Dodany: 02.12.2023 16:25|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Czytatnik: Czytam, bo żyję

1 osoba poleca ten tekst.

Czytatka-remanentka XI 23


Tradycyjnie tu kilka książek, na których szersze podsumowanie brakło mi czasu lub napędu:

Straszliwa zieleń (Labatut Benjamin) (4)
Nie bardzo wiem, jak tę książkę – ni to esej historyczny, ni to serię zbeletryzowanych szkiców biograficznych o mniej lub bardziej znanych naukowcach z dziedziny nauk ścisłych, których praca doprowadziła na skraj (albo nie tylko na skraj, ale do samego epicentrum) obłędu – mam ocenić. Bo z jednej strony jest ona kapitalnie napisana, jeśli chodzi o styl, kompozycję (pozornie chaotyczną, ale jeśli się wejrzy w treść, to widać, że w rzeczywistości przemyślaną) i umiejętność przedstawiania szaleństwa bohaterów, a z drugiej… no, powiem szczerze… o ile całkowicie zrozumiałam część pierwszą, chemiczną, przedstawiającą dzieje wynalazców paskudnych trucizn, którzy przyczynili się do śmierci wielu ludzi (a jeden z nich – do masowego ludobójstwa)… o tyle z pozostałymi miałam problem, zupełnie nie kapując, o co w tych matematyczno-fizyczno-astronomicznych odkryciach biega, i choć opowieści o ludziach jako takich były frapujące, to treści, wokół których obracały się ich poczynania naukowe, były dla mnie równie przyswajalne, jak tekst napisany w języku, z którego znam ze cztery słowa. A ponieważ objaśnianie istoty odkryć zajmuje mniej więcej połowę objętości każdego szkicu, przez tę połowę śmiertelnie się nudziłam. Jedynym ratunkiem jest użycie ocen cząstkowych. Za stronę literacką piątka z plusem (byłaby szóstka, ale pół oceny odjęłam za – chyba wypływające wyłącznie z fantazji autora, bo przecież raczej nie z zachowanych źródeł historycznych? – opisy erotycznych rojeń i nie tylko rojeń niektórych postaci), ale dostępność dla czytelnika, który się na danym temacie nie zna, muszę ocenić niżej niż przeciętnie. 5,5+2,5 daje 8, podzielone na pół – 4.

Kocia Szajka i gondola przemytników (Romaniuk Agata [dziennikarka], Hajduk Malwina) (4)
Kolejny tom przygód cieszyńskich czworonożnych detektywów zabiera czytelnika aż do Wenecji – i nie tej cieszyńskiej, lecz tej prawdziwej, gdzie Kocia Szajka udaje się w pełnym składzie kocimi tanimi liniami lotniczymi. A miła wycieczka zmienia się w kolejną okazję do tropienia przestępców, tym razem złodziei drogocennych książek. Miły, półgodzinny przerywnik między poważniejszymi lekturami, choć zabawnych konceptów jakby trochę mniej, niż we wcześniejszych tomach.

A gdyby tak ze świata zniknęły koty? (Kawamura Genki) (4)
Głównemu bohaterowi, trzydziestolatkowi, który właśnie dowiedział się, że wkrótce umrze, ofiarowany jest dzień życia za każdą rzecz, którą postanowi usunąć ze świata, przy czym nie chodzi tu o jeden element typu wazonika czy pary skarpetek, ale o całą kategorię rzeczy, i to takich, które wydają mu się niezbędne: na przykład telefony. Albo filmy. Albo właśnie koty. Ale jakoś do mnie nie przemawia motyw diabła, który tym wszystkim rządzi i zamiast trzymać czytelnika we wzruszającym lub refleksyjnym nastroju, tylko drażni (bo śmieszny nie jest). Na plus – sceny retrospekcji, w których bohater przywołuje swoje relacje z rodzicami, no i koty, które bohater decyduje się jednak pozostawić; na minus – ten diabeł i zupełnie niedookreślone zakończenie.

Pasterska korona (Pratchett Terry) (powt.; zmiana oceny z 5,5 na 6)
Nie powtórzyłabym chyba tej lektury w innym miesiącu; będąc już w nastroju listopadowym, kilka dni po tym, jak w swojej wyobraźni zapaliłam wirtualne świeczki twórcom, których odejścia ogromnie mi żal, bo znacząco wpłynęli na rozwój mojej czytelniczej indywidualności i dostarczyli mi czy to niepowszednich wrażeń estetycznych, czy emocji, czy materiału do przemyśleń, stwierdziłam, że to idealny moment na ostatnią i najsmutniejszą część Świata Dysku. Ile w niej życiowej mądrości (jak zresztą w praktycznie każdej innej) i ile wyczuwalnej podskórnie nostalgii, jak u kogoś, kto opuszcza na zawsze znany mu kawałek świata… A recenzji dalej napisać nie umiem.

Ogień wyszedł z lasu (Iwaniec Dawid) (4,5)
Reportaż o pożarze lasów w okolicach Kuźni Raciborskiej w 1992 roku. Solidnie zrobiony, podsumowujący wydarzenia niemal godzina po godzinie. Największe wrażenie robią nawet nie same opisy akcji pożarniczej, tylko reakcji ludzi. Tych, którzy sami się organizowali, żeby przygotowywać posiłki dla strażaków, dowozić im napoje, rozdawać im własne zapasy bielizny i ręczników. Ale, niestety, także tych, którzy w zamieszaniu wykorzystywali nienależne świadczenia albo bezczelnie kradli. O tych ostatnich dosłownie parę zdań - a jakie to przykre, że musiały zostać napisane, bo pożar to klęska, ale ci ludzie to... brak słów...



(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 158
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: