Dodany: 07.07.2005 22:58|Autor: errator

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Szamanizm
Drury Nevill

W stronę nieznanego


Maleńka ta książeczka posiada wszelkie cechy podręcznego kompendium i może stanowić dobre wprowadzenie do szamanizmu, czyli religii w jej preteistycznym wymiarze. Na początku autor szuka genezy szamanizmu w prymitywnych wierzeniach animistycznych, a później pokazuje rozkład geograficzny tego zjawiska na naszej planecie. Następnie poznajemy kosmologie różnych kultur, czyli ich poglądy na budowę i pochodzenie wszechświata.

I ta część to - dla mnie - najbardziej męczący fragment, bowiem neolityczne rozumienie uniwersum nijak nie przystaje do współczesnej, opartej na logice i badaniach empirycznych wiedzy. Jej efektów nie sposób przecenić, i w tym świetle potok różnistych mitologii i kosmogonii staje się po jakimś czasie lekko nużący. Nie sprawia tego jednak nieumiejętność autora w przekazywaniu mitów, lecz raczej ogromny natłok materiału etnograficznego, którego różnice jakościowe sprowadzają się li tylko do atrybutów.

Świetnie pisze za to Drury o rytuałach szamańskich: nie jest to żaden teatr, jak odbiera je współczesne, wyjałowione z tajemnicy istnienia, solarne ego, ale ekstatyczna podróż, w której rzeczywistość duchowa przenika się z tą zewnętrzną. Tak więc - wedle autora - wykonujący dziwaczne ruchy i zawodzący swe pieśni czarownik nie odgrywa jakiejś roli, lecz autentycznie przekazuje innym to, co widzi. Dla szamana magia istnieje realnie i stanowi namacalny, duchowy wymiar świata, który większość z nas może poznać jedynie w godzinie swojej śmierci. Wtedy jednak zawsze i nieodmiennie zabiera tę wizję ze sobą. Szaman potrafi z takiej podróży wrócić i dać innym świadectwo niepoznawalnego.

Ciekawie też jest w części o roślinach mocy, czyli halucynogenach - z nowości: inkaski powój, banisteriopsis - rodzaj dzikiego winogrona południowoamerykańskiego, pejotl i meskalina oraz kaktus San Pedro. Nie mógł też darować sobie autor ustosunkowania się do głośnych dzieł Castanedy. W interpretacji Drury'ego jest obojętne, czy Castaneda - jak mu się to często zarzuca - kiedykolwiek poznał czarownika don Juana Matusa, czy też go wymyślił. Ważne jest, że jego relacje i tak zawierają wewnętrzną prawdę o duchowym aspekcie egzystencji. Później trochę zatrzymujemy się przy współcześnie żyjących szamanach. Szkoda tylko, że autor ograniczył się do tych bytujących w USA.

Przy końcu zaczyna się najbardziej osobista część pracy, bo we wcześniejszych rozdziałach pisał Drury bardzo ostrożnie, przytaczając jedynie opinie innych. Tak więc autor zastanawia się czy można być szamanem dziś, będąc człowiekiem Zachodu. I nie chodzi tu - jak kpiąco zapewnia Drury - o te dziwaczne osoby, które, przebrane w szamańskie stroje, wykonują ekstatyczne ruchy, wyjąc i przewracając oczami, tylko o nowy paradygmat życia duchowego. Kontynuując, autor dochodzi do wniosku, że szamanizm odarty z otoczki kulturowej oznacza po prostu poszukiwanie najbardziej duchowego wymiaru "condito humana" oraz że umiejętnie praktykowany potrafi zmienić zarówno indywidualnych ludzi, jak i całą ludzkość.

Od siebie dodam myśl, która nasunęła mi się ad hoc, tuż po lekturze. Mianowicie, że poszukiwanie intencji Ducha, jego zamiarów wobec nas, należy do najbardziej podstawowych potrzeb rozwiniętego umysłu i porywu tego nie potrafi uśpić żaden materialistyczny czy inny "domknięty" pojęciowo światopogląd. W tym świetle wszelkie próby eschatologicznych tłumaczeń zarówno pochodzenia, jak i przeznaczenia świata (życia) to tylko mechanizm obronny, a dokładniej wyparcie, noszące jednakowoż wszelkie znamiona kulturowego zaparcia.

Zaparcie to jest wszechobecne w każdej społeczności już to w postaci tabu, obrzędów czy mitów - nawet tych współczesnych, kojarzących tajemnicę z Obcymi, mityczny początek z Big Bang, a kapłana z naukowcem. Szamanizm jawi się w tym aspekcie o tyle tylko lepszym od innych tłumaczeń, że przynajmniej otwiera się na nieznane, co przydałoby się też wszystkim racjonalistom, jak i innym piewcom skostniałego porządku rzeczy, włączając w to wszelkie ruchy, których ostatecznym celem jest paraliż umysłu, miast jego sięganie tam, gdzie wzrok nie sięga. Człowieka wykuto z metalu absolutnie nieprzewidywalnego i radziłbym to sobie zapamiętać :-).

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 3491
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: verdiana 09.07.2005 16:47 napisał(a):
Odpowiedź na: Maleńka ta książeczka pos... | errator
Jeśli chcesz sięgać, gdzie wzrok nie sięga, i poznać wyklęte przez oficjalną naukę teorie, poczytaj sobie "Poza mózg" Grofa. Będziesz w jednej chwili się skręcał, jakie to herezje, a w następnej chwili kiwał głową, jakie to mądre. :>
Użytkownik: errator 10.07.2005 18:31 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeśli chcesz sięgać, gdzi... | verdiana
Dzięki, już w schowku :-) Przy okazji zdalnych przeszukiwań, dodałem kolejną książkę tego autora. Nie ma to jak praca zbiorowa :-)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: