Dodany: 28.08.2005 16:27|Autor: galenlomiel

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Boży bojownicy
Sapkowski Andrzej

Dieu le veut


Wszyscy wiedzą - to Bóg chciał tego wszystkiego. My, ludzie, poddani woli Siły Wyższej, jesteśmy tylko narzędziem w Jego ręku. To dzięki nam Bóg może zabijać i niszczyć... Przez człowieka stało się wszystko i dzięki człowiekowi się stało. Ecce homo - rex quondam, rexque futurus (łac. - Oto człowiek, król, który był, król, który będzie).

"Świat nie zginął i nie spłonął. Przynajmniej nie cały. Ale i tak było wesoło"*. Znacie to? Na pewno nie wszyscy. Ale czy jest ktoś, kto nie słyszał o Andrzeju Sapkowskim? Lub, prościej - ASie czy Sapku? Proszę nie kręcić głową! O Mistrzu Polskiej Fantastyki słyszeć musieli wszyscy. Bo w świecie opanowanym przez media obok takiego wydarzenia jak premiera nowej książki ASa przejść obojętnie nie można...

Krótko przypomnę (dla zaznajomionych z pierwszą księgą cyklu, "Narrenturm"), z czym mamy do czynienia. Pewien śląski szlachcic, Reinmar z Bielawy, zwany przez przyjaciół Reynevanem, zostaje przyłapany na cudzołóstwie. A wiadomo, nie pożądaj żony bliźniego swego... A już zwłaszcza bliźniego, który posiada braci sadystów. Tak się przytrafiło, że ów bliźni miał akurat takowych i pechowy Reinmar musiał, mówiąc trywialnie, wiać. Wiał na różne oryginalne sposoby i w licznym towarzystwie. W końcu - widomie cudem - udało mu się zwiać. Do Czech. A w Czechach Praga śmierdziała krwią...

"Praga śmierdziała krwią. (...) a ziemia mogła wydzielać zapach krwi. Bo też i niemało w nią wsiąkło"**. Tak właśnie zaczyna się najnowsza powieść Mistrza Sapka, "Boży bojownicy". Długo zastanawiałam się, czy powinnam ją przeczytać. "Narrenturm" bowiem nie uzyskał opinii zbyt optymistycznych, wszyscy zgodnym chórem twierdzili, że książka jest nudna, za długa, rozwlekła i Wiedźmin to to nie jest. To ostatnie stwierdzenie jest niewątpliwie faktem, ale czy każdy pisarz musi na wzór Tolkiena siedzieć nieustannie w jednym temacie i publikować powieści o jednym jedynym uniwersum? Sapkowski nie dał się zamknąć w świecie wiedźmińskiej sagi i to mu się chwali. Ale wracając do tematu - "Boży bojownicy" są podobni, a jednocześnie różnią się od "Narrenturm". Przede wszystkim - akcja. O ile w tomie pierwszym autor raczył nas długimi i nudnymi dysputami o polityce i ruchomej czcionce (sic!), o tyle w części drugiej co dwa zdania Reynevan znajduje się w innej sytuacji i od lektury trudno się oderwać. Poznajemy nowe oblicza starych bohaterów (po przeczytaniu rozdziału czternastego byłam w wielkim szoku, z którego nie mogłam się dość długo otrząsnąć), a także kilka nowych postaci (jak stwierdził jeden z fanów Sapka, przyrost bohaterów jest wprost proporcjonalny do czasu oczekiwania na nową książkę ;)). A jako że czytanie Sapkowskiego uwzniośla - dowiadujemy się różnych ciekawych rzeczy, od "Cvoka z Chalupy" i "Doupy z Zasady", przez przynoszącego Pradze pokój święty Hynka z Kolsztejna, aż po garść faktów na temat "różnych po...ebanych chilaistów, adwentystów, nikoalitów, paternian, spirytuałów, waldensów, begardów i zaraza wie, kogo jeszcze, nie idzie tego zliczyć"**. Tak jak zalet "Bożych bojowników". Które są liczne jak gwiazdy na niebie i ziarnka piasku na pustyni, jak pisze w często przytaczanym w owej książce Starym Testamencie. A co - w jak zwykle u Sapka - interesującym tle? A w tle "historia rani i kaleczy, zmuszając medyków do ciężkiej pracy"**. Innymi słowy - trwa rebelia husycka, trup ściele się gęsto jak żyto w sierpniu, latają ucięte kończyny... I wszyscy twierdzą, że latają ad maiorem Dei gloriam.

Tak więc... Bóg tak chce. To, jeśli ktoś nie wie, hasło rzucone przez papieża Urbana II w 1095. Pod tą dewizą walczyli przez dwieście lat rycerze europejscy o wyzwolenie Ziemi Świętej "z rąk niewiernych". Co z tego wynikło, dowiemy się, patrząc na mapę polityczną świata. To znaczy - nic nie wyszło. Czyżby Bóg tak chciał? A to motto przywołałam na początku nie bez kozery. "Boży bojownicy" zmuszają nas bowiem do pewnej refleksji. Mamy oto dwie strony konfliktu - świat chrześcijański i husytów. I jedni, i drudzy walczą za "prawdziwą" wiarę. Bynajmniej nie na polu rozmów, ale walk i egzekucji. "Papieżnicy" palą "heretyków" na stosach. "Heretycy" ucinają "papieżnikom" kończyny. I też palą. Spirala nienawiści coraz bardziej się nakręca...

Czy Bóg tego właśnie chciał?
Czy tego chce nadal?

---
* Andrzej Sapkowski: "Narrenturm", SuperNOWA, 2002.
** Andrzej Sapkowski: "Boży bojownicy", SuperNOWA, 2004.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 13170
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 1
Użytkownik: Kinga_im 06.03.2012 22:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Wszyscy wiedzą - to Bóg c... | galenlomiel
To że Sapkowski nie zamyka się w "wiedźminowskim schemacie" dla wielbicieli jego pióra jest zbawienne. Oczywiście wielu chciałoby nieustannie czytać o przygodach Geralta, ale parafrazując samego autora coś się kończy, coś się zaczyna...
"Boży bojownicy" według mnie niczym nie ustępują pierwszej części serii. Dużo się dzieje, pojawia się sporo ciekawych bohaterów, no i walka, walka, walka! I jak zwykle kłopoty.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: