Dodany: 15.01.2023 23:07|Autor: ilia

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Jeszcze będziemy szczęśliwi
Galiano Enrico

5 osób poleca ten tekst.

Wenn ein Glückliches fällt [1]


Typ recenzji: własna
Recenzent: Srebrna Wilczyca

Gioia Spada ma siedemnaście lat, rude włosy, piegi, piękne lazurowe oczy, nie maluje się, na ubranie i uczesanie nie poświęca za dużo czasu. W rankingu najpiękniejszych dziewczyn w klasie zajęła przedostatnie miejsce, przed dziewczyną z dużą nadwagą. Ale zupełnie się tym nie przejęła. Są ważniejsze rzeczy na świecie.

Codziennie rano w szkole pisze długopisem na lewym ramieniu "Wenn ein Glückliches fällt". To słowa nieprzetłumaczalne oznaczające mniej więcej „kiedy szczęście pada” i pochodzą z wiersza Rainera Marii Rilkego:
„My zaś, którzy o szczęściu rosnącym
myślimy, poczulibyśmy wzruszenie,
które nas do żywego dojmuje,
kiedy szczęście pada” [1].

Gioia uwielbia słowa nieprzetłumaczalne, które zapisuje. Fascynuje ją, że w niektórych językach są słowa, które nie istnieją w innych. Gdy znajdzie takie, używa go później w swoich rozmyślaniach. Na przykład niemieckie „Fernweh” to tęsknota za miejscem, w którym się nie było i Gioia doświadcza „Fernweh” codziennie mnóstwo razy.

"Wenn ein Glückliches fällt": „Ten wers znaczy dużo, bardzo dużo, i właśnie dlatego nie można go oddać kilkoma słowami. Dla Gioi odnosi się do piękna rzeczy, które upadają, do piękna rzeczy, których nikt nie chce, to dlatego od razu stał się jej wersem, bo te słowa Rilkego mówią o chęci uwolnienia się od tego, czego nie widzimy, czego nie zauważamy, co wydaje nam się nieważne” [2].

Gioia Spada jest dziwna, jest inna, jest dziewczyną, która nic nie mówi, outsiderką, wyśmiewaną i pogardzaną przez rówieśników z klasy - tylko dlatego że nie idzie za i ze stadem. I nie jest tak, że nigdy nie próbowała się zbratać. Próbowała, wiele razy, starała się.
„Starała się być taka jak oni. Nie działało.
Starała się być sobą. Nie działało.
Zawsze tak było, a w nowej szkole jest nawet gorzej.
Gdy udawała, że jest jak inni, ciągle się potykała. Starała się używać tych samych zwrotów co oni, naśladować ich gesty, ale była w tym niezdarna. Myliła słowa, ton głosu, wszystko. Śmiała się z ich dowcipów, choć ich nie rozumiała, a sama mówiła dowcipy, z których nikt się nie śmiał. (…)
W końcu pewnego dnia powiedziała sobie: »No dobra, jeśli zaakceptują mnie taką, jaką jestem, to spoko; a jeśli nie, to koniec«.
I to był koniec.
Nie minął moment, a przyklejono jej etykietę snoba, którego lepiej unikać niczym zarazy” [3].

Ludzie są okrutni, młodzi są okrutni dla tych, którzy od nich odstają, są inni. Inaczej wyglądają, inaczej myślą, mówią, mają swoje poglądy różniące się od większości. I jednakowo ich nienawidzą, i tych - według nich - gorszych i tych lepszych, czyli wszystkich, którzy nie mieszczą się w wyimaginowanym wzorcu. A Gioia się nie mieściła. Była inteligentną, mądrą i dobrą dziewczyną. Tylko tyle i aż tyle.

W szkole miała oparcie tylko w jednej osobie, nauczycielu filozofii, który dostrzegał, jaka jest naprawdę. Zadawała mu na przerwach różne pytania, a on jej odpowiadał. Kiedyś, gdy szykany przekroczyły już jej wytrzymałość, spytała, co ma zrobić, by przestali uważać za świetną rozrywkę dręczenie jej. I nie tylko jej, ale też kujonów, grubych, tych trochę dziwnych. Nauczyciel nie miał dla niej pocieszającej wiadomości – oni nigdy nie przestaną. A ona ma dwie opcje, albo stanie się taka jak oni, zintegruje się z nimi, w co nie wierzy, albo spróbuje być lepszą od nich. „Gdy oni, by utrzymać się na powierzchni, próbują panią zdeptać, to proszę unieść się ponad to tak wysoko, by nie mogli pani dosięgnąć. Podczas tej wyprawy ich siły będą narastać, ciosy staną się mocniejsze, ale im wyżej się pani wzniesie, tym ich zagrania będą słabsze i wreszcie zostawią panią w spokoju” [4].

Gioia ma problemy nie tylko w szkole. Także w domu. Jej rodzice rozchodzą się i schodzą, kłócą, ojciec bije matkę, która go usprawiedliwia, jak to zazwyczaj czynią ofiary. Żyją z renty po dziadku i emerytury babci, która mieszka z nimi, ale leży przykuta do łóżka i nie mówi. Gioia nie czuje się dobrze w domu, uspokaja ją jedynie pobyt w pokoju babci i muzyka Pink Floydów, którą kocha. Słucha jej przez słuchawki, by zagłuszyć odgłosy awantur. Pewnego wieczoru, postawiona przed koniecznością wyboru - wzięcia strony mamy lub taty - nie mogąc już tego znieść, wybiega z domu, ucieka daleko, w noc, pod gwiazdy.

A tam w ciemnościach koło zamkniętego baru natyka się na chłopaka grającego w rzutki. Chłopak, mówiący o sobie Lo, jest inny. Tak jak ona. Jednak znajdują wspólny język, poznają się. Lo ma swoje tajemnice. Nie chce mówić o rodzinie, nie chce się z nią spotykać w dzień. Ale między nimi rodzi się uczucie. I kiedyś… „Gioia nawet mu nie odpowiada, rusza w jego stronę, podbiega, mocno go przytula (…), tkwią w uścisku i wpatrują się sobie w oczy, i milczą (…), tylko patrzą na siebie, a Gioia przypomina sobie słowo opisujące ten stan - »mamihlapinatapai« - to strasznie długie słowo rdzennych mieszkańców Ziemi Ognistej, znalazła je pewnego dnia w gazecie z łamigłówkami, »mamihlapinatapai« oznacza »wpatrywać się w siebie i chcieć się pocałować, chociaż nikt nie ma odwagi zrobić pierwszego kroku«. Gioia nie wie, czy Lo myśli o tym samym, ale z całego serca chce, by to on coś zrobił, bo ona na pewno się nie odważy, nie jest w stanie nic zrobić, tylko patrzy w jego oczy. Aż to się nagle dzieje, Lo ujmuje jej twarz w swoje dłonie i przykłada usta do ust Gioi, całuje ją” [5].

Jeśli kogoś zainteresowała historia Gioi, to po pierwszym pocałunku z Lo nie było „i odtąd żyli długo i szczęśliwie". Bo opowieść toczy się dalej i dalej…

Książka Enrico Galiano „Jeszcze będziemy szczęśliwi” jest bardzo dobra, interesująca, wzruszająca, bardzo mi się podobała. Polecam i młodym, i starszym.

[1] R.M. Rilke, "Elegia X", w: "Poezje", tłum. M. Jastrun, Kraków 1974, s. 261; w: Enrico Galiano, "Jeszcze będziemy szczęśliwi", tłum. Magdalena Sulik, wyd. SQN, 2019, s. 113.
[2] Enrico Galiano, "Jeszcze będziemy szczęśliwi", tłum. Magdalena Sulik, wyd. SQN, 2019, s. 113-114.
[3] Tamże, s. 18.
[4] Tamże, s. 121-122.
[5] Tamże, s. 134.

Ocena recenzenta: 6/6

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 1020
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 2
Użytkownik: Losice 02.02.2023 23:43 napisał(a):
Odpowiedź na: Typ recenzji: własna Rec... | ilia
Świetna recenzja, a raczej "intrygująca recenzja o intrygującej książce" - pisz takich więcej ....
Użytkownik: ilia 03.02.2023 11:42 napisał(a):
Odpowiedź na: Świetna recenzja, a racze... | Losice
Róża... Dziękuję za ładne słowa :)
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: