Dodany: 13.12.2022 20:03|Autor: misiak297

Redakcja BiblioNETki poleca!

Książka: Współautorzy
Marinina Aleksandra (właśc. Aleksiejewa Marina)

3 osoby polecają ten tekst.

Spółka autorska i morderstwa


Aleksandra Marinina – popularna rosyjska autorka kryminałów - często wplata w swoje powieści wątki związane z pisaniem książek i życiem pisarzy (dość wspomnieć o pisarce Tatianie Obrazcowej, która pojawia się w kilku tomach cyklu – być może to postać inspirowana samą autorką). „Współautorzy” – dwudziesta piąta część cyklu o Nastii Kamieńskiej - to książka, w której centrum tkwi właśnie pisarz, Wasilij Bogusławski. Właściwie chodzi tu o troje pisarzy w jednej osobie:

„Wasilij Bogusławski jako osoba fizyczna nie istnieje (…). »Wasilij Bogusławski« to nazwa pewnego projektu, a zarazem pseudonim zbiorowy trzech autorów: Gleba Bogdanowa oraz Jekatieriny i Wasilija Sławczikowów. Ani wydawnictwo, ani sami autorzy nie robili z tego żadnego sekretu, opowiadali o projekcie w wywiadach, a nawet uczestniczyli we wspólnych konferencjach prasowych. Cel projektu również nie był tajemnicą: dwadzieścia kryminałów, których fabuła ma być związana ze sztuką, show-biznesem i środkami masowego przekazu. Innymi słowy, wydarzenia powinny się rozgrywać w kuluarach teatru, filmu, telewizji, prasy i estrady”[1].

To zmyślny projekt. Gleb Bogdanow ma najwięcej doświadczenia. Pisał, odkąd był nastolatkiem, jego pisarska droga składała się właściwie z samych sukcesów. Piął się po szczeblach kariery. Wreszcie zdobył wielkie uznanie jako autor poczytnych biografii tworzonych na zamówienie aktualnej władzy. Jednak w jego pisaniu tkwi pewien szkopuł – Bogdanow nie potrafi wysilić wyobraźni. Jest w stanie porywająco pisać tylko o tym, co się zdarzyło, operować faktami. Z kolei Jekatierina Sławczikowa nie może się poszczycić tak doskonałym stylem, jak starszy kolega po fachu (jej powieści pisane samodzielnie nie są tak przyjazne w lekturze), za to ma życiowe doświadczenie. Koleje losu sprawiły, że trafiła do kolonii karnej za przestępstwo gospodarcze. A trzeci z tej trójcy? To najmłodszy Wasilij, jeszcze dzieciak, pasierb Jekatieriny. Pozostała dwójka traktuje go z pewnym lekceważeniem, ale on się nie zraża. Marzy o wielkich nagrodach literackich, Bookerach. Pisze z wielką pewnością, że kiedyś wydawcy będą się zabijać o jego książki. Bardzo ciekawe są te fragmenty „Współautorów”, w których tytułowi bohaterowie omawiają rozmaite literackie koncepcje. Zbieg rozmaitych okoliczności (związanych z samobójstwem pewnego dziennikarza) sprawi, że ci troje znajdą się w poważnym niebezpieczeństwie. A wszystko zaczyna się od… skwaśniałego barszczu, który nie miał prawa skwaśnieć. Być może został zatruty? Jednak kto by słuchał ostrzeżeń oddanej starej służącej, Głafiry Mitrofanowny, upierającej się przy swoim?

Tymczasem czterdziestotrzyletnia Nastia Kamieńska przeżywa coś w rodzaju wczesnego klimakterium. Jest przemęczona, traci nad sobą panowanie, krzyczy na współpracowników, popełnia błędy (we „Współautorach” spotykamy ją na egzaminie, którego omal nie oblewa, nie do końca z własnej winy), przestaje wierzyć w swoje zdolności. Nastia, pomimo własnych zasług i niekwestionowanej inteligencji, musi coś udowodnić i nielubianemu naczelnikowi (dla którego jest „tylko” babą), i innym, a przede wszystkim samej sobie. W tej powieści pojawia się też silnie zarysowany wątek dyskryminacji zawodowej. Istnieją różnice w traktowaniu milicjantów i milicjantek, zarówno przez szefostwo, jak i przez osoby, które zwracają się o pomoc do milicji (mężczyzna, któremu zamordowano młodą żonę, piekli się na pracę milicji, a jest zwłaszcza oburzony, że „Przysłano kobietę! Co za bezczelność!”[2]). Sprawa, którą w tym tomie próbuje rozwiązać Nastia, wydaje się bardzo trudna. Zamordowano Jelenę Szczotkinę, młodziutką piękną żonę biznesmena. Głównym podejrzanym staje się mąż – jednak szybko okazuje się, że Jelena skrywała wiele tajemnic. Kto naprawdę ją zabił?

Historia przedstawiona we „Współautorach” jest bardzo złożona. Przez większą część lektury możemy odnieść wrażenie, że poszczególnych wątków – samobójstwa dziennikarza, zabójstwa recepcjonistki i perypetii (nie tylko twórczych) „Wasilija Bogusławskiego” właściwie nic nie łączy. Nie zmienia to faktu, że każdy wątek śledzi się z ogromnym zainteresowaniem. Marinina późno odsłania karty. Wszystko rozstrzygnie się właściwie na ostatnich stronach.

Znalazłem we „Współautorach” wszystko to, za co cenię ten cykl. Szczerze mówiąc, bardziej od rozwiązania zagadki kryminalnej ciekawi mnie obraz Rosji. Tu jest to Rosja u schyłku 2003 roku. istnieją silne społeczne podziały. Obok zamożnych przedsiębiorców („z których co trzeci jest uwikłany w kryminalne matactwa”[3]) czy wręcz milionerów funkcjonują przeciętni zjadacze chleba. Każdy próbuje jakoś dostosować się do aktualnych czasów. W tej powieści spotykają się ludzie bogaci, będący na świeczniku, jak i biedota z marginesu społecznego. Marinina pisze o Rosji wnikliwie, niekiedy z ironicznym humorem – jak wtedy, gdy jedna z bohaterek zastanawia się, skąd „skombinować” złodzieja („Do licha, w kraju jest tylu złodziei, podobno więzienia są przepełnione, a gdy potrzeba raptem jednego, nie wiadomo, skąd go wziąć! Rozwiązanie przyszło do głowy niespodziewanie. Z bazaru. Na bazarze jest wszystko. Artykuły spożywcze, ubrania. Narkotyki, broń, fałszywe dokumenty. I złodzieje”[4]). W tych czasach również milicja nie cieszy się społecznym poważaniem – ludzie mają ich za amatorów, nieudaczników, brakuje im zaufania. Nastia zauważa, że „do dziewięćdziesiątego roku milicję, a zwłaszcza wydział kryminalny, traktowano z szacunkiem i pełnym czci drżeniem. Ale od ponad dziesięciu lat każdy wiesza na nich psy. Dawno powinna była się przyzwyczaić do nonszalanckiego tonu, jakim »nowi Rosjanie« zwracali się do funkcjonariuszy milicji”[5].

Warto zaznaczyć, że główną siłą „Współautorów” – jak i większości tomów cyklu – są postacie, wiarygodnie zarysowane. Marinina bardzo dba o wyraziste portrety bohaterów, bez względu na to, czy chodzi o Nastię, czy o wziętego pisarza, inżyniera zmuszonego do szpiegowania, dobrą staruszkę, bezczelnego dzieciaka, żonę bogacza zamkniętą w złotej klatce, piękną dziewczynę z niewidocznymi na pierwszy rzut oka skazami na ciele czy o alkoholiczkę z kryminalną przeszłością. Te postaci są jak żywe – i właściwie można śledzić akcję również po to, aby obserwować, jak się rozwijają, jak konfrontują z rozmaitymi przeciwnościami losu. Możliwe, że wówczas sama kryminalna zagadka straci na znaczeniu. Bo ta książka to w zasadzie przejmująca rzecz o zemście - i o jej ofiarach (nierzadko tożsamych również ze sprawcami).

„Współautorzy” to zdecydowanie jeden z najlepszych tomów cyklu o Nastii Kamieńskiej.

[1] Aleksandra Marinina, „Współautorzy”, tłum. Aleksandra Stronka, Wydawnictwo Czwarta Strona, Poznań 2022, s. 58.
[2] Tamże, s. 93.
[3] Tamże, s.92.
[4] Tamże, s. 76.
[5] Tamże, s. 167-168.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 467
Dodaj komentarz
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: