zapewne nawet nie słyszeli dzwonka. Pełna obaw, czy smakowite kluski nie wystygną, pani X pospieszyła więc do drzwi wejściowych, marszcząc z lekka czarne brwi i odruchowo poprawiając uczesanie – ciężki kok upięty z czarnych, siwiejących mocno warkoczy. Pani X była kobietą słusznej postury, toteż gdy otworzyła drzwi, wzrok jej zawisł na wysokości metra siedemdziesiąt, gdzie w powietrzu nie było nawet muchy. Dopiero na bąknięte gdzieś z dołu „dzień dobry” opuściła oczy i ujrzała na progu chudą, niedużą dziewczynkę. Dziecko mogło mieć ze sześć lat. Ustrojono je w drogi kożuszek, czerwony berecik z prawdziwego mohairu, takiż puszysty szalik oraz eleganckie skórzane botki zagraniczne na grubej plastykowej podeszwie. (...)
Dzień dobry – odrzekła – Czego chcesz, mała?

Czego chciała mała?


3.
Dom pana H. był to staromodny, niski, wybielony budynek, oparty o ścianę sosnowego lasu. Gospodarz siedział na ocienionym winem ganku, rozparł się wygodnie, zdjął kurtkę i rozkoszował się swą poobiednią fajką. Skoro poznał, kto nadchodzi, zerwał się, wpadł do domu i zatrzasnął za sobą drzwi. Zachowanie to było wynikiem jego zdumienia, a także wstydu z powodu wczorajszego gwałtownego wystąpienia, ale na widok tego X opuściła reszta odwagi.
„Jeśli teraz jest taki zły, co będzie, gdy się dowie o mojej sprawce?” – myślała strapiona, pukając do drzwi.
Ale pan H. otworzył, uśmiechnął się z zaambarasowaniem i zaprosił X do pokoju tonem łagodnym, choć nieco zdenerwowanym. Odłożył fajkę i naciągnął kurtkę; uprzejmie podał X bardzo zakurzone krzesło. Powitanie minęłoby zupełnie spokojnie, gdyby nie zdradziecka papuga, która zerkała złymi, złotymi oczami poprzez pręty klatki.

Co to była za sprawka?


4.
Brama się otworzyła. Światełko zamigotało w innym jeszcze oknie. Wjechawszy na podwórze bryczka zatrzymała się przed niedużym domkiem, który trudno było dostrzec z powodu ciemności. Tylko jedna połowa była oświetlona; widać było jeszcze kałużę przed domem, na którą padało światło z okien. Deszcz dudnił głośno po drewnianym dachu i szemrzącymi strumieniami spływał do podstawionej beczki. Tymczasem psy aż się zanosiły od szczekania na wszystkie możliwe tony: jeden, podniósłszy łeb do góry, zawodził tak przeciągle i z taką gorliwością, jak gdyby otrzymywał za to Bóg wie jaką pensję; inny odszczekiwał naprędce niby ministrant; pomiędzy nimi dzwonił, niby dzwonek pocztowy, niezmordowany dyszkant, prawdopodobnie młodego szczeniaka, a wszystko to zamykał wreszcie bas, być może, psa sędziwego albo obdarzonego wybitną psią naturą, dlatego że chrypiał, jak chrypi bas na chórze, gdy koncert jest w całej pełni: tenory podnoszą się na palcach, pragnąc usilnie wydobyć wysoki ton, i wszystko, co żyje, wspina się do góry, wyciągając głowy, a on jeden wsunąwszy w kołnierzyk nie ogolony podbródek, przysiadłszy niemal do samej ziemi, wydaje stamtąd swój ton, od którego szyby się trzęsą i brzęczą. Sądząc z psiego koncertu, złożonego z takich muzykantów, można było przypuścić, iż wioska jest wcale pokaźna; lecz zmoknięty i zziębnięty bohater nasz nie myślał o niczym prócz łóżka. Jeszcze bryczka nie zdołała się zupełnie zatrzymać, gdy już zeskoczył na ganek, zatoczył się i omal nie upadł.

Co było przyczyną tej wizyty?


5.
Wejście nie było zachęcające: cuchnący i ciemny korytarz, źle oświetlone schody, gdzie światło przenikało z sąsiedniego podwórza, na pierwszym piętrze drzwi niskie i nabijane olbrzymimi gwoździami niczym główna brama do Grand-Chatelet.
X lekko zapukał. Wysoki i blady pisarczyk z wiechą włosów, które nie zaznały grzebienia, otworzył i powitał X z miną człowieka, który musi uszanować w drugim postawę zdradzającą siłę, mundur wojskowy i rumianą twarz świadczącą o przyzwyczajeniu do dobrego życia. Za pierwszym pisarczykiem stal drugi, mniejszy, za nim trzeci, większy, i całkiem z tyłu dwunastoletni wyrostek. Słowem, trzech i pół pisarczyka, co w owych czasach wskazywało, że kancelaria cieszy się dużą wziętością.

Czym został podjęty ów gość?


6.
W izbie Y też było dziwnie mroczno, chłodno i smutnie; dzieci bawiły się na łóżku i z cicha do się krzekorzyły kiej te kurczątka zestraszone, a X tak podrzucała niespokojność, że rady dać sobie nie mogła. Chodziła z kąta w kąt, wyglądała przez okno, to przed domem stała i rozpalonymi oczami wodziła po śniegach. Hale, ani żywej duszy nie ujrzał na drogach ni na polach – parę sań przewlekło się od karczmy i zginęło pod topolami, jakby się zapadły w tej śniegowej topieli, że ni znaku, ni głosu nie ostało po nich. Nic, jeno ta cichość zmartwiała i pustka nieprzejrzana!
- Żeby choć ten dziad jaki zajrzał, żeby choć z kim zagadać! – westchnęła.

Kim jest X?


7.
Więc przybyliśmy do jaskini, ale go w niej nie znaleźliśmy: pasł na pastwisku tłuste barany. Wszedłszy do jaskini oglądaliśmy każdą rzecz. Były plecionki ciężkie od serów, były koszary pełne jagniąt i koźląt, wszystko rozdzielone: osobno starsze, osobno średniaki, osobno nowo narodzone. Naczynia były wezbrane serwatką, skopki i cebry przygotowane do udoju.
Towarzysze zaklinali mnie, by najpierw nabrać serów i odejść, potem wypuścić z koszar koźlęta i barany, wpędzić je na chyży okręt i odpłynąć na gorzką wodę. Lecz ja nie usłuchałem – o ileż byłoby lepiej! – chciałem go samego zobaczyć i dostać upominki gościnne. Zaiste, dla moich towarzyszy jego widok nie miał być pożądany.

Czyja to była jaskinia?


8.
Słyszę hałas przy drzwiach wejściowych na samym końcu korytarza poza moim polem widzenia. Zwykle nie przychodzi tu nikt interesujący, ale wciąż liczymy na to, że następnym razem będzie inaczej, więc ilekroć słychać klucz wsuwający się do zamka, wszystkie głowy podrywają się gwałtownie, jakby kto szarpał je za sznurek. Tego ranka zamek zgrzyta inaczej; najwyraźniej to nikt z naszych stałych gości.

Kto to opowiada?


9.
Z nadzwyczajnym zdziwieniem i przerażeniem ujrzał, że dzwonek zaczął się teraz poruszać, z początku bardzo wolno, wydając dźwięk cichy, stłumiony, potem coraz silniej, gwałtowniej, wreszcie w całym mieszkaniu wszystkie dzwonki zaczęły dzwonić na gwałt.
Trwało to krótko – może pół minuty, najwyżej minutę; ale ta minuta była dla Y godziną. Dzwonki nagle zatrzymały się wszystkie naraz, a ciszę przerwał teraz inny odgłos, wydobywający się głucho z otchłani, jak gdyby ktoś przeciągał długi łańcuch po wszystkich beczkach, złożonych w piwnicy winiarza. (...)
Słyszał, jak drzwi piwnicy otwarły się z łoskotem, słyszał dokładnie zgrzytliwy dźwięk łańcuchów, posuwających się w górę, szurających w sieni, odgłos rosnący wyraźnie na schodach prowadzących do jego mieszkania.
- Głupstwo! – głupstwo! – wszystko to głupstwo. Zdaje mi się!

W jaki sposób gość wszedł do pokoju?


10.
Biały porcelanowy przycisk przedwojennego dzwonka, tkwiący w ozdobnym wgłębieniu w prawej framudze drzwi przycisnąłem dokładnie o piątej zero zero. Otworzył mi pan K. Miał na sobie, jak zwykle, tweedową marynarkę z zamszowymi łatami na łokciach, bladoniebieską koszulę zwieńczoną pod kołnierzykiem małą wykwintną muszką w rubinowe kropeczki; ciemnozielone spodnie z dobrego, grubego sztruksu, przepasane skórzanym paskiem o chromowanej sprzączce; na stopach zaś – wypucowane do glancu i ciasno zasznurowane brązowe półbuty „golfy”. W lewej klapie tweedowej marynarki tkwił purpurowy pączek atłasowej różyczki Legii Honorowej.
- Szwajcarska punktualność – stwierdził w otwartych drzwiach, spojrzawszy na zegarek. (Miał złotego Longinesa)
- Podobno przesada w tym względzie nie jest w najlepszym guście – odrzekłem samokrytycznie i z melancholią wspomniałem niesławnej pamięci Ruhlę – Słyszałem, że w dobrym tonie jest spóźnić się kilka minut.
- To zależy do kogo się idzie i po co – wyjaśnił pan K. – Jeśli na pospolite, towarzyskie przyjęcie, to rzeczywiście, można przyjść z małym opóźnieniem. Ale jeśli do kogoś, u kogo już się bywało, i z wizytą roboczą, to takiej punktualności wcale nie trzeba się wstydzić, przeciwnie, jest ona świadectwem jak najlepszych zwyczajów.

Co się stało z Ruhlą?

11.
Ledwie się drzwi zamknęły za nią, chory odrzucił kołdrę i jak szalony wyskoczył z łóżka. Z palącą, spazmatyczną niecierpliwością oczekiwał, aż wyjdą, by natychmiast przystąpić do działania. Lecz do jakiego działania? – tego nie mógł sobie uprzytomnić. „Boże! Powiedz mi tylko jedno: czy oni wiedzą o wszystkim, czy nie wiedzą? A jeżeli już wiedzą i tylko udają, igrają ze mną, dopóki leżę, potem zaś wejdą znienacka i oświadczą, że wszystko od dawna wiadomo i że oni tylko tak sobie... Co mam teraz począć? Zupełnie zapomniałem, jak na złość; dopiero co pamiętałem, a teraz wszystko mi z głowy uciekło!...”

Co chciał robić chory?


12.
Witam was, panowie, witam wszystkich! – Rad jestem, że cię widzę w dobrym zdrowiu. – Witajcie, moi mili. – A cóż to za frędzle wyrosły ci u twarzy, stary przyjacielu? Przyjechałeś aż tutaj, żeby mnie straszyć tą brodą? – A to moja młoda i ponętna dama? Odkąd się ostatnio widzieliśmy, jaśnie pani przybliżyła się do nieba o wysokość obcasa. Za to głos masz pewnie niższy: nie daj Boże, żeby zaczął fałszować, bo wycofają cię z obiegu jak fałszywy dukat. – Witam was wszystkich, drodzy artyści! Do dzieła!

O jakie dzieło chodziło gospodarzowi?


13.
Łódka płynęła w kierunku wyspy. Wreszcie spoza skał wyłoniła się willa (...)
- Co za wspaniałe miejsce! – odezwał się X. Ale poczuł się niemiło. To jakaś przeklęta dziura! Gdy całe towarzystwo znalazło się na dużym tarasie, wszystkim zrobiło się lżej. W otwartych drzwiach willi stał w uniżonej postawie służący, oczekując gości; na widok jego poważnej miny odzyskali pewność siebie. Poza tym willa z bliska wyglądała jeszcze bardziej pociągająco, a widok z tarasu był wspaniały...
Służący podszedł bliżej, kłaniając się dyskretnie. Był chudym, wysokim mężczyzną, szpakowatym i przyzwoicie się prezentującym.
- Państwo pozwolą tędy.

Co łączyło całe towarzystwo?


14.
„Dobrze by pojechać do K” – pomyślał. Lecz natychmiast przypomniał sobie słowo honoru, dane księciu A, że nie będzie bywał u K.
Lecz natychmiast, co zawsze bywa z tymi, których nazywamy ludźmi bez charakteru, tak namiętnie zapragnął jeszcze raz zaznać tego dobrze mu znanego hulaszczego życia, że postanowił jechać. I zaraz przyszła mu do głowy myśl, że dane słowo nic nie znaczy, gdyż zanim dał słowo księciu A., dał je także księciu K, że będzie u niego, wreszcie pomyślał, że te wszystkie słowa honoru to rzecz umowna, nie mająca żadnego określonego znaczenia, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że być może jutro umrze albo stanie się z nim coś tak niezwykłego, że wszystko honorowe i niehonorowe przestanie istnieć. Tego rodzaju rozważania, niweczące jego decyzje i projekty, często nachodziły X. Pojechał do K.

Co było główną atrakcją wieczoru u K?

15.
Choć stół był wielki, siedzieli stłoczeni we trzech w jednym jego końcu. – Brak miejsca! Brak miejsca! – zakrzyknęli na widok nadchodzącej X. – Jest bardzo wiele miejsca – powiedziała oburzona X i opadła w głęboki fotel przy końcu stołu.
- Wypij trochę wina – powiedział Y chcąc ją ośmielić.
X przesunęła oczyma po stole, ale nie dostrzegła na nim niczego prócz herbaty.

Jaka to była herbata?


16.
Jest niedziela, szkaradny dzień marcowy; zbliża się południe, lecz ulice (...) są prawie puste. Ludzie nie wychodzą z domów albo kryją się w bramach, albo skuleni, uciekają przed siekącym ich deszczem i śniegiem. Prawie nie słychać turkotu dorożek, gdyż dorożki stoją. Dorożkarze opuściwszy kozioł, wchodzą pod budy swoich powozów, a zmoczone deszczem i zasypane śniegiem konie wyglądają tak, jakby pragnęły schować się pod dyszel i nakryć własnymi uszami.
(...).
Słychać szmer w sieniach. Jakaś ręka poszukuje klamki, nareszcie otwierają się drzwi i na progu staje ktoś odziany w wielkie futro, upstrzone śniegiem i kroplami deszczu.
- Kto to? – pyta się pan X i na twarz występują mu silne rumieńce.
- Jużeś o mnie zapomniał, stary?... – cicho i powoli odpowiada gość.

Skąd wrócił ten gość?


17.
Wizyty jej były wielką rozrywką cioci X, która nie przyjmowała już prawie nikogo poza proboszczem. Ciocia zlikwidowała pomału wszystkich innych odwiedzających, bo mieli w jej oczach tę wadę, że wchodzili w jedną albo drugą kategorię ludzi, których nie znosiła. Jedni – gorsi i których pozbyła się najpierw – to byli ci, którzy jej radzili „nie zaglądać w siebie” i głosili – bodaj negatywnie, wyrażając swoje poglądy jedynie chwilami krytycznego milczenia lub sceptycznymi uśmiechami – wywrotową teorię, że spacer na słońcu i krwawy befsztyk (kiedy jej leżały przez czternaście godzin w żołądku dwa nędzne łyki Vichy!) zrobiłyby jej o wiele lepiej niż łóżko i lekarstwa. Druga kategoria składała się z osób robiących wrażenie, że wierzą, iż ciocia jest poważniej chora, niż myśli, że jest równie poważnie chora, jak mówi.

Czym ciocia X. zazwyczaj częstowała narratora?


18.
Jak mi się zdaje, farma dlatego miała urok dla moich wędrujących przyjaciół, że była stałym punktem i zawsze taka sama, kiedykolwiek ją odwiedzali. Przemierzali ogromne krainy, rozbijali obozy w wielu miejscach, zawsze jednak z przyjemnością witali kolisty podjazd przed domem, niezmienny jak orbita gwiazdy. (...) Ja na farmie marzyłam o wydostaniu się z niej, oni zaś wracali na nią stęsknieni za książkami, lnianą pościelą i chłodem panującym w dużym pokoju z zasłoniętymi oknami.

Gdzie była położona farma?


19.
Wieczorem stroję się jak nowożeniec, zarzucam futro na ramiona, biorę laskę ze srebrną rączką i idę. Była to duża wiejska chata, przy niej zabudowania gospodarskie. Bydło, prasy do winogron, dwa ogniska na podwórzu, a nad nimi kotły. „Co tu się gotuje? – pytam. „Moszcz z arbuzów”. „A tu?” „Moszcz z melonów”. „Co za kraj! – powiedziałem sobie. – Kto to słyszał? Moszcz z arbuzów i melonów! Istna ziemia obiecana! Twoje zdrowie, X! Trafiłeś jak mysz do spiżarni”.
Wszedłem. Ogromne, drewniane, skrzypiące schody. Na górze stali matka i ojciec N., mieli na sobie coś w rodzaju zielonych szarawarów przepasanych czerwonymi pasami z grubymi pomponami. Wyglądali wspaniale. Rozwarli ramiona i dalej ściskać mnie i całować. Oślinili mnie całego. Mówili tak szybko, że niewiele rozumiałem, ale mnie to nie przeszkadzało. Z wyrazu ich twarzy mogłem wyczytać, że nie życzą mi źle.
Wchodzę do izby – i co widzę? Stoły uginają się od jedzenia i picia jak wypełniony po brzegi wielki żaglowiec.

Kto to opowiada?


20.
Pewnego dnia zjawił się około trzeciej; wszyscy byli w polu; wszedł do kuchni, lecz w pierwszej chwili nie zauważył X. Okiennice były zamknięte, przez szpary wpadały długie, cieniutkie smugi blasku, odbijały się w załamaniach mebli i rzucały drgające plamy na sufit. Na stole po brudnych szklankach łaziły muchy i bzykając topiły się na dnie w niedopitym jabłeczniku. Blask padający z komina nadawał aksamitnego połysku osiadłym na blasze sadzom i błękitnym odcieniem powlekał zimne popioły. Między oknem a kominem siedziała X. Szyła. Nie miała żadnej narzutki i na jej nagich ramionach widniały kropelki potu. Stosownie do wiejskich obyczajów spytała, czy by się czegoś nie napił. Odmówił, ale nalegała i śmiejąc się, zaproponowała wreszcie, że wypije z nim kieliszek likieru. Sięgnęła do szafy po butelkę curaçao, napełniła po brzegi jeden kieliszek, a do drugiego wlała kilka kropel i trąciwszy się z Y, podniosła kieliszek do ust. Ale że był prawie pusty, musiała odchylić się w tył, by pić; wyciągając szyję i wydymając wargi, śmiała się z daremności swych wysiłków, a koniuszek jej języka, przeciskając się między drobnymi ząbkami, raz po raz lizał dno kieliszka.

Kim jest gość?

21
Kiedy już wszyscy goście przywitali się z gospodarzem i znaleźli się na jego terenie za bramą, rozpoczęły się śpiewy, tańce, muzyka, gry towarzyskie, no i oczywiście jedzenie i picie. Oficjalnie podawano trzy posiłki: lunch, podwieczorek i obiad, czyli kolację. W rzeczywistości lunch i podwieczorek wyróżniały się tym, że w ich porze całe towarzystwo zasiadało i jadło razem; między lunchem a podwieczorkiem natomiast, oraz przedtem i potem, każdy jadł z osobna; trwało to od jedenastej przed południem do pół do siódmej po południu, wtedy bowiem wystrzelił pierwszy fajerwerk.

Czyjej produkcji były fajerwerki?


22.
Gdyśmy wchodzili po schodach, kazała mi przysłonić światło i nie robić hałasu, bo jednym z dziwactw jej pana jest to, że nie pozwala nikomu spać w pokoju, który mi przeznaczyła na nocleg. Zapytałem o powód. Odpowiedziała, że nie wie. Służy w tym domu dopiero od paru lat, a tu dzieje się tyle dziwnych rzeczy, że lepiej się nad nimi nie zastanawiać. Z tym pokojem też jest coś takiego.
Zbyt już byłem oszołomiony, aby się dziwić czemukolwiek. Zamknąłem przeto drzwi i rozejrzałem się szukając łóżka.

Jak wyglądało łóżko?


23.
- Ach, tak, ty już w myśli wracasz do domu – odrzekł J. – Zaczekaj, dopiero wysiadłeś z wagonu. Trzy tygodnie
to oczywiście nic prawie dla nas tutaj w górze, ale dla ciebie to duży kawał czasu, bo przecież przyjechałeś tylko z wizytą i w ogóle nie chcesz dłużej tu zostać. Przede wszystkim jednak musisz się zaaklimatyzować; to wcale nie jest takie proste, przekonasz się. Zresztą, nie tylko klimat jest u nas czymś niezwykłym. Zobaczysz tu niejedną nową rzecz, uważaj tylko. A ze mną to nie taka prosta sprawa, jak ci się wydaje; „za trzy tygodnie do domu” – to są pomysły z dołu. (...) prawie na pewno potrwa to jeszcze z pół roku.
(...)
- Pół roku? Przecież już prawie pół roku tu jesteś! Przecież nie ma się aż tyle czasu!...
- Tak... czasu - powiedział J. i pokiwał głową, nie zwracając bynajmniej uwagi na szczere oburzenie kuzyna. – Nie masz wyobrażenia, jak oni obchodzą się tu z ludzkim czasem.

O jakiej miejscowości jest mowa?


24.
– Chciałbym ci przemówić do rozsądku, chłopcze. Staram ci się jakoś dopomóc, ile w moich siłach.
Naprawdę miał najlepsze chęci. To się czuło. Ale nie mogliśmy się porozumieć, jak gdybyśmy stali na dwóch przeciwnych biegunach.
- Wiem, proszę pana – powiedziałem. – Bardzo dziękuję. Szczerze. Ja to naprawdę doceniam. Słowo daję. – Wstałem z łóżka. Nie wytrzymałbym następnych dziesięciu minut, nawet gdyby chodziło o moje życie. – Tylko że teraz muszę już iść. Mam w sali gimnastycznej różne rzeczy, które trzeba pozbierać i zapakować przed wyjazdem. Muszę już iść.

Jakie rzeczy trzymał w sali gimnastycznej?


25.
Nie wiedziała przecież, jak długo potrwa jej wizyta. Gdyby nie czuła się zbyt dobrze, wszystko mogłoby się ograniczyć do kilku zaledwie dni. Ale gdyby było przyjemnie, to dlaczego nie miałaby zostać cały miesiąc. A gdyby się z tego rzeczywiście zrobił miesiąc, to po powrocie mogłaby zastać we wszystkich ubraniach pełno moli i różnych robaków. Ze zgrozą wyobrażała sobie, jak ich małe szczęki wgryzają się w jej suknie, w dywany – jaka by je ogarnęła nikczemna radość, gdyby znalazły jej długi kołnierz z lisa!
W końcu X, nie mogąc się zdecydować, popadła w stan takiego zmęczenia i przygnębienia, że schwyciła torbę podróżną, zawinęła lisa wkoło szyi, zamknęła dom i wyruszyła.

Dokąd?

========================================
Dodane 20 kwietnia 2011:
Tytuły utworów, z których pochodzą konkursowe fragmenty, znajdziesz tutaj:
Rozwiązanie konkursu







Wyświetleń: 24649
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 110
Użytkownik: czupirek 02.10.2005 00:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
No proszę, a myślałam, że to rano będzie. :-)))
Użytkownik: bogna 02.10.2005 01:01 napisał(a):
Odpowiedź na: No proszę, a myślałam, że... | czupirek
Jest już 2-gi październik, jest, więc miłej zabawy życzę :-)
Użytkownik: MELCIA 13.10.2005 18:27 napisał(a):
Odpowiedź na: No proszę, a myślałam, że... | czupirek
Tylko 2 fragmenty...Zaraz spłonę ze wstydu!
Użytkownik: Czajka 14.10.2005 09:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Tylko 2 fragmenty...Zara... | MELCIA
13 lat i dwa fragmenty? Mela, to świetnie, naprawdę! Dlaczego nie napisałaś?
Pozdrawiam Cię. :-))))
Użytkownik: Pax 02.10.2005 09:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Na pierwszy rzut oka... 6 fragmentów. Ale to chyba za mało, zeby sie skusić :-)
Użytkownik: mika_p 02.10.2005 11:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pierwszy rzut oka... 6... | Pax
Skuś się :) Czeka cię co najmniej zaszczytne nieostatnie miejsce, ja rozpoznałam cztery fragmenty, dwa czekają na otwarcie odpowiedniej klapki w mózgu :-) A one się lubią zacinać, te klapki.
Użytkownik: Czajka 02.10.2005 15:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Na pierwszy rzut oka... 6... | Pax
Mika ma rację, Pax, skuś się!
Nie wiem, na ile mi się to udało, ale próbowałam wybierać na tyle różnorodne fragmenty, żeby każdy miał szansę znaleźć coś dla siebie. Dlatego ich jest tyle. :-)
Poza tym, moim zdaniem, sześć na pierwszy rzut oka to wcale nie tak mało!
Pozdrawiam. :-)
Użytkownik: Anitra 02.10.2005 16:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Mika ma rację, Pax, skuś ... | Czajka
Niektóre pytania są dosyć trudne. Czeka mnie spacer do biblioteki.
A fragmentów rozpoznałam na razie osiem, ale jednego nie jestem pewna...
Użytkownik: carmaniola 03.10.2005 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Mika ma rację, Pax, skuś ... | Czajka
Trudne. Ja też na pierwszy rzut oka kilka fragmentów zaledwie rozpoznaję a podejrzewam,że drugi rzut wiele nie zmieni,bo obco jakoś brzmią...
Pewnie inna partia czytaczy powinna do konkursu stanąć, bo u mnie się wspólne lektury z przygotowującymi konkursy skończyły, albo to, kto kogo i dlaczego odwiedza, podobnie jak w życiu, w książkach niewiele mnie obchodzi i umyka z pamięci :)

Ale do konkursu i tak stanę! O zaszczytne ostatnie miejsce też warto powalczyć! :)
Użytkownik: Czajka 03.10.2005 13:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudne. Ja też na pierwsz... | carmaniola
Trochę mnie zmartwiłyście, zaczynam się martwić, czy fragmenty nie są zbyt trudne. :-(
Może faktycznie wizyty umykają z pamięci, ale starałam się, żeby w każdym fragmencie było coś istotnego i charakterystycznego.
Mam nadzieję, że się tak łatwo nie poddacie, chciałam tylko wspomnieć, że wszystkie pozycje są tutaj w Biblionetce dobrze znane i lubiane.
Carmaniola, te wspólne lektury tak za bardzo Ci się nie skończyły!
Myślałam sobie, że mnie żadne fragmenty nie będą gryźć, ani męczyć, a tu widzę, że wyrzuty sumienia zaczynają, widać jest sprawiedliwość na świecie. ;-)
Trzymam za Was wszystkich kciuki, zachęcam do zgadywania, wysyłania i pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Użytkownik: Agis 03.10.2005 14:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę mnie zmartwiłyście... | Czajka
Nie martw się, bo ja po pierwszym czytaniu odgadłam całkiem (jak na mnie) sporo i uważam, że faktycznie, zawsze jest w nich coś naprowadzającego, co pozwala rozpoznać ulubioną książkę. Ciekawy temat i ciekawe fragmenty :-) Na początku wszyscy troszkę się pomartwią a potem posypie się deszcz prawidłowych odpowiedzi. Tak było też z moim konkursem.
Użytkownik: Czajka 03.10.2005 15:02 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie martw się, bo ja po p... | Agis
Agis, dziękuję serdecznie za słowa pociechy, bo siedzę tu i czytam w kółko Wasze ocenione książki. Może w takim razie, pójdę jakiś obiad wstawić. ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Użytkownik: carmaniola 03.10.2005 16:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Trochę mnie zmartwiłyście... | Czajka
Z tymi fragmentami to jest tak,że każdemu jednak co innego charakterystycznym się wydaje i co innego skłonny jest zapamiętać. Dlatego też pewnie nie rozpoznajemy fragmentów z tych, wydawałoby się dobrze znanych pozycji.
Na dodatek jak tych fragmentów jest tyle a rozpoznaje się kilka to nieco człowiekowi mina rzednie. Ale co tam! Pewnie,że się nie poddamy! Nazgadujemy ile się tylko da! :)
Użytkownik: Czajka 03.10.2005 17:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Z tymi fragmentami to jes... | carmaniola
Rzednie, to prawda, mnie tak rzedła nie raz! :-)
A najgorsze z tymi charakterystycznymi, jak cała ich charakterystyczność ujawnia się dopiero po wywieszeniu odpowiedzi. ;-)
Użytkownik: norge 03.10.2005 14:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Trudne. Ja też na pierwsz... | carmaniola
To jestes jak na razie moim glownym konkurentem. Walcze rowniez o ostatnie miejsce! Bo na razie rozpoznalam tylko 1 fragment. Tak na pierwszy rzut oka...
Użytkownik: carmaniola 03.10.2005 16:06 napisał(a):
Odpowiedź na: To jestes jak na razie mo... | norge
Diano, rzucaj okiem drugi raz! Będziemy twardo walczyć o to miejsce! :). Więcej masz do rozpoznania, bo parę tych samych mamy przeczytanych. Właściwie to.. . może założymy jakiś duet konkursowy? Co dwie głowy, to nie jedna. A potem punkty na pół... ;)
Użytkownik: norge 03.10.2005 21:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, rzucaj okiem drugi... | carmaniola
Carmaniola, upominam cię! Nawet nie żartuj w ten sposób..............I nie kuś mnie :))))))))
Użytkownik: carmaniola 03.10.2005 21:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Carmaniola, upominam cię!... | norge
Kiedy to naprawdę kuszące... móc przedyskutować te cechy charakterystyczne podejrzanego z drugą osobą. Wszak Sherlock Holmes miał swojego Watsona i dopiero we dwóch byli nie do pobicia :)

Może kiedyś w przyszłości stworzymy konkurs dla dwójek? :)
Użytkownik: norge 03.10.2005 21:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedy to naprawdę kuszące... | carmaniola
Ale dzisiaj wszyscy są płodni z różnymi pomysłami! To niebywałe, i tak przy poniedziałku.
A na serio, to czemu nie? Tak jak pisze Bogna, to ma być zabawa, a nie sprawdzian ze stopniami.
Oczywiście czuję się zaszczycona twoją propozycją. I...zgadzam się. Jak tylko Bogna ogłosi jakiś konkurs w parach - występujemy razem. Podwójnie serdeczne pozdrowienia!
Użytkownik: bogna 03.10.2005 22:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale dzisiaj wszyscy są pł... | norge
Jeżeli będzie więcej chętnych, to czemu nie... można będzie zrobić taki Konkurs na próbę...
Użytkownik: carmaniola 04.10.2005 08:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale dzisiaj wszyscy są pł... | norge
Super! To.. . jakby co, będę Twoim Watsonem :)))))
Użytkownik: norge 04.10.2005 09:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Super! To.. . jakby co, b... | carmaniola
Albo odwrotnie. To jeszcze uzgodnimy :)
Użytkownik: Jean89 03.10.2005 17:39 napisał(a):
Odpowiedź na: To jestes jak na razie mo... | norge
Może ja też powalczę o te ostatnie miejsce? Na razie kojarzę 3 fragmenty, ale muszę się jeszcze upewnić.
Użytkownik: Moni 03.10.2005 18:55 napisał(a):
Odpowiedź na: Może ja też powalczę o te... | Jean89
Oj, to bedzie zacieta walka o to ostatnie miejsce. ;-)
Moze "Czajka" przedstawi pozniej liste laureatow w odwrotnej kolejnosci, skoro tyle jest "chetnych" na to ostatnie... ;-)
Użytkownik: norge 03.10.2005 19:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, to bedzie zacieta wal... | Moni
Słuchaj, to jest arcyciekawy pomysł! Zachęci do uczestnictwa większą ilość osób, a chyba o to chodzi. Nawet ci co znają 1 czy 2 odpowiedzi poczują się zachęceni do ich wysłania. I nie będzie już irytujących mnie :)) wypowiedzi typu: "Och, rozpoznałam tylko 9 fragmentów, chyba nie przystąpie tym razem..."
Czajka może przedstawić dwie alternatywne listy:)))
Użytkownik: Czajka 03.10.2005 19:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Słuchaj, to jest arcyciek... | norge
Ja też jestem za! Mogę ogłosić wyniki w dwóch kategoriach:
1. Fragmenty rozpoznane - za każdy rozpoznany fragment - 3 punkty
2. Fragmenty nierozpoznane - za każdy nierozpoznany fragment - 3 punkty
Każdy uczestnik będzie mógł sobie wydrukować wybraną przez siebie listę. :-))
Nie wiem tylko co zrobić, z osobami, które przyślą tylko pozdrowienia - automatycznie zdobyłyby maksimum punktów w drugiej kategorii. Może je w osobnym wątku umieścić?

Użytkownik: bogna 03.10.2005 19:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też jestem za! Mogę og... | Czajka
Widzę,że robi się wesoło :-))) i chyba o to chodzi w tej całej zabawie... przecież taki konkurs, to nie egzamin!
Pozdrowienia dla Wszystkich zmagających się z Konkursem!
Użytkownik: Moni 03.10.2005 19:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Widzę,że robi się wesoło ... | bogna
A Ty, Bogna, to jestes wylaczana z wszelkich konkursow i zagadek? Moze trzeba by tez wymyslic konkurs specjalnie dla Ciebie? ;-)))
Użytkownik: bogna 03.10.2005 20:10 napisał(a):
Odpowiedź na: A Ty, Bogna, to jestes wy... | Moni
Oj, Moni :-)
Po pierwsze na poważnie: teksty konkursów mam przysyłane przed terminem konkursu, czasem nawet jest to dwa tygodnie, czasem krócej... więc szanse nierówne,
a po drugie, chyba zajęłabym w każdym konkursie zaszytne miejce gdzieś tam na dole... a w nowej wersji na górze listy :-)))
Ja jestem "detektyw" od zupełnie innych spraw...
Użytkownik: Moni 04.10.2005 10:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Oj, Moni :-) Po pierwsz... | bogna
Bogna, czekamy na rozwiazanie zagadki - wlasnie zalozylam osobny watek i tam jest zagadka tylko dla Ciebie!
Użytkownik: carmaniola 03.10.2005 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: A Ty, Bogna, to jestes wy... | Moni
Moni! To jest myśl... przygotujemy specjalny konkurs dla Bogny, bo teraz, z racji pełnienia funkcji organizacyjnych jest pokrzywdzona.Masz jakieś propozycje tematu? :))
Użytkownik: bogna 03.10.2005 22:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Moni! To jest myśl... prz... | carmaniola
To ja od razu przesyłam pozdrowienia i proszę o maksymalną ilość punktów :-))
Użytkownik: carmaniola 04.10.2005 08:41 napisał(a):
Odpowiedź na: To ja od razu przesyłam p... | bogna
Ależ Bogno! To jest jakaś rejterada! Żeby dostać to zaszczytne ostatnie miejsce trzeba mocno powalczyć! My naprawdę uczciwie się staramy i sprawdzamy! Prześwietlamy roentgenowskim wzrokiem wszystkich podejrzanych, co raz, to któryś 'farbę puszcza' i podium gdzieś nam znika w oddali :))
Użytkownik: Moni 04.10.2005 10:05 napisał(a):
Odpowiedź na: Moni! To jest myśl... prz... | carmaniola
Wlasnie zalozylam nowy watek z zagadka specjalnie dla Bogny!!!
Użytkownik: norge 04.10.2005 08:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też jestem za! Mogę og... | Czajka
Mysle, ze chyba nie ma sensu komlikowac sprawy i liczyc nowych punktow. Ta druga, alternatywna lista moze wygladac po prostu tak:
1. Carmaniola, Diana - 1pkt
2. Moni - 3 pkt
3. Jakozak - 4 pkt
To oczywiscie tylko przyklad. Kolejnosc bedzie na pewno inna ha..ha.. Glownie chodzi o zajecie czolowych miejsc, prawda? :)))))
Użytkownik: carmaniola 04.10.2005 08:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Mysle, ze chyba nie ma se... | norge
Tak, tak.. . Czajka może po prostu podać zwycięzców na opak w takiej kolejności :))) Wtedy Ci z największym obciążeniem punktowym, zgodnie z prawami fizyki i ekranu, opadną na dno ;)))))))))))
Użytkownik: Raptusiewicz 02.10.2005 18:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Ja rozpoznałam 5, jeszcze kilku nie jestem pewna, chociaż wydają się znajome:). Ciekawy konkurs, już 2 książki, których nie znam, mnie zainteresowały:)).
Użytkownik: Agis 03.10.2005 09:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Wiecie co jest najgorsze? Oczekiwanie na rozwiązanie (ale nie na listę laureatów). Dwa fragmenty już mnie tak gryzą, tak gryzą, tak mi coś mówią, a nie wiadomo co, że hej! A jest ze mną tak, że albo wiem od razu co to, albo już na to nie wpadnę. No i ja bym chciała wiedzieć! A trzeba czekać... Też się tak męczycie?
Użytkownik: Moni 03.10.2005 09:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiecie co jest najgorsze?... | Agis
Tez tak mam. Chyba ze trzy "kawalki" wiem, ze kiedys czytalam, ale co to bylo? Nie pamietam... Niestety!
Użytkownik: carmaniola 03.10.2005 10:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Wiecie co jest najgorsze?... | Agis
Dla mnie też oczekiwanie na rozproszenie wątpliwości albo podejrzeń w stosunku do różnych fragmentów jest najgorsze. Samo rozstrzygnięcie konkursu nie jest już istotne gdy wyślę rozwiązanie - poszło,przepadło i nic się nie zmieni, ale te pozostałe nie odgadnięte... oj, jakie bolesne ;)
Użytkownik: norge 03.10.2005 18:59 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Dalej kandyduję do zaszczytnego, ostatniego miejsca. Rzuciłam okiem drugi raz i.. .mam numer 2. Niestety odgaduję tylko autora/autorkę. Tytułu za nic sobie nie przypomnę, a nie mam możliwosci sprawdzenia. To by było na tyle. Trudny, ale ciekawy konkurs!
Użytkownik: Moni 03.10.2005 19:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Dalej kandyduję do zaszcz... | norge
Diano, ja tez mam pare razy, ze wiem tylko autora i ewentualnie tytul, a te dodatkowe pytania tylko mi komplikuja sprawe, bo rowniez nie mam mozliwosci sprawdzenia. Inni chodza do bibliotek czy ksiegarni i kartkuja, a my, na "o-b/j-czyznie", co mamy zrobic? ;-)
Użytkownik: norge 03.10.2005 21:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, ja tez mam pare ra... | Moni
No, cóż - nikt nam się nie kazał wyprowadzać. Musimy ponieść konsekwencje :))))
Użytkownik: Czajka 04.10.2005 03:03 napisał(a):
Odpowiedź na: No, cóż - nikt nam się ni... | norge
Ale przecież kiedy się wyprowadzałyście, jeszcze nie było biblionetkowego konkursu, jesteście więc jak najbardziej usprawiedliwione. :-))
Użytkownik: carmaniola 03.10.2005 21:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, ja tez mam pare ra... | Moni
To prawda,że trudniej Wam sprawdzić pewne rzeczy ale tak naprawdę to na bieganie po bibliotekach i sprawdzanie czasu nie staje. Szkoda,że w sieci tak niewiele rzeczy mozna znaleźć. Ja sprawdziłam to co mam w domu a teraz jeszcze trochę pohipnotyzuję te podejrzane fragmenty wzrokiem i pewnie poślę Czajce szybko by uwolnić się od myślenia o nich, bo przeszkadzają mi czytać :).
Użytkownik: Czajka 04.10.2005 03:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Diano, ja tez mam pare ra... | Moni
Emigranci na obczyźnie będą przeze mnie szczególnie wspierani. Duchowo. :-))
Użytkownik: carmaniola 03.10.2005 21:34 napisał(a):
Odpowiedź na: Dalej kandyduję do zaszcz... | norge
Diano, jeśli każdy rzut okiem skutkuje nowo odgadniętym fragmentem to do 11 października odgadniesz wszystkie. Gratuluję i trzymam kciuki za następne :)
Użytkownik: carmaniola 04.10.2005 12:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
A jak już się tak narozdokazywałyśmy to mam jeszcze propozycję by po ogłoszeniu wyników zrobić wykaz najbardziej podstępnych fragmentów i najabsurdalniejszych skojarzeń, które nam w trakcie czytania do głowy przyszły. Myślę,że nasze sposoby dochodzenia do rozwiązań mogą być wielce zabawne :)
Użytkownik: Czajka 04.10.2005 12:52 napisał(a):
Odpowiedź na: A jak już się tak narozdo... | carmaniola
Och tak, tak!!! Właśnie miałam do Was wszystkich, Drodzy Konkursowicze, zaapelować, żebyście pisali w odpowiedziach Wasze skojarzenia. One zawsze są bardzo ciekawe. Potem, za Waszą zgodą można je upublicznić, nawet anonimowo! Najciekawsze i najbardziej odbiegające!
Na przykład moją pierwszą myślą na widok foki z Lolity był "Anaruk, chłopiec z Grenlandii" ;-).
A tak w ogóle, Carmaniola, należy Ci się Nobel z fizyki za te punkty opadające na dno. Bardzo to zabrzmiało naukowo i przekonująco! :-)))

Użytkownik: lady P. 04.10.2005 12:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Na razie kojarzę 3 fragmenty, a jeszcze jeden wydaje mi się znajomy. Chyba przeczytam jeszcze raz te fragmenty :)
Użytkownik: Czajka 04.10.2005 19:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Na razie kojarzę 3 fragme... | lady P.
No właśnie, ciekawa jestem jak wy się zabieracie do tych konkursów. Bo moją główną metodą jest czytanie na okrągło. Mnóstwo szczegółów przy pierwszym czytaniu umyka. Czytam również oceny i wypowiedzi organizatora.
Użytkownik: Agis 04.10.2005 19:17 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, ciekawa jeste... | Czajka
Ja czytam raz uważnie. I przy tym pierwszym czytaniu wszystko wychodzi, albo mi się tekst od razu skojarzy albo nie i wracanie do niego nic tu nie pomaga. Teraz po raz pierwszy zdecydowałam się strzelać. Zobaczymy :-)
Użytkownik: Czajka 04.10.2005 20:17 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja czytam raz uważnie. I ... | Agis
To jednak każdy ma inaczej. Ja po pierwszym czytaniu praktycznie nigdy nic nie wiem. :-))
Użytkownik: Moni 04.10.2005 20:32 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, ciekawa jeste... | Czajka
Czyzby to wyrazna podpowiedz? ;-)
Użytkownik: Czajka 05.10.2005 03:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Czyzby to wyrazna podpowi... | Moni
Albo autoreklama! ;-)
Użytkownik: nutinka 05.10.2005 11:53 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, ciekawa jeste... | Czajka
To dokładnie tak jak ja. I daje to zaskakujące rezultaty. Chociaż czasem nie wiem, czy kojarzę fragment, bo czytałam książkę, czy dlatego, że od tego czytania na okrągło znam go już na pamięć ;).
Użytkownik: lady P. 05.10.2005 11:59 napisał(a):
Odpowiedź na: No właśnie, ciekawa jeste... | Czajka
Też czytam kilka razy, ale przynosi to różne efekty. Na przykład podczas poprzedniego konkursu dopiero po trzecim, czy czwartym czytaniu rozpoznałam jeden z fragmentów. Najczęściej jednak jest tak, że im więcej czytam, tym mniej jestem pewna, czy rzeczywiście znam jakiś fragment, czy nie :D
Użytkownik: Czajka 06.10.2005 09:04 napisał(a):
Odpowiedź na: Też czytam kilka razy, al... | lady P.
Wszystkim tym, którzy zmagają się z wrednym, złośliwym i podstępnym charakterem co niektórych fragmentów, chciałabym zadedykować pewien cytat. :-))

"Przypominałem sobie, mając do tylu rzeczy fatalną pamięć, teksty, fragmenty innych książek, których wiele lat w ręku nie miałem, obrazy przeróżne widziałem oczyma wyobraźni. Dla mnie samego to wypływanie wspomnień, jakby dawno zagubionych, graniczyło z cudem"
Józej Czapski, Patrząc

Życzę Wam wielu takich "cudów", i czekam na maile. :-)))
Użytkownik: carmaniola 06.10.2005 09:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszystkim tym, którzy zma... | Czajka
Już za chwileczkę, już za momencik... te maile :).
Wieczorem poskładam efekty swojego śledztwa (wiele tego nie ma) i wyobraźni(!) w jedną kupkę, opatrzę wyjaśnieniem co jest czym i wyślę w świat tzn. do Ciebie Czajko :).
Niech mnie już nie gnębią dłużej bliźniaki w zielonych szarawarach z czerwonymi pomponami! :)
Użytkownik: Czajka 06.10.2005 10:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Już za chwileczkę, już za... | carmaniola
Czekam z niecierpliwością, jestem chyba bardziej ciekawa waszych odpowiedzi, niż wy moich. ;-)))
Ale chciałam kategorycznie zaprotestować. Bliźniaki są niewinne!!!
Pompony troszeczkę...
Ps. Jakie bliźniaki?
Użytkownik: carmaniola 06.10.2005 11:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Czekam z niecierpliwością... | Czajka
Bliźniaki to te obśliniające przyszłych zięciów z fragmentu 19 :). Napisalam o bliźniakach,bo matka i ojciec ubrani byli identycznie - jak rodzeństwo raczej niż jak małżeństwo :).
Użytkownik: Czajka 06.10.2005 11:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Bliźniaki to te obśliniaj... | carmaniola
To w takim razie są równie winne jak pompony...
Już się przestraszyłam, że wysłałam jakieś inne fragmenty, a tylko do tych mam odpowiedzi. :-))
Użytkownik: carmaniola 07.10.2005 09:57 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Strzeżcie się Konkursowicze! Czajka wyciśnie z Was wszystkie soki pamięci i wszystkie przeczytane książki! Ciągnie za włosy do góry i pyta: i co jeszcze pamiętasz, co jeszcze pamiętasz?! :)

A ja chyba się zgłoszę do Marqueza na bohaterkę jakiegoś opowiadania. Śnić na zamówienie o czyjejś przyszłości co prawda nie potrafię ale może o jeszcze nie napisanych książkach śnienie mi wyjdzie? Widzenia mam! :)))))))))))))
Użytkownik: Czajka 07.10.2005 18:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Strzeżcie się Konkursowic... | carmaniola
Carmaniola, proszę Cię, przecież wystraszysz mi konkursowiczów. Ja w ogóle nie ciągnę za włosy!! Naprawdę!!
Ps. Czy Ty nie kontaktowałaś się ostatnio z moimi dziećmi? Taka dziwna zbieżność w zeznaniach. :-))))
Ps. Za dużo ostatnio realizmu magicznego :-)))
Użytkownik: carmaniola 07.10.2005 19:53 napisał(a):
Odpowiedź na: Carmaniola, proszę Cię, p... | Czajka
Czajko, Konkursowicze nie tacy strachliwi! A Ty widocznie nabrałaś wprawy w wyciskaniu informacji z podejrzanych (fragmentów książek) biorąc udział w poprzednich konkursach i teraz potrafisz wyciągnąć z nas wszystko do cna :) Hi hi nawet to czego nie wiemy!

PS Dobra magia nie jest zła :))

Użytkownik: Czajka 08.10.2005 06:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Czajko, Konkursowicze nie... | carmaniola
A może przyjmiemy jakieś motto dla tych konkursów?
Ja proponuję - "Nawet nie wiem, że wiem" :-))

I piszcie, odpowiadajcie, strzelajcie - czekam na wszystkie możliwe techniki odpowiedzi.
Pozdrawiam!

Ps. Z tego wynika, Carmaniolo, że męczenie jest mi niezbędnie potrzebne, jeżeli nie mam fragmentów do męczenia, to siłą rzeczy, na Was padło. ;-)
Użytkownik: bogna 08.10.2005 06:51 napisał(a):
Odpowiedź na: A może przyjmiemy jakieś ... | Czajka
"Nawet nie wiem, że wiem"... podoba mi się. Kiedy wprowadzaliśmy rubrykę KONKURSY, Michał zapytał mnie, jakie dać rozwnięcie? Wtedy wymyśliłam to "co nam zostaje w głowach". Szkoda, że nie zrobiłam wtedy konkursu na takie "motto" :-(
Użytkownik: Czajka 08.10.2005 07:32 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nawet nie wiem, że wiem"... | bogna
Ależ Bogno, "Co nam zostaje w głowach" to idealne motto na ten konkurs! Pasuje pod każdym względem do formy konkursu i do rezultatów. Ponieważ faktycznie, te konkursy dają obraz nie tyle tego, co przeczytaliśmy, ale właśnie tego co nam w głowach zostało!
Moja "propozycja" była zupełnie w sferze żartobliwej. :-))))
Pozdrawiam Cię i dodam, że myślę o Tobie z wdzięcznością, że wymyśliłaś tak fajną zabawę!
Użytkownik: bogna 08.10.2005 07:49 napisał(a):
Odpowiedź na: Ależ Bogno, "Co nam ... | Czajka
Nie był to całkiem mój pomysł, bo koncepcję ściągnęłam z pl.rec.książki, ale nawet nie przypuszczałam, że tak się u nas to wszystko rozwinie. Czy wiesz, że mam już zarezerwowanych dwadzieścia konkursów, Konkurs nr 21 ruszy zaraz po Świętach Wielkanocnych :-) Kolejka, jak po dobrobyty za dawnych lat :-)
Trzy osoby zapisały się już na organizowanie drugiego konkursu, bo tak im się to spodobało... Pozdrawiam Cię :-)))
Użytkownik: norge 08.10.2005 10:20 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie był to całkiem mój po... | bogna
A czy mozna by zrobic takie podsumowanie wszystkich konkursow przeprowadzonych do tej pory z ich tematami, organizatorami i liczba uczestnikow? I na przyklad wypisac nicki uczestnikow w koleinosci alfabetycznej?(Zacheta do brania udzialu, niezaleznie od zajetego miejsca :))) Ewentualnie podac tez ile cytatow bylo do odgadniecia w danym konkursie, ilu osobom udalo sie odgadnac wszystkie, ile fragmentow zostalo w ogole nieodgadnietych. Zwlaszcza interesuje mnie ta liczba uczestnikow, czy ona rosnie czy spada.
Zdaje sobie sprawe, ze to dodatkowa dla kogos praca, ale jakos mi brakuje takiego podsumowania. Z gory dziekuje, jesli ktos sie poswieci i to zrobi.:)))
Użytkownik: lady P. 08.10.2005 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy mozna by zrobic tak... | norge
O, to byłoby interesujące!
Użytkownik: bogna 08.10.2005 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy mozna by zrobic tak... | norge
Myślałam o tym, aby zrobić coś takiego na koniec roku... Może wcześniej, po 10-ciu konkursach, taki mały jubileusz... To kiedy mam zrobić? Zadecydujcie :-))) Mogę jednak zrobić tylko zestawienia liczbowe, wykresów, jak to zrobiła Agis, nie zrobię...
A może ktoś inny chciałby to wszystko zrobić?
Użytkownik: Czajka 08.10.2005 11:48 napisał(a):
Odpowiedź na: A czy mozna by zrobic tak... | norge
Moglabym się podjąć takiego zestawienia. Alfabetyczny spis - bardzo dobry pomysł.
Myślałam też, żeby wynikiem końcowym nie była suma punktów, ponieważ jest różna w każdym konkursie, ale na przykład procent zgadniętych fragmentów.
Tyle chciałam w biegu dorzucić, bo za moment wychodzę.
Pozdrawiam
Użytkownik: czupirek 08.10.2005 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Moglabym się podjąć takie... | Czajka
Procent, jak najbardziej procent. Albo wyniki przeskalowane do identycznej maksymalnej ilości punktów, co w sumie na jedno wychodzi.
Użytkownik: Czajka 08.10.2005 17:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Procent, jak najbardziej ... | czupirek
Na jedno wychodzi, ale niektórym procenty mogą się źle kojarzyć ze szkoły i trzeba to uszanować. Też myślałam o przeskalowaniu, można przyjąć na przykład 50 punktów i przeliczyć. To nie jest problem. :-)))
Użytkownik: bogna 08.10.2005 12:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Moglabym się podjąć takie... | Czajka
Ale się cieszę, że to zrobisz :-))) Może tylko zaczekaj, aż ten bieżący konkurs się skończy i też weź go pod uwagę.
Użytkownik: Czajka 11.10.2005 10:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ale się cieszę, że to zro... | bogna
Ja też się cieszę, uwielbiam robić tabelki. Wczoraj zaczęłam zbierać wyniki - do tej pory we wszystkich konkursach wzięło udział 50 osób!
W trakcie opracowywania wyników doszłam do kilku wniosków:
1. Wobec bardzo różnej liczby fragmentów i ilości punktów do zdobycia, jedyną metodą, moim zdaniem, jest obliczanie skuteczności rozpoznania fragmentów, czyli ile procent trafnych odpowiedzi udzielił uczestnik. Liczę to, biorąc pod uwagę zdobyte punkty w stosunku do maksymalnej ilości punktów w danym konkursie
2. Potem liczę średnią skuteczność uczestnika, biorąc pod uwagę tylko te konkursy, w których brał udział.
3. Taka punktacja może być niesprawiedliwa dla osób, które biorą częsty udział, a mają na przykład mniejszą skuteczność. Sądzę więc, że warto zrobić dwa zestawienia - jedno pod względem prawidłości udzielania odpowiedzi, a drugie biorące pod uwagę i prawidłowość i ilość udziałów w konkursach.
4. Obliczam też skuteczność odgadywania fragmentów w każdym konkursie przez nas wszystkich - daje to obraz trudności konkursu.
Tyle na gorąco, tuż znad tabelki, można ją uzupełniać na bieżąco po każdym konkursie. Myślę też, że ciekawe byłoby zestawienie tytułów, niektóre się powtarzają, i podliczenie, jakie tytuły są zgadywane często, a jakie nie. Jeżeli tytułów byłoby za dużo - można zostawić tylko te powtarzające się. Taki wykres zrobiła już Agis w swoim konkursie.
A może macie jeszcze jakieś pomysły, albo propozycje?

Użytkownik: Moni 11.10.2005 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też się cieszę, uwielb... | Czajka
Nie rob sobie za duzo pracy... ;-)))
Użytkownik: Czajka 11.10.2005 10:22 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie rob sobie za duzo pra... | Moni
Moni, najbardziej niewdzięczna część, to skopiowanie wszystkich list laureatów z wynikami. To już mam za sobą. Potem, gdyby robić to na bieżąco - to nawet nie jest aż tak pracochłonne, chyba żeby te 50 osób wzięło udział jednocześnie, co nam chyba nie grozi, a szkoda. A już projektowanie tabelki, to sama przyjemność. Ja zawsze tracę wtedy kontakt z rzeczywistością! :-)))
A myślę, że tak zestawione wyniki będą ciekawe.
Tak się o tym rozpisałam, ponieważ może ktoś będzie miał jeszcze jakiś pomysł. :-)
Użytkownik: carmaniola 11.10.2005 10:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Moni, najbardziej niewdzi... | Czajka
Dołączam się do uścisków! :)))
Szkoda,że nie 'puściłaś farby' wcześniej, bo i ja kopiowałam do Excela wyniku dotychczasowych konkursów - podesłałabym do dalszej obróbki i miałabyś mnie pracy :)))))
Użytkownik: carmaniola 11.10.2005 10:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Dołączam się do uścisków!... | carmaniola
Hmmm, wygląda na to,że powinnam coś przekąsić, bo zaczynam zjadać literki :))
Użytkownik: Moni 11.10.2005 11:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Hmmm, wygląda na to,że po... | carmaniola
A wiec smacznego! ;-))
Użytkownik: bogna 11.10.2005 10:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też się cieszę, uwielb... | Czajka
Ja mam propozycję, zeby Cię wyściskać za to, co chcesz zrobić :-)))
Użytkownik: Moni 11.10.2005 10:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam propozycję, zeby C... | bogna
Sciskam Cie na odleglosc, droga imienniczko!!!!
Użytkownik: Czajka 11.10.2005 10:28 napisał(a):
Odpowiedź na: Sciskam Cie na odleglosc,... | Moni
Odściskuję się! :-)))))))
Użytkownik: carmaniola 11.10.2005 10:33 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też się cieszę, uwielb... | Czajka
Ja też się ostatnio przyglądałam wynikom konkursowym i tak na pierwszy rzut oka stwierdziłam ciekawą, moim zdaniem, rzecz.
Po pierwsze bez względu na fluktuacje w ilości osób biorących udział w konkursach mamy pewną tendencję wzrostową.
Po drugie, co ważniejsze (!), po wynikach widać,że uczestnicząc w tych konkursach uczymy się rozpoznawania fragmentów, zwracania uwagi na szczegóły, które nam pozwalają na odgadnięcie - nasza skuteczność z każdym konkursem wzrasta.

Myślę,że to powinno być zachętą dla tych jeszcze niepewnych czy chcą brać w konkursie udział. Ćwiczenie czyni mistrza! :))))

( Nadal będę tak twierdzić, mimo położenia tego konkursu :))) )
Użytkownik: Czajka 11.10.2005 11:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja też się ostatnio przyg... | carmaniola
Właśnie! Jeszcze tego nie sprawdzałam, ale tak na pierwszy rzut oka widać dużą różnicę zwłaszcza między pierwszym wynikiem danej osoby, a drugim. Ja na przykład w pierwszym swoim konkursie rozpoznałam chyba trzy fragmenty. U Ciebie też jest taka różnica i wielu. Warto też by zrobić takie wykresiki, jak nam się forma z czasem zmienia.
:-))
Użytkownik: Moni 08.10.2005 18:12 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie był to całkiem mój po... | bogna
Bogna, rozumiem, ze Ty jestes ta szczesciara, co zna tematy wszystkich przyszlych konkursow... Tak z ciekawosci, zdarzylo sie, ze byly propozycje na ten sam temat??? Czy wtedy przyjmujesz, czy sugerujesz zmiany? Tak sobie mysle, ze skoro masz taka dluga kolejke, to do tego czasu, moze i ja cos wymysle, tylko lekko przeraza mnie fakt doboru tematu. Mam cos w zanadrzu, ale jak sie okaze, ze taki jest temat konkursu nr 20 czy 21? Trzeba wtedy wymyslac od nowa? A w ogole, to dotyczczasowi "organizatorzy" moze mi podpowiedza, czy najpierw szukali odpowiednich fragmentow, a potem dopasowywali tytul konkursu, czy tez najpierw w ciemno wybierali tytul, a potem szukali w ksiazkach, gdzie cos takiego jest.
Użytkownik: Czajka 08.10.2005 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Bogna, rozumiem, ze Ty je... | Moni
Ja najpierw wymyśliłam temat. Potem wyciągnęłam kilka książek, żeby zobaczyć, czy w ogóle na temat cokolwiek znajdę. Znalazłam i wtedy okazało się, że we wszystkich trzech fragmentach... oni się odwiedzają. I tak wpadłam na pomysł odwiedzin. Ale potem jeszcze szukałam i jak miałam może dziesięć fragmentów, dopiero wtedy zgłosiłam Bognie. Bałam się wcześniej, że zaklepię temat, a potem okaże się, że nie będę mogła znaleźć nic sensownego!
A potem dwa tygodnie myślałam non stop o wizytach. Co spojrzałam na półkę, to mi się jakaś przypominała. No i nawybierałam ku Waszej udręce! :-)))
Ale może inni mają inne doświadczenia?
Użytkownik: bogna 08.10.2005 18:24 napisał(a):
Odpowiedź na: Bogna, rozumiem, ze Ty je... | Moni
Moni, do tej pory każdy kto zgłosił temat, cieszył się, bo takiego zgłoszonego nie było. Poza jednym wyjątkiem... Raptusiewicz początkowo zaproponowała temat "Biblioteki i książki", więc temat o książkach nie mógł się już powtórzyć... Gdy się okazało, że konkurs będzie tylko o bibliotekach, zawiadomiłam Agis, że "Książka", o którą prosiła jest wolna i ona skorzystała z tego. Konkurs "Książka w książce" był.
Muszę Ci powiedzieć, że tematów jest nieograniczona ilość. Każdy, kto zgłasza, uważa, że jego na pewno już jest zajęty, a tu okazuje się, że nie :-) Dzisiaj jeszcze wyślę Ci propozycje kilku tematów, jeżeli sama nie masz odwagi na coś się zdecydować...
Użytkownik: Czajka 08.10.2005 07:43 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nawet nie wiem, że wiem"... | bogna
I jeszcze dodam, że to moje "motto" pasowałoby tylko do sytuacji, o której wspominała Carmaniola, czyli do wyciągania z konkursowiczów nawet tego, czego nie wiedzą. Czyli do może 2% przypadków!. ;-)))
Użytkownik: nutinka 08.10.2005 11:18 napisał(a):
Odpowiedź na: I jeszcze dodam, że to mo... | Czajka
Ze mnie konkursy wyciągają właśnie dużo tego, czego nawet nie wiedziałam ;). Okazuje się, że można odgadnąć tytuł książki nie czytanej, co bardzo często skutkuje chęcią przeczytania jej w najbliższej przyszłości. Zrobiła mi się już bardzo długa lista takich książek. Nawet myślałam, żeby wnieść postulat o zawieszeniu konkursów na pewien czas, żeby nadrobić te zaległości, ale wiem, że to by nie przeszło :D.
Użytkownik: Czajka 08.10.2005 11:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Ze mnie konkursy wyciągaj... | nutinka
Nawet o takim czymś nie myśl, proszę Cię. Ja już ledwo wytrzymuję te parę dni między kolejnymi. Ale uważam, że to dobry pomysł na zaczerpnięcie oddechu i lekkie "stęsknienie się" za nowym. :-))))
Użytkownik: carmaniola 08.10.2005 09:14 napisał(a):
Odpowiedź na: "Nawet nie wiem, że wiem"... | bogna
Bogno, obecne rozwinięcie jest przecież świetne! Czjaka ma rację,że "Nawet nie wiem,że wiem" dotyczy tylko drobnej części a przecież temat powinien być szeroki :)))
Użytkownik: carmaniola 08.10.2005 09:27 napisał(a):
Odpowiedź na: Bogno, obecne rozwinięcie... | carmaniola
Ups! O Czajkę mi oczywiście chodziło :)))
Użytkownik: carmaniola 08.10.2005 09:08 napisał(a):
Odpowiedź na: A może przyjmiemy jakieś ... | Czajka
Podoba mi się takie motto! :) Czasem jest bardzo prawdziwe,bo okazuje się,że czyjeś odmienne spojrzenie sprawia,że zaskakujemy samych siebie tym, co z własnej głowy wyciągnąć potrafimy :). Męcz nas więc!

PS Mnie dlatego przyszedł kiedyś do głowy pomysł o konkursach 'dwójkowych' - możliwość wymiany własnych pomysłów i fantazji może przynieść wg mnie naprawdę zadziwiające rezultaty. Arbiter w takich konkursach jest jednakowoż nieco w tym względzie ograniczony - pomiędzy współpracującymi wszelkie bariery odpadają.

PS Z tego, co pisze Bogna wygląda na to,że aż do Świąt Wielkanocnych będziesz unieszkodliwiona - fragmentów do męczenia Ci nie zbaraknie :))))))))))

Użytkownik: Smeagol 07.10.2005 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Też właśnie wysłałam swoje odpowiedzi i bynajmniej nie jestem dumna z ilości odgadniętych przeze mnie fragmentów. Coraz trudniejsze te konkursy, ale dzięki temu coraz przyjemniej się nad nimi noce zarywa ;)))
Użytkownik: Czajka 07.10.2005 18:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Też właśnie wysłałam swoj... | Smeagol
Och, jak się cieszę, biegnę od razu na pocztę!
Smeagol, każda odpowiedź jest cenna, naprawdę. Ważne jest, że nam się w ogóle chce. Teraz dopiero, kiedy czekam na Wasze odpowiedzi, dociera do mnie z pełną jasnością, że właśnie najważniejsze są te chęci. Przeczytać kilka stron fragmentów (nie raz), pomyśleć, powalczyć z oporną pamięcią, wyjąć książki z półek (niejedną), przekartkować (niejeden tom), nieraz iść do biblioteki, albo do antykwariatu, czy do księgarni. Naprawdę, jestem pełna podziwu.
Pozdrawiam.
Ps. Miałam nic nie mówić, ale chyba nie dam rady. Jak wszystko dobrze pójdzie, będę miała dla Was niespodziankę!!! :-))
Użytkownik: lady P. 08.10.2005 09:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Och, jak się cieszę, bieg... | Czajka
Uwielbiam niespodzianki :)) Właśnie wysłałam moje odpowiedzi!
Użytkownik: Czajka 10.10.2005 10:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Przedstawiam KONKURS nr ... | bogna
Witam Was wszystkich w przedostatni dzień trwania konkursu! I zachęcam (jakżeby inaczej!), do wysyłania odpowiedzi, ponieważ czasu już coraz mniej. Niepokoi mnie trochę fakt, że nie odezwali się do tej pory niektórzy z wielokrotnych Konkursowiczów. Piszcie, bez Was na pewno będzie smutniej.
Pomyślałam, żeby przy okazji tego jubileuszowego podsumowania konkursów obliczyć, jak jest ogólna skuteczność naszego rozpoznawania fragmentów. Tu liczy się każdy punkt!
Zapraszam Wszystkich do udziału! :-)
Użytkownik: nutinka 10.10.2005 11:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam Was wszystkich w pr... | Czajka
Wysłałam - i mogę się zająć normalną egzystencją ;).
Użytkownik: pawelw 10.10.2005 12:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Wysłałam - i mogę się zaj... | nutinka
Nie licz na to :)
Ja też wysłałem, żeby mieć już spokój, no i teraz wiem, że ten fragment co mi się wydawało że czytałem, to nawet oceniłem. No i teraz zachodzę w głowę co też to może być...
Użytkownik: Moni 10.10.2005 12:32 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie licz na to :) Ja też... | pawelw
Poczekaj na wyniki, to zobaczysz, ze pewnie jeszcze jakis inny fragment czytales... ;-))
Użytkownik: Czajka 10.10.2005 12:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Wysłałam - i mogę się zaj... | nutinka
Obawiam się Nutinko, że Paweł ma rację!
I obawiam się, że po tym konkursie będę Wam się śniła po nocach. ;-))
Ps. Chyba się zgłoszę na następny. ;-)))
Użytkownik: czupirek 10.10.2005 15:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam Was wszystkich w pr... | Czajka
> Niepokoi mnie trochę fakt, że nie odezwali się do tej
> pory niektórzy z wielokrotnych Konkursowiczów.

ja jeszcze podeślę. Jakoś nagle zaczęłam mieć mniej czasu - dziś pewnie też nie zdołam wystukać tego, co nawymyślałam, ale jutro powinnam dać radę. :-)

czupirek poniekąd wywołana do tablicy ;-)
Użytkownik: Czajka 10.10.2005 16:34 napisał(a):
Odpowiedź na: > Niepokoi mnie trochę... | czupirek
Nie chciałam po nazwisku wywoływać... :-)
Przecież to nie obowiązek, tylko przyjemność. I właśnie dlatego tak wszystkich namawiam i przypominam - i starych i nowych :-)))
Użytkownik: czupirek 10.10.2005 16:52 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałam po nazwisku ... | Czajka
A i owszem, przyjemnosć wielka :-) - tak mi się właśnie dzisiaj przypomniało, że to chyba niedługo termin, no - ale do jutra powinnam zdążyć. :-)
Użytkownik: Czajka 10.10.2005 18:22 napisał(a):
Odpowiedź na: A i owszem, przyjemnosć w... | czupirek
Jutro kupuję paczkę kawy i mogę czekać długo w noc. :-)
Użytkownik: Jean89 10.10.2005 17:03 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie chciałam po nazwisku ... | Czajka
Ja chciałam wysłać, ale nie zdążyłam jeszcze pójść do biblioteki i kojarzę tylko trzy fragmenty, o czym pisałam już wcześniej. Do biblioteki wybieram się jutro (nareszcie!) i z ciekawości sprawdzę te fragmenty, a może nawet Ci przyślę. Pozdrawiam.
Użytkownik: Czajka 10.10.2005 18:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja chciałam wysłać, ale n... | Jean89
Koniecznie przyślij!
Tu żadna ilość rozpoznanych fragmentów nie jest za mała, wszystkie cieszą. :-))
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: