Nie oceniaj książki po okładce - mówi porzekadło. W istocie "Tajemna historia" Donny Tartt ma w polskim wydaniu (Znak 2015) okładkę bardzo piękną - obraz Benvenuta Tisiego "Triumf Bachusa". Jeszcze piękniej brzmi zdanie z okładki: "Jedna z najważniejszych powieści końca XX wieku"[1]. I we wcześniejszym wydaniu: "Książka - objawienie 1992 roku"[2].
Kiedy czytamy początkowe kilkadziesiąt stron, pochwały wydają się uzasadnione. Tartt zaprasza do fascynującego świata, intelektualnej przygody. Jesteśmy razem z Richardem Papenem, głównym bohaterem, na pierwszych zajęciach u nietuzinkowego profesora Morrowa, który rozprawia ze studentami o Platonie. Ileż trudu zadał sobie Richard, by dostać się do tej grupy wybrańców! Czekamy więc na kolejne wykłady Morrowa o greckiej filozofii i kulturze, których... już w książce nie będzie. Uwaga narratora przenosi się gdzie indziej - na ponurą intrygę, tytułową tajemną historię.
Szkoda, że profesor Morrow schodzi na dalszy plan, zwłaszcza że w zamian czytelnik dostaje kilkaset stron wędrówki przez niekończące się alkoholowe i narkotykowe libacje, między którymi snuje się nie taki znów odkrywczy wątek kryminalny.
Uwaga: po kliknięciu pokażą się szczegóły fabuły lub zakończenia utworu
"Tajemna historia" jest debiutem powieściowym amerykańskiej pisarki, która nie ustrzegła się irytujących niekiedy błędów. Karty powieści zaludnia cała masa niepotrzebnych trzecioplanowych bohaterów. Niektórzy pojawiają się jak komety, raz na kilkadziesiąt czy kilkaset stron, po to tylko, by dostarczyć działkę kokainy albo wysępić od głównego bohatera parę dolców na piwo. Tymczasem w epilogu, jak w zakończeniu hollywoodzkiego filmu, autorka informuje nas o dalszych losach tych efemerycznych postaci.
Irytujący jest również sam główny bohater, tak bezbarwny i bierny, że jego istnienie uzasadnia chyba tylko fakt, że jest pierwszoosobowym narratorem tej historii. Inne ważne figury tej powieści są tylko trochę bardziej interesujące, a wszystkie łączy dość kreskówkowy sposób ich naszkicowania. Niedomaga według mnie także psychologia postaci. To, jak długo piątka głównych bohaterów cierpliwie znosi chimery tego szóstego, Bunny'ego, wydaje się nie do wiary. Profesor Morrow, pomyślany jako figura ojcowska, nie ma praktycznie żadnych wyrazistych cech. Przykłady można mnożyć...
Chcecie prawdziwej grozy, zagadkowych morderstw, greckiej filozofii i tajemniczego klimatu antycznych misteriów? Przeczytajcie lepiej
Jaskinia filozofów (
Somoza José Carlos)
. Jest o połowę krótsza i zdecydowanie sprawniej napisana.
[1] Donna Tartt, "Tajemna historia", przeł. Jerzy Kozłowski, wyd. Znak, Kraków 2015, z okładki.
[2] Donna Tartt, "Tajemna historia", przeł. Paweł Witkowski, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 1995, z okładki.
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.