Dodany: 07.07.2021 13:56|Autor: Louri
Duch praw
W sobotę jeszcze nie byłem świadom istnienia książki
Wina (
Schirach Ferdinand von)
, w niedzielę zacząłem oglądać recenzję GrafaZero www.youtube.com/watch?v=tSY1e3k_GMw , w poniedziałek już wypożyczyłem z bbteki, a we wtorek dokończyłem oglądanie recenzji - oraz lekturę tego lekko ponad 150-stronicowego zbioru historii z praktyki adwokackiej autora.
Są to niebanalne przyczynki do dyskusji o niewspółbieżności litery prawa z tym, co jest sprawiedliwe. O przypadkach, gdy duch praw zwycięża nad literą prawa (lub odwrotnie). O sytuacjach moralnie niejednoznacznych bardziej niż wszelkie modyfikacje "dylematu wagonika". To okazja dla każdego z nas do wgłębienia się w swoje sądy o moralności, sprawiedliwości, karze i winie.
Historie (utrzymane w formie opowiadania) nie są równe, trzeba przyznać. Niektore z nich słabsze: o rzekomym Polaku z teczką - mało porusza; o dealerze Hassanie i zębach - groteskowe; w to o 2 gangsterach trudno uwierzyć. Bardzo znamienne jednak to z wypartą ciążą - iż dziewczyna tęskni do dziecka, które urodziła gwałcicielowi. Środowiska feministyczne powinny być tym oburzone: jak to, dziecko gwałciciela powinna spotkać kara śmierci! (w innym tekście trochę von Schirach kituje, że nie wiadomo, skąd się wzięła nazwa dzielnicy Moabit w Berlinie - od biblijnego Moabu, z którego pochodziła Rut Moabitka)
Von Schirach pisze potoczyście, bez rozdmuchiwania historii, czasem nawet zbyt prosto i szybko podaje fakty na tacy - ale ich ocenę pozostawia już nam.
Polecam!
Polecam również ciekawe zdanie nt. skandynawskich kryminałów z recenzji linkowanej powyżej - tym bardziej mnie to zniechęca do brania się za Larssony czy inne Nessery albo ich polskie klony ;)
(c)Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie bez zgody autora zabronione.