Dodany: 16.06.2023 12:52|Autor: fugare

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Wszystko o Sally
Geiger Arno

3 osoby polecają ten tekst.

Stare, dobre małżeństwo


Nie jestem pewna, czy Arno Geiger jest - jak podaje nota wydawcy - „jednym z najwybitniejszych współczesnych pisarzy austriackich”[1], czy jego powieść jest „wybitną”[2], ani nawet, czy jest „zaskakującą”[3]. Jestem za to przekonana, że to książka dobra, bo autor posiadł umiejętność stworzenia w czytelnikach rezonansu, który sprawia, że jeszcze długo drgają w nich różne poruszone w niej kwestie. Ja zaobserwowałam u siebie takie zjawisko. Tematy, czasem niewygodne i zmuszające do weryfikowania tego, do czego jesteśmy przyzwyczajeni - pewnego ustalonego zestawu norm, w którym od lat umościliśmy się, i zdarza nam się z zadowoleniem tropić z zajętej pozycji, wszelkie naruszenia i wykroczenia – oczywiście, szczególnie te, popełniane przez innych. W moim przypadku, to co najciekawsze, wydarzyło się już po przeczytaniu tej książki i dowiedzeniu się „wszystkiego” o Sally.

„Nie ma zgody w poglądach na kwestię, po co się żyje i co jest dobre” [4] - mówi nam autor słowami narratora i trudno się z nim nie zgodzić. Zwłaszcza, gdy w grę wchodzą sprawy tak delikatne jak miłość, małżeństwo, intymność, emocje, zdrada. Autor nie osądza swoich bohaterów, ale czytelnikom trudno będzie uniknąć wartościowania ich, recenzowania, być może nawet potępienia, jeśli nie osób, to przynajmniej postaw, czy ich życiowej filozofii. Nie wszystkim takie „dzielenie włosa na czworo” odpowiada, ale ja właśnie za to lubię takie książki.

Sally ma 52 lata i jest nauczycielką. To, w przypadku kobiety, dość bezceremonialna prezentacja i nie wiem, czy sama Sally byłaby z niej zadowolona, bo choć niezwykle atrakcyjna, „często czuła się młodsza, niż była, obawiała się, że istniał ku temu jedyny powód, ten mianowicie, że nie akceptowała swojego prawdziwego wieku”[5]. Nie bez znaczenia jest ta refleksja, bo coraz częściej zauważała brak pojawiania się tej trochę ukrywanej, ale zwykle czytelnej dla adresatki, akceptacji dla swojej urody w oczach innych osób. „Kiedyś będę musiała się nauczyć, że przestałam być widoczna. Tak myślała”[6]. Nigdy nie dowiemy się, czy wyrasta się z potrzeby potwierdzania swojej wartości w oczach innych.
Razem z mężem Arnoldem i trojgiem - już w zasadzie dorosłych – dzieci, mieszkają w Wiedniu, na przedmieściach, w wygodnym domu. Są małżeństwem z trzydziestoletnim stażem, a kiedy ich poznajemy, spędzają właśnie wakacje w Anglii. Wakacje trochę nudne i przewidywalne, ale już niedługo docenią je, gdy zostaną nagle przerwane wiadomością o włamaniu do domu i splądrowaniu ich posesji. Trzydzieści lat to sporo i wiele można się o sobie nawzajem dowiedzieć. Sally wydaje się, że wie o Arnoldzie właściwie wszystko i nie jest nim zachwycona, co wyraża często, bez zbędnego owijania w bawełnę, bo taka właśnie jest Sally. A Arnold? „-Traktujesz mnie jak uciążliwego współlokatora - mówił ze smutkiem - do którego masz raz więcej, raz mniej cierpliwości”[7]. Arnold też wie o niej sporo, nawet więcej niż sama Sally i czytelnicy początkowo podejrzewają. Są bardzo różni, zresztą zawsze byli, nawet na początku związku, kiedy poznali się w egzotycznych okolicznościach – w Kairze, gdzie Arnold – etnolog i muzealnik - rozpoczynał swoją pracę, a Sally studiowała na tamtejszym uniwersytecie. „Alfred szczególnie cenił sobie ciągłość, lubił rzeczy znane, lubił swoje przyzwyczajenia. Wślizgiwało się to oczywiście w ich życie miłosne. Zupełnie nie był odporny na sprawy nieoczekiwane. Sally natomiast lamentowała, gdy wszystko było przewidywalne, a zmiany trzeba było zapowiadać na tygodnie lub miesiące naprzód, by je mile przyjęto. Ten sposób życia wprawiał ją w panikę”[8].
Tak. Sally z pewnością nie stoi w „poczekalni życia” i nie należy do kobiet, o których wielokrotnie cytowana rodaczka autora - Elfriede Jelinek - napisała, że wychodzą za mąż lub giną w jakiś inny sposób. Właściwie zgodnie z powszechnie uznanymi normami społecznymi Sally jest kobietą niemoralną, bo wiele z nich łamie bez najmniejszych skrupułów, nie tylko dla potrzeby samej „zmiany” i adrenaliny, którą ta przynosi. „Sally zmieniała się stale. Działo się to pod wpływem doświadczeń, miejsc, decydujących momentów życia, które ją poruszały. Zmieniła się z powodu kradzieży, a także dotknięcia czarodziejskiej różdżki zakochania. Nie polegało to na tym, że jakieś wydarzenie wywracało jej osobowość na nice, o tym nie było mowy. Jednak takie rzeczy miały swoje następstwa. Mary McCarthy słusznie stwierdziła, że zakochanie nic by nie dało, gdyby człowiek pozostał nietknięty, taki, jaki był przedtem” [9].

Czy można przejść przez życie „nietkniętym” i czy miłość może przetrwać w takim stanie w długoletnim związku, to tylko niektóre z pytań postawianych przez autora i poruszonych w tej powieści problemów. Jednym z wątków pobocznych jest nauczycielska profesja Sally. Arno Geiger zwraca uwagę na pewne zmiany, jakie zaszły w zadaniach nauczyciela, jego roli, możliwościach i zakresie oddziaływania na uczniów. Sally jako nauczycielka czuje się niedoceniana, a nawet trochę pogardzana przez uczniów i rodziców, zauważa brak społecznej akceptacji i szacunku dla swojej pracy. Myślę, że wiek czytelnika może mieć pewien wpływ na percepcję tej powieści, ale problemy przedstawione w niej są uniwersalne, chociaż dotyczą pięćdziesięciolatków. Nie należy też zrażać się formą narracji, która na początku przypomina wręcz didaskalia w scenach dramatu, aby później zmieniać się wraz z osobą narratora. Chyba nie mogę zagwarantować absolutnie każdemu fascynacji tą lekturą i jej bohaterami, ale z pewnością stawia wiele trudnych pytań. Odpowiedzi mogą okazać się nieoczywiste i burzące ustalone w nas normy. Właśnie! Normy, czy stereotypy?

[1], [2],[3] Arno Geiger, „Wszystko o Sally”, przeł. Elżbieta Kalinowska, Maria Przybyłowska, wyd. Świat Książki, 2014, z okładki.
[4] Tamże, s. 110.
[5] Tamże, s. 264.
[6] Tamże, s. 265.
[7] Tamże, s. 179.
[8] Tamże, s. 67.
[9] Tamże, s. 89.


(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1274
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: fugare 18.06.2023 11:41 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie jestem pewna, czy Arn... | fugare
Muszę, niestety, dokonać autocenzury. Nie dość, że zmieniłam mężowi Sally imię, to jeszcze konsekwentnie trzymam się tego do końca recenzji. Może to przez skojarzenie z imieniem autora - Arno, zrobiłam z Alfreda - Arnolda, a może to inne tajemnicze procesy myślowe, w każdym razie przepraszam za pomyłkę. :)
Użytkownik: fugare 18.06.2023 21:56 napisał(a):
Odpowiedź na: Muszę, niestety, dokonać ... | fugare
*autokorekty, to jednak te procesy szwankują!
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: