Dodany: 14.06.2005 18:56|Autor: bejbe

Książki i okolice> Z życia bibliofila

A co z uwalnianiem książek?


Czy znajduje się gdzieś wśród NETkowiczów ktoś uwalniający książki? Jeśli tak, to chciałabym zapytać: czy człowiek zostawiający powieść na np. siedzeniu w autobusie nie boi się, że książka zostanie wrzucona do kałuży czy zniszczona w inny sposób przez przedstawicieli tzw. "polisz kulture"? Jak to w ogóle jest z tymi uwolnionymi książkami w waszych miastach?

Pozdrawiam :)
Wyświetleń: 14994
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 27
Użytkownik: ALIMAK 14.06.2005 19:45 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znajduje się gdzieś w... | bejbe
Podobno bookcrossing istnieje w Krakowie, ale ja się z tą akcją nie spotkałam. W każdym razie ja bym swojej książki nie oddała. Po pierwsze nie mam ich za wiele, a po drugie jestem do nich ogromnie przywiązana.
Użytkownik: mafia 14.06.2005 20:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Podobno bookcrossing istn... | ALIMAK
W Bielsku - Białej nie spotkałam się z taką akcją. Ja na pewno swojej bym nie oddała, bo wszystkie moje książki bardzo lubię, a poza tym książki dla mnie są za drogie, zebym mogła je uwalniać. A to fakt, ze książka może sie dostać w ręce kogoś, kto może tą książkę zniszczyć albo wyrzucić.
Wydaje mi się, ze lepszym rozwiązaniem niż uwalnianie książek byłoby przekazanie ich do biblioteki.
Użytkownik: amoretka 14.06.2005 20:22 napisał(a):
Odpowiedź na: W Bielsku - Białej nie sp... | mafia
Otóż to. Założę się, że dzięki "uwalnianiu" książek niejedna osoba skompletowała sobie ciekawą biblioteczkę. Bo niby czemu nie wziąć i nie odłożyć na swoją półkę, skoro się znalazło? Znalezione nie kradzione, nie? ;)

Użytkownik: pilar_te 14.06.2005 20:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Otóż to. Założę się, że d... | amoretka
skoro nikt nie uwalnia, to i nikt nie kompletuje...
Użytkownik: Maxim212 14.06.2005 21:13 napisał(a):
Odpowiedź na: Otóż to. Założę się, że d... | amoretka
Jeżeli ktoś uwolnił jakąś książkę, to niech pozostanie wolna. Przeczytać i przekazać innym, czyli uwolnić. Pozdrawiam:)
Użytkownik: Laila 14.06.2005 21:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Jeżeli ktoś uwolnił jakąś... | Maxim212
Przekazać do biblioteki? A kto w dzisiejszych czasach chodzi do bibliotek? Chyba tylko tacy nawiedzeńcy jak my :D. A co do książek w kałuży... Jakiś czas temu zauważyłam, że na ulicy leży książka. Na jezdni. Zastanawiałam się, czy ją podnieść, ale nie zrobiłam tego. Ale i tak za chwilę już jej nie było... Może więc z tymi książkami w kałuży nie jest tak źle - ktoś je zostawi, ale może ktoś inny podniesie :D
Moim skromnym zdaniem bookcrossing jest fajny - może akurat jakiś książkowy mugol jedzie sobie pociągiem i z nudów sięga po zostawioną w przedziale książkę i czyta, czyta, aż przegapia swoją stację :P Miło sobie pomarzyć czasem...
Użytkownik: mafia 14.06.2005 22:11 napisał(a):
Odpowiedź na: Przekazać do biblioteki? ... | Laila
Jak jestem w bibliotece, to często jest tłok. Zwłaszcza popołudniami. Prawdą jest, że w miejskich bibliotekach jest więcej ludzi niżw wiejskich, ale czasem trudno mi dorwać jakąś książkę:). Więc ruch jest:)
Pozdrawiam:)
Użytkownik: czupirek 15.06.2005 00:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Przekazać do biblioteki? ... | Laila
A ja dwa razy w życiu trafiłam na książki wyrzucone na ulicę. Tak po prostu, pod drzewo. W pierwszym wypadku chodziłam koło nich kilka dni, zanim odważyłam się przejrzeć (bo było mi głupio, że niby w śmieciach grzebię - ot, młoda byłam), niestety w międzyczasie deszcz na nie napadał i trochę im to zaszkodziło. W drugim wypadku stwierdziłam, że chromolę wszelkie zahamowania i po prostu przejrzałam to, co tam było, zabierając sobie jedną książkę, która mnie interesowała. Przy czym to było tak z 4-5 lat temu, zanim wszelkie bookcrossingi zostały powymyślane.

A nie, jeszcze kiedyś wyrzucałam makulaturę, obok leżało pudło z czasopismami, które sobie przejrzałam i też wśród nich odkryłam jedną interesującą mnie ksiażkę. Kurczę, teraz wyjdzie, że nic innego nie robię, tylko w śmieciach grzebię. ;-)


A te uwalniane książki wbrew pozorom czasem się znajdują :-> i nawet parę razy widziałam, że się tak "pociągowo" znalazły, więc Twoje marzenia nie są aż tak tylko marzeniami.... ;-)
Użytkownik: Moni 06.08.2005 14:06 napisał(a):
Odpowiedź na: A ja dwa razy w życiu tra... | czupirek
Tez kiedys znalazlam ksiazke w parku i chyba raczej nie byla zapomniana. No i w pociagu to znalazlam w sumie dwie ksiazki na przelomie kilku tygodni (obie z serii "Salamandra") i tak sie zastanawialam, czy ktos zapomnial, czy przeczytal i zostawil...
A co do bibliotek, to ladnych pare lat temu oddalam do trzech roznych w sumie ponad 200 ksiazek, przekazalam tez jakies dla osrodka sanatoryjnego dla dzieci i mysle, ze kiedys takie "czyny spoleczne" byly bardziej praktykowane niz teraz. Zreszta, co sie dziwic. Dwa lata temu znajomi chcieli przekazac pewnej bibliotece troche ksiazek, bo sie przeprowadzali, a ta biblioteka nie chciala ich, bo byly sprzed lat, nie takie wydania, malo popularne itp. A ksiazki w super stanie. W antykwariacie tez akurat nie chcieli (chcieli oddac za darmo, a tak ponoc nie mozna!), bo byl sezon na przyjmowanie podrecznikow i nie mieli czasu na przejrzenie (kazano przyjsc za 2-3 tygodnie) i znajoma zrozpaczona stwierdzila, ze chyba je po prostu wyrzuci na smietnik. W koncu wystawili calosc na allegro i zarobili wcale nie tak malo.
Użytkownik: bejbe 15.06.2005 15:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Przekazać do biblioteki? ... | Laila
Ale jakby tak spojrzeć, ile nas tu jest, pomyśleć, że drugie tyle nie zna strony BNETki, i jeszcze raz tyle nie ma neta, to się człowiekowi miło robi, że jest jednym z wielu "nawiedzeńców" :D
Użytkownik: czupirek 15.06.2005 00:15 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znajduje się gdzieś w... | bejbe
> czy człowiek zostawiający powieść na np. siedzeniu w autobusie nie boi się, że książka zostanie wrzucona do kałuży czy zniszczona w inny sposób przez przedstawicieli tzw. "polisz kulture"?

Nie, kałuży się nie boję. Prędzej drżę na myśl, że kiedyś trafię na taką ksiązkę w antykwariacie i szlag mnie w związku z tym trafi ;-) - i dlatego staram się tak obznakować uwalniane książki, żeby znajdujący nie mieli wątpliwości, że nie jest to rzecz, którą mają sobie brać na amen na własność, a jeśli to zrobią, to żeby przynajmniej mieli wyrzuty sumienia. :->
Użytkownik: fodla 03.05.2007 20:55 napisał(a):
Odpowiedź na: > czy człowiek zostawi... | czupirek
Ja właśnie myślę,aby kilka książek "uwolnić",ale chcę wkleić w nie kartkę ze swoim nazwiskiem i imieniem,żeby kolejne osoby też tak robiły.Wtedy można zobaczyć,ile osób już ją przeczytało.
Użytkownik: verdiana 03.05.2007 21:09 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja właśnie myślę,aby kilk... | fodla
Agis ma coś takiego w swoich książkach, bardzo to fajne. :-)
Ja na ogół uwalniam książki w szpitalu. Tam jakoś bezpiecznie... I sama też tam znajduję uwolnione książki, choć nie zawsze oznakowane. Kilka uwolnionych widziałam też w teatrach.
Użytkownik: fodla 21.05.2007 16:23 napisał(a):
Odpowiedź na: Agis ma coś takiego w swo... | verdiana
Ja jeszcze nie spotkałam żadnych "uwolnionych",ale to pewnie dlatego,że mieszkam w mniejszej miejscowości:(
Użytkownik: Gotenks 15.06.2005 09:26 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znajduje się gdzieś w... | bejbe
Nie uwalniam.
Powód jest prosty. Pewnie i tak książka zaraz zostałaby zabrana przez jakiegoś pijaka, który sprzedałby ją na makulaturę, albo by się nią podtarł (ta sytuacja jest o tyle ciekawa, że dzięki nim przed mieszkaniem nie ma zbyt wiele ulotek XD ).
W moim mieście jeszcze nie znalazłem książki na ulicy, a jakbym trafił na jakąś mnie interesującą, to naprawdę ciężko byłoby ją później przekazać innym, skoro tak ładnie wygląda na mojej półce ;)
Użytkownik: jakozak 15.06.2005 13:58 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znajduje się gdzieś w... | bejbe
Mam tak złe mniemanie o ludziach ogólnie, że nie uwolniłabym książki.:-)
Użytkownik: lady P. 17.06.2005 10:38 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znajduje się gdzieś w... | bejbe
Nie uwalniam książek, czują się bardzo dobrze "zniewolone" na półce ;) A tak poważnie: za bardzo lubię moje książki, żeby się ich tak poprostu pozbyć.
Użytkownik: Olutka 20.06.2005 11:30 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie uwalniam książek, czu... | lady P.
Kiedyś bardzo podobała mi się ta idea i nawet myślałam, żeby stworzyć gdzieś półkę wymiany książek, ale zrezygnowałam. Za bardzo przywiązuję się do książek, dbam o nie i strasznie się denerwuję, gdy ktoś mi jakąś zniszczy. Ponadto przejrzałam sobie wykaz uwolnionych książek na jakiejś stronie internetowej i jak zobaczyłam, co ludzie uwalniają, to szczęka mi opadła. Zrezygnowałam gdy zobaczyłam tytuł w stylu "Burak pastewny-choroby i pasożyty".
Użytkownik: Aleksandra O. 21.06.2005 09:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Kiedyś bardzo podobała mi... | Olutka
Ja myślę, że bookcrossing jest tylko olejną fanaberią. Jak ktoś ma zoatawić ksiażkę w parku, gdzie zaraz zniszczy ją deszcz/wiatr/dzeciaki/podpite chuligany to już lepiej niech odniesiedo biblioteki. Tam przynajmniej mamy pewnośc, że zostanie przechowana w higienicznych warunkach. A kto chce, i tak przeczyta
Użytkownik: Fruktoza 21.06.2005 14:46 napisał(a):
Odpowiedź na: Ja myślę, że bookcrossing... | Aleksandra O.
Zamiast porzucać książkę, nie oszukujmy się- na pastwę losu, gdy chcemy podzielić się nią z innymi, to czy nie lepiej oddać ją przyjacielowi, koledze, znajomemu, czy komukolwiek zaufanemu? To pomysł może niezbyt odkrywczy, ale chyba bardziej rozsądny.
Użytkownik: Szczuk 21.06.2005 16:51 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamiast porzucać książkę,... | Fruktoza
ale z drugiej stronu bookcrossing nie jest aż taki zły. ja np miałam jedną książkę którą "przekazalam dalej"... Co prawda nie wiem co się z nią dalej stało. I wątpie żebym przekazała kolejną, ale przynajmniej moge sie pochwalić ze wziełam udział w tej akcji :D

Ale jednak trzymam sie wersji ze lepiej oddac ksiazke znajomemu lub poprostu pozwolic zeby zostala na polce i powiekszala domowa biblioteczke =)
Użytkownik: Lykos 29.06.2005 07:19 napisał(a):
Odpowiedź na: Zamiast porzucać książkę,... | Fruktoza
Chyba masz rację. Mnie uczono, że książka jest przyjacielem człowieka. Czasem - najlepszym przyjacielem. Przyjaciół się nie porzuca ani nie naraża na niepewne. Tak jak przyzwoity człowiek nie porzuca psa, a gdy życie skomplikuje się tak, że nie może się już nim dalej opiekować, przekazuje go w dobre ręce.
Użytkownik: kropka 04.07.2005 12:25 napisał(a):
Odpowiedź na: Chyba masz rację. Mnie uc... | Lykos
Moim zdaniem przyjaciel nie może też stać cały czas na półce nie sądzisz? Przyjaciel nie jest naszą własnością i może robić co zechce. Z tego wynika, że teoretycznie książka może decydować do kogo chce trafić i komu tym razem pomóc...
Użytkownik: Lykos 04.07.2005 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Moim zdaniem przyjaciel n... | kropka
Książka nie ma osobowości prawnej ani samoświadomości. Nawet teoretycznie trudno sobie wyobrazić książkę, która szuka innego przyjaciela (żeby nie powiedzieć właściciela). Może kiedyś ktoś wyprodukuje ksiązki aktywnie szukające czytelników (piękny temat sf), ale na razie to czysta fantazja.

Chętnie pożyczam swoje ksiązki (może nie wszystkie i nie wszystkim), ale ich nie porzucam na niepewne.
Użytkownik: kropka 04.07.2005 12:21 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znajduje się gdzieś w... | bejbe
Szczerze mówiąc ja nie pozwalam, aby książka stała u mnie na półce zbyt długo. Zawsze stram się ją komuś pożyczyć, podarować. Dzięki temu książki krążą,a ja sama przyczyniłam się do zainteresownia czytaniem sporej już grupy ludzi. I jest to jednyny przypadek, kiedy cieszę się widząc na półce dosyć juz zniszczoną książkę - wtedy zawsze myśle ilu ludzi ją przeczytało...

A co do uwlaniania książek jestem jak najbardziej za, tylko rzeczywiście chyba w naszym społeczeństwie tej akcji nie da się przeprowadzić bez ryzyka... Więc może jednak zostawmy je w bibliotece?
Użytkownik: llindaa 07.07.2005 15:40 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znajduje się gdzieś w... | bejbe
Ja jestem za zostawianiem książek w bibliotece. Przynajmniej nie zostaną zniszczone i zapomniane. Moja mama oddała z 50 harleqinów do biblioteki i panie bibliotekarki bardzo lubią moją rodzinkę. Nie dostajemy kar za przetrzmanie książki.
Użytkownik: Ingeborg 30.05.2007 14:08 napisał(a):
Odpowiedź na: Czy znajduje się gdzieś w... | bejbe
Absolutnie nie pozbyłabym się ani jednej ze swoich książek. Ja je zbieram, a nie "uwalniam" :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: