Dodany: 20.06.2022 08:54|Autor: dot59Opiekun BiblioNETki

Książka: Lincoln Highway
Towles Amor

2 osoby polecają ten tekst.

Gdy się sen nie spełni, zostają marzenia... i droga


Po pierwszej przeczytanej powieści Amora Towlesa, „Dżentelmenie w Moskwie”, za wcześniejsze „Dobre wychowanie” zabrałam się z zapałem, choć z lekką obawą, czy – jak to bywa w przypadku wielu pisarzy – nie okaże się, że jest on twórcą tylko jednego świetnego dzieła i kilku przeciętnych. Po tej drugiej byłam pewna, że sięgnięcie po trzecią to już tylko kwestia czasu. A czas ten okazał się stosunkowo niedługi: oczywiście, kryminałom czy romansom zdarza się trafić na polski rynek w trzy miesiące po ukazaniu się oryginału, ale w przypadku ambitnej powieści obyczajowej o sporej objętości (ponad 500 stron drobną czcionką), jaką jest „Lincoln Highway”, uwinięcie się w nieco ponad pół roku to sukces i tłumacza, i wydawcy.

Tym razem autor zrobił czytelnikom niespodziankę, żegnając się z dwudziestoleciem międzywojennym i przenosząc akcję w lata 50. Stany Zjednoczone zdążyły już się trochę pozbierać po wielkim kryzysie i odetchnąć po wojnie, co nie znaczy, że wszystkim obywatelom żyje się dobrze. Bo, wiadomo, żeby się spełnił amerykański sen, nie wystarczy cel i determinacja; trzeba jeszcze mieć dobre zdrowie i albo szczęście, albo głowę do interesów. Charliemu Watsonowi zabrakło każdego z tych trzech elementów. Był, co tu ukrywać, niedorajdą z miasta, niemającym pomysłu na prowadzenie gospodarstwa, za to mającym dość niefrasobliwy stosunek do spraw finansowych. Po narodzinach drugiego syna opuściła go żona, wkrótce potem starszego syna wysłano do poprawczaka za nieumyślne spowodowanie śmierci pewnego chuligana, a sam Charlie zapadł na nieuleczalną chorobę. Gdy Emmett powraca do domu po śmierci ojca, dowiaduje się, że nie ma już dachu nad głową – farmę przejmuje bank w zamian za niespłacone długi – a z domu może zabrać jedynie rzeczy osobiste i własny samochód. Będąc jedynym opiekunem ośmioletniego Billy’ego jest świadom, że musi wkrótce znaleźć pracę; ma już nawet opracowany plan działania, jednak malec przekonuje go, by najpierw spróbowali odnaleźć matkę, przebywającą prawdopodobnie w San Francisco. Wszystko jest już gotowe do drogi, gdy nagle zjawiają się niespodziewani goście. Nie przeszkodzą chłopcom w wyruszeniu w podróż, ale… od tej pory dosłownie nic nie pójdzie zgodnie z planem, poza tym, że błękitny studebaker land cruiser Emmetta istotnie wjedzie na tytułową autostradę Lincolna…

Bieg wydarzeń i powody, dla których toczą się tak, a nie inaczej, czytelnik widzi na przemian z perspektywy kilku postaci: dwie z nich – chłopak o przezwisku Duchess, kolega Emmetta z poprawczaka, i Sally, córka sąsiada, która zajmowała się Billym, póki Emmett nie wrócił do domu – mówią same za siebie, zaś w imieniu pozostałych wypowiada się narrator zewnętrzny. Powoli dowiadujemy się, co się działo u Watsonów, zanim Emmett trafił do poprawczaka, za co znaleźli się w tejże instytucji Duchess i Woolly i dlaczego ten pierwszy jest taki, jaki jest; poznajemy uczucia dziecka oszukanego i porzuconego przez ojca, dziewczyny z prowincji, której nie zadowala życie kury domowej, i – w bardzo krótkim wprawdzie, lecz niemniej wymownym epizodzie – mężczyzny, który musiał wybierać między obowiązkiem wobec kraju i wobec własnej rodziny. A kiedy dobrniemy do finału, wciąż jeszcze nie będziemy wiedzieć wielu rzeczy i nigdy się ich nie dowiemy… jak w życiu, kiedy w pewnym momencie musimy opuścić dane miejsce i stracić kontakt ze wszystkimi, których tu poznaliśmy…

Ta historia, przesycona cokolwiek brutalnym realizmem, podszytym gorzką ironią, sprawia wrażenie, jakby za jej opowiadanie wzięli się równocześnie Steinbeck i Irving; i nie, nie można tu mówić o żadnej wtórności, ani stylu, ani intrygi – co najwyżej o pokrewieństwie klimatu świata przedstawionego i sprawności pióra opisującego go autora. Towles świadomie nawiązuje do estetyki czasów minionych, odrzucając tak częste we współczesnej prozie tendencje do „zdobienia” fabuły ponadprzeciętną ilością turpizmów, wulgarnych dialogów i scen erotycznych balansujących na granicy pornografii. I czy z tego powodu jego opowieści czegoś brakuje? Przeciwnie, jest mocna, wyrazista, przejmująca, budząca silne emocje (ileż razy miałam ochotę krzyknąć na głos: „daj spokój, człowieku, nie zgadzaj się na to!”! lub „no, nie, to nie fair, niech ktoś tego łobuza powstrzyma!” ) i podziw dla autora, któremu tak bardzo się udało wciągnąć czytelnika w los fikcyjnych postaci. To, jak na razie, jedna z moich najlepszych lektur bieżącego roku.




(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 962
Dodaj komentarz
Przeczytaj komentarze
ilość komentarzy: 6
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 20.06.2022 14:36 napisał(a):
Odpowiedź na: Po pierwszej przeczytanej... | dot59Opiekun BiblioNETki
Zaschowkowałem ją, gdy wyszła tydzień temu – widzę, że słusznie :)
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.06.2022 15:06 napisał(a):
Odpowiedź na: Zaschowkowałem ją, gdy wy... | LouriOpiekun BiblioNETki
A te poprzednie czytałeś? Obie polecam, ale "Dżentelmena w Moskwie" szczególnie.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 20.06.2022 17:19 napisał(a):
Odpowiedź na: A te poprzednie czytałeś?... | dot59Opiekun BiblioNETki
Nie czytałem i raczej nie zamierzam – kręcą mnie Stany powojenne (choć nie tylko ten okres), a obecnie z pewnością nie mam nastroju na "pieśń miłosną o Rosji"…
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.06.2022 18:39 napisał(a):
Odpowiedź na: Nie czytałem i raczej nie... | LouriOpiekun BiblioNETki
E tam, o Rosji... jeśli to jest pieśń miłosna, to raczej o literaturze, o tym, jak książka pozwala człowiekowi przeżyć ciężkie czasy. W sumie w Rosji też się zdarzają normalni ludzie, którzy nie popierają wszelkich tyranii :-).

"Dobre wychowanie" to Stany przedwojenne, więc nie do końca się mieści w definicji, ale też sporo tam mowy o literaturze.

W "Lincoln Highway" najmniej, choć jest jeden bohater, co książki z rąk nieomal nie wypuszcza (jednej określonej), a epizodycznie pojawia się i jej autor.
Użytkownik: LouriOpiekun BiblioNETki 20.06.2022 19:01 napisał(a):
Odpowiedź na: E tam, o Rosji... jeśli t... | dot59Opiekun BiblioNETki
W CSA jedną z pozostałości jest Wojna i pokój (Tołstoj Lew), powinna mi zapewnić dawkę uderzeniową literatury o Rosji :D
Użytkownik: dot59Opiekun BiblioNETki 20.06.2022 19:46 napisał(a):
Odpowiedź na: W CSA jedną z pozostałośc... | LouriOpiekun BiblioNETki
No tak, to rzeczywiście solidna porcja. I też warto!
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: