Dodany: 07.07.2005 23:08|Autor: szeryf_p

Książki i okolice> Książki w ogóle

Uzaleznienie??


Czy istnieje takie coś, jak uzależnienie od książek. Na czym taka choroba polega? Może jest taka choroba??
Wyświetleń: 11696
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 30
Użytkownik: firedrake 07.07.2005 23:48 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Jako uzależnienie psychiczne pewnie i istnieje :) A na czym polega to chyba jasne. Ja sam mam lekkie jego objawy. Gdy z braku wolnego czasu nie czytam przez pewien okres książek, gdy nie sięgnąłem nawet po jedną i dajmy na to jadę autobusem i widzę jak ktoś czyta, i gdy zaglądając mu przez ramię widzę te zadrukowane strony, dialogi... to nachodzi mnie nieodparta chęć jak najszybszego złapania za własną książke. To chyba normalne. Prawda? :)
Użytkownik: tina 08.07.2005 10:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Jako uzależnienie psychic... | firedrake
Czy to normalne, to nie wiem, ale ja tez na to cierpie:)
Użytkownik: verdiana 11.07.2005 15:07 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy to normalne, to nie w... | tina
Ja też to mam, ale nie cierpię. :P
Użytkownik: Fil51 08.07.2005 11:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
...ja też...
Użytkownik: Lisica 08.07.2005 11:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Ja mam np cos takiego, ze jak widze jakas ksiazke, ktora byc moze mi sie spodoba, kupuje ja. Potem lezy ona na polce bo nie mam kiedy jej przeczytac, ale nie moge sie doczekac tego momentu. Jak juz zaczne czytac to moge nawet cala noc siedziec i niewyspana isc do pracy, o ile zakup byl trafny.
Dodam ze wiekszosc mojej pensji idzie wlasnie na ksiazki ;)
Użytkownik: czupirek 11.07.2005 21:10 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam np cos takiego, ze... | Lisica
Z ciekawości - nie przytłącza Cię potem świadomość, że oto leżą na tej półce, marnują się, a Tobie czasu nie starcza, coby do nich zajrzeć? Bo mnie z moimi czasem tak nachodzi, niestety. Takie bywają niebezpieczeństwa łażenia po antykwariatach...
Użytkownik: Lisica 12.07.2005 07:01 napisał(a):
Odpowiedź na: Z ciekawości - nie przytł... | czupirek
Przez caly rok zbieram ksiazki, a w czasie wolnym lub urlopu pochlaniam je wszystkie naraz :) Wiec leza najwyzej rok, a potem sa przeczytane :)
Użytkownik: piotrowy 11.07.2005 22:35 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja mam np cos takiego, ze... | Lisica
Witam grupę. Ciesze się, że mogliśmy się tu dziś spotkać. To może ja zacznę. Mam na imię Kuba, mam 26 lat i jestem uzależniony od książek.
Zaczęlo się to dawno temu. Byłem wtedy dzieckiem, a pierwsze produkty zaczął serwować mi tata. Były to lekkie pozycje, jakieś bajki, później przygodowe. Wydawało mi się to fajne, a do tego pomagał zasnąć. Nie wiedziałem wtedy jak to się skończy, w końcu podawał mi je własny ojciec. Oj jaki byłem wtedy naiwny.
Na dobre zaczęlo się, gdy nauczyłem się sam je brać. Wtedy poczułem, że nie ma odwrotu. Zacząłem się w tym pogrążać, a mój nałóg nachodził mnie w kążdym miejscu. W domu, i w szkole, w autobusie, i na plaży. Dosłownie wszędzie. Im starszy, tym więcej pieniędzy na to wydawałem. Nie mogłem się opanować. A co gorsze byłem z tym szczęśliwy. Potrzebowałem tego więcej, i więcej. I nie brałem już wszystkiego co popadnie, o nie, wybredny się zrobilem.
Szukając coraz to nowszych i wspanialszych doznań zabrnąłem chyba już za daleko. Nie tylko sam zażywałem coraz większe dawki, ale też zachęcałem do tego innych. Muszę się przyznać, że wciagnąłem w to moją ukochaną. I teraz ona też w tym siedzi. Boje się, że może to spotkać moje dzieci. Nie wiem już co mam robić.
Cieszę się, że nie jestem sam z moim problem, jest nas tak wielu.
Siostry, bracia, złapmy się teraz wszyscy za ręce i przekażmy pozytywną energię... Mam nadzieję, że będziemy się razem wspierać na stronie Biblionetki.
Użytkownik: Czajka 18.07.2005 13:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Witam grupę. Ciesze się, ... | piotrowy
Będziemy się wspierać w nałogu czytania chyba?
Im bardziej zaglądał do BiblioNETki, tym bardziej był nałogowym czytaczem.
:-)
Kiedy czytałam twój komentarz miałam wrażenie, że dobrałeś się do mojego pamiętnika i przepisujesz. Odetchnęłam dopiero wtedy, jak sobie przypomniałam, że spalony.
Użytkownik: norge 08.07.2005 13:37 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Ja myślę, że uzależnienie objawia się tym, że jak człowiek jedzie na wczasy albo w ogóle ma kilka dni odpoczynku - to bez książki w żadnym wypadku nie da rady. Tak jest w moim przypadku, bez czytania to żaden dla mnie relaks. I choćby wczasy byly do kitu, to z dobrą lekturą można niemal wszystko przeżyć :)
Użytkownik: Alamanthe 08.07.2005 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Od wszystkiego można się uzależnić.
A jeśli chodzi o uzależnienie się od książek, to niebezpieczeństwo jest takie, że potencjalnemu zagrożonemu może się zacząć mylić fikcja literacka z otaczającą go rzeczywistością. A stracić kontakt ze swiatem wcale nie jest tak trudno, tylko że co potem...? ;)
Użytkownik: eliot 08.07.2005 14:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Mogę jedynie powiedzieć, że jeśli uczeń szkoły podstawowej czy gimnazjum czyta ponad osiem książek w miesiącu, a ponadto ma problem z porozumieniem się z otoczeniem, interesują go tylko książki i nic poza tym, to jest to sygnał, że coś jest nie w porządku. Poprostu za bardzo odcina się od świata i to jest niebezpieczne. Takiej osobie trzeba pomóc. Nie wiem czy to można nazwać uzależnieniem.
Wydaje mi się, że bardzo trudno uzależnić się od czytania książek, dużo łatwiej od kontaktu z nimi, rozmów o nich (mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli).
Użytkownik: jakozak 08.07.2005 16:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Można się uzależnić, jak najbardziej. Od wszystkiego można. W momencie, kiedy czytanie zaczyna przekraczać granice zdrowego rozsądku - jest juz uzależnienie. Nie jestem uzależniona od niczego. Kiedyś byłam od papierosów, skończyłam z tym 10 lat temu. Później byłam uzależniona od jedzenia. Też skończyłam. Komputer, książki,inne hobby to tylko zamiłowanie. Mogę w każdej chwili odłożyć książkę, wyłączyć komputer etc.
Użytkownik: MELCIA 14.08.2005 11:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Można się uzależnić, jak ... | jakozak
A ja nie...I zazdroszczę ci :D
Ja czytam,czytam i czytam całymi dniami,jak nie
czytam to siedzę w BiblioNETce i powiem szczerze że oderwać się nie mogę.Budzę się o trzeciej nad ranem i czytam.Siedzę w autobusie i czytam.Jestem
na wyjątkowo nudnej lekcji matematyki i też czytam (ach,ile mam o to uwag w dzienniczku) :P
Użytkownik: annah15 10.07.2005 21:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Moja mame przeraza ilosc czytanych przeze mnie ksiazek (dodam ze ok 15 w miesicu). Ale jezeli trafi w moje rece jakas ksiazka, ktora mi sie podoba czesto nie moge jej odlozyc zanim nie skoncze. A jesli z jakiegos powodu musze to caly czas o niej mysle. Czy to podchodzi pod uzaleznienie? Przepraszam ze nie uzywam polskich znakow, ale obecnie jestem w Niemczech, a tutejsze klawiatury takowych nie posiadaja.
Użytkownik: bogna 10.07.2005 22:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Moja mame przeraza ilosc ... | annah15
Nie dziwię się wcale Twojej mamie, 15 książek na miesiąc. Nick wskazuje, że masz 15 lat (chyba się nie mylę), a ilość czytanych książek na to, że całkowicie odseparowałaś się od świata. "Kochaj książki", ale z umiarem, czasem warto stwierdzić, że mama ma rację.
Użytkownik: Vilya 11.07.2005 10:54 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie dziwię się wcale Twoj... | bogna
Przepraszam, że się wtrącę, ale nie mogę się zgodzić z takim stwierdzeniem. ;-) Gdy miałam 14-15 lat, przechodziłam przez burzliwy okres czytania mniej więcej jednej książki dziennie - fakt, że nie były to knigi nazbyt obszerne, na ogół jeszcze jakieś niedobitki literatury młodzieżowej. Wspominam zaś o tym, żeby powiedzieć, że wcale nie czułam się wyobcowana czy odseparowana. Czytałam już wtedy w swoim tempie, dość szybko i zostawał mi czas na mnóstwo innych rzeczy. Potem zwolniłam, pewnie dlatego, że zdecydowanie zmienił się charakter tego, co czytam. I są to często rzeczy wymagające większej uwagi. Teraz nawet w wakacje nie czytam miesięcznie więcej niż kilkanaście książek (z własnej woli, w ciągu roku dochodzą jeszcze lektury studentki polonistyki ;-). Ale dobrze mi z tym, że tak zakończę optymistycznie. ;-)
Użytkownik: annah15 10.07.2005 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Nie uwazam zebym odseparowala sie od swiata. Ja po prostu szybko czytam. Czesc czasu poswiecam oczywiscie nauce i bardzo czesto sotykam sie z przyjaciolmi. Ja dla sredniej grubosc ksiazki (200 str) potrzebuje ok 3-4 godzin.
Użytkownik: jakozak 11.07.2005 17:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie uwazam zebym odseparo... | annah15
NO to czemu pytasz o uzależnienie? Skoro, oprócz czytania Zyjesz poza tym normalnie, to nie jesteś uzależniona.:-)))
Użytkownik: emilyb 11.07.2005 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
...ksiązka... książka... nie mam mojej książki... aaaa!!! zaraz zeświruję!!! gdzież ona się podziała???
Użytkownik: DeaDe 14.07.2005 22:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Mnie się najbardziej chce zawsze czytać jakąś książkę jak widzę ją leżącą na półce w jakimś sklepie, w którym jest dużo książek (np. EMPIK), ale musi mieć fajną okładkę :P. A większość oszczędnośći wydaję na płyty z muzyką. Książki mam najczęściej wypożyczone z biblioteki.
Użytkownik: ROBINHUT 18.07.2005 12:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
To bardzo przyjemna zależność. Ja uzależniłem się jakieś 2 lata temu i teraz czytam około 100 książek rocznie. Przestałem jeździć samochodem do pracy by móc czytać w autobusie. W telewizji oglądam może 1 film tygodniowo a może nawet nie. Zaraziłem czytaniem moją żonę (choć nie jest tak uzależniona jak ja). Jeśli jakiegoś dnia nie uda mi się poczytać to czegoś mi brak. Z tego co czytam na tym forum mogę powiedzieć, że to bardzo przyjemne, że nie jestem w swoim uzależnieniu osamotniony:)))
Użytkownik: Aphte{0} obchodzi dzisiaj swoje urodziny BiblioNETkowe! Kliknij aby dowiedzieć się które! 07.08.2005 16:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Dobrze, ze z tego akurat uzależnienia nie trzeba się leczyć, bo musiałabym się poddać jakiejś kuracji...
Co czujecie, kiedy w miejscu publicznym widzicie kogoś czytajacego? Ja mam ogromną ochotę podejść i sprawdzić, jaka ksiązka daje tyle radości, że nie mozna sie od niej oderwać. Może to coś naprawdę godnego uwagi i powinnam po to sięgnąć jak najszybciej?
Użytkownik: badger 08.08.2005 07:50 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Taa, mniej więcej właśnie tak... dodaj do tego natychmiastową potrzebę zajrzenia tej osobie przez ramię, spełnianą prawie besz zastanowienia. I czytanie tam tak długo, aż sie nie połapie...:))
Użytkownik: brianna 10.08.2005 20:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Osobiście nie lubię czytać w autobusie czy tramwaju, ale kukanie komuś przez ramię? Często mi się przytrafia ;-) Sprawdam czy przypadkiem sama tego nie czytałam. Mam pytanie: czemu czytający w autobusach z takim maniackim wręcz uporem ukrywają okładki tych książek ? Nigdy nie udało mi się jeszcze podejrzeć żadnego tytułu :-(
Użytkownik: czytelniczka91 07.06.2006 19:00 napisał(a):
Odpowiedź na: Osobiście nie lubię czyt... | brianna
Moze...ja gdy nie czytam jakiejś ksiązki nie moge znależć sobie miejsca w domu, zawsze gdy jakąś kończe zaczynam nastepną. Nie ma dnia bez chociaż paru stron książki. Niemoge bez nich życ.
Użytkownik: linusia112 08.06.2006 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Ja uważam, że jest to bardzo dobre "uzależnienie" i jeśli jest ono chorobą to ja wcale nie mam zamiaru się leczyć, bo całkiem dobrze, wesoło i ciekawie żyje mi się z tym uzależnieniem;)))
A tak na marginesie o książkowym szaleństwie można poczytać w króciutkiej powieści "Dom z papieru" Dominguez'a ;)
Użytkownik: Mari2 09.06.2006 22:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja uważam, że jest to bar... | linusia112
Ja uwielbiam czytać książki. Codziennie chociaż kilka stron. Są to głównie książki z biblioteki, bo na ich zakup mnie nie stać. Jak byłam w podstawówce nie przepadałam za czytaniem no bo wiadomo były lektury. W liceum co prawda również były lektury ale dopiero wtedy zaczęłam je doceniać. Może człowiek musi dorosnąć do tego.
Chyba pod konie pierwszej klasy liceum zaczęłam regularnie odwiedzać bibliotekę no i od tamtego czau za każdym razem gdy się tam udam muszę coś wypożyczyć.
Użytkownik: szylwunia 11.06.2006 21:44 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja uwielbiam czytać książ... | Mari2
uzaleznienie....po prostu czytam co dzien i nie moge przestać...
Użytkownik: ostoja_ostojski 12.06.2006 00:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy istnieje takie coś, j... | szeryf_p
Pamiętam pewną wkładkę dodawaną do ksiażek Ravi z okazji dziesiątej rocznicy wydawnictwa. Napis na niej głosił beztrosko, że czytanie to uzależnienie jak każde inne, tylko nie przynosi żadnych skutków ubocznych:) Tak na poważnie, przeczytaj książke Pawła Johnsona "Intelektualiści". Biografie w niej zawarte skłaniają do ostrożniejszego traktowania książek. Powiem tylko tyle, że jeden z bohaterów nie potrafił sobie zrobić herbaty (nie powiem który, przeczytaj!), inny za książki sprzedałby własną rodzinę. Większość była podła czy niemoralna i nie zmienia tego fakt niebywałej erudycji. Niestety książki mogą degradować, jeżeli są stawiane na pierwszym miejscu. Życzę rozwagi i pozdrawiam.
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: