Dodany: 07.12.2022 08:51|Autor: LouriOpiekun BiblioNETki

Cykl "Syn zdrajcy" Milesa Camerona


Pierwszy tom cyklu Syn Zdrajcy czytałem w sierpniu 2016. Spodobał mi się bardzo, postanowiłem więc zebrać cały cykl i wówczas go przeczytać. Na ostatni tom z pięciu trzeba było czekać aż do 2021. roku – w końcu jednak nadszedł moment czytania całości!


1. Czerwony Rycerz (Cameron Miles) 5.5
(przeklejone wrażenia z pierwszej lektury – zasadniczo niezmienione) świetna książka! prawdziwy epos rycerski, dziejący się w świecie na poły średniowiecznym (chrześcijaństwo, zakony rycerskie, feudalizm, realia), na poły fantastycznym (magia, Dzicz pełna demonów, wyvernów, dzikich plemion, armii owadzich wojowników). Praktycznie 80% treści opisuje oblężenie fortecy-klasztoru (do jego obrony najęty zostaje Czerwony Rycerz ze swą kompanią) przez Dzicz. Okazuje się, że stawka jest bardzo wysoka, a w faktyczną wojnę zaangażowane są bardzo wielkie potęgi. Oczywiście musi być także rycerska miłość, honor, a przede wszystkim walka. I to jest najmocniejszy punkt powieści - Cameron jest członkiem bractwa rycerskiego i pisze o tym, w czym ma doświadczenie, dodatkowo widać, iż dobrze zna epokę, gdy chodzi o technologię, działanie broni, nazewnictwo, realia (często bardzo prozaiczne czy wręcz fizjologiczne) życia rycerzy, giermków, rzemieślników, prostych ludzi. Książkę czyta się jednym tchem, jest pozycją idealną dla fascynatów rycerstwa, epickich walk, także magii w boju. Przy tym jest pozycją dużo lżejszą od Eriksona, u którego militaryzm jest przytłaczająco grubego kalibru. Dla poczucia klimatu, albo do słuchania w czasie lektury polecam:
www.youtube.com/watch?v=tiF2qeY2pEQ
www.youtube.com/watch?v=NVbJwOp7xBs

2. Okrutny miecz (Cameron Miles) 4.5
Tym razem przenosimy się do odpowiednika Bizancjum, gdzie porwano cesarza, a jego stolica jest oblegana – z księżniczką Ireną w środku. Gabriel Murien (już znamy jego tożsamość) musi wpierw odbić miasto, a później załatwić resztę spraw. Mniej tu trochę walki (choć pewna bitwa zajmuje parędziesiąt stron), za to ogromna ilość intryg pałacowych (szczęściem bardziej politycznych niż miłosnych). Mamy także obszerne wątki poboczne: odradzająca się siła Głoga; lud Sossagów, którzy poszukują pomocy u tego ostatniego, jak i u księcia-maga irków Tapia (Baśniowego Rycerza); król Alby, ulegający wpływom Galów z wkurzająco aroganckim de Vraillym. Tom słabszy od poprzedniego, przede wszystkim tym, że zasadniczo jeśli ktoś ginie, to osoba przywołana dokładnie w zdaniu o owej śmierci – oczywiście jako ktoś istotny, ale niestety czytelnika nic to nie obchodzi. Tytułowy "okrutny miecz" także wspomniany jest w prologu, a potem dopiero pod koniec książki ma pewien (ale nie aż tak istotny) wkład w akcję. W ogólności jednak książka poprawna, napięcie narasta i tworzy ochotę na poznanie kontynuacji.

3. Straszny smok (Cameron Miles) 5.0
W tym tomie przez pierwszą połowę napięcie znowu jest stopniowane – trochę aż nazbyt dociążane, trudno się doczekać rozwiązania, niby przecięcia nabrzmiałego do granic rozsądku wrzodu. Król Alby jest całkowicie bezwolny, królowa Dezyderata (brzemienna) pada ofiarą intrygi Galów, ale dużo bardziej skupia się na obronie przed pradawnym złem, mieszkającym w lochach zamku w Harndonie. Gabriel musi zdążyć na turniej, ale nie jest to łatwe z powodu Głoga, który zbiera potężną armię Dziczy (plus wsparcie Czarnego Rycerza, szalonego wojownika podesłanego przez Galów). Wszystko zmierza do kilku katastrof, epickich pojedynków i śmierci niektórych istotnych bohaterów. Pojawia się także dwoje bohaterów istotnych później: praczka królowej Blanche (która w pewnym momencie pozostaje praktycznie jedyną żywą popleczniczką Dezyderaty w jej otoczeniu) oraz gryf Ariosto – żywiący się owcami oraz miłością prezent od demonicznej Ghause: siostry króla Alby, a matki Gabriela. Satysfakcjonujący tom, choć coraz bardziej mrocznie się staje. Dowiadujemy się także coraz więcej o sferach, bramach i wielkich siłach, zaangażowanych w konflikt (m.in. smoki – Erchu, Popiół, Zgniły; także Tar oraz Odynowie).

4. Plaga mieczy (Cameron Miles) 4.5
Najkrótszy tom cyklu. Po sromotnej porażce Popiół ucieka, by odbudować swe siły, zsyła jednak plagę (wyglądającą trochę jak galopujące suchoty). Gabriel Murien, diuk Tracji, zbiera w gospodzie Dormling (siedzibie smoka Erchu) wszystkich sprzymierzeńców, oddaje się też intrygom miłosnym z Blanche, a przeciw księżniczce Irenie. Potem musi udać się do Antica Terra i Iffry'qui ("Afryki"), by zdobyć wiedzę od legendarnego hermetyka Al Raszidiego. Po czym zostaje obwołany cesarzem, hajta się z Blanche w Wenice a potem przy wsparciu Weniki ("Wenecji") ma zamiar odbić Arles, oblegane przez armię Odynów (nieumarłych). Udaje mu się też coraz więcej zrozumieć z konotacji zbliżającej się koniunkcji sfer, gdy Bramy mają się otworzyć. Mamy kilka "postępowych" wątków, gdzie występują osoby o "niezdecydowanej płci" (tłumaczka uparcie używa form "zrobił/a, był/a"; są też nagle osoby hmsx – we wcześniejszych tomach ani du-du! Wygląda na wciśnięte na siłę. Ogólnie pierwsza połowa tego tomu była tak męcząca, że zastanawiałem się, czy nie darować sobie czytania, a cały cykl sprzedać na alledrogo. Cameron dobrze pisze o kwestiach wojny, walki, realiów epoki, w miarę wychodzi mu kwestia magii. Niestety, bardzo słabo potrafi prowadzić postacie poboczne, trudno darzyć kogoś sympatią, bo są to osoby z deka papierowe. Dużo mi się nasuwa porównań z Wiedźminem i wielokroć zadaję sobie pytanie, na czym polega istota różnicy w warsztacie pisarskim, że Sapkowski potrafił tak dobrze oddać różne odległe sfery życia. Tym niemniej druga połowa tomu ratuje całość.

5. Upadek Smoków (Cameron Miles) 5.0
Wielkie zakończenie cyklu! Bramy otworzą się już bardzo niedługo. Smok Popiół nieustannie stanowi zagrożenie. Zaś Gabriel zbiera armie sprzymierzone i wyrusza poprzez inne sfery, aby opanować owe odmienne światy – oczywiście po drodze będzie musiał zmierzyć się z jeszcze innymi mocami: Wolą rządzącą Odynami oraz posługującymi się czerwoną mocą (ogniem) Salamandrami. A w międzyczasie trzeba utrzymać Lissen Carak i źródło mocy, przejęte od Popioła…
Druga połowa książki już chyba standardowo lepsza od pierwszej. Nadal mam jednak parę negatywynych uwag – jak chociażby do tego, co mi przeszkadza: otóż Cameron za mało pokazuje, a za dużo opowiada, jak np.: "Pyskata i księżna odkryły, że wiele je łączy, i nie brakowało śmiechu, gdy armie zdążały na poludnie. Kronmir im zazdrościł. Księżna poświęcała mu niewiele uwagi, a ponieważ obie dobrze znały się na taktyce rekonesansu i poszukiwań, nie potrzebowały Traka, który jechał ze źle skrywanym niezadowoleniem."[137] Nadal też giną ludzie, którzy nic nas nie obchodzą, bo zostali wymienieni dokładnie w momencie, gdy giną, np.: "Zginął Flarch z tuzinem łuczników, a obok niego, daleko od domu i drzew, umarł irk Sidenhir, (…). Ser Giovanni Gentile padł martwy z koniem, i lord Robin, giermek Michaela, a Angelo di Lanternum leżał w paprociach, wywrzaskując sobie płuca (…)." – prócz Michaela nie poznaliśmy wcześniej nikogo…
Muszę także wspomnieć o drobnym rozczarowaniu: wiele wątków pozostało niezamkniętych lub niewykorzystanych, a powinny mieć wpływ na akcję. Jest też trochę nieścisłości fabularnych i fałszywych tropów.


Ostatecznie okazało się, że nie dawałem rady czytać cięgiem – między poszczególnymi tomami musiałem robić sobie "przerwy" na lekturę z innego gatunku. Może kwestia militaryzmu tej fantasy? A może po prostu gust trochę mi się zmienił i już aż tak mnie ten gatunek nie kręci? Niewątpliwie – przyznaję bez bicia – cykl Camerona jest czytadłem, literaturą bez głębszych treści czy zachęt do późniejszej dyskusji. Najmocniejszą stroną jest dbałość o realia i terminologię historyczną – byłem głęboko usatysfakcjonowany, że autor sensownie używa tak wielu słów, które można znaleźć np. w 1000 słów o broni białej i uzbrojeniu ochronnym (Kwaśniewicz Włodzimierz).

Ogólnie zdaje mi się, że jakiegoś rodzaju krzywdę wyrządziła cyklowi tłumaczka, nie tylko wydawnictwo nieuważną korektą literówek; polecam moje komentarze pod niektórymi z tomów:

nota wydawcy
nota wydawcy
nota wydawcy
nota wydawcy

Podsumowując: najsilniej podkreślić muszę, że jest to militarystyczna fantasy. Dla mnie było tego za wiele, co i raz tęskniłem za Wiedźminem, gdzie można się było poczuć bardziej związanym z bohaterami, a także dostać coś więcej niż wielkie bitwy. Bardzo dziwne było niedomknięcię lub wręcz porzucenie kilku istotnych wątków – czekałem na ich rozwiązanie, a tu cisza… Tym niemniej parę postaci Cameronowi wyszło i trochę do nich tęsknię: sam czerwony rycerz Gabriel Murien, mag Mortimir, smok Echru, królowa Dezyderata (szczególnie w 3 pierwszych tomach), przeorysza z tomu I. Wątpię jednak, bym miał kiedyś wrócić do całego cyklu.

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 416
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: