Dodany: 15.06.2004 13:34|Autor: schizo
Dwie złodziejki
Jest to jedna z tych niewielu książek, które przy chwili nieuwagi mogą zrobić czytelnika w konia. Mamy tu właściwie historię widzianą z dwóch punktów widzenia, przez dwie kobiety. Fabuła jest trochę skomplikowana, więc przytoczę najważniejsze rzeczy.
Jedna z bohaterek to typowa złodziejka, która postanawia wraz ze swoim znajomym oszustem nabrać pewną panienkę z dobrego domu na jej majątek. Jeszcze nie wie, że sprawy potoczą się inaczej. Akcja dzieje się w czasach wiktoriańskich i mamy tu arcyciekawy wątek pisania indeksu książek powiedzmy, nieprzyzwoitych. Drugą bohaterką jest owa panienka, mieszkająca i pracująca dla swego wuja. Coś połączy obie dziewczyny, pomimo calej sytuacji, gdzie właściwie żadna z nich nie powinna być dla drugiej przyjaciółką. Okaże się, że ich losy są ze sobą nierozerwalnie połączone.
Ogólnie fabuła jest banalna a zakończenie miesza w głowie i jest jakby na wyrost, ale nie to się liczy. Pani Waters potrafi przez kilkaset stron utrzymać napięcie i właściwie książkę czyta się od przysłowiowej "deski do deski".
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.