Dodany: 08.10.2023 16:24|Autor: benzmanOpiekun BiblioNETki

Czytatnik:

3 osoby polecają ten tekst.

Liryka, liryka, tkliwa dynamika...


Coś się zmienia? Coś w powietrzu, duszy może? Może to wiek - niestety nie młodnieję - czego wbrew utartym stereotypom nie żałuję, gdyż z wiekiem jestem (lub tylko tak mi się wydaje) mądrzejszy, bardziej wyczulony na moralność, która, mam wrażenie, nie jest dziś w cenie; bardziej wrażliwy na fałsz, hipokryzję ludzką; posiadam wciąż większą z roku na rok umiejętność odróżniania co dobre a co złe, czytania otaczającego świata.
W tym wszystkim odkrywam w tym gatunku literackim jakim jest liryka, ogrom interpretacji, zrozumienia, subiektywnego czucia wszechświata, które w jakimś stopniu, czasem większym, czasem z goła nikłym, jest również moim, osobistym doświadczeniem. Przy tym chciałbym promować, zachęcać, przypominać niektóre utwory, te subiektywnie, rozmyślnie wybrane, w jakiś sposób wygrywające walkę o pierwszeństwo z prozą, której czytam najwięcej lub przypadkowo trafiające na mój czytelniczy "ruszt". Nie jestem znawcą, koneserem tego gatunku. I nie chcę nim być. Postanowiłem sięgać częściej po poezję etc. ponieważ czasem jeden króciótki wiersz potrafi zburzyć całe doświadczenie życiowe człowieka, jego spojrzenie na świat, jego osąd. Czasem jeden werset potrafi wbić się klinem w duszę, być tam drzazgą, która dręczy sumienie przez wiele miesięcy; czasem jeden niedługi wers jest ratunkiem w chwili samotności, goryczy, bólu... Jest jak pierwszy zauważony kwiat, czy pąk na gałęzi drzewa po zimie, niosący nadzieję i obietnicę na kolejny dzień, rok, życie.
Za to, że ponownie, po wielu, wielu latach znowu zapragnąłem czytać utwory liryczne składam dzięki dot59, która jakiś czas temu postanowiła polecić mi pewien tom wierszy. I oto pokłosie tego, kiedy ziarno padło na żyzną glebę w moim wnętrzu. Będę w tej czytacce wpisywał utwory przeczytane, czasem z komentarzem, czasem bez, w nadziei, że ktoś sięgnie po dany tytuł i odkryje w nim coś dla siebie. Zapraszam również wszystkich do dzielenia się swoimi wrażeniami czy to w komentarzach pod tym tekstem czy w osobistych czytatkach.
Tytuł czytatki zaczerpnięty oczywiście z wiersza mojego ukochanego poety młodości K.I. Gałczyńskiego. Mam wielkie parcie żeby wrócić do jego twórczości, więc napewno będzie się tu pojawiał. Do każdej przeczytanej pozycji postaram się wypisać jakiś niedługi fragment dla zachęty.

Lato świetlne: Czterdzieści jeden sonetów i wiersze przygodne (Wojciechowski Piotr (ur. 1938)) (4,5) najnowszy tomik sonetów autora, którego kompletnie nie znam, nawet nigdy o nim nie słyszałem. Pan Wojciechowski jak można zauważyć po katalogu w B-netce jest dość płodnym autorem. Jest też już człowiekiem w podeszłym wieku, co daje się poznać po sonetach z tego tomiku, tomiku najnowszego w jego dorobku. Niezwykle sentymentalne, melancholijne, stonowane, nostalgiczne. I dlatego podobają mi się. Bardzo ciekawe konstrukcje zdań; słowa często zapomniane, nie używane na codzień, piękne lirycznie. Słowa przez swój archaizm zmuszające do zadumy, przypomnienia sobie ich sensu, definicji. Język zdecydowanie nie współczesny, ale bogaty bogactwem znaczeń wczorajszego świata. Tomik składa się głównie z sonet podobnych do tego zamieszczonego niżej, i ta część tego zbioru zdecydowanie lepsza; pod koniec znajdziemy kilka wierszy o wojnie na Ukrainie, a także kilka wierszy-modlitw z nią związanych lub z minionym okresem sławnej i będącej na ustach wszystkich - do czasu pojawienia się tejże wojny - choroby. I ta część w moim odczuciu zdecydowanie gorsza, choć dobrze jest poznać jak aktualne zjawiska wokół nas są odbierane przez ludzi pióra. Warto poznać...
... a dla zachęty sonet pt:

Dom słów

Słowa mają cię w mocy. One były wcześniej.
Niemy byłeś i głuchy, one w dom przyjęły.
Słuchałeś korytarzy w tym domu jak w lesie,
Świat za oknami rósł dziwny i ciemny.

Słowa ci dały lampę. Więc się nie spodziewaj,
Że im służbą wypłacisz. Że wierszy monetą
Wykupisz i wyplączesz. Daremne złudzenia,
że będzie jakaś meta i fiesta za metą.

Tylko tyle wolności, ile znajdziesz znaczeń
W domu szuflad i skrytek. Słownik cię oszuka,
Więc słuchaj, jakim gwarem tłum gada i płacze.

Słuchaj kumoszkowania i złorzeczeń słuchaj,
A własną mową światy zaklinaj inaczej.
Bo pamiętasz, że jest gdzieś moc niema i głucha.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 393
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: fugare 10.10.2023 11:16 napisał(a):
Odpowiedź na: Coś się zmienia? Coś w po... | benzmanOpiekun BiblioNETki
"Dom słów" można odebrać na różne sposoby. Najbliższa jest mi interpretacja bezpośrednia i najprostsza, zgodnie z którą to próba opisania dylematów osób starających się przekazać uczucia lub refleksje słowami. To doświadczenie dotyczy nie tylko piszących, to wieczna rozterka wszystkich "użytkowników" słów - zarówno nadawców, jak odbiorców przekazów słownych. Jest w twórczości poetki, którą bardzo lubię - Zuzanny Ginczanki - pewien wręcz "siostrzany" wiersz. Na tyle jest mi bliski, że jego fragment umieściłam jako motto na stronie czytatnika. Ten wiersz to "Gramatyka" z tomu " O centaurach".

(— a wrosnąć w słowa tak radośnie,
a pokochać słowa tak łatwo —
trzeba tylko wziąć je do ręki i obejrzeć jak burgund
pod światło).
Przymiotniki przeciągają się jak koty
i jak koty są stworzone do pieszczot
miękkie koty ciepłe i potulne mruczą tkliwość andante
i maesto.

Miękkie koty mają w oczach jeziora i ziel-topiel wodorostną na dnie.
Patrzę sennie w źrenice kocie
tajemnicze i szklane i zdradne.
Oto jest bryła i kształt, oto jest treść nieodzowna,
konkretność istoty rzeczy, materia wkuta w rzeczownik,
i nieruchomość świata i spokój martwot i stałość,
coś, co trwa wciąż i jest, słowo stężone w ciało.
Oto są proste stoły i twarde drewniane ławy,
oto są wątłe i mokre z tkanek roślinnych trawy,
oto jest rudy kościół, co w Bogu gotykiem sterczy,
i oto jest żylne tętnicze ludzkie najprostsze serce.

Zaś przysłówek
to nagły cud
niespodzianka potartych krzesiw —
było coś nie wiadomo jak
a już teraz jest w skos i w poprzek
i oburącz oplata myśl i jest pewnie rzewnie i dobrze.

A zaimki to malutkie pokoiczki,
gdzie na oknach rosną małe doniczki.
Każdy kącik — to pamiątka po dawniej
a są tylko dla Ciebie i dla mnie.
Tu tajemną abrakadabrą
kwitną prawa miłosnych algebr:
ja — to ty, ty — to ja (równanie)
ja bez ciebie — ty beze mnie to zero.
My lubimy otuleni zmierzchami
w małych słowach jak w szufladkach szperać.
Ja to ty — ty to ja. Równanie.
A zaimki są tak tajne jak kwiaty,
jak malutkie, malutkie pokoiczki,
w których mieszkasz w tajemnicy przed światem.

(— więc weź tylko słowo do ręki
i obejrzyj jak burgund pod światło,
a wrosnąć w słowa tak radośnie,
a pokochać słowa tak łatwo. — ).
Użytkownik: benzmanOpiekun BiblioNETki 10.10.2023 16:28 napisał(a):
Odpowiedź na: "Dom słów" można odebrać ... | fugare
Piękny wiersz. Z pewnością sięgnę do twórczości tej poetki.
Niestety, taka naszła mnie refleksja, że słowa mogą być jak przepiękna, barwna mozaika w starożytnej bazylice; lub jak kloaka płynąca w XIX-wiecznym rynsztoku. Cieszę się, że wciąż jestem w stanie więcej i częściej zachwycać się tym pierwszym sposobem użycia :)
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: