Dodany: 31.08.2021 12:44|Autor: misiak297

Czytatnik: Misiakownik

2 osoby polecają ten tekst.

Ze śmiercią dookoła świata


Wedle znanego powiedzenia są tylko dwie pewne sprawy: śmierć i podatki. O tej pierwszej traktuje najnowsza książka Grzegorza Kapli, dziennikarza i podróżnika. Zastrzega on we wstępie:

„To nie jest antropologiczna ani w ogóle naukowa książka. I nie rości sobie pretensji do tego, żeby wyjaśnić, czym jest tajemnica śmierci. (…) To książka o tym, co o spotkaniach ze śmiercią myślą ludzie różnych kultur, niekiedy bardzo odległych od siebie w czasie i przestrzeni”.

Grzegorz Kapla zabiera czytelnika w podróż dookoła świata, śladami rytuałów pogrzebowych, przekonań, wierzeń. Śmierć niejedno ma imię. Co innego znaczy w Europie, co innego w Afryce, a jeszcze co innego w Azji. Odwiedzamy wiele zakątków w różnych momentach historii (bo dotrzemy i do czasów starożytnych, aby towarzyszyć na przykład Grekom czy Egipcjanom w ich ostatnich drogach). Jest to pospieszna podróż, rozdziały są krótkie, ale każdy zawiera pełno ciekawostek, nierzadko zdumiewających.

Gdzie tańczy się ze zwłokami wyjętymi z grobu?
Kto ucina sobie płatki uszu bądź palce, aby okazać zmarłemu przywiązanie?
Kto będzie miał trumnę w kształcie kurczaka, a kto w kształcie dziewczyny?
Gdzie można znaleźć hotele dla umierających, a gdzie cmentarne apartamentowce?
Czy tatuaż może zmylić ducha?
Kogo przedstawia nawiedzony portret trumienny?
Kiedy w Polsce pogrzeb przypominał spektakl?
Do czego służyło naczynie z wodą ustawiane dawniej w żydowskich domach, gdy zbliżała się śmierć?

Autor stara się także ukazać, jak zmienia się nasze postrzeganie śmierci, jak my – żyjący w XXI wieku – odebraliśmy jej właściwy status, staramy się ją wypchnąć ze świadomości. Snuje gorzkie refleksje (i trochę uogólniające, acz niepozbawione prawdy):

„Kiedy w szpitalu umiera ktoś nam bliski, nie przypinamy już nawet wstążki do poły płaszcza, ale kiedy w dalekiej Ameryce umiera jakiś koszykarz albo piosenkarka, wklejamy im na Facebooku miliony zapłakanych emotikonów albo GIF-ów ze zniczami.”

„Życie po śmierci nie musi już toczyć się w zaświatach, niebiosach, czyśćcach czy Walhallach. Naszą wieczność, tak jak nasze życie doczesne, lokujemy teraz w wirtualnej chmurze. Zostaną po nas na zawsze zdjęcia kotów, dzieci, drinków z palemką, wczasów w ciepłych krajach, pierścionków, ślubów, rozwodów i miliony selfie, czasami z kimś, kogo kochamy, innym razem z jakimś słynnym celebrytą, albo na tle Tadż Mahal. A jeśli mieliśmy konto na Tinderze, czy innej Sympatii, jakieś nieprzyzwoite fotografie z wciągniętym brzuchem i zmarszczkami po kuracji fotoszopowej. A na końcu Facebooka zdjęcia z naszych osobistych pogrzebów.”

Jeśli coś zepsuło mi przyjemność płynącą z lektury, to dziwaczna maniera - Grzegorz Kapla zbyt często kieruje uwagę czytelnika na siebie. Rzecz jasna, rozdziały potrzebują wstępu i dla pełniejszego obrazu lepiej poznać kulisy niektórych podróży, ale naprawdę nie wiem, dlaczego miałaby mnie interesować przygoda autora na pustyni wieńcząca rozdział o starożytnym Egipcie, jego bezowocne próby poskromienia latawca na Rodos („Ja, ciągnięty przez latawiec po płytkiej wodzie, piłem sól, a potem żarłem piasek, bo ten potwór potrafił ciągnąć mnie nawet po brzegu. Wtedy byłem szczuplejszy”), jego gust („Pieniądze dla duchów to moja ulubiona pamiątka z podróży. W sumie niedrogie, ładne, tajemnicze i bezsprzecznie egzotyczne”, „Spotkaliśmy kiedyś w naszej podróży miss Wysp Cooka i muszę powiedzieć, że nie była w moim typie”), jego przyjaciele i znajomi („Bywałem tam wielokrotnie w gościnie u mojego przyjaciela Sławka Stankiewicza”, „Opowiedziałem o tym kiedyś w Banicy, w Beskidach, u Joli i Tomka Nowaków”). Nie przeszkadzał mi lekki ton opowieści, lecz wymuszone żarty raczej mnie irytowały niż śmieszyły („[Eurydyka] rzuciła się do ucieczki, ale wtedy nie wszystko było jeszcze wybrukowane i w gęstwinie traw nadepnęła na jadowitą żmiję”).

Mimo wszystko sporo wyniosłem z tej lektury. Z zainteresowaniem poznawałem podejście różnych kultur do spraw ostatecznych. Tak jak autor zaznaczył we wstępie, nie jest to dzieło naukowe, ale zbiór opowieści zrodzonych z pasji i ciekawości świata. Myślę, że dla bardziej dociekliwych czytelników „Oblicza śmierci” Grzegorza Kapli mogą stać się ciekawą bazą do dalszych poszukiwań.

[Tę pozycję przeczytałem dzięki uprzejmości księgarni Tania Książka].

Oblicza śmierci (Kapla Grzegorz)

(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.

Wyświetleń: 323
Dodaj komentarz
Legenda
  • - książka oceniona przez Ciebie - najedź na ikonę przy książce aby zobaczyć ocenę
  • - do książki dodano opisy lub recenzje
  • - książka dostępna w naszej księgarni
  • - książka dostępna u innych użytkowników (wymiana, kupno)
  • - książka znajduje się w Twoim schowku
Patronaty Biblionetki
Biblionetka potrzebuje opiekunów
Recenzje

Użytkownicy polecają:

Redakcja poleca: